Wspomniany tutaj Pratchett opisał w jednym z felietonów, jak to się dzieje, że osoba niemająca pojęcia o danym temacie może sprawić wrażenie znawcy w oczach laika. Sam podał nawet przepis na to, jak zostać dobrym bokserem: Trzeba dużo trenować, ćwiczyć refleks i celność, stosować odpowiednią dietę, no i nie wolno zapominać o pracy nóg. Prawda, jakie mądre i praktyczne?
Dla mnie nie ma tak naprawdę znaczenia, czy osoba wypowiadająca się na dany temat ma odpowiednie wykształcenie czy też maturę - najważniejsze, czy ma wiedzę i doświadczenie. Do Dawkinsa uprzedziłem się po "Bogu urojonym" i "Samolubnym genie".
Akurat "rozplatania tęczy" nie czytałem, ale całkiem możliwe, że jego stanowiskiem dotyczącym homeopatii bym się zgodził
PS Żeby było jasne - mianem "irytującego" określiłem
mieszanie SIĘ Dawkinsa, a nie
mieszanie Dawkinsa