Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Ja akurat uważam, że zarówno dobre jak i złe wspomnienia da się zapomnieć. Problem w tym, że te bardziej emocjonalne wspomnienia są o wiele trwalsze i nawet jak wydaje nam się, że je wymazaliśmy to istnieją w naszej podświadomości i mogą wracać w snach. Choć moim zdaniem akurat chlanie i ćpanie daje tylko iluzje, a nie realną próbę zmiany stanu i zapomnienia złej przeszłości. Każdy pewnie ma swój sposób. Jedni się godzą z losem inni czują nienawiść do końca życia.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Dlatego lepiej je zaakceptować niż starać się zapomnieć.Nie da się zaprzeczać, że czegoś nie było lub zmieniać w głowie przeszłości bez rozstroju nerwowego.dimgraf pisze:Problem w tym, że te bardziej emocjonalne wspomnienia są o wiele trwalsze i nawet jak wydaje nam się, że je wymazaliśmy to istnieją w naszej podświadomości i mogą wracać w snach.
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Wiesz moje podejście jest takie, że przeszłość nie ma znaczenia, bo nie mam nią już wpływu. Generalnie to co było złe i dobre to tylko najwyżej wspomnienia i nic tego nie zmieni, a ważne jest to co mogę dalej ze swoim życiem zrobić. Zresztą jedna z teorii naukowych mówi, że przeszłość i teraźniejszość nie istnieje, bo to co nazywamy teraźniejszością z każdą sekundą przestaje nią być więc właściwie żyjemy w przyszłości, która z każdą sekundą następuje.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
No to mamy takie same podejście.Jednak żeby przeszłość nie miała znaczenia trzeba ją w pełni akceptować.Gdybyś jej nie akceptował nigdy nie myślałbyś co możesz pozytywnego zrobić z życiem tylko grzebał na okrętkę w tym co już było i chciał mieć wpływ na coś na co już go nie masz.Jak nie na jawie to w snach.
Co do wątku głównego w obronie swojej lub kogoś jeśli innego wyjścia by nie było mógłbym zabić.
Co do wątku głównego w obronie swojej lub kogoś jeśli innego wyjścia by nie było mógłbym zabić.
- Motylciemny
- motylAS
- Posty: 616
- Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
- Lokalizacja: z księżyca
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Jest coś czego nie do końca rozumiem.Artur_1988_as pisze:No trudno zapomnieć, można nie myśleć... pomaga w tym ćpanie i chlanie.
Pisałeś często ,że lubisz zwierzęta i chciałbyś im pomagać finansowo.
Jednocześnie nigdy nie napisałeś,że to zrobiłeś.
Ciągle natomiast piszesz ,że wydajesz kasę na alkohol i narkotyki.
Skoro jak twierdzisz bardzo kochasz zwierzęta to dlaczego na przykład nie jesteś wolontariuszem w schronisku?
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Po dzisiejszym dniu, stwierdzam, że chyba tak.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Jedyną osobą, którą miałabym ochotę zabić jest mój jakże irytujący sąsiad. Większej mendy chyba nie da się sobie wyobrazić...
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Czy byłabym w stanie..
Wszystko zależy od sytuacji. W obronie własnej lub osób mi bliskich, jeśli nie dałoby rady tylko unieszkodliwić typa, to tak. W przypadku wojny lub innych (nie)wyobrażalnych sytuacji, gdzie priorytetem byłoby przeżycie i miałabym do wyboru zabić, albo sama zginąć, to tak. Ale na co dzień, nie mam ochoty nikogo zastrzelić, poćwiartować, ani tym podobne.
Wszystko zależy od sytuacji. W obronie własnej lub osób mi bliskich, jeśli nie dałoby rady tylko unieszkodliwić typa, to tak. W przypadku wojny lub innych (nie)wyobrażalnych sytuacji, gdzie priorytetem byłoby przeżycie i miałabym do wyboru zabić, albo sama zginąć, to tak. Ale na co dzień, nie mam ochoty nikogo zastrzelić, poćwiartować, ani tym podobne.
-
- łASuch
- Posty: 189
- Rejestracja: 29 mar 2013, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
raczej jestem pacyfista ale w obronie wlasnej i np. mając broń pod ręką chyba nie miałbym skrupułów - oko za oko !
- Artur_1988_as
- pASibrzuch
- Posty: 215
- Rejestracja: 25 paź 2013, 20:21
- Lokalizacja: network
- Kontakt:
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Napisałem finansowo. Jak bym miał taką ilość pieniędzy, to wolał bym dać zwierzętom niż ludziom.. A wolontariuszem to odpada.. ponieważ jestem leniwy i w ogóle... poza tym to bycie wolontariuszem to odrzuca raczej nie dla mnie. Czy kocham zwierzęta? Krzywdy bym nigdy nie zrobił, ale ja chyba nikogo nie kocham... Ale zrobił bym taki gest, jak bym miał pieniędzy dużo, to bym dał na zwierzęta... Tak chyba to.Jest coś czego nie do końca rozumiem.
Pisałeś często ,że lubisz zwierzęta i chciałbyś im pomagać finansowo.
Jednocześnie nigdy nie napisałeś,że to zrobiłeś.
Ciągle natomiast piszesz ,że wydajesz kasę na alkohol i narkotyki.
Skoro jak twierdzisz bardzo kochasz zwierzęta to dlaczego na przykład nie jesteś wolontariuszem w schronisku?
„nie ważne jest to co robimy za życia, i jak długo ono trwa... liczy się to że przeżyliśmy je szczęśliwie”
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
W słowach jestem mocna, ale żeby startować do kogoś w celu uszkodzenia go - nie. Różne gady chodzą po tym łez padole. Najlepiej odpuścić, olać, napisać na kartce jaki to niegodziwiec lub niegodna persona.
Ech, mam ten sam problem - sąsiada.Wicherek pisze:Jedyną osobą, którą miałabym ochotę zabić jest mój jakże irytujący sąsiad. Większej mendy chyba nie da się sobie wyobrazić...
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Podobno nawet Budda kiedyś nie wytrzymał i wyrzucił jednego naprzykrzającego się gościa za burte....
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Moi najbliżsi sądzą, że tak. Ja obawiam się, że tak.
Na szczęście, jeszcze nic złego nikomu nie zrobiłam.
Na szczęście, jeszcze nic złego nikomu nie zrobiłam.
moja pisanina: masochizm egzystencjalny
- unloveable
- starszASek
- Posty: 43
- Rejestracja: 10 sie 2014, 21:49
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Wydaje mi się ,że wszystko zależy od samego człowieka, jego przeżyć i okoliczności ,które popychają do takiego czynu. Osobiście nie popieram przemocy ani robienia innym krzywdy. Pewnie gdyby myśli tfuu mogły zabijać to świat stałby się pusty.
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
W sumie to mam takie osoby, nie jestem za zabijaniem, za karą śmierci też nie, więc bym ich nie zabiła, ale za cierpieniem dla winnych jestem, więc gdybym teoretycznie miała na to wpływ i mogła ( teoretycznie, bo w praktyce nie dałoby się tego zrobić), to bym im je zadała.
Tyle, że to takie gdybanie, bo w realu to tak naprawdę nie da się zrealizować. Nie ejst to jakaś moja obsesja, żebym stale o tym myślała, nachodzi mnie tylko czasami, jak wracam pamięcią do przeszłości.
Tyle, że to takie gdybanie, bo w realu to tak naprawdę nie da się zrealizować. Nie ejst to jakaś moja obsesja, żebym stale o tym myślała, nachodzi mnie tylko czasami, jak wracam pamięcią do przeszłości.