Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
-
- przedszkolASek
- Posty: 9
- Rejestracja: 9 paź 2014, 11:03
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Nie wiem czy bym kogoś zabiła...choć myślę, ze jezeli ktos wyrzadziłby krzywdę moim bliskim, to byłabym w stanie zabić.
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Myślę, że mogłabym kogoś zabić. Słownikiem ortograficznym.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Tak na serio, to nie. Mam taką wewnętrzną blokadę, która nie pozwala mi nawet nikogo uderzyć ;p Więc tym bardziej nigdy nie byłabym w stanie zabić nikogo z premedytacją. Co innego przypadkiem, ale przypadkiem to wszystko można zrobić ;p
"Writing is a socially acceptable form of schizophrenia."
~E.L. Doctorow
~E.L. Doctorow
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Nie wiem i mam nadzieję, że nigdy, przenigdy się nie dowiem.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
W myślach kiedyś się zdarzało Teraz ani w myślach, ani w realu. A niech sobie toto żyje, tylko mi uszanowanego tyłka nie truje. W ramach samoobrony kogoś strzelić, owszem, nawet wskazane. Jednak od razu zabić, to ni.
- zdziwaczalastarapanna
- starszASek
- Posty: 37
- Rejestracja: 24 lip 2011, 09:42
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Pewnie. Zabiłabym w obronie własnej albo drugiego człowieka czy zwierzęcia. Z rozkoszą pozbyłabym się też różnych gnid, które napsuły mi krwi. Zbrodnia z zemsty? Oh, yeah ! W gimnazjum obmyślałam wymyślne tortury dla wszystkich zawistnych miernot z tzw. dobrych domów, które mnie gnoiły, bo często miałam lepsze oceny od nich, mimo że pochodziłam z patologicznej rodziny. A sukom i debilom z instytucji wszelakich (szkoły, kuratorium, sądu rodzinnego, bezpieki społecznej, postmilicji, szpitala, poradni itp.) urządziłabym obóz koncentracyjny z prawdziwego zdarzenia
-
- gimnASjalista
- Posty: 18
- Rejestracja: 18 kwie 2014, 11:23
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Aż miło się czytazdziwaczalastarapanna pisze:Pewnie. Zabiłabym w obronie własnej albo drugiego człowieka czy zwierzęcia. Z rozkoszą pozbyłabym się też różnych gnid, które napsuły mi krwi. Zbrodnia z zemsty? Oh, yeah ! W gimnazjum obmyślałam wymyślne tortury dla wszystkich zawistnych miernot z tzw. dobrych domów, które mnie gnoiły, bo często miałam lepsze oceny od nich, mimo że pochodziłam z patologicznej rodziny. A sukom i debilom z instytucji wszelakich (szkoły, kuratorium, sądu rodzinnego, bezpieki społecznej, postmilicji, szpitala, poradni itp.) urządziłabym obóz koncentracyjny z prawdziwego zdarzenia
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Mam kilka osób, które zabiłabym, gdybym miała pewność, że nie zostanie to wykryte. Zapewne z tego powodu nie uda mi się wprowadzić tego cudownego planu w życie, ale pofantazjować zawsze można.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Nie wiem, czy w obronie własnej (lub kogoś) miałabym dość siły na zabicie. Jedyne 2 próby miałam we śnie
Co do wszelkiego rodzaju społecznych mend, zbrodniarzy i innego robactwa - nie życzę im śmierci. Wolałabym dać im tak ohydne, ciężkie, pełne bólu i cierpień życie, że sami zaczęliby o tę śmierć błagać.
Co do wszelkiego rodzaju społecznych mend, zbrodniarzy i innego robactwa - nie życzę im śmierci. Wolałabym dać im tak ohydne, ciężkie, pełne bólu i cierpień życie, że sami zaczęliby o tę śmierć błagać.
"Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, zaprowadzi cię tam każda droga" - Lewis Carroll
-
- pASzko
- Posty: 2546
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
@Biała: karabin snajperski, dobra pogoda, dobry teren i zabijesz z odległości ok 2815 metrów.
Więc wiesz :D
Więc wiesz :D
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Tak.
Na pewno nie byłoby to zabójstwo pod wpływem emocji. W sensie, że ktoś zrobił mi coś przykrego i ja pod wpływem gniewu albo z chęci zemsty zadźgam go nożem kuchennym. Prędzej byłoby to starannie zaplanowane morderstwo, chęć urzeczywistnienia "morderstwa doskonałego" (jak u Hitchcocka). Albo stałabym się seryjnym zabójcą, żeby zostać zapamiętaną w historii, z ciekawości albo po prostu z nudów. Wydaje się, że najlepiej dla takich celów wybierać jakieś losowe osoby, a nie osoby z otoczenia, bo jeśli powiedzmy zabijesz niewiernego małżonka, to od razu masz dobry motyw i jesteś głównym podejrzanym.
Noże są w pewien sposób eleganckie. Ale trucizny też nie gorsze- chociażby działanie trutki na szczury na człowieka jest wg mnie dość fascynujące (to, że fluorooctan mylony jest z octanem- tak naprawdę to nie jest trucizna sama w sobie, ale swoista pomyłka mózgu).
Piorun gdzieś na początku wątku pisał o Zakładzie Usług Skrytobójczych ( ). Ja bym chętnie wstąpiła do czegoś na wzór Mrocznego Bractwa z Obliviona czy Skyrima. Chwała Sithisowi!
Ale to są w sumie tylko takie fantazje. Raczej nie wyjdę na ulicę zabijać ludzi.
Ale z drugiej strony- wiele osób mówi, że jeśli jest się ateistą, to równie dobrze można iść zacząć zabijać, kraść i gwałcić, hulaj dusza, piekła nie ma. To chyba znaczy, że oni by tak zrobili, gdyby uznali, że Bóg nie istnieje? Czy to nie czyni ich osobami skrajnie niemoralnymi, bez empatii?
Na pewno nie byłoby to zabójstwo pod wpływem emocji. W sensie, że ktoś zrobił mi coś przykrego i ja pod wpływem gniewu albo z chęci zemsty zadźgam go nożem kuchennym. Prędzej byłoby to starannie zaplanowane morderstwo, chęć urzeczywistnienia "morderstwa doskonałego" (jak u Hitchcocka). Albo stałabym się seryjnym zabójcą, żeby zostać zapamiętaną w historii, z ciekawości albo po prostu z nudów. Wydaje się, że najlepiej dla takich celów wybierać jakieś losowe osoby, a nie osoby z otoczenia, bo jeśli powiedzmy zabijesz niewiernego małżonka, to od razu masz dobry motyw i jesteś głównym podejrzanym.
Noże są w pewien sposób eleganckie. Ale trucizny też nie gorsze- chociażby działanie trutki na szczury na człowieka jest wg mnie dość fascynujące (to, że fluorooctan mylony jest z octanem- tak naprawdę to nie jest trucizna sama w sobie, ale swoista pomyłka mózgu).
Piorun gdzieś na początku wątku pisał o Zakładzie Usług Skrytobójczych ( ). Ja bym chętnie wstąpiła do czegoś na wzór Mrocznego Bractwa z Obliviona czy Skyrima. Chwała Sithisowi!
Ale to są w sumie tylko takie fantazje. Raczej nie wyjdę na ulicę zabijać ludzi.
Ostatnio oglądałam jakiś dokument Dawkinsa- ogólnie poruszał on kwestię tego jak by świat wyglądał bez religii, czy są one potrzebne itd. Przedstawiony tam był między innymi taki pogląd, że empatię mamy w genach, a z empatią już wiąże się moralność (w myśl zasady "traktuj innych tak jak sam chciałbyś być traktowany"). A zdarza się, że ta empatia jest tłumiona w stosunku do osób, które uznamy jako nieprzynależne do naszej grupy, postrzegamy ich jako podludzi. Podany był przykład Holocaustu, gdzie SSmani byli skłonni popełniać te wszystkie zbrodnie tylko dlatego, że stwierdzili, że Żydzi byli właśnie takimi podludźmi, kimś kto nie zasługiwał na nic więcej niż śmierć, okrucieństwo itd. Na takiej samie zasadzie działają podziały rasowe, religie itd. Nie wiem ile w tym prawdy, ale jest to dość ciekawe stanowisko.Piorun pisze: Nie, psychopatów jest w społeczeństwie około 7%
Ale gdy przeprowadzi się dokładne badania psychologiczne, okazuje się że większość ludzi jest "uczciwa" czy "moralna" nie dlatego że jest, a dlatego że (czasem w sposób nieuświadomiony) boi się "kary" ("ludzkiej" lub "Boskiej") lub chce "nagrody" za swe zachowanie
Jeśli sądzą że unikną kary, lub że grupa zaaprobuje ich działania... cóż
Psychopaci to ci którzy kary się zupełnie nie boją, więc nie mają poczucia winy
Prawdziwie moralni to ci którzy nie potrzebują kary czy nagrody by zachowywać się moralnie. Ale tych jest tak mało że na prawdę
Ale z drugiej strony- wiele osób mówi, że jeśli jest się ateistą, to równie dobrze można iść zacząć zabijać, kraść i gwałcić, hulaj dusza, piekła nie ma. To chyba znaczy, że oni by tak zrobili, gdyby uznali, że Bóg nie istnieje? Czy to nie czyni ich osobami skrajnie niemoralnymi, bez empatii?
Człowiek szczęśliwy jest zbyt zadowolony z teraźniejszości, by oddawać się zanadto rozmyślaniom o przyszłości. ~Albert Einstein
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:27 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Nie. Nie zabiłbym bo mi nie zależy. Nie zależy mi zbytnio na sobie, więc wykluczam obronę własną. Nie umiałbym też ulokować tak silnych, nawet negatywnych, uczuć w drugiej osobie.nova pisze:To dość kontrowersyjny temat, ale może miewacie czasem takie poczucie, że bylibyście skłonni do wszystkiego, nawet do najgorszych rzeczy. Nie wszyscy jesteśmy tego świadomi, ale podobno każdy człowiek ma swoją "mroczną stronę". Czy bylibyście w stanie w poczuciu jakiegoś zagrożenia, niebezpieczeństwa, obłędu, nienawiści zrobić coś, do czego w normalnych okolicznościach byście nie zrobili? Jaka to musiałaby być sytuacja?
Amanita virosa
person: magic isnt real
me: ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆
person: magic isnt real
me: ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆
-
- pASzko
- Posty: 2546
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
@bezemnie: z drugiej strony czy to też nie jest brak uczuć? Albo po prostu umiejętność radzenia sobie?
Re: Czy bylibyście w stanie kogoś zabić?
Bardzo chciałem zrozumieć do czego odnosi się pierwsze pytanko, ale nie potrafię. Wybacz!pawcio1978 pisze:@bezemnie: z drugiej strony czy to też nie jest brak uczuć? Albo po prostu umiejętność radzenia sobie?
Amanita virosa
person: magic isnt real
me: ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆
person: magic isnt real
me: ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆