Tak, byłabym w stanie kogoś zabić, ponieważ mam skłonności socjopatyczne, więc tak po krótce mówiąc brak mi sumienia i poczucia winy.
"Nienawidzę kiedy porównujecie mnie do brata, koleżanki, sąsiadki. Ja jestem jedna. Wyglądam i zachowuję się inaczej i nie wymagajcie ode mnie, żebym była taka jak one. Nie chcę i nigdy się nie zmienię.
A jeśli nie pasuje wam jak chodzę, jem bądź śpiewam, po prostu nie patrzcie."
Wyimaginowana pisze:Tak, byłabym w stanie kogoś zabić, ponieważ mam skłonności socjopatyczne, więc tak po krótce mówiąc brak mi sumienia i poczucia winy.
Nie, nie, ja mówię poważnie tylko po prostu nie mam powodów do zabijania, a poza tym to zbyt uciążliwe, bo później trzeba by wszystko zatrzeć tak, żeby nikt do mnie nie dotarł, a szczerze, to dużo roboty i by mi się nie chciało, więc wolę mieć to gdzieś i tyle ;p
Tak, wiem, jestem straszna xDD
"Nienawidzę kiedy porównujecie mnie do brata, koleżanki, sąsiadki. Ja jestem jedna. Wyglądam i zachowuję się inaczej i nie wymagajcie ode mnie, żebym była taka jak one. Nie chcę i nigdy się nie zmienię.
A jeśli nie pasuje wam jak chodzę, jem bądź śpiewam, po prostu nie patrzcie."
Ogólnie nie jestem jakąś bardzo kłótliwą osobą, więc musiałaby mnie bardzo czymś/jakoś zranić. Znalazłaby się co najmniej jedna taka osoba, ale jak mówiłam, strasznie dużo byłoby z tym zachodu.
"Nienawidzę kiedy porównujecie mnie do brata, koleżanki, sąsiadki. Ja jestem jedna. Wyglądam i zachowuję się inaczej i nie wymagajcie ode mnie, żebym była taka jak one. Nie chcę i nigdy się nie zmienię.
A jeśli nie pasuje wam jak chodzę, jem bądź śpiewam, po prostu nie patrzcie."
Czy byłbym w stanie zabić? Sądzę, że tak wszystko zależy od sytuacji.
Generalnie obrana droga zobowiązuje, a skoro moim patronem jest Maksymilian męczennik umęczony za pacyfizm to pierwszy broni nigdy bym nie wyciągnął jednak w samoobronie lub obronie innego człowieka sądzę, że mógłbym się posunąć do takich czynów.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Świadomie raczej bym nie była w stanie zabić. W obronie kogoś - przynajmniej bym miała jakieś uzasadnienie.
W związku z problemami zdrowotnymi miałam takie napady wściekłości, że chciałam mordować każdego kto wszedł mi w drogę. Obecnie zdaje mi się to dość przerażające.
No, zdecydowanie. A oglądał ktoś z was Nikitę, ale tę nową z Maggie Q? Rozbrajała mnie robota tego gościa, który sprzątał ciała, tzn. rozpuszczał je i coś jeszcze pewnie, a potem jeszcze pozorował to wszystko na wypadek czy inną zupełnie napaść, zostawiając odpowiednie ślady. Nie ma lekko
A z drugiej strony roi się u nas w W11 od spraw, gdy koleżanka popchnęła koleżankę i uciekła, a tamta uderzyła się i zmarła. No cóż.
Moim zdaniem, aby zabijać to trzeba mieć konkretny typ osobowości. Nie uważam jednak, aby tego typu "typ" (ludzie, to jak to napisałam - beznadzieja) był powodem do dumy. Owszem, w obronie, gdy czyjeś życie lub zdrowie jest zagrożone, ale tak? Bo ktoś zdenerwował? Nie.
Maksiu to nie jest moje pierwsze imię, a imię z bierzmowania. Jednak wybierając imię na bierzmowanie nie kierowałem się tylko tym, że imię mi się podoba, a faktycznym życiorysem świętego którego drogę w życiu obrałem wybierając go na patrona. Ale jak chcesz możesz mi mówić Maksiu ponieważ posługuje się tym imieniem na co dzień.
Wracając do tematu. Jak pisałem wcześniej mógłbym zabić człowieka na zasadzie cel uświęca środki. Czyli jeśli miałbym kogoś zabić to tylko w obronie życia drugiego człowieka.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Uhm, więc aby otrzymać pierwsze imię Twe musiałabym napisać podanie na PW?
A więc drogi Maksiu (kojarzy mi się z ...) powstaje jednak kwestia - które z żyć (nie mylić z rzycią ) uznać można za ważniejsze?