Strona 1 z 5

Dawniej i dziś

: 17 maja 2012, 11:54
autor: DZIEWICA8
A ja nie widzę niczego złego w twierdzeniu, że współżycie powinno się zaczynać dopiero po ślubie kościelnym, z własnym mężem lub żoną, a w małżeństwie zachowywać wierność. Gdyby wszyscy ludzie tak robili, to na pewno byłoby o wiele mniej ludzkich tragedii typu: niechciana ciąża, aborcja, dzieciobójstwo, porzucanie czy oddawanie dzieci, HIV/ AIDS choroby przenoszone drogą płciową, zdrady małżeńskie, rozbite rodziny.
Często kobiety, które swoje nowo narodzone dziecko zabiły, porzuciły lub oddały tłumaczą się, że zostały same z problemem, bo były nieletnie, a chłopak nie chciał się z nimi ożenić i rodzice nie chcieli im pomóc.
Także ludzie zarażeni HIV lub jakąś chorobą przenoszoną drogą płciową często przyznają, że to jest wynik seksu z przypadkową, nieznaną osobą lub zdrady małżeńskiej i często żałują tego kroku. Mogą oni skrzywdzić następne, niewinne osoby. Może się zdarzyć, że niewierny partner zarazi tego drugiego, który zawsze był wierny lub kobieta zarazi dziecko podczas porodu.
Zdrada może też prowadzić do rozpadu rodziny, a dzieci z rozbitych rodzin przeważnie cierpią.
DZIEWICA8

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

: 17 maja 2012, 19:08
autor: Pomarańcz
DZIEWICA8 popieram. Ile to by problemów zniknęło, ile wartości powróciło, które ostatnio są wręcz na wymarciu :/ Niestety świat się zmienia i wiele zasad, które obowiązywały w tym starym. Niby tworzy się nowe pojęcie związku, które już nie obejmuje dwóch osób, lecz czy przy tym nie gubią się takie pojęcia jak wierność, zaufanie? Sama miłośc nabiera innego znaczenia, chociaż też zaczyna być doceniana, bo ludzie jednak zawsze będą tęsknić za tym co ona niesie.

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

: 17 maja 2012, 20:01
autor: Silencio
Niestety świat się zmienia i wiele zasad, które obowiązywały w tym starym.
I całe szczęście. Świat zmienia się od zawsze i będzie się zmieniał, dopóki będzie istniał. Gdyby się nie zmieniał, oznaczałoby to, że się nie rozwijamy, ale stoimy w miejscu.
Gdyby wszyscy ludzie tak robili, to na pewno byłoby o wiele mniej ludzkich tragedii typu: niechciana ciąża, aborcja, dzieciobójstwo, porzucanie czy oddawanie dzieci, HIV/ AIDS choroby przenoszone drogą płciową, zdrady małżeńskie, rozbite rodziny.
No nie wiem. Małżeństwo wcale nie oznacza wierności. Więc ślub kościelny, ani seks po kościele wcale nie wyklucza zdrad małżeńskich, nie wiem skąd ten pomysł. Wprost przeciwnie, często osoby rzekomo bardzo religijne okazują się prezentować w tym względzie niebywałą hipokryzję, z czym pewnie niejedna osoba się już zetknęła. Poza tym są jeszcze osoby o innej orientacji. Ludzie mogą się "nie zgrać" pod względem seksualnym po ślubie. Któraś ze stron będzie sfrustrowana lub nieszczęśliwa. Jak pokazał czas, śluby wcale nie były i nadal nie są rozwiązaniem na wszystko. Nie ma takiego rozwiązania. Albo ludzie się kochają i są do siebie dopasowani, albo nie i będą się ze sobą męczyć. I nie jest wcale tak, że w dzisiejszych czasach mamy do czynienia ze zdradami małżeńskimi, a kiedyś ludzie byli święci i pilnowali tego, co obiecywali małżonce ;).

Re: Dawniej i dziś

: 18 maja 2012, 13:01
autor: DZIEWICA8
Znów się nie zrozumieliśmy. Chodziło mi o to, ze popieram zalecenia Kościoła katolickiego, że powinno się rozpoczynać współżycie po ślubie z własnym mężem/ żoną, a potem być mu/jej wierną/ wiernym. Popieram, zgadzam się z nimi i gdybym ja wyszła za mąż, to zachowałabym wierność mojemu mężowi, także dlatego, ze byłby on moim pierwszym mężczyznom. Uważam, ze te zalecenia Kościoła są dobre, zostały stworzone z dobrych pobudek, założenia były dobre, miały na celu dobro człowieka i uniknięcie tego wszystkiego zła, które opisałam w powyższym poście.
Wiadomo jednak, że to jest tylko idealny obraz a i tak wszyscy ludzie nigdy nie będą przestrzegać zaleceń Kościoła. Wiadomo, ze zawsze będą zdrady małżeńskie, rozwody, niechciane ciąże, choroby przenoszone drogą płciową. Wiadomo, że przysięga małżeńska nawet najszczersza w chwili jej składania nie gwarantuje, że zostanie do końca życia całkowicie spełniona. Wiadomo, jednak lepiej byłoby gdyby było inaczej czyli idealnie.
DZIEWICA8

Re: Dawniej i dziś

: 18 maja 2012, 16:16
autor: Silencio
A ja tego nie popieram, bo uważam, że jak w każdej sprawie, tak i w sprawie seksu, ludzie powinni się sprawdzić przed rozpoczęciem wspólnego życia na dobre. To samo uważam na temat wspólnego mieszkania. Bardzo fajnie jest się spotykać z chłopakiem na "neutralnym" gruncie, czasem zaprosić go do siebie, czasem pójść do niego, ale to nie to samo, co mieszkanie razem. A później panny są zdziwione, że się wprowadzają, a ten "idealny" Stefan jest niechlujny, nie dba o porządek, uważa, że tylko one powinny się wszystkim zajmować czy też w ogóle nie wykazuje chęci pomocy, i nie jest skory do zmian. Z seksem jest podobnie. Powiedzieć "seks po ślubie i wierność" jest łatwo. Ale jeśli ktoś nie uprawiał wcześniej seksu, bierze sobie za żonę partnerkę... Załóżmy, że aseksualną. Pani nie ma ochoty na seks, w łóżku jest sztywno, trzeba przekonywać, pan się frustruje. Ale nie musi to dotyczyć tylko osoby aseksualnej. Wątpię w wierność w takich sytuacjach, szczególnie, jeśli pan jest temperamentny. Uważam, że ślub jest sprawą poważną i powinni decydować się na ten krok te osoby, które są przekonane o swoich uczuciach ALE także takie, które są ze sobą odpowiednio długo I upewniły się w tym, że do siebie pasują. Oczywiście jeśli ktoś chce czekać z seksem do ślubu - nic mi do tego. Uważam jednak, że coś takiego nie powinno być narzucane z góry, a odwrotne zachowanie nie powinno spotykać się z żadnego rodzaju potępieniem. Bo ślub nie jest i nigdy nie był żadną gwarancją.

Re: Dawniej i dziś

: 18 maja 2012, 16:44
autor: Layla
DZIEWICA8 pisze:A ja nie widzę niczego złego w twierdzeniu, że współżycie powinno się zaczynać dopiero po ślubie kościelnym, z własnym mężem lub żoną, a w małżeństwie zachowywać wierność.Gdyby wszyscy ludzie tak robili, to na pewno byłoby o wiele mniej ludzkich tragedii typu: niechciana ciąża, aborcja, dzieciobójstwo, porzucanie czy oddawanie dzieci, HIV/ AIDS choroby przenoszone drogą płciową, zdrady małżeńskie, rozbite rodziny.


Tutaj raczej się nie zgadzam. Dla wielu ludzie seks jest bardzo ważnym elementem niejako cementującym związek, zapewniającym dobre samopoczucie i uczucie bliskości, dające niejakie spełnienie. A teraz wyobraź sobie sytuację, że dwoje ludzi czeka z tym do ślubu. A po ślubie okazuje się, że jedno ma spory temperament, drugie nie może sprostać i dochodzi do kłótni. Ja bym tam wolałaby być dzieckiem rozwiedzionych rodziców niż takich wiecznie kłócących się. Co do wierności, to czy na prawdę uważasz, że jak ludzie 100 lat temu przysięgali sobie wierność to tak pozostawało? Zawsze były skoki w bok i zawsze takie będą, w większej lub mniejszej ilości. Tak na prawdę wiele zależy od charakteru człowieka i jego kręgosłupa moralnego.
Często kobiety, które swoje nowo narodzone dziecko zabiły, porzuciły lub oddały tłumaczą się, że zostały same z problemem, bo były nieletnie, a chłopak nie chciał się z nimi ożenić i rodzice nie chcieli im pomóc.
Dlatego powinno się prowadzić jakieś kampanie informujące o antykoncepcji, uświadamiające młodzież o konsekwencjach rozpoczęcia współżycia i odpowiedniego przygotowania się.
Silencio pisze:Świat zmienia się od zawsze i będzie się zmieniał, dopóki będzie istniał. Gdyby się nie zmieniał, oznaczałoby to, że się nie rozwijamy, ale stoimy w miejscu.
Bardzo dobre sformułowanie, zgadzam się z nim. Zmiany jak najbardziej są potrzebne. Bo gdyby np surowo przestrzegać zaleceń Kościoła, to nadal byłoby średniowiecze.

Re: Dawniej i dziś

: 18 maja 2012, 18:15
autor: Silencio
Ja bym tam wolałaby być dzieckiem rozwiedzionych rodziców niż takich wiecznie kłócących się.
To jest bardzo dobra uwaga. Z racji tego, że sama byłam w podobnej sytuacji, mogę się o tym wypowiadać. Nie raz mnie drażniło, jak widziałam w telewizji "specjalistów" którzy mówili, że rodzice powinni robić wszystko, byleby się pogodzić, bo najgorsze dla dzieci jest rozstanie. Bzdura. Znam masę osób, których rodzice są rozwiedzeni, mają już swoje rodziny i nadal świetnie się ze sobą dogadują. I znam osoby, w tym wypowiadam się w swoim imieniu, które wolałyby, żeby ich rodzice się rozwiedli, zamiast nieustannie żarli. To jest naprawdę okropne dla dzieci.

Re: Dawniej i dziś

: 7 cze 2012, 22:50
autor: dorosłe dziecko
Zgadzam się z Silencio i Laylą. Dla osób seksualnych ta sfera życia jest bardzo ważna i dobrze byłoby, aby przed ślubem sprawdzili się, czy są do siebie dopasowani. Znam przypadek z bliskiej rodziny, kiedy powoływanie się na czystość przedmałżeńską pozwoliło mężczyźnie zataić swoją całkowitą niezdolność nie tylko do współżycia i wierności, ale i stworzenia jakiejkolwiek uczciwą relację z kobietą. Powodem tej niemożności był oczywiście nieakceptowany homoseksualizm. Sprawa o unieważnienie toczy się do tej pory i jest procedurą poniżającą dla obydwu stron. Nie warto brać kota w worku. ;-)

Re: Dawniej i dziś

: 9 cze 2012, 08:44
autor: Jo
Zgadzam sie z przedmowcami, ze osoby przed zawarciem zwiazku malzenskiego powinny sie 'sprawdzic'. Dotyczy to zwlaszcza osob seksualnych. Pozniej okazuje sie ze oczekiwania sa rozne, temperamenty rozne, a to tylko prowadzi do oddalania sie od siebie, flustracji i zdrad. To wazna sfera zycia dla wiekszosci ludzi i jesli cos nie gra czesto prowadzi to do rozwodow.

Re: Dawniej i dziś

: 9 cze 2012, 23:25
autor: dorosłe dziecko
Poza tym dopiero, gdy się z kimś przebywa dłużej, to wychodzi na jaw wiele rzeczy, o których wcześniej się nie miało pojęcia. Ostatnio pomieszkuję z przyjaciółką. Wiele jej zachowań, nawyków mnie niesamowicie irytuje. Z wzajemnością zapewne. Kościół niechętnie patrzy na mieszkanie ze sobą przed ślubem a to przecież sposób na poznanie tej drugiej osoby.

Re: Dawniej i dziś

: 10 cze 2012, 11:41
autor: holliza
Też uważam, że dopasowanie się, poznanie z każdej "strony", w każdej sprawie jest bardzo ważne. Tak jak napisała Jo - ludzie mają różne oczekiwania, temperamenty - ważne jest więc, żeby przed podjęciem decyzji o ślubie, wiedzieć, czy naprawdę do siebie pasują. A mieszkając ze sobą przed ślubem, tak jak już zauważyła(o) dorosłe dziecko, można dowiedzieć się o sobie wielu rzeczy, właściwie wszystkiego, co udało się ukryć :wink: wcześniej. Właśnie wtedy wychodzą różne przyzwyczajenia, których nie widzieliśmy wcześniej. Seks jest ważny dla seksualnych, więc i "tutaj" powinni sprawdzić czy do siebie pasują.

Re: Dawniej i dziś

: 18 sie 2012, 00:55
autor: entire
.....

Re: Dawniej i dziś

: 18 sie 2012, 10:14
autor: Falka
[quote="entire"
Aż się zaczęłam zastanawiać czy współczesna moda na sypianie ze wszystkim co się rusza nie powstała pod gusta seksualnych mężczyzn :?[/quote]

Mnie się wydaje, że powstała na potrzeby niewyżytych seksualnie troglodytów i erotomanów.

Re: Dawniej i dziś

: 18 sie 2012, 17:48
autor: Philosoph
A troglodytek i erotomanek to już nie? :>

Re: Dawniej i dziś

: 18 sie 2012, 18:22
autor: Falka
Ogólnie w naszej kulturze jest przyjęte , jest to, że mężczyźni mają większe libido przez co ,,muszą się wyszumieć'' . Za to od kobiety wymaga się (albo wymagało) zachowania czystości do ślubu - tu częste myślenie , że facet , który spał z wieloma kobietami to extra gość , a kobieta która sypiała z wieloma facetami to dziwka. Dlatego Philosoph pisałam o troglodytach i erotomanach.