<r><QUOTE author="dimgraf" post_id="97982" time="1364660168" user_id="6323"><s>
dimgraf pisze: ↑30 mar 2013, 17:16</s>
@Zdzichu czytaj ze zrozumieniem. Wiara w nieistnienie Boga jest oparta na takich samych przesłankach jak wiara w Jego istnienie. Ateizm w wielu przypadkach przybiera formę kultu/religii, dlatego też go nazywam religią. Zarówno wśród wierzących jak i niewierzących istnieje fanatyzm* dotyczący sfery wiary.<br/>
<br/>
Tak samo jak aseksualizm. Nie jest to coś oderwanego od seksualizmu jest tylko jego formą (przeciwieństwem, formą przeciwną/odwrotną). Tak samo ateizm nie jest czymś oderwanym od religii (jest wiarą** w nieistnienie Boga/Bogów). <br/>
<br/>
* postawa oraz zjawisko społeczne polegające na ślepej i bezkrytycznej wierze w słuszność jakichś poglądów<br/>
** nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia, w warunkach braku wystarczającej wiedzy<br/>
<br/>
Sorry za offtop
<e>
</e></QUOTE>
Gdybym nie była "głęboko niewierzącą ateistką", jak to mawiał Einstein, to bym wykrzyknęła, łapiąc się za głowę - coś w stylu: „o moj ty panie bobrze ty widzisz i nie grzmocisz" czy tam insze takie hahahahha <E>:D</E> <br/>
Oj dawno już nie czytałam takiego wyssanego z palca steku kompletnych bzdur i to nawet nieraz - wręcz sprzecznych zupełnie z funkcjonującymi obecnie definicjami, terminologią czy teoriami naukowymi - podziwiam wyobraźnię autora tak szczerze! hehehe <E>:P</E><br/>
i to co słowo, kolejna bzdura, przecząca wszelkiej wiedzy naukowej współcześnie uznawanej, nosz iście niewiarygodny wyczyn zaiste zdołać aż tyle tego zawrzeć w tak krótkiej treści -ciut ponad kilku zdaniach ledwie co ha! No brawo, brawo tyle, że.... dla wyjaśnienia i rozwiania wszelkich niejasności, a i wątpliwości też w sumie....<br/>
Ateizm to absolutnie w żadnym wypadku nie jest żadna "wiara w nieistnienie Boga" - a nawet całkiem wręcz odwrotnie: "To BRAK WIARY (czy NIEwiara - podkreśliłam sufix "nie" bo oznacza przeczenie czyli negację tego, co po nim..... ) w istnienie Boga czy bogów ogólnie" - a także - brak wiary ogólnie w sensie w cokolwiek, czyli po prostu brak przyjmowania czegokolwiek "na wiarę" tzn., tylko dlatego ze kiedys ktoś tam se ot, tak powiedział czy wymyślił, że tak jest wiec tak jest bo on tak se palnął, i bo tak jest i juz i tyle.... - chodzi tu o pewien sposób postrzegania, percepcji, myślenia i hmmm "intelektualnej weryfikacji wiarygodności bądź wartościowania "prawda/fałsz" - czyi zerojedynkowej interpretacji 1=tak (impuls)/2=nie (brak impulsu). Chodzi o to, w jaki sposób przyjmujesz coś za prawdziwe/fałszywe, za poprawne/niepoprawne czy choćby głupie jest/nie ma. Wiara czyli "przyjmowanie na wiarę" to sposób kompletnie irracjonalnego, bezpodstawnego i nielogicznego myślenia - uznawania, że cos jest prawdą tylko dlatego, ze ktoś sobie kiedys tam tak palną właśnie i tyle... tzn. bez żadnych realnych, niepodważalnych (zwykle naukowych głównie) dowodów, badan czy choćby sensownych, racjonalnych i niepodważalnych a zwłaszcza logicznych argumentów - czegokolwiek bardziej wiarygodnego niż tylko i wyłącznie to, że kiedys jakiś dziwny koleś se tak powiedział i palnął ot, co mu do łba strzeliło wiec tak na pewno jest i ja w to ślepo wierze tak jest bo jest i juz - tyle.... analogicznie - to tak, jakby dziecko czytające bajkę o hmm.. np. królewnie Snieżce i 7 krasnoludkach, tylko dlatego ze ktoś se w tej książeczce z bajeczka tam tak umyślił i napisał, że Śnieżka po otruciu przez zła królową zatrutym magicznym jabłuszkiem, umarła i leżała całkiem martwa, zimna i sztywna jak trup na cmentarzu lecz oto - o jejciu! nadjechał piękny książę na białym rumaku, wziął i zaczął całować tego trupa (nekrofili sic!) no i nagle *** ciul dup jego pocałunek prawdziwej miłości (tez do trupa?? LOL) - magicznym czarem niestworzonym ożywił zimnego trupa Królewny Śnieżki dokonując istnego cudu z martwych powstania - omfg!! - to dziecko uznało za prawdę absolutną i "fakt" który istnieje realnie czyli - hej, to rzeczywistość jest a nie żadna fikcja zmyślona ani baja z palca wyssana serio naprawdę, bo tam w książeczce ktoś se tak napisał i umyślił wiec JA W TO WIERZE całkowicie - tylko dlatego i tyle.... <br/>
Brak wiary - to nie uznawanie niczego za fakt, prawdziwości, ze co jest/nie ma, istnieje, za prawdę czy poprawności czegoś - tylko i wyłącznie na tej podstawie właśnie ww. wiec ja w to wierze bezgranicznie i... . no cóż - w sposób ślepo calkiem, bezmyślnie oraz w nieuzasadniony irracjonalny i nielogiczny sposób kompletnie! ot co! natomiast brak wiary - to myślenie, percepcja, wartościowanie prawda/fałsz czy jak w 1/0 itp. - racjonalnie, rozumowo, w sposób logiczny i tez - naukowy czyli... oparty na realnych, niepodważalnych dowodach, przesłankach, badaniach czy ich wynikach, lub choc - na racjonalnych, logicznych i niepodważalnych argumentach - na solidnych, racjonalnych, realnych fundamentach realnie istniejących faktycznie w rzeczywistości a nie - totalnej wydumanej fikcji, istniejącej tylko i wyłącznie z czyjejś łepetynie, lub urojonych halunach psychotyka - a nie on to kiedys napisał, ze śnieżka to z martwych powstała przez magiczny czar jak książę całował jej sztywnego trupa w trumnie (nekrofil jak nic! <E>:D</E>) no i tak se w tej książeczce z bajeczkami tam napisał wiec tak jest bo jest i ja w to WIERZE i koniec wszelkiego uzasadnienia tej mojej "wiary" <E>:)</E><br/>
Dobra dość juz, jedziemy dalej....<br/>
Totalnie absurdalna bzdura sprzeczna z nauką i wiedzą wszelką obecną..... Bój ty sie Boba! Bo jak świat istnieje tak jeszcze nigdy absolutnie czegoś takiego nie widzieli, żeby "ateizm" sensu stricte - czyli zgodnie z jego wszelkimi definicjami, założeniami itp. itd. i całą resztą - prawdziwy ateizm, nie jakies zaburzenia ciężkie umysłowe i inne skrzywienia! - zeby kiedykolwiek przybierał jakiekolwiek formy "kultu" a już zwłaszcza bezwzględnie w ogole choc jakkolwiek tylko "religijnego". Jedna z głównych, esencjonalnych i najsilniej dystynktywnych cech typowych dla "ateizmu" - to skrajny brak jakiejkolwiek "religijności", skrajane NIE-religijność i absolutny brak religijności - a wręcz "absolutna niezdolność do jakichkolwiek form czy przejawów religijności. Co więcej ateizm uosabia wszystko co diametralnie wręcz skrajnie przeciwne absolutnie do tzw. "religijności", no to chyba najprostsze podstawy elementarne co każdy debil juz w zerówce wie..... esz! rozumowe, naukowe racjonalne i logiczne "Myślenie" - podkreślam "myślenie" - a nie ślepa, bezmyślna bezgraniczna ufność i wiara w cos irracjonalnie i bez żadnych podstaw ku temu wiec bezrozumnie (nie rozumowo) i nielogicznie - nie ma całkowicie absolutnie nic zupełnie wspólnego z jakąkolwiek formą "kultu" a w ogole bezwzględnie tym bardziej już "religijnego" - czyli o charakterze religijnym w zw. z wiarą. Religijność i ateizm to jak próbować lód i ogień na siłę w jednym pudełeczku upchać jako nierozerwalny komplet identycznych pojęć.... są to nie tylko całkowicie przeciwne sprzeczności absolutne - ale i wzajemnie sie wykluczające - jak lód i ogień które razem - się nawzajem "unicestwią" tzn. przestana istnieć po wzajemnym rozłożeniu sie do cząsteczek pierwszych i najprostszych związków.... np. cząsteczek tlenu, wodoru czy pojedynczych pierwiastków i ich atomów.... - ateizm nie może byc religijny, tak jak lód nie może byc ogniem ani gorący jak ogień, parzyć czy posiadać inne cechy właściwe ogniowi... religijny ateizm, to gorący lód gorący i p[płonący jak ogień czy z ognia - widać ewidentnie, ten absurdalny paradoks i oksymoron sprzeczności wzajemnie sie wykluczających wydaje mi sie? <E>:)</E><br/>
A co do fanatyzmu to, cóż - prawdą jest tu tylko i wyłącznie to, że fanatyzm może dotyczyć - no praktycznie to wszystkiego - każdej religii, wiary, wyznania, filozofii czy poglądu, opinie a nawet sposobu postrzegania świata, percepcji, myślenia o świecie - a właściwie to także każdego innego poglądu, postawy czy sposobu czegokolwiek - np. odżywiania sie, stosowanej diety, czy tez kolorów ubrań i różnych gustów lub upodobań - czegokolwiek co tylko sie da! Np. w kwestii odzywania czy diety - mamy dietę wegetariańską jako "dieta umiarkowana" - a dieta wegańska - to juz jej skrajnie radykalna, fundamentalistyczna odmiana - skostniałe konserwatywnie surowa i separatystycznie drastyczna, skrajna - a wiec - fanatyczna skrajność, w jaką popaść można we wszystkim zupełnie - choćby tym, że odwali nam jakaś szajba i stwierdzimy, ze od dzisiaj będę jadł tylko i wyłącznie lody truskawkowe i tylko tym sie jedynie żywił i bedzie to odtąd jedyne pożywienie i żywność jaka mogę i wolno mi spożywać w ogole - czysta, nieskalana brudem grzechu, ani surowo zakazane bezwzględnie przez boga czy kogoś tam se - jak np. . mięso ze świbi dla wyznawców islamu itp... ateizm nie może byc religijny bo jest antyreligijnym poglądem czy postawą absolutnie - wręcz absolutnym pozbawieniem, wyjałowieniem czy niezdolnością do jakiejkolwiek religijności ani żadnych form i przejawów tejże religijności ,a tez tzw. "uczuć religijnych" - tak samo jak ciężkie upośledzenie czy brak jakiegoś organu zupełny oraz funkcji i tam wszystkiego za co on odpowiada - np. jak po wycięciu całkowitym , amputacji nóg, nerek, czy wątroby - albo np. u upośledzonego dziecka czy płodu które urodziło sie całkiem bez mózgu wcale, czy człowiek po amputacji mózgu całego, serca itp....dokładnie tak samo identycznie jest u ateisty - brak zupełny jak po amputacji jakiejkolwiek religijności czy jej przejawów! <br/>
"Religijny ateista" to chyba najbardziej absurdalnie paradoksalny oksymoron sprzecznych sprzeczności wzajemnie sie wykluczających bezwzględnie, jaki tylko może byc... to jak suplement diety niemedyczny lek farmaceutyczny, albo jak popełnienie przestępstwa w sposób podświadomie nieświadomy całkowicie w pełni świadomy absolutnie.... i tak dalej...."Religijny ateista" to - jak mówiłam - najgorszy oksymoron dwóch totalnie sprzecznych sprzeczności wzajemnie sie wykluczających bezwzględnie jak zło dobra czy dobro złą, winy winnej niewinności niewinnej.... albo niesprawiedliwa niesprawiedliwość sprawiedliwej sprawiedliwości i inne takie..... no <E>:P</E><br/>
Poza tym, fanatyzm gdy dotyczy się akurat postaw światopoglądowych czy poglądów, "filozofii" jak właśnie - ateizm, który jest tylko i wyłącznie tym właśnie jedynie, a nie żadna "religijna wiara" czy "wyznaniem" i absolutnie nic z żadnymi religijnymi formami poglądów czy "Wiary" nie ma wspólnego jakkolwiek! - a juz zwłaszcza w szczególności ateizmu i jego specyfiki - to gdy ateizm, staje się fanatyzmem - przestaje tym samym automatycznie byc ateizmem.... ateizm owszem, może przerodzić sie w radykalnie skrajna, wypaczona formę fanatyzmu, tyle ze wtedy nie jest on ateizmem i nie może byc tym terminem juz nazywany absolutnie bezwzględnie - choćby juz tylko dlatego ze samo pojęcie "fanatyzm" podług jego znaczenia, czy choćby najgłupszej definicji słownikowej prostej - jest sprzeczne całkowicie z pojęciem ateizmu, i to wzajemnie sie wykluczającymi.... tak jak głupi debil skończony nie może byc ponadprzeciętnie inteligentnym geniuszem, a niepełnosprawne warzywo nie może byc super sprawny okazem zdrowia w maksymalnej formie - chyba dość oczywiste raczej... heh<br/>
wystarczy sięgnąć po najprostsza definicje z pierwszego lepszego bele gownianego nędznego "quasi" - słownika niby internetowego ....<br/>
i tak głupi wiikisłownik nawet juz nam ewidentnie definiuje twardo "po chamsku" wprost, termin - czy raczej słowo tu - "fanatyzm" właśnie jako:<br/>
"[...] postawa charakteryzująca się ślepą i bezkrytyczną, żarliwą wiarą w słuszność jakichś poglądów politycznych, religijnych lub społecznych [..], a SJP.pl uzupełnia, że z zasady nierozerwalnie: [...] połączona z nietolerancją i ostrym zwalczaniem odmiennych poglądów [...] - co już stanowi totalną sprzeczność z pojęciem ateizmu i przeciwieństwo wzajemnie sie wykluczające....ateizm jest diametralnie wręcz skrajnie całkowicie absolutnym przeciwieństwem i odwrotnością zupełną - "ślepej, bezkrytycznej wiary" jakiejkolwiek i w cokolwiek..... i nic bardziej rożnego, przeciwnego ani bardziej skrajnie odległego od tych dwóch pojęć mi zupełnie do głowy nie przychodzi juz jako ilustracja ..... jak prawie nigdy zupełnie <E>
</E><br/>
<br/>
ateizm przecież to podstawa chyba najbardziej racjonalna... którą głównie i najsilniej cechuje właśnie racjonalne myślenie - logiczne, oparte na realnych przesłankach, podstawach, a zwłaszcza tez - rozumowe pojęcie, umysłem nie wiara ślepą, intelektualnie chłodne, sceptyczne i wybitnie juz - wyróżniające się krytycznym dystansem i nieustannym poddawaniem wszystkie w wątpliwość, to przecież pogląd który chyba najbardziej ze wszystkich sceptycznie i z nieufnym niedowierzaniem podchodzi do niemalże wszystkiego - a juz zwłaszcza tych największych, świętych fundamentalnych "prawd absolutnych" - najprawdziwszych jedynych - "boskich" czy tam innych takich.... co więcej, to właśnie ateizm najbardziej ostro jest anty i nie uznaje zupełnie istnienia w ogole jakichkolwiek "prawd absolutnych" - zresztą, o czym tez mówi m.in. w najgenialniejszej teorii i dziele w historii ludzkości - jeden z najsłynniejszych, legendarnych "ateistów" do cna prawdziwych - sam wielki geniusz Albert Einstein - bo poza sama tylko fizyką jego teoria względności tyczy sie i mówi również i o tym, że wszystko jest względne, nie ma żadnych stałych ani prawd absolutnych niezmiennych, zawsze ani jedynych prawdziwych - wszystko jest względne, także każda prawda, choćby i największa - także jest zmienna - przykład prosty to - Internet i jego istnienie, który dla nas jest absolutnie prawdziwy i prawda bezwzględną niemalże wręcz - no bo wszyscy doskonale wiem ze Internet jest realnie i faktycznie w rzeczywistości istnieje naprawdę - niemalże materialnie namacalny byt fizyczny i nikt by nie uwierzył ani nie łyknął za nic az takiego kitu, ze go nie ma, czy to fikcja jakaś złudna, wymyślona bzdura i kłamstwo które wcale nie istnieje tak naprawdę i w ogole go nie ma i tyle! Ale...ta prawda istnienia Internetu itp. - i to co dla nas jest wręcz największa prawda absolutna bezwzględnie najprawdziwsza - jeszcze tylko tyle temu, co w średniowieczu była.... czymś wręcz skrajnie przeciwnym calkiem absolutnie niż w ogole tylko jakakolwiek "prawda" - a Internet cóż, wtedy był czym,s az tak skrajnie nieprawdziwą, nieistniejąca, nierealna zmyśloną urojoną bzdura bujda i bają kłamliwą złudnie fałszywa iluzoryczną ułudna halucynacją, że cóż - za sama choc ledwie próbę tylko powiedzenia czegokolwiek związanego z Internetem czy wypowiedzenie głośno tylko tego słowa - cóż, raczej takiego nieszczęśnika potraktowano by w najbardziej drastyczny sposób znany wówczas i spotkałby go potwornie nieludzko okrutny los - czy kara - za az takie herezje chore, urojone totalnie.... - jako szaleńca i wariata totalnego, plugawa najgorsza czarownice i zła wiedźmę, i samo zło wcielone w postaci ciężko opętanego przez samego Szatana we własnej osobie! no cóż - widzimy jak skrajnie rożna była ta święta fundamentalna "prawda absolutna bezwzględnie jedyna najprawdziwsza" wtedy w średniowieczu, a teraz obecnie w XXI wieku.... i to już tylko o te kilka wieków różnicy w czasie, a co dopiero mówić o kilku tysiącleciach czy jeszcze dłuższych okresach czasu! <br/>
ale wróćmy do meritum może nieco juz. No. <br/>
Ponad to, wystarczy spojrzeć na najbliższe, ścisłe synonimy całkowicie równoznaczne do słowa "fanatyzm"... Najbliższe z nich bowiem to kolejno: "radykalny ekstremizm, ortodoksyjny fundamentalizm i ortodoksyjność, co więcej - podkreślam! - DOGMATYZM i dogmatyczność, a tez inne, jak: "klapki lub bielmo na oczach", "ślepa wiara", "zaślepienie ideologiczne" czy tez dalej: "bezkrytycyzm" i "bezkompromisowość" oraz "doktrynerstwo" - a czyż ateizm to nie postawa głównie i przede wszystkim skrajnie anty, przeciwna i odwrotna tym wszystkim synonimom? <br/>
by znać choc tylko elementarne znaczenie czy tylko definicję terminu ateizm tez wcale nie trzeba studiów kończyć i doktoratu mieć.... wystarczy ledwie niewiele ot kliknąć ledwie raz i zerknąć choćby tylko nawet juz do debilnego, gownianego Wiki słownika, by przeczytać czarno białym ewidentnie oczywistą debilnie definicje ateizmu, jako:<br/>
[...] pogląd w jednoznaczny sposób odrzucający wiarę w istnienie Boga lub bogów [..] - proste?? proste, wręcz debilnie nawet ekhm...
<br/>
ale klikamy dalej po internetowych pseudo "źródłach wiedzy" - całej tylko i wyłącznie jedynej w przypadku dość sporej fes"większosci" - niestety.. i tak klikamy znowu raz i na głównym portalu PWN-u w SJP Szymczak, dowiadujemy sie, że ateizm to również: [....] pogląd zaprzeczający istnieniu Boga [...] a zaraz za tym, obok Doroszewski wtrąca swoje trzy grosze, że inaczej ten pogląd to; [...] nieuznawanie istnienia Boga lub bogów oraz sił nadprzyrodzonych [...] a jeśli wysilimy sie choc tylko o tyle bardziej, by kliknąć raz jeszcze i zajrzeć w podzakladke obok i zerknąć na ciut dłuższą definicje główna, jaka w sposób oczywisty podaje nam "prosto jak ta budowa cepa" - Encyklopedia PWN, to juz doskonale wiemy, że ateizm oznacza nic innego, jak:<br/>
[...] poglądy teoretyczne lub postawy praktyczne, <B><s>
</s>negujące istnienie Boga<e></e></B>.[..] spośród których warto znać choc dwa główne, podstawowe rodzaje, czyli: [...] 1) ateizm dogmatyczny, kategorycznie zaprzeczający istnieniu Boga (bogów), - i - 3) ateizm praktyczny, negujący ważność samego problemu istnienia Boga. [...] - a jeśli wysilimy się choc ociupinkę bardziej jeszcze - tyle ledwie co zerknąć choc na następne parę zdań tylko dalej, to dowiemy się tego wszystkiego właśnie, o czym ja tutaj juz pisałam bardzo wiele - czyli, że ateizm oznacza nie inaczej, jak właśnie: [...] Terminem ateizm określano np. sprzeciw wobec religii państwowej i oficjalnego Kościoła, indyferentyzm religijny,.... za „ateistyczne” lub „ateizujące” uważano też wszelkie przejawy desakralizacji życia oraz zaniku praktyk religijnych. W aspekcie religioznawczym ateizm jest przede wszystkim <B><s>
</s><U><s></s>brakiem religii i religijności<e></e></U><e></e></B>, a zwłaszcza <B><s>
</s><U><s></s>brakiem wiary w Boga<e></e></U><e></e></B> osobowego jako stwórcy Kosmosu i człowieka [...] - i tu pozwoliłam sobie wyboldowac i podkreślić najważniejsze stwierdzenia dla nas, i o których juz sie tu tyle nagadałam, natłumaczyłam i natluklam do łepków co po niektórym - co by mieli na potwierdzenie ze nie pierniczylam od rzeczy w cały świat jak potrzaskana, tylko sama prawdę i fakty gadałam i to mundre mudnrosci same o! pfff <E>
</E><br/>
no dobra, to chyba wszystkie pojecia najważniejsze juz mamy omówione, wyjaśnione i zdefiniowane w wersji "dla opornych" tiaa.... a zatem - pora na końcową tylko ostatnią krótką kwestię jeszcze i koniec juz tak serio serio tego nieskończenie iście długiego wywodu mego heheheh <E>
</E> no obiecujem noo <E>:P</E><br/>
wiec tak - znowu kolega nasz zacny myli totalnie pojecia, terminy i znaczenia calkiem w ***, stwierdzając ze aseksualizm - tak samo jak i ateizm - to przeciwieństwo - a w sumie bardziej odwrotność seksualizmu....<br/>
wiec tak ... totalnie pomylone tu zostały esencjonalne i tez cóż... elementarne, najprostsze i główne pojęcia, jakie każdy native speaker polskiego powinien juz koniecznie znać - niestety, wybacz mi ale taka prawda niestety!<br/>
Bo już choćby chyba najprostsze jakie może być zwykłe pojęcie: "antonimów" i "wyrazów przeciwstawnych" a tez - jako "odwrotność" "przeciwieństwo". No a juz nie wspomnę o znajomości jakiejkolwiek konkretnych antonimów - do słów takich jak choćby głupia "wiara" albo i tez ta "Religijność" czy "religia" ewentualnie jeszcze....<br/>
więc tak mój drogi mądry człowieku - antonim to nie odwrotność polegająca na przeciwnych znaczeniach typu "wiara w istnienie Boga" i "wiara w nieistnienie Boga" - nie, nie, nie mój drogi - to absolutnie w ten sposób nie działa! no i to karygodny błąd merytoryczny, językowy czy lingwistyczny.... antonim to znaczenie przeciwne, odwrotność - ale jako całkowite i skrajne przeciwieństwo - czyli takie paradoksalne, jak w oksymoronie <B><s>
</s>sprzeczne i wzajemnie wykluczające sie przeciwieństwa<e></e></B>, jak np. oklepane: "gorący lód" "sucha woda", "jasna ciemność" białą czerń, "lekki ciężar", "anielskie zło", "antracytowa biel", itp.... <br/>
a zatem antonim to kontrastowe prziwienstwo - jako "<B><s>
</s>anti<e></e></B>" z greckiego czyli "<B><s>
</s>anty<e></e></B>-" w etymologii słowa antonim - a wiec zaprzeczenie, negacja przeciwstawnej odwrotności słowa - np., jak: "mądry - <B><s>
</s>nie<e></e></B>mądry" "miły - <B><s>
</s>nie<e></e></B>miły", "godny - <B><s>
</s>nie<e></e></B>godny itp....<br/>
a zatem.... najbardziej przeciwstawne antonimy do słowa "wiara... - w Boga/istnienie B." - to nie będzie wcale żadna "wiara ... - w brak boga/nieistnienie b." ale... cos totalnie innego zupełnie mój drogi znawco tematu!!<br/>
bo antonimy glowne (najbardziej przeciwstawne i bliskie znaczeniowo) do słowa "Wiara" - to moj mądralo : "nie wiara" i "brak wiary" czy "utrata wiary, a dalej tez: "agnostycyzm, bezbożność, bezwyznaniowość, laickość, pogaństwo, świeckość,"; następnie to wspominane juz:" nieufność, , podejrzliwość, sceptycyzm, wątpliwości, zwątpienie - czy to moje powątpiewanie"<br/> no i jako ciekawostkę dodam jeszcze dwa "bardzo trudne, "łobce" słowa - antonimy "wiar":
"herezja, schizma" - no ale tego to ja juz nie wymagam nooo.....
bo istotne tu jest również odpowiednie i prawidłowe miejsce wstawiania negacji/zaprzeczenia - np. sufixu czy „nie" - bo ledwie minimalnie o parę literek źle wystarczy wstawić by totalnie zmienić calutkie znaczenie sens i zmienić w najgorszy błąd, bzdurę no i mega kompromitacje oraz wstyd no!
także przypominam napominam i przestrzegam na przyszłość!!:
wersja nr 1-> "wiara w boga/istnienie boga = wiara w brak boga/nie istnienie boga" =>>>>
ZŁE!! NIE WOLNO BEZWZGLEDNIE TAK!!
Ale:
wersja nr 2-> "wiara w boga/istnienie boga" = "niewiara/brak wiary/odrzucenie/negacja wiary w boga/istnienie boga" =>>>
DOBRZE! TAK! TAK! TAK WOLNO A WRECZ TRZEBA I NALEZY! Tak musowo no!
bo ta wersja nr 1 zła to coś jak - np. przed grubą bibą kolo sie przechwala: "to calkiem pewne 100%, że na bank zerżnę dziś jakaś ładną, słitaśną milusi ***= „to calkiem pewne 100%, że na bank zerżnę dziś jakaś NIE-ładną(brzydką/paskudną, obleśną ***" - no tak samo dokładnie to bezsensowna, debilna bzdura i jakiś dziwacznie niepoprawny, błędny bełkot z *** i o ki uj tu loto keee???
A tak juz ciut bardziej serio i na poważnie w końcu (przepraszam, po prostu nie mogłam sobie tego wyjaśniania brechtem i żartami wrednymi darować, no nie szlo i uj! hahahaha
) to chce tylko powiedzieć autorowi, że czasem zanim sie napisze coś i zwłaszcza opublikuje to Internecie publicznie udostępniając pewne hmm "treści" to warto najpierw jednak ciut pomyśleć się i zastanowić, co ja tu w ogole wypisuje?? i warto tez najpierw się ciut nieco rozeznać, dowiedzieć, wiedzy jakiejś ciut liznąć choc tyle ledwie co by mieć w ogole jakiekolwiek pojęcie o czym i co się wypisuje... taka dobra rada... z serca.... co by potem nie musieć się ze wstydu spalić, publicznie ośmieszyć, upokorzyć i skompromitować nie daj bosze az tak, ze nawet kanałami juz wstyd chodzić, bo szczury sie zasrywaja na śmierć ze śmiechu.... heeee
nie no serio no, czasem warto najpierw zastanowić choćby i 10 razy zanim sie palnie juz cos tak debilnego juz ze łoo..... co by potem gorzko nie żałować i nie płakać a i wstydu se oszczędzić no serio, dobrze radze bo sama mam często z tym niemałe "problemy" - bo jak to mi calutkie zżycie ciągle powtarzał non stop moj dziadek póki żył: "dziecko, ty sie i10 razy dobrze zastanów zanim ty cos powiesz...." - ot i taki morał cały tej nieziemsko dłuuuugiej, dziwnej i mocno pokręconej bajeczki (tak jak i sama autorka!) - i tyle.,... THE END - koniec kropka!! Fieranka w dół! hahahaha
P.S. Proszem by autor sie za to tu na mnie nie obrażał śmiertelnie zara ani nic tylko to tak z przymrużeniem oka mocno i "na żarty" nie serio brał i czytał - bo i z powagi jakiejkolwiek mojej to tu nic ni uja zbytnio nie było ani serio wcale - no jak zwykle, standard i wyszedł mie jeden wielki porąbany kabaret żartów nienormalnie absurdalnych ino esz!! no co zrobisz? nic nie zrobisz! hahahaha
a zatem - żegnam tym czasem wszystkie kofane Asy - o wybaczenie proszem za to tutaj cale to to no... Pozdrawiam i ściskam cieplutko ciao ciao! cmook :* - a i jak cos to co złego, to nie ja i ja nic o tym nie wiem i w ogole to tak jakos samo sie i no ten... no! ciało ciało co nic nie chciało baj
P.S.2i1/3. przepraszam za te wszystkie strasznie gupie gupoty małej gupiutkiej blond sierouty i o zrozumienie proszem – z racji dnia, pory, stanu, sytuacji, przeszlego czasu i doswiadczen łikendowo traumatycznych, okolicznosci kondycji i inszych wszlekich taki – no ruzmic mie proszem, ja już zmasakrowana, poskladana zwycem jak origaami, pozamiatna i potwornie nieludzko zmaltretowana tez i do tego o! o! oo o! yh ^_^ a zatem wybczyc małej gupiutkiej blond sierocie proszem to to tutej no to.. noo wy wiecie co nooo!! i raz jeszcze ciało i buziole Asy wspaniale systkie !!