Samobójstwo

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Re: Samobójstwo

Post autor: DZIEWICA8 »

danica0 pisze:Jestem ciekawa ile ASów miało ten problem. Znam wiele osób, które o tym myślały oraz wiele powodów, które ich do tego pchnęły.
Sama przyznam się, że miałam i myśli i próby, ale to trochę bardziej skomplikowane.
Tak, ja miałam z tym problem wiele lat temu, w końcu to ja założyłam ten temat. Teraz już czuję się dobrze i jestem szczęśliwa. Nie mam już myśli samobójczych. Ogólnie czuję się tutaj lepiej, odkąd chodzę na terapię psychiatryczną. Mam wrażenie, że teraz będzie już ze mną dobrze. Aktualnie brakuje mi już tylko do szczęścia znalezienia stałej pracy.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
takasobie

Re: Samobójstwo

Post autor: takasobie »

Dla mnie samobójstwo jest wyborem. Chcesz żyć, to żyj, nie chcesz żyć, to nie żyj. Ale powinno to wynikać tylko z potrzeby tej osoby. Gdybym chciała popełnić samobójstwo, to wolałabym, żeby nikt mnie nie ratował. Uważam, że jeśli ktos chce popełnić samobójstwo, to nie powinien wymyślać utrudnień żyjacym, czyli w pełni akceptuję samobójstwo niezagrażające zyciu i nieutrudniające zycia innych, czyli nie akceptuję wybuchów gazu, kładzenia się pod pociągami, wchodzenia pod autobusy. W mediach kiedyś głośno było o dziewczynie, na która spadl samobójca i która jest przez to niepelnosprawna i porusza się i wózku. Niestety ta osoba swoją decyzją zniszczyła zycie nieznajomej.
Rheda
pASibrzuch
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2015, 23:32

Re: Samobójstwo

Post autor: Rheda »

Z samobójstwem jest ten problem, że czasami jest popełniane pod wpływem chwili, w pewnym sensie niezależnie od woli takiej osoby, zwłaszcza, jeśli mamy do czynienia z kimś chorym na ciężką depresję. Znam kilka osób, które podejmowały próby samobójcze i trochę tak to wygląda. To nie to samo, co "samoobsługowa eutanazja", w każdym razie nie w każdym przypadku.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Samobójstwo

Post autor: Azshara »

takasobie pisze: 10 gru 2017, 15:21 Dla mnie samobójstwo jest wyborem. Chcesz żyć, to żyj, nie chcesz żyć, to nie żyj. Ale powinno to wynikać tylko z potrzeby tej osoby. Gdybym chciała popełnić samobójstwo, to wolałabym, żeby nikt mnie nie ratował. Uważam, że jeśli ktos chce popełnić samobójstwo, to nie powinien wymyślać utrudnień żyjacym, czyli w pełni akceptuję samobójstwo niezagrażające zyciu i nieutrudniające zycia innych, czyli nie akceptuję wybuchów gazu, kładzenia się pod pociągami, wchodzenia pod autobusy.
Zgadzam się w całości.

Kiedyś doszłam do wniosku, że największe przyzwolenie społeczne do samobójstwa mają osoby, które w niczym życiu nie znaczą zbyt wiele.
Załóżmy, że zabił się ktoś, kto swoim czynem doprowadził do osierocenia dzieci, pozostawienia rodziny, czy wywołał głęboką rozpacz rodziców. Jak często komentarze na ten temat będą dotyczyły czegoś innego niż zarzucania tchórzostwa i bycia samolubnym? Niewidzialna notatka "to ten człowiek, który skazał na cierpienia własną rodzinę i znajomych" zawiśnie na grobie na bardzo długo, o ile nie na zawsze. Mało kto zastanowi się nad tym, jak bardzo musiała ta osoba cierpieć, że zdecydowała się na tak drastyczny krok. Podobnie, gdy próba samobójcza się nie udała i oprócz wyjaśnień, trzeba zmagać się z wiszącym nad głową i nie zawsze wypowiedzianym "naprawdę chciałaś/eś nam to zrobić". W porządku, rozumiem stanowisko rodziny, ale nawet ona nie ma prawa wymagać od kogoś przysięgi, że będziemy żyć pomimo wszystko, dla nich. Zapewnienie sobie szczęścia, kosztem cichego cierpienia drugiej osoby jest tak samo złe, jak utrata tej osoby, która samobójstwo popełniła. Tutaj nie ma złotego środka i zawsze któraś ze stron będzie pokrzywdzona.
Założyłam, że podałam jako przykład osobę, która nie widzi szans, aby jej życie kiedykolwiek nabrało jeszcze sensu i wypełniło się szczęściem. Niewyleczona choroba, np. depresja, choroba nieuleczalna, np. rak w końcowym stadium. Są również ludzie, którzy już tak mają, ale wiem, że niektórzy tego nie zrozumieją. W grę nie wchodzą problemy emocjonalne, czy choroby. Myślę, że nie dla każdego świat musi być czymś ciekawym, a życie samo w sobie przynosić szczęście. Najprościej mówiąc: nie każdemu chce się żyć, ale nie musi mieć to żadnej podstawy.
Ostatnio zmieniony 24 lut 2018, 08:40 przez Azshara, łącznie zmieniany 2 razy.
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Samobójstwo

Post autor: krychu_m »

Szczerze mówiąc, jestem bardzo negatywnie nastawiony do samobójstwa. Po pierwsze uważam że życie to dar (a świat jest jeden i nie ma alternatywy) i tylko raz można je dostać a to oznacza, że paradoksalnie oczywista oczywistość typu "jak raz się zabijesz to powrotu już nie będzie" nabiera całkiem poważnego znaczenia. Chodzi mi o to, że trzeba by mieć naprawdę (podkreślam słowo naprawdę) poważne powody, żeby ten dar odrzucić. Osobiście jestem skłonny przemyśleć samobójstwo tylko w kontekście nieuleczalnej choroby, która powoduje niewypowiedziane cierpienie a nie działa już nawet morfina. Sam byłem jako nastolatek jeszcze, bardzo nieszczęśliwie zakochany i wówczas wydawało mi się, że ten stan nigdy nie minie, że ja ją będę kochał wieczność, że to już jest koniec, ale okazało się, że co prawda długo, ale czas leczy jednak nawet te głębokie rany. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień w końcu z roku na rok, człowiek coraz mniej myśli a bolesne przeżycia odchodzą powoli w dal. Tak się dzieje, czy nam się to podoba czy nie. Chcę przez to powiedzieć, że nie wolno popełniać samobójstwa pod wpływem dzisiejszej sytuacji, bo nigdy nie wiadomo, co zobaczymy za kolejnym zakrętem. Wiele też zależy od nas samych. Nie zgadzam się też ze stwierdzeniem, że samobójstwo jest tylko jego wyborem i nikt nie ma nic do tego. Gdybym wiedział, że ktoś z osób które są mi bliskie podjął taki wybór, to z pewnością, nie zostawiłbym tego tak sobie. Zresztą mam pewne doświadczenia w takich sytuacjach. O życie każdego człowieka należy walczyć, zawsze i wszędzie. Sam miałem depresję i jest ona wyleczalna, choć czasem łatwo nie jest, ale wiele zależy od chęci. To słowo chcę, jest słowem kluczem. Wiem że dziś mam swoje doświadczenie życiowe, że inaczej świat wygląda jak się ma 15, 20 a inaczej jak się ma 40 lat, ale żeby się dowiedzieć jak świat wygląda jak się ma 40 lat, trzeba najpierw przeżyć te 15 czy 20. Nie próbujmy odebrać sobie 40 tylko dlatego, że jak mamy 20 to świat wydaje nam się nie ciekawym. Zresztą tak naprawdę wiele zależy też od nas, jak sobie pościelimy tak się wyśpimy. To nie prawda, że życie daje tylko jedną czy dwie szanse, życie daje ich bardzo wiele, nawet jak wcześniej wiele zaprzepaściliśmy. Kto wie może którąś z nich wykorzystamy, trzeba mieć po prostu oczy otwarte. Nikt też nie powiedział, że życie jest łatwe, ale wiem z własnego doświadczenia, że wygrana po ciężkim meczu lepiej smakuje niż po tym łatwym. Wierzcie mi nikomu nie życzę popełnienia tego błędu, bo tego błędu, naprawić się już nie da. Mam nadzieje że każdy z tutejszych forumowiczów jest daleki od takich czynów.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
BlueStar
mASełko
Posty: 140
Rejestracja: 25 gru 2017, 23:54
Lokalizacja: Warszawa

Re: Samobójstwo

Post autor: BlueStar »

krychu_m pisze: 24 lut 2018, 00:12 Chodzi mi o to, że trzeba by mieć naprawdę (podkreślam słowo naprawdę) poważne powody, żeby ten dar odrzucić.
Jak się niektórym życie nie układa, to patrzą na nie jak na przekleństwo,a na siebie jak na męczennika który już jest u kresu sił. Z drugiej strony jedni myślą o samobójstwie jak stracą bliską osobę, a inni jak nie zdadzą do następnej klasy. Każdy ma inny próg i coś co dla jednego jest zwykłą przeszkodą prostą do ominięcia, dla innego jest jak mur w który walą głową.


Mam koleżankę, która się tnie żyletką i gada o tym jak ze sobą skończyć gdy ...jest w stresie, ma doła? Dla mnie jej powody są idiotyczne i nawet bym się tym nie przejęła, a ona od razu świruje i szczerze to poza mówieniem jej po zerwaniu, że jest atrakcyjna i znajdzie innego faceta to nic innego nie przychodzi mi do głowy.( Nie będę mówiła, że się zejdą , bo się nie zejdą) Gdy dzwoni do mnie z płaczem w środku nocy i mówi, że się pocięła to gadam z nią do rana bo się boję, że jak odłożę słuchawkę, to do jutra ona popełni samobójstwo. Szczerze to nienawidzę gdy dzwoni i chciałabym by znalazła sobie jakiegoś innego przyjaciela do którego z tego typu problemami będzie się zwracać. To bardzo egoistyczne z mojej strony tak myśleć( oczywiście jej tego nie powiem i zawsze telefon odbiorę), ale ja potem spać nie mogę i się ciągle zastanawiam co z nią, a ona potem jakieś ,,chwile dla siebie'' odpier...... kiedy to nie można się do niej dodzwonić, ani zastać jej w domu, bo sobie poszła pomyśleć. Takie osoby działają destrukcyjnie na moją psychikę. Miło to z siebie zrzucić.


Chcę przez to powiedzieć, że nie wolno popełniać samobójstwa pod wpływem dzisiejszej sytuacji, bo nigdy nie wiadomo, co zobaczymy za kolejnym zakrętem
.
Zgadzam się z Tobą, ale takie osoby, które są na skraju mają jakby klapki na oczach i nie widzą przyszłości, albo widzą ją jeszcze gorszą niż w rzeczywistości.
takasobie

Re: Samobójstwo

Post autor: takasobie »

BlueStar pisze: 24 lut 2018, 16:33
Chcę przez to powiedzieć, że nie wolno popełniać samobójstwa pod wpływem dzisiejszej sytuacji, bo nigdy nie wiadomo, co zobaczymy za kolejnym zakrętem
.
Zgadzam się z Tobą, ale takie osoby, które są na skraju mają jakby klapki na oczach i nie widzą przyszłości, albo widzą ją jeszcze gorszą niż w rzeczywistości.
Za kolejnym zakrętem może być tylko gorzej, tego nie wie nikt, co będzie. Jeśli ktoś popełni samobójstwo, to nie ani on ani nikt nie będzie wiedział czy jest lepiej czy gorzej, bo gdyby się nie popełniło samobójstwa zdarzenia byłyby inne. Samobójca (skuteczny jakkolwiek to brzmi) nie będzie mial jak żałować swojej decyzji.
Awatar użytkownika
BlueStar
mASełko
Posty: 140
Rejestracja: 25 gru 2017, 23:54
Lokalizacja: Warszawa

Re: Samobójstwo

Post autor: BlueStar »

Miałam w życiu kilka takich chwil, że płakałam sama w pokoju i wydawało mi się, że jestem w okropnym położeniu. Obecnie już prawie nie pamiętam tych sytuacji, choć wtedy były takie przytłaczające. Często lubię zakładać najgorsze i potem być miło zaskoczona, ale jak ma się doła to jest to w sumie trochę masochizm :)
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Samobójstwo

Post autor: krychu_m »

A kto ich nie miał, życie to wieczna sinusoida, drogi są zawsze tylko dwie, albo w górę albo w dół. Staramy się wybrać tą w górę, ale nie zawsze się to udaje, ale też prawdą jest przysłowie, po każdej nocy, choćby nie wiem jak najdłuższej, w końcu przychodzi dzień. Także życzę wam wszystkim, jak najdłuższych wzrostów i jak najkrótszych spadków:)

Pozdrawiam
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Samobójstwo

Post autor: krychu_m »

Zawsze mi się w takich sytuacjach kojarzy pewien tekst z Dziadów Adama Mickiewicza

Słuchajcie i zważcie u siebie
Że według bożego przykazu
Kto nie dotknął ziemi ni razu
Ten nigdy nie będzie w niebie.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Samobójstwo

Post autor: Viljar »

BlueStar pisze: 24 lut 2018, 16:33 Chcę przez to powiedzieć, że nie wolno popełniać samobójstwa pod wpływem dzisiejszej sytuacji, bo nigdy nie wiadomo, co zobaczymy za kolejnym zakrętem

.
Zgadzam się z Tobą, ale takie osoby, które są na skraju mają jakby klapki na oczach i nie widzą przyszłości, albo widzą ją jeszcze gorszą niż w rzeczywistości.
Dla osób mających myśli samobójcze "jutro" nie ma najmniejszego znaczenia. One naprawdę sobie zdają z tego sprawę - problem w tym, że nie mają zupełnie sił na to, żeby tego jutra doczekać. Dlatego gadanie typu "masz całe życie przed sobą" jest drugą najgorszą rzeczą, jaką można powiedzieć takiej osobie.
krychu_m pisze: 24 lut 2018, 00:12 Nie zgadzam się też ze stwierdzeniem, że samobójstwo jest tylko jego wyborem i nikt nie ma nic do tego. Gdybym wiedział, że ktoś z osób które są mi bliskie podjął taki wybór, to z pewnością, nie zostawiłbym tego tak sobie.
A to jest z kolei trzecia najgorsza rzecz, jaką można zrobić - dać potencjalnemu samobójcy do zrozumienia, że żyje dla innych, a nie dla siebie.

Jakby ktoś był ciekaw, jaka jest najgorsza rzecz, jaką można zrobić człowiekowi mającemu myśli samobójcze: Powiedzieć: "Zobacz, ile masz powodów do zadowolenia" i zacząć mówić o rzeczach zaliczonych do zupełnie innego piętra piramidy potrzeb niż te, których brak takiej osobie doskwiera.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Samobójstwo

Post autor: krychu_m »

Viljar pisze: 24 lut 2018, 19:46 Dla osób mających myśli samobójcze "jutro" nie ma najmniejszego znaczenia. One naprawdę sobie zdają z tego sprawę - problem w tym, że nie mają zupełnie sił na to, żeby tego jutra doczekać.
Wiesz nie jestem co prawda ani psychologiem, ani psychiatrą, ale moim zdaniem każdy w swoim życiu miał kiedyś myśli samobójcze, każdy miał też kiedyś mniejszego lub większego dola. Myślę że w wielu przypadkach rozmowa z przyjaciółką/przyjacielem może dużo pomóc, właśnie uświadomienie osobie co traci wystarczy, żeby danej osobie pomóc, ale to nie tyle chodzi o powiedzenie ty masz całe życie przed sobą, co raczej o taką rozmowę, żeby ta osoba sama sobie uświadomiła, że tak w istocie jest. Przynajmniej mi się tak kiedyś udało pomóc pewnej osobie. Niedawno mi za to zresztą podziękowała. W pozostałych przypadkach to już chyba tylko fachowa pomoc specjalisty pomoże.
krychu_m pisze: 24 lut 2018, 17:40 A to jest z kolei trzecia najgorsza rzecz, jaką można zrobić - dać potencjalnemu samobójcy do zrozumienia, że żyje dla innych, a nie dla siebie.
Bynajmniej nie mówiłem o tym, żeby takie rzeczy uświadamiać potencjalnemu samobójcy. Powiedziałem tylko że nie zamierzam szanować takich wyborów.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
BlueStar
mASełko
Posty: 140
Rejestracja: 25 gru 2017, 23:54
Lokalizacja: Warszawa

Re: Samobójstwo

Post autor: BlueStar »

krychu_m pisze: 24 lut 2018, 00:12 Nie zgadzam się też ze stwierdzeniem, że samobójstwo jest tylko jego wyborem i nikt nie ma nic do tego.


Myślę, że jak już ktoś postanowi ze sobą skończyć to jest to tylko jego wybór. Możesz wybrać dla tej osoby coś innego, ale czy ona Cię posłucha?
Gdybym wiedział, że ktoś z osób które są mi bliskie podjął taki wybór, to z pewnością, nie zostawiłbym tego tak sobie.


Jeśli już wybrał to nic już nie możesz :( No chyba, że wiesz że nad tym myśli i uda Ci się go od tego odwieść.
Zresztą mam pewne doświadczenia w takich sytuacjach. O życie każdego człowieka należy walczyć, zawsze i wszędzie.
Warto walczyć, zwłaszcza że dopiero po czasie niektóre osoby zdają sobie sprawę z tego, że samobójstwo to jednak głupie rozwiązanie.
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Samobójstwo

Post autor: Biała »

No, ja bym się nie zgodziła, że walczyć zawsze i wszędzie. Są sytuacje, w których śmierć jest dużo mniejszym złem. (Jestem zwolenniczką eutanazji na prośbę ciężko chorego pacjenta, jeśli to jego świadoma decyzja.)

Zresztą to akurat zdanie jednej konkretnej osoby, że życie jest darem. Inni mogą się z tym zupełnie nie zgadzać i mieć zupełnie inną hierarchię wartości. I uważam to za egoizm zmuszanie do życia INNEJ OSOBY z powodu SWOICH poglądów. Nie każdy musi chcieć pozostać na tym świecie, który jest w końcu dość podłym i paskudnym miejscem. Zwłaszcza, że nikt nie miał możliwości wyrazić zgody, kiedy był do tego piekła sprowadzany.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Samobójstwo

Post autor: Azshara »

krychu_m pisze: 24 lut 2018, 21:16 Wiesz nie jestem co prawda ani psychologiem, ani psychiatrą, ale moim zdaniem każdy w swoim życiu miał kiedyś myśli samobójcze, każdy miał też kiedyś mniejszego lub większego dola. Myślę że w wielu przypadkach rozmowa z przyjaciółką/przyjacielem może dużo pomóc, właśnie uświadomienie osobie co traci wystarczy, żeby danej osobie pomóc, ale to nie tyle chodzi o powiedzenie ty masz całe życie przed sobą, co raczej o taką rozmowę, żeby ta osoba sama sobie uświadomiła, że tak w istocie jest.
Między dołem a myślami samobójczymi, ale takimi prawdziwymi, jest wielka przepaść, jak nie kanion. I w o ile pierwszym przypadku rozmowa faktycznie pomaga, tak w drugim taka osoba nie widzi tej opcji. A nawet jeśli widzi to z tej rozmowy nic do niej nie dociera jak grochem o ścianę. Tutaj w całości zgodzę się z Viljar. Nie ma gorszych i zarazem głupszych rzeczy, które można powiedzieć potencjalnemu samobójcy. Przede wszystkim dlatego, że czymś takim nie poprawisz mu humoru, ale możesz wpłynąć na niego jeszcze bardziej destrukcyjnie, bo takie dobre rady i próby rozmów mogą być frustrujące do granic możliwości.
krychu_m pisze: 24 lut 2018, 21:16 Bynajmniej nie mówiłem o tym, żeby takie rzeczy uświadamiać potencjalnemu samobójcy. Powiedziałem tylko że nie zamierzam szanować takich wyborów.
To z kolei brzmi jak "żyj, bo życie to dar i pod żadnym pozorem nie możesz go zaprzepaścić", a ja mogę odpowiedzieć, że wcale się o niego nie prosiłam. I obydwoje będziemy myśleć, że to właśnie po naszej stronie leży racja, bo myślimy zupełnie w innych kategoriach :)
ODPOWIEDZ