Nuśka pisze: ↑8 mar 2018, 18:12
Napisałam, że aseksualny człowiek nie zwraca uwagi na wygląd przy zakochaniu i chyba po prostu zdanie wyrwane z kontekstu ma więcej treści niż akapit i jest dobrym tematem do dyskusji? Czuję się niezrozumiana. Ja generalnie uważam, że asy się nie zakochują, a już na pewno nie ze względu na wygląd
Ponieważ napisałaś, jakby to miało dotyczyć wszystkich asów, a dotyczy ciebie. As też człowiek. Może mieć upodobania i zarys idealnego partnera, ale na tym się kończy. Bez seksualnych podtekstów, po prostu chciałby, aby jego partner był atrakcyjny i tak dalej.
Tak od siebie dodam, że nagminnie występują u mnie ciągoty do postaci/ aktorów, które są czarnymi charakterami, albo na tule zepsute, że nie można ich lubić, ale ze względu na swoją buźkę zawsze poczuję do nich sympatię. Bardzo to płytkie, ale chciałam tylko pokazać, że nawet jako ktoś, kto do nikogo nie czuje pociągu seksualnego, lubi zawiesić oko na atrakcyjnych ludziach. Myślę też, że zakochanie się na tej zasadzie jak najbardziej wchodzi w grę. W końcu ludzie seksualni też nierzadko są z drugą osobą tylko ze względu na wygląd z tą różnicą, że czerpią z tego inne profity. I dlaczego uważasz, że asy się nie zakochują? To trochę smutne.
Nuśka pisze: ↑8 mar 2018, 18:12
Porównanie? Wytrzasnęłam? Ja tak poważnie. Przecież wszy zamieszkują owłosioną skórę człowieka. Ich gnidy przyczepiają się do włosów. Nawet jak zastosujesz jakiś środek to musisz je potem wyczesywać, aby się nie wylęgły, ale równie dobrze można zgolić włosy - i takie golenie to jest coś co robi się ewidentnie dla siebie.
Chodzi mi dokładnie o ten fragment:
Nuśka pisze: ↑8 mar 2018, 18:12
Poza tym co to znaczy ogolić się dla siebie? To brzmi trochę jak likwidacja wesz, albo narcyzm.
Golić można się po prostu bez wyraźnych przyczyn. Wyłącznie dla własnej satysfakcji i według upodobań. To właśnie znaczy golić się dla siebie.
Nuśka pisze: ↑8 mar 2018, 18:12
Do tego skąd pewność, że jak ktoś w internecie pisze w formie męskiej to jest mężczyzną i że tamte komentarze o których piszesz są od mężczyzn? A jak komentują tam kobiety? Ponadto to, że ludzie tak piszą, bezpośrednio wyzywając, aby sobie ulżyć i poczuć się lepiej też nie jest dla mnie nowością.
Jeśli jednak widzę, że dana osoba wypowiada się jak kobieta/ mężczyzna, to tak się do niej zwracam. Mam pisać "per coś", bo nie mogę być pewna, że po drugiej stronie monitora nie siedzi kobieta, a mężczyzna, który się za nią podaje? Nie mam żadnej pewności, nikt jej nie ma i pewnie nigdy nie będzie miał. Ale to nie znaczy, że muszę się asekuracyjnie zwracać bezosobowo, bo się jeszcze pomylę. No to się pomylę, normalna rzecz w necie