Gwałt

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Gwałt

Post autor: zewsząd i znikąd »

Viljar pisze: 28 maja 2015, 07:05 Jak studiowałem, to mój (do pewnego momentu) kolega próbował zgwałcić moją trochę więcej niż przyjaciółkę - drobną, ładną dziewczynkę, która ze względu na zamiłowanie do gotyckich wydekoltowanych bluzek niezwykle go zapewne prowokowała strojem. No i pewnego razu na nią napadł. Kiedy odzyskał przytomność, okazało się, że ma połamane żebra, 30% utraty wzroku w jednym oku, a jedno z jego jąder kwalifikuje się do amputacji. Co się stało: dziewczyna zaczęła się bronić - po prostu z całej siły wbiła mu palec w oko, facet się zatoczył, ona poprawiła, a jak upadł, to go skopała, żeby sobie zapamiętał (to akurat wiem od niej).

Paradoksalnie polska mentalność wyszła dziewczynie na dobre, bo sprawa się rozeszła - gnojek wstydził się przyznać, że mu dziewczyna spuściła taki łomot i zapierał się, że go napadli chuligani. Prawdę znały chyba tylko 3 osoby: ta dziewczyna, ten chłopak i ja. Gdyby poszedł na policję, na pewno oskarżyliby ją o przekroczenie obrony koniecznej.

Opisany przypadek dotyczy dziewczyny, która z natury nie traciła zimnej krwi w sytuacjach stresowych. Ale ile kobiet byłoby w stanie naprawdę się obronić? A niestety - w świetle tego reportażu widać, że póki polaczkowata mentalność nie ustąpi, jedyną nadzieją dla kobiet jest właśnie umiejętność samoobrony, ale nie takiej, co jej uczą na kursach - o nie, wobec silniejszego przeciwnika nie chodzi o to, żeby się z nim bić czy coś, tylko oszołomić na chwilę na tyle długą, by uciec lub wezwać pomoc. Czyli stosować zasadę "walić czym się da tam, gdzie boli najbardziej". I mieć nadzieję, że pomoże. Tylko że to z kolei zostanie podciągnięte pod "przekroczenie obrony koniecznej". Jest to tekst, który doprowadza mnie do szału: jak zostanę napadnięty, to mam się zastanawiać, co zrobić, żeby napastnika za mocno broń Boże nie uszkodzić?

EDYCJA: Jestem pełen szczerego uznania dla postawy męża opisanej w artykule kobiety. Często zdarza się, że kobieta, która padła ofiarą gwałtu, zostaje zupełnie sama, bo mąż/chłopak ją zostawia: albo uważa, że to jej wina, albo podświadomie (lub nie) jest "zazdrosny" i uważa, że jego żona/dziewczyna jest "skażona". To też jest chore.

PS. Sprawa zeszła się z organizowaną przez "Amnesty International" i "Wyborczą" akcją "Przestępca też człowiek", podczas której zbierano podpisy przeciwko karze śmierci. Jak zbieracz podpisów do mnie podszedł, to dosłownie kopnąłem go w d... Może przesadziłem, ale w tych okolicznościach...
PS2. Znajomość z tą dziewczyną przydałaby się każdej kobiecie - trudno uwierzyć, iloma rzeczami noszonymi w torebce można się skutecznie bronić.
Brawo dla tej dziewczyny!!!!!! :shock:
Chwała mścicielkom!
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Gwałt

Post autor: Azshara »

Jakieś trzy tygodnie temu doprowadziłam do niebezpiecznej dla mnie sytuacji i to z mojej winy.
Mieszkam w bloku na parterze, moja okna znajdują się zaledwie cztery metry od drzwi i domofonu. Późno w nocy, koło północy przyszedł nawalony jak stodoła facet i starał się wejść do środka, ale z racji stanu tylko stał i nawalał w domofon, bo ledwo trzymał się na nogach i widział na oczy. Pół godziny się zbierałam, żeby wstać i mu na szybko otworzyć, bo w takich warunkach bym nie zasnęła (światło, hałas, okna nie zamknęłam, bo panowały już upały) no i w końcu się w sobie zebrałam, bo co się może stać, skoro facet ledwo kontaktuje. Tylko otworzyłam mu drzwi od klatki, a on wyskoczył do mnie z łapami, jedną zaczął gmerać przy piersiach i chciał przycisnąć do ściany. Dałam radę go odepchnąć i uciec do mieszkania, ale myślałam, że z wściekłości coś rozwalę. Nazwijcie mnie głupią i naiwną, bo nie wiem, co sobie myślałam. Byłam pewna, że we własnym bloku, dziesięć metrów od drzwi do mieszkania nic mi nie grozi, tym bardziej ze strony gościa, który się zatacza i spotkało mnie niemiłe rozczarowanie. Nic się nie stało, mam nauczkę, teraz gdy wracam w nocy z pracy do domu, trzymam w dłoni klucze, bo sobie uświadomiłam, że wszędzie muszę być czujna, zastanawiam się tylko, czy to normalne, że po alkoholu startuje się z łapami do obcej kobiety. Znam ludzi, którzy po alkoholu grzecznie wracają do łóżek, nikogo po drodze nie zaczepiając, po prostu są nawaleni, ale nie załącza im się jakiś specjalny tryb, którzy każe robić głupie rzeczy, albo jeszcze im się nie załączył, nie wiem.

Gdy będę zmieniać pracę i będą mnie czekać codziennie wycieczki na stację pkp, w tym po ciemku, to zaopatrzę się chyba w gaz pieprzowy.
takasobie

Re: Gwałt

Post autor: takasobie »

Setsu pisze: 7 sie 2018, 07:58 Jakieś trzy tygodnie temu doprowadziłam do niebezpiecznej dla mnie sytuacji i to z mojej winy.
Mieszkam w bloku na parterze, moja okna znajdują się zaledwie cztery metry od drzwi i domofonu. Późno w nocy, koło północy przyszedł nawalony jak stodoła facet i starał się wejść do środka, ale z racji stanu tylko stał i nawalał w domofon, bo ledwo trzymał się na nogach i widział na oczy. Pół godziny się zbierałam, żeby wstać i mu na szybko otworzyć, bo w takich warunkach bym nie zasnęła (światło, hałas, okna nie zamknęłam, bo panowały już upały) no i w końcu się w sobie zebrałam, bo co się może stać, skoro facet ledwo kontaktuje. Tylko otworzyłam mu drzwi od klatki, a on wyskoczył do mnie z łapami, jedną zaczął gmerać przy piersiach i chciał przycisnąć do ściany. Dałam radę go odepchnąć i uciec do mieszkania, ale myślałam, że z wściekłości coś rozwalę. Nazwijcie mnie głupią i naiwną, bo nie wiem, co sobie myślałam. Byłam pewna, że we własnym bloku, dziesięć metrów od drzwi do mieszkania nic mi nie grozi, tym bardziej ze strony gościa, który się zatacza i spotkało mnie niemiłe rozczarowanie. Nic się nie stało, mam nauczkę, teraz gdy wracam w nocy z pracy do domu, trzymam w dłoni klucze, bo sobie uświadomiłam, że wszędzie muszę być czujna, zastanawiam się tylko, czy to normalne, że po alkoholu startuje się z łapami do obcej kobiety. Znam ludzi, którzy po alkoholu grzecznie wracają do łóżek, nikogo po drodze nie zaczepiając, po prostu są nawaleni, ale nie załącza im się jakiś specjalny tryb, którzy każe robić głupie rzeczy, albo jeszcze im się nie załączył, nie wiem.

Gdy będę zmieniać pracę i będą mnie czekać codziennie wycieczki na stację pkp, w tym po ciemku, to zaopatrzę się chyba w gaz pieprzowy.
Ja nie rozumiem dlaczego mu wyszłaś otworzyć te drzwi. On dzwonil do ciebie domofonem? Tylko ty masz domofon w tym bloku?
Nightfall

Re: Gwałt

Post autor: Nightfall »

Przyjaciółka koleżanki też miała taką sytuację w bloku, w którym mieszkała. Wracała wieczorem do domu. Do windy razem z nią wsiadł jakiś podejrzany typek, ona chciała wysiąść ale nie zdążyła. Winda ruszyła, a on nacisnął stop między piętrami i chciał ją zgwałcić. Dziewczyna wbiła mu szpilkę w stopę (dobrze, że akurat miała takie buty) wcisnęła przycisk kolejnego piętra. Jakoś mu się wyrwała i wyskoczyła, dzwoniła do wszystkich mieszkań na raz na piętrze, na którym się zatrzymała. Wpuściła ją jakaś kobieta, zadzwoniły po policję. Oczywiście facet uciekł.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Gwałt

Post autor: Azshara »

takasobie pisze: 7 sie 2018, 08:06 Ja nie rozumiem dlaczego mu wyszłaś otworzyć te drzwi. On dzwonil do ciebie domofonem? Tylko ty masz domofon w tym bloku?
Zapomniałam dopisać. Dzwonił do swojego mieszkania jakieś 20 minut, ale nikt nie otwierał i w końcu zadzwonił do mojego dwa razy z rzędu. Nie wiem jak, bo mamy te nowsze domofony, gdzie numer trzeba samemu wklepać, a on naprawdę nie był w stanie trzeźwo myśleć. Współlokatora nie było, więc jeśli chciałam zasnąć, to musiałam go wpuścić, inaczej bym leżała do rana. Chyba ważniejszy był dla mnie święty spokój i zrobiłam, co zrobiłam. Aż do wtedy po prostu nie zakładałam, że coś może mi grozić we własnym bloku.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Gwałt

Post autor: zewsząd i znikąd »

takasobie pisze: 7 sie 2018, 08:06 Ja nie rozumiem dlaczego mu wyszłaś otworzyć te drzwi. On dzwonil do ciebie domofonem? Tylko ty masz domofon w tym bloku?
Dodałabym: gdyby to było zimą, to jeszcze rozumiem - wtedy pijanemu człowiekowi pod gołym niebem po prostu grozi śmierć z wychłodzenia. Ale latem? A niech śpi na trawniku. Jego sprawa, że koniecznie chciał się urżnąć i jego sprawa, gdzie będzie spał.
Awatar użytkownika
marzesobie
mASełko
Posty: 142
Rejestracja: 28 kwie 2017, 12:35

Re: Gwałt

Post autor: marzesobie »

Polecam dzwonić na policję lub straż miejską, uciążliwe dzwonienie domofonem to też naruszenie ciszy nocnej a nawet nękanie.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Gwałt

Post autor: Azshara »

zewsząd i znikąd pisze: 7 sie 2018, 13:26 Dodałabym: gdyby to było zimą, to jeszcze rozumiem - wtedy pijanemu człowiekowi pod gołym niebem po prostu grozi śmierć z wychłodzenia. Ale latem? A niech śpi na trawniku. Jego sprawa, że koniecznie chciał się urżnąć i jego sprawa, gdzie będzie spał.
Mogłam wcześniej edytować pierwszy post, ale dopisałam w drugim, że do mnie też dzwonił. Przez 20 minut ogółem hałasował i starał się dostać do środka i to można było jeszcze jakoś znieść, ale jak do mnie zadzwonił domofonem dwa razy, to przyznaję, że mnie krew zalała, bo rano wstać musiałam. O tym, że mogłam zadzwonić na policję i powiedzieć, że jakiś typek stoi pod blokiem i nęka ludzi domofonem, pomyślałam dopiero drugiego dnia, gdy już emocje opadły. Wiem, że zrobiłam głupotę, mam nauczkę, gdyby kiedyś przyszło mi do głowy coś podobnego. Najważniejsze, że w tym przypadku do niczego gorszego nie doszło.
takasobie

Re: Gwałt

Post autor: takasobie »

W domofonie masz chyba przycisk, który otwiera drzwi na klatkę schodową, więc nie wiem po co wychodziłaś z mieszkania, żeby mu otworzyć drzwi. Poza tym domofony raczej mają przełącznik głośności i mozna go całkowicie wyciszyć. On się chyba nie dobijał do twoich drzwi do mieszkania?
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Gwałt

Post autor: Azshara »

Przycisk mam, ale był zepsuty od jakiegoś miesiąca, może krócej (i w sumie dopiero to wydarzenie mnie zmobilizowało, żeby znaleźć czas i zadzwonić do kogoś, kto to naprawi), inaczej bym nie leciała otworzyć drzwi, aż tak pomocna nie jestem.
Jeśli chodzi o przycisk, który reguluje głośność, to szczerze pierwszy raz o tym słyszę i aż mi głupio (ta, w bloku mieszkam po raz pierwszy) :lol: Zaraz ogarnę, który to i czy w ogóle taki mam, przyda się na przyszłość.
Edit: Co do zadzwonienia na służby jeszcze. Nie wiem jak u was, ale u mnie niestety nie chce im się reagować na tego typu zgłoszenia zbyt szybko. Osobiście dwa razy dzwoniłam przez sąsiada, który słuchał bardzo głośno muzyki. I w nocy i w dzień przyjęli zgłoszenie, z niechęcią, ale przyjęli i przyjechali po jakiejś godzinie, w drugim przypadku nawet później. Z kolei sąsiadce z drugiego bloku jakiś narkoman nawalał w szybę bodajże jakimś drutem z tego, co mi mówiła i policja przyjechała po dwóch godzinach, pomimo że równie dobrze mógł jej w końcu cegłą rzucić. Na ogół jest spokojnie, ale zdarzą się czasami takie sytuacje, że szkoda gadać. A i ja w takiej się nie popisałam zdrowym rozsądkiem, bo czasami szybciej coś zrobię, niż pomyślę i ponoszę tego konsekwencje.
Nightfall

Re: Gwałt

Post autor: Nightfall »

Dużo osób pisze rady i poucza, a ja myślę, że najważniejsze jest to, że jednak nic Ci się stało. Na przyszłość będziesz wiedzieć co robić.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Gwałt

Post autor: zewsząd i znikąd »

Mam koleżankę, która została zgwałcona przez swojego byłego, kiedy nieświadomie mu otworzyła - takie ma beznadziejne drzwi bez wizjera!! Myślałam, żeby z jeszcze jedną koleżanką jechać i jej zainstalować, ale poczytałam, jak to się robi i trzeba przewiercić drzwi - a skąd ja wezmę wiertło o średnicy ponad centymetra i skąd mam wiedzieć, czy nadaje się do zwykłej wiertarki? :( Specjalistką nie jestem, po prostu umiem używać wiertarki, bo zawsze robiła to moja mama (tata był zbyt niesprawny), a ja asystowałam jej z odkurzaczem, więc po prostu nauczyłam się z obserwacji.
takasobie

Re: Gwałt

Post autor: takasobie »

zewsząd i znikąd pisze: 8 sie 2018, 15:29 Specjalistką nie jestem, po prostu umiem używać wiertarki, bo zawsze robiła to moja mama (tata był zbyt niesprawny), a ja asystowałam jej z odkurzaczem, więc po prostu nauczyłam się z obserwacji.
Ja też stałam z odkurzaczem, kiedy moja mam wierciła, ale ja nie mam polotu do wiercenie i nawet boję się wiertarek.
Ja ogólnie nie rozumiem Setsu, że poszła otworzyła drzwi pijanemu sąsiadowi, nawet kiedy się do niej dobijal, bo sama bym tego nie zrobiła.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Gwałt

Post autor: Azshara »

Nie wiem co mam jeszcze napisać i w sumie trochę słabo, że mam się z tego tłumaczyć, bo taka sytuacja równie dobrze mogła mieć miejsce podczas powrotu z pracy późnym wieczorem. Wtedy miałabym rzucić pracę, aby nie kusić losu, bo byłam zbyt lekkomyślna? Dzwonił do mnie domofonem, co poprzedził dwudziestominutowym dobijaniem się do środka, no wkurzył mnie, bo musiałam rano wstać, więc poszłam i otworzyłam, to cała historia.
Zwyczajnie przeraża mnie, że w XXI wieku to ja mam uważać na każdym kroku i najlepiej zakleić psiochę, żeby być w miarę bezpieczna i do tamtego wydarzenia przymykałam na takie gadanie oko, teraz mi na szczęście przeszło.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Gwałt

Post autor: zewsząd i znikąd »

Setsu pisze: 8 sie 2018, 19:22 Zwyczajnie przeraża mnie, że w XXI wieku to ja mam uważać na każdym kroku i najlepiej zakleić psiochę, żeby być w miarę bezpieczna
O właśnie. Bardzo piękne hasło: "Nie ucz córki, jak nie dać się zgwałcić - ucz syna, żeby nie gwałcił!!"
ODPOWIEDZ