Telwizja - czy może być niebezpieczna?

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: Warszawianka40+ »

Do założenia tego wątku skłoniła mnie wymiana poglądów dwóch Użytkowniczek w wątku "Film godny polecenia".

Pierwsza Użykowniczka - nazwijmy ją A - opisała swoje wrażenia pod wpływem obejrzanego jej zdaniem dokumentu, cytuję:

"widziałam ciekawy film dokumentalny "Szwedzka teoria miłości". W Szwecji chcieli zapewnić wysoki status życia ludziom i popularny jest tam kult jednostki. Co ciekawe, choć warunki socjalne są dobre i sprzyjałyby zakładaniu rodzin ( u nas w Polsce popularny jest argument, że nie chcemy zakładać rodzin i mieć dzieci ze względu na małe pensje, brak pewności zatrudnienia, brak mieszkań itd), to w Szwecji wcale nie przełożyło się to na życie rodzinne. Połowa gospodarstw domowych jest jednoosobowa. Masa singli, którzy żyją w sumie sami sobie. Nie żebym miała coś przeciwko, bo sama jestem i chcę być singlem. Po prostu mnie to zaskoczyło, bo myślałam, że państwo socjalne będzie sprzyjać rodzinności. Tam bardzo stawiają na autonomię i indywidualizm ludzi.
Inne ciekawe zjawisko- uważali, że nikt nie może być ekonomicznie zależny od drugiej osoby. Kobieta nie może zarabiać mniej, bo wtedy nie wiadomo czy jest z facetem z chęci czy dlatego że sama nie zarobi na tyle. Tam modny jest feminizm. :) Kobiety zarabiają tam dobrze i co się okazało? Że kiedy zyskały finansową niezależność, to nie chcą facetów. Zupełnie jak w Seksmisji. Jak mówiłam, połowa gospodarstw domowych jest jednoosobowa. Modne jest tam samotne maciierzyństwo. Ponoć nie są to izolowane przypadki, ale trend społeczny. Kobieta chce dziecko, ale nie faceta. Uważają, że facet to dodatkowy problem do sprzątania, gotowania, kompromisów w związku itd. Są zamożne, więc je stać na samotne macierzyństwo i zamawiają nasienie w banku spermy. Faceta nie widzą, słuchają nagrań kandydatów na tatusia i wpisują w rubryce wytyczne np kolor włosów wzrost itp. w ten sposób robią selekcję. W sumie to było dla mnie trochę smutne, robiło wrażenie dehumanizacji i depersonalizacji. Były sceny z dawcami jak i z kobietami, które z tego korzystają. Scena była trochę mocna, bo pokazywali tych dawców w trakcie masturbacji. Potem wszystko jest pakowane, pełna automatyzacja maszyny probóweczki. Kobieta dostaje paczkę z instrukcją a potem dokonuje inseminacji strzykawką. bez żadnych tam cielesnych przyjemności, choć instrukcja mówi, żeby postarała się w trakcie o orgazm bo łatwiej o zapłodnienie. Nie tylko że nie chcą facetów do codziennego życia, ale nawet nie do seksu czy przyjemności. w ogóle jakby nie chciały mieć z nimi do czynienia. Po prostu kontakt jest tam ograniczony do minimum. aby te inseminacje były lepsze wymyślili okularki z wirtualną rzeczywistością, gdzie można przeżywać wirtualną kolację przy świecach wirtualny spacer itd. zamiast umówić się z kimś na zwykły spacer.
Film rozpoczyna scena z kobietą która biega i mówi, że kocha przestrzeń, nie przepada za ludźmi, kiedy biega to rozmawia z drzewami, pyta je jak im minął dzień, jakie mają plany na wakacje i mówi, że te drzewa jej odpowiadają. jest też samotną mamą, mówi że nie chce faceta bo to właśnie dodatkowy problem, choć czasem jej smutno, gdy nie ma z kim pogadać nikt nie czeka na nią w domu.

tam w ogóle gadanie z innymi nie jest w modzie.była scena z imigrantką która tam mieszka i pomaga innym imigrantom się przystosować do życia. uczyła ich podstaw języka i że zasadą są krótkie odpowiedzi, tak lub nie, ewentualnie jakieś jedno zdanie. nie rozgadywać się. podobno przystosowanie się imigranta znalezienie pracy na stałe i lokum oraz nawiązanie jakichś kontaktów, nowych znajomych zajmuje im średnio 7 lat. Szwedzi są na dystans i trudno się wkręcić w tamtą społeczność. Ta nauczycielka opowiadała, że jej uczeń żalił się, ze po co ma się uczyć języka szwedzkiego skoro z nikim nie rozmawia w tym języku. każdy tam żyje sobie, za swoim drzwiami, życie towarzyskie nie jest modne, czy spotkania sąsiedzkie, ewentualnie tylko w sieci.

rodziny też nie są w modzie, dzieci jak tylko dorosną wyprowadzają się i kontakt jest ograniczony albo żaden. 1/4 ludzi umiera tam samotnie ( w sumie u nas też to powoli nastaje, większość ludzi w dps-ach przecież ma rodziny, ale jeszcze w dalszym ciągu jest u nas odwiedzanie się, chodzenie do rodzin imieniny urodziny, natomiast w krajach południowych, latynoskich bardziej modna jest rodzinność, tam są rodziny wielopokoleniowe, i dziadkowie często żyją z dziećmi i wnukami do końca). Była scena z agencją która zajmuje się przypadkami samotnych śmierci. czasem znajdują kogoś po kilku tygodniach bo zaczyna śmierdzieć i w końcu sąsiedzi dają znać. tak to nie interesują się co z sąsiadem za drzwiami obok, czy wychodzi z domu czy nie. widać jest tam sporo takich spraw że już założono oddzielną agencję do takich rzeczy i mają pełno roboty. z agencją były dwie sceny, jedna to mieszkanie po staruszku który zmarł w domu i znaleziono go po 3 tygodniach. nikt go nie odwiedzał nie miał rodziny przyjaciół z nikim nie miał znajomości, więc też nikt się nie zainteresował co z nim, dopiero sąsiedzi po tak długim czasie dali znać. wszystko wskazywało że tylko siedział całe dnie sam w domu przed telewizorem i nic poza tym. i przelewał kasę w bankach, bo miał kilka kont, i okazało się że na nich masę kasy. z której i tak nie skorzystał. miał kupę szmalu przeszło milion i siedział całymi dniami sam jak palec. taka ironia losu. szukali córki która była jedyną spadkobierczynią i nie znaleźli, bo kontakt się urwał między nimi 30 lat wcześniej.druga scena była z mieszkaniem samobójcy którego znaleźli po 2 latach, też nikt nic nie zgłaszał, sąsiedzi czy znajomi to tam jest inne podejście, nie ma w sumie życia sąsiedzkiego, a wszystkie opłaty pobiera automatycznie system, więc skoro czynsz był płacony to ok. Film zrobił na mnie wrażenie i bardzo mnie zainteresował."

Użytkowniczka B skomentowała:

"Chyba powinnam się przeprowadzić do Szwecji :)"

Zdziwiło mnie, że Skandynawia tak się zmieniła (co napisałam; nawiasem mówiąc po prostu w to nie wierzę - ani trochę). Jeszcze bardziej jednak zdziwił stosunek obu Użytkowniczek do informacji zawartych w tym filmie. Spodobało im się, bo było takie "fajne". Choć wyglądało co najmniej nieprawdopodobnie... Dyskutowały, jakby żadna nie podawała tego w wątpliwość!

Kiedyś zetknęłam się z poglądem, jakoby większość naszych rodaków czerpała wiedzę o życiu i świecie na podstawie informacji telewizyjnych oraz przekazu z Internetu. Że użyję cytatu:
"Pan Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Świat mediów czyni teraz to samo."
Czy można przyjąć, że w takim razie większość ludzi zostaje wewnętrznie "zaprogramowana" przez media, głównie przekaz obrazkowy - telewizję i Internet? Że mają w głowie i w duszy kopie tego, co zobaczyli? I głównie na tej podstawie oceniają rzeczywistość? Czy więc funkcjonują w świecie, którego nie oceniają realnie?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
takasobie

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: takasobie »

Dalej nie rozumiem o co ci chodzi.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: Viljar »

Z cytowanego tekstu wynika, że użytkowniczki dość dokładnie opisały obraz życia w Szwecji. Jedna z nich napisała, że chciałaby się tam przeprowadzić, bo obraz Szwecji jej odpowiadał - a warto zauważyć, że pokazywał i blaski, i cienie tego kraju. O czym więc dyskutować?

Co za różnica, czy czerpiemy wiedzę z Internetu, telewizji czy z tego, co powiedział sąsiad z góry? Źródło informacji jest na tyle wiarygodne, na ile wiarygodni są ludzie, którzy je opracowują. Pod tym względem najlepsza jest chyba Wikipedia. Najlepiej zapoznać się z kilkoma źródłami informacji i wyciągnąć sobie na podstawie tego wnioski. O ile oczywiście nie ma możliwości przekonania się naocznie, jak jest naprawdę.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: Warszawianka40+ »

Wszystko prawda - ale wróćmy jeszcze do filmu o Szwecji, bo to dobry przykład. C.d. dyskusji w wątku "film godny polecenia" czerwiec 2018:
viewtopic.php?f=6&p=143609#p143609

Głos na temat filmu zabrała kolejna osoba - nazwijmy ją Użytkowniczka C:

"Odnośnie filmu "Szwedzka teoria miłości".

Reżyser, notabene pochodzenia włoskiego, posklejał do kupy różne prawdy i mniejprawdy na temat społeczeństwa szwedzkiego. Wyszła z tego całość bardzo komiczna, cholernie przekłamana i na wyrost. Pamiętam, że po wyjściu z kina po prostu było mi strasznie przykro, że ktoś w tak paskudny sposób zmanipulował rzeczywistość, robiąc ze Szwecji jakiś kraj ludzi zupełnie bezdusznych, egoistów, dziwolągów, samozapładniających się kobiet i umierających samotnie ludzi, oazę dobrobytu, która paradoksalnie chyli się ku upadkowi. Gdzieś w głębi tego filmu można się doszukiwać prawdy - bo takie przerysowanie nie wzięło się oczywiście znikąd. Film jednak sam w sobie idealnie wpisał się w negatywny PR Szwecji, który rozprzestrzenia się ciągle w niektórych częściach Europy.

Wiadomo, że dobrobyt zrobił ze Szwedów ludzi, którzy cenią sobie swoją niezależność i samodzielność. Do tego wszystkiego nie da się zaprzeczyć, że jest to społeczeństwo indywidualne, a nie grupowe. Ale nie należy wszystkiego zwalać na dobrobyt (swoją drogą... czasy dobrobytu w Szwecji już minęły). Duży odsetek Szwedów w moim wieku (22 lata) ma już CV pełne wszystkiego. Tam młodzi ludzie garną się do pracy jakoś w większym stopniu niż tutaj. Wakacje? Zdobędę nowe doświadczenie, dorobię sobie do kieszonkowego... I nie jest to warunkowane w wielkim stopniu biedą, tylko właśnie chęcią poczucia niezależności, już od młodych lat. Później taki "typowy Szwed" idzie na studia, bierze pożyczkę studencką i wynajmuje mieszkanie z drugiej ręki albo czeka na prawo do wynajmu (bliskie do własności, jednak nie trzeba mieć tyle hajsu, żeby od razu nieruchomość kupić, płaci się czynsz itd, brzmi jak normalny wynajem ale w pięknym państwie prawa Szwecji wszystko jest bardziej regulowane :D) - i w sumie chyba przez to, że to czekanie w ostatnich latach wydłużyło się srogo właśnie przez to, że "każdy chce mieszkać sam, na swoim", część młodych, studiujących Szwedów mieszka dalej z rodzicami aż do momentu, kiedy to prawo otrzymają. Czy utrzymują potem kontakt z rodzicami? To pewnie jest kwestia osobista, ja jednak znam głównie osoby, które mają ten kontakt nie tak częsty, ale dobry. Celebrują moment, kiedy już się z rodziną widzą. A tak poza tym - każdy ma swoje życie i nie musi się oglądać na drugą osobę w różnych kwestiach.

1/4 osób umiera samotnie. Okej. To dane z 2014 roku. Samotnie umiera: 23% osób umierających w szpitalach, 15% w hospicjach, 12% w domach pomocy społecznej, 6% osób które miały zapewnioną opiekę domową. Liczba ta odnosi się do osób, przy których w momencie śmierci nie było nikogo bliskiego w pomieszczeniu, w którym umierały. Znalazłam jeszcze gdzieś informacje, że miasto Malmö rocznie organizuje od 25 do 30 pogrzebów dla ludzi, którzy umarli totalnie w samotności, lub ich bliscy nie chcą takiego pogrzebu zorganizować. W Szwecji umiera 90-95 tysięcy osób rocznie. Także ten. Może takie liczby pomogą dojść do tego, co ten film zrobił z prawdziwym obrazem tego zjawiska.

Gadanie z innymi nie jest w modzie. Faktem jest, że Szwedzi lubią dystans. Z bólem serca usiądą obok w autobusie, nie będa wymachiwali Ci rękami przed twarzą rozmawiając z Tobą. Ale taki zarzut, że gadanie nie jest w modzie, można by postawić każdemu społeczeństwu, jakby się uprzeć i wyłuskać odpowiednie momenty. Ja miałam głównie (ale nie tylko!) przyjemne doświadczenia, nigdy nie czułam się odrzucona jako "nowa" w grupie (co zdarza się tutaj), a i nieraz były sytuacje, że - co dziwiło - zagadywali mnie nieznajomi. To co, powinnam w swoim filmie przedstawić Szwedów jako nachalnych przechodniów, którzy do tego na domiar złego podczas imprezek narzucali się z gadkami nowej koleżance próbowali z niej wyciągnąć jakieś informacje? Że latają wszędzie hiperaktywni i częstują kiszonymi śledziami? W tę stronę by to mogło pójść jeśli bym miała hiperbolizować jak ten reżyser...

Odnośnie tej inseminacji - ta część filmu to było dla mnie już prawie sci-fi. Samotne kobiety w Szwecji dostały prawo do zapłodnienia w postaci takiej, jaka została przedstawiona w filmie, po którym będą wpisane do aktu urodzenia dziecko jako jedyny rodzic, pierwszego kwietnia 2016 roku. Osiem miesięcy po wejściu decyzji w życie możliwość taką dawało wciąż tylko 14 z 21 województw. Wiele kobiet narzeka, że koszta są wygórowane (gdzie ten dobrobyt?), inne przerażone kilkuletnim czasem oczekiwania wyjeżdżają do Danii. Wiem, że pewnie są jeszcze inne drogi, ażeby coś takiego załatwić, ale nie jestem przekonana, żeby to było tak bardzo rozpowszechnione (ale nie mogę znaleźć statystyk).

Ogólnie: dużo przekoloryzowania, wszystko raczej w stronę pamfletu na zepsute społeczeństwo egoistów. Szwecja jednocześnie jest i nie jest krajem, w którym możesz żyć tak, jak chcesz. Jeśli chodzi o swobodę obyczajową i społeczną, równość płci i tak dalej - w teorii wygląda to świetnie, w praktyce jest wciąż jeszcze dużo do poprawki. Tak samo w kwestii imigrantów, która również była poruszona w filmie i niżej przez autorkę posta. Bo na przykład Szwecja wydawała się w ogóle przespać jakikolwiek moment namysłu nad tym jak pogodzić wolność wyznaniową i równouprawnienie (bądź różne kwestie prawne). Jeszcze bardziej na koniec: szwedzki model ma dużo niedociągnięć. Ale z pewnością ten model nie zrobił ze Szwedów takiego społeczeństwa, jakie zostało ukazane w filmie. Mnie to na przykład ukłuło - a takasobie napisała, że z chęcią przeniosłaby się do Szwecji, więc niezależnie od reakcji, pozytywnej czy negatywnej, na ten obraz - filmu jako źródła informacji o Szwecji i Szwedach nie polecam."

Nie jestem aż tak dobrze zorientowana, ale na podstawie własnych doświadczeń skłaniam się ku opinii Użytkowniczki C.

Mamy więc dwie opinie o Szwecji:
1. Użytkowniczek A i B oraz viljar - w oparciu o przekaz zawarty w filmie,
2. Moja oraz Użytkowniczki C - w oparciu głównie o własne doświadczenia ze świata realnego.

Czym te dwie opinie się różnią? I dlaczego? Która wydaje się bardziej przydatna? Czyjej opinii ufacie?

(I mam prośbę - ponieważ film może być odbierany przez Szwedów jako obraźliwy, do dyskusji o Szwecji - nie o filmie i o tv! - zapraszam jedynie osoby które tam dłużej były, ew. znające język. Chodzi być może o zły PR wobec Szwecji.)
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
takasobie

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: takasobie »

Warszawianka40+, ja dalej nie rozumiem o co ci chodzi i dlaczego tak czepiłaś się tej Szwecji i tego filmu. O co ci chodzi? Podoba mi się wizja kraju, jaki wyłania się z tego filmu bez względu na to czy to byłaby Szwecja czy inny kraj. Masz z tym jakiś problem czy co? Bo sama nie wiem, co tym tematem chcesz udowodnić.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: Warszawianka40+ »

Zastanowiło mnie po prostu, dlaczego niektórzy wolą rzeczywistość telewizyjną (internetową) od realnej. Jaki jest tego mechanizm. Bardziej im się podoba, takie mają upodobania jeśli chodzi o zdobywanie informacji, wiedzy o świecie? Bardziej wierzą przekazom medialnym niż naocznym świadkom?
A może tą rzeczywistość prezentowaną przez media - bardziej lubią? może tak po prostu łatwiej? A może tak się przyzwyczaili?

Pewna pani przeprowadziła badania na dzieciach w przedszkolu - poleciła im narysować to, co zaprząta ich myśli. 70% dzieci rysowało rzeczywistość telewizyjną. nie ich realne otoczenie - rodzinę, przyrodę, kolegów, zabawki) - przy czym odtwarzały ją wiernie i z dużym zaangażowaniem: te dzieci po prostu żyły tym, co jest w telewizji - a nie życiem realnym, zdarzeniami z życia. Natomiast zainteresowanie prawdziwym życiem - a w ślad za tym wiedza o świecie realnym - były znikome.
Głównym źródłem wiedzy, ale także instrumentem kształtującym psychikę dzieci okazała się być telewizja.
Patrz: M. Dąbrowska "telewizyjna fikcja a rzeczywistość w świadomości dziecka", w "Problemy opiekuńczo-Wychowawcze" 2000, nr 3, s. 50-51)

nie pierwszy raz spotykam się z tym zjawiskiem, interesuje mnie zdanie użytkowników na ten temat.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
takasobie

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: takasobie »

Teraz mam jechać do Szwecji, żeby zobaczyć czy jest tam tak, jak naprawdę? Nie mam potrzeby konfrontacji wszystkiego, co zobaczę w tv, z rzeczywistością. Zwłaszcza że na wiele rzeczy nie mam środków jakichkolwiek żeby ze sobą skonfrontować. I jeszcze raz powtórzę, że podoba mi się wizja świata przedstawiona w tym filmie, bez względu na to, czy to Szwecja, czy inny inny kraj, czy to źródło tv czy prasa.
stranger
ASiołek
Posty: 53
Rejestracja: 27 kwie 2018, 20:58

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: stranger »

Odkąd nie ogladam tv jestem szczęśliwszy. :P
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: Warszawianka40+ »

takasobie pisze: 28 lip 2018, 09:20 Teraz mam jechać do Szwecji, żeby zobaczyć czy jest tam tak, jak naprawdę? Nie mam potrzeby konfrontacji wszystkiego, co zobaczę w tv, z rzeczywistością. Zwłaszcza że na wiele rzeczy nie mam środków jakichkolwiek żeby ze sobą skonfrontować. I jeszcze raz powtórzę, że podoba mi się wizja świata przedstawiona w tym filmie, bez względu na to, czy to Szwecja, czy inny inny kraj, czy to źródło tv czy prasa.
A w której Szwecji wolałabyś zamieszkać - w tej Szwecji pokazanej na filmie o którym opowiedziała Użytkowniczka A, czy w tej drugiej, z relacji Użytkowniczki C?
Która z tych dwóch Szwecji - że się tak wyrażę - wydaje ci się bardziej odpowiadać? W której by się przyjemniej żyło?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
takasobie

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: takasobie »

Warszawianka40+ pisze: 29 lip 2018, 10:04
takasobie pisze: 28 lip 2018, 09:20 Teraz mam jechać do Szwecji, żeby zobaczyć czy jest tam tak, jak naprawdę? Nie mam potrzeby konfrontacji wszystkiego, co zobaczę w tv, z rzeczywistością. Zwłaszcza że na wiele rzeczy nie mam środków jakichkolwiek żeby ze sobą skonfrontować. I jeszcze raz powtórzę, że podoba mi się wizja świata przedstawiona w tym filmie, bez względu na to, czy to Szwecja, czy inny inny kraj, czy to źródło tv czy prasa.
A w której Szwecji wolałabyś zamieszkać - w tej Szwecji pokazanej na filmie o którym opowiedziała Użytkowniczka A, czy w tej drugiej, z relacji Użytkowniczki C?
Która z tych dwóch Szwecji - że się tak wyrażę - wydaje ci się bardziej odpowiadać? W której by się przyjemniej żyło?
Ta opisana przez A. I jeszcze raz powtarzam, że nieważne dla mnie czy to Szwecja czy inny kraj. Pasuje mi taka wizja kraju, bez względu na nazwę kraju.
zewsząd i znikąd
pASibrzuch
Posty: 246
Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: zewsząd i znikąd »

Telewizja może być niebezpieczna. Zwłaszcza TVPiS...
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: Warszawianka40+ »

stranger - dlaczego nie oglądając tv czujesz się ponoć szczęśliwszy?
a czy myślałeś, żeby się odłączyć też od internetu?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Telwizja - czy może być niebezpieczna?

Post autor: Warszawianka40+ »

takasobie pisze: 29 lip 2018, 12:00
Warszawianka40+ pisze: 29 lip 2018, 10:04
takasobie pisze: 28 lip 2018, 09:20 Teraz mam jechać do Szwecji, żeby zobaczyć czy jest tam tak, jak naprawdę? Nie mam potrzeby konfrontacji wszystkiego, co zobaczę w tv, z rzeczywistością. Zwłaszcza że na wiele rzeczy nie mam środków jakichkolwiek żeby ze sobą skonfrontować. I jeszcze raz powtórzę, że podoba mi się wizja świata przedstawiona w tym filmie, bez względu na to, czy to Szwecja, czy inny inny kraj, czy to źródło tv czy prasa.
A w której Szwecji wolałabyś zamieszkać - w tej Szwecji pokazanej na filmie o którym opowiedziała Użytkowniczka A, czy w tej drugiej, z relacji Użytkowniczki C?
Która z tych dwóch Szwecji - że się tak wyrażę - wydaje ci się bardziej odpowiadać? W której by się przyjemniej żyło?
Ta opisana przez A. I jeszcze raz powtarzam, że nieważne dla mnie czy to Szwecja czy inny kraj. Pasuje mi taka wizja kraju, bez względu na nazwę kraju.
Dlaczego?

1. Życie w społeczeństwie opisanym na podstawie filmu przez Użytkowniczkę A jest właśnie takie o jakim marzę, chętnie bym się przeniosła definitywnie w taką rzeczywistość i dobrze bym się tam czuła
2. Opis w relacji Użytkowniczki A jest racjonalny, przekonujący i spójny, natomiast komentarze "naocznych świadków" nie i raczej niewiele wnoszą
3. Film został zrealizowany na podstawie faktów przez profesjonalistów, a osoby które np. były w Skandynawii mogą kierować się emocjami, mieć jakieś uprzedzenia czy urazy - więc raczej wierzę filmowi dokumentalnemu
4. Realia ukazane w filmie i taka koncepcja życia to odzwierciedlenie moich najgłębszych przekonań - o związkach, o życiu, relacjach międzyludzkich itp.
5. Inne (jakie?)

Pobawmy się - który powód wybierasz?
Zabawa dotyczy wszystkich, którzy zechcą wziąć udział :)
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
ODPOWIEDZ