Wymagania na rynku matrymonialnym

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: Scadrial »

Tyle tekstu i żadnego cytatu. To nie może skończyć się dobrze...
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10 To nie ja mówię, że kobiety są materialistkami, to był Twój zarzut wobec wymagań matrymonialnych- że lecą na bogatych i przystojnych, a więc na kasę.
Owszem, kasa u faceta jest istotnym czynnikiem atrakcyjności, ale pomiędzy takim stwierdzeniem (1), a stwierdzeniem (2), że gdy tylko kobiety osiągają materialną niezależność, przestają potrzebować facetów "faceci stają się prawie zbędni" - istnieje kolosalna różnica.
- Stwierdzenie 1 jest przy założeniu, że czynnik zamożności jest jednym z wielu, istotnym, ale nie jedynym. Stwierdzenie 2 oznacza, że czynnik zamożności jest w zasadzie najważniejszy, a inne są poboczne, skoro kobiety "nagle przestają potrzebować facetów"
- Uzyskanie materialnej niezależności i spowodowany tym brak potrzeby faceta oznaczałby, że kobiety po prostu potrzebują pewnego standardu życia, nie potrzeba im nic więcej ze strony faceta, a wiążą się głównie dlatego, że same nie mają niezależności finansowej. Już Ci przedstawiałem, że różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn nie są na tyle duże, żeby to twierdzenie miało ręce i nogi. Kobiety dzisiaj są na tyle niezależne i nie tylko w Szwecji, żeby nie potrzebować mężczyzn do utrzymywania (pomijając utrzymywanie dzieci), a jednak w związki wchodzą.
- Twoje założenia, że kobiety po uzyskaniu niezależności finansowej przestaja potrzebować facetów do związku bezpośredni implikuje, że są skrajnymi materialistkami. Możesz oczywiście nie zdawać sobie sprawy z konsekwencji przyjętej wizji świata, ale kiedy już podaję Ci ją na tacy, powinnaś to dostrzec.
Rzecz jasna założenie to jest błędne (a przynajmniej ostro przesadzone), dlatego posługujemy się sytuacją hipotetyczną "co by było gdyby" Twoja teza była prawdziwa.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10 Pośrednio można też założyć, że te w Maroko są, chyba, że masz inne zdanie
Podaj jakieś źródło z linku to może się odniosę, bo niestety nie mam kontaktu do koleżanki Twojej koleżanki z Maroka. A specjalnego researchu z góry nie zamierzam robić, bo niewiele by to wniosło do omawianego tematu.
Opierają się na samych dotychczasowych słowach, przy założeniu, że są prawdziwe, to sytuacja prawna danego miejsca, która faworyzuje kobiety, nie musi być odzwierciedleniem postaw zamieszkujących go kobiet (materializm). Tego typu sytuacje kulturowe idą zwykle w parze z tym, że kobieta zajmuje się domem i dziećmi, także to nie jest tak, że nic nie musi robić, tylko istnieje podział obowiązków, ról płciowych. Maroko to kraj islamski, także nie spodziewałbym się, żeby sytuacja kobiet była tam tak faworyzowana.
Poza tym, nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie Maroko nie jest ani znaczącym, ani atrakcyjnym miejscem na świecie, nie wspominając o stanowieniu wzoru do naśladowania. Szwecja, choć również mająca swoje wady, jest przynajmniej zamożna.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10W necie pełno jest komentarzy facetów, którzy żalą się właśnie, że kobiety lecą tylko na kasę, więc to męski punkt widzenia.
Według niektórych miejsc w internecie połowa Polaków głosuje na Korwina, tymczasem zebrałoby się moze 3% uprawnionych. Wniosek z tego jest taki, że internetowa widoczność, krzykliwość i siła przebicia to za mało, żeby wyciągać z tego wnioski statystyczne dla społeczeństwa.
Do tego dochodzi u Ciebie filtr efektu potwierdzenia wywołany uprzedzeniami.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Jak również, to więcej facetów niż kobiet jest przeciwna feminizmowi.
Feminizm dba o przywileje i problemy kobiet, nie mężczyzn. Nie słyszałem, żeby np. feministki próbowały wprowadzić sprawiedliwość w systemie emerytalnym, żeby oddzielić składki mężczyzn i kobiet, skoro kobiety żyją na emeryturze średnio 13 lat dłużej (82-60 vs 74-65 lata), w praktyce dążenie do równouprawnienia przez feministki, przynajmniej w tych najistotniejszych kwestiach to mrzonka.
Feminizm niesie ze sobą propagandę, że sprzyja kobietom, ma też różne oblicza, z których część wydaje się oczywista (no jak można nie chcieć równych szans dla kobiet? jak to nierówne płace?), ale dlatego że jest trywialna i nie potrzebuje feminizmu (bo rzeczy te zostały już wprowadzone), albo dopiero w szczegółach wychodzą idiotyzmy (jak twierdzenie, że różnica płac jest wynikiem dyskryminacji płciowej, pomiajając szereg czynników, które na to wpływają). Stąd wiele kobiet, które nie maja dość krytycznego spojrzenia, daje się złapać na tę propagandę. Co prawda wiele ludzi nie lubi też feminizmu z równie głupich zarzutów wobec niego.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Przeciwni feminizmowi są faceci niechętni emancypacji, niezależności kobiet, a więc często mają do nich negatywny stosunek, co też przekłada się na to, że widzą w kobietach negatywne cechy jak właśnie materializm, interesowność czy brak kompetencji
No tak, wykazałaś, że istnieją mizogini. Bravo. Warto dodać, że zbiór przeciwników feminizmu jest znacznie szerszy niż zbiór mizoginów, ponieważ antyfeminizm dzisiaj nie sprowadza się już do bycia przeciwnikiem emancypacji kobiet. Spóźniłaś się z tym o jakieś 100 lat. Co ciekawe, do zbioru osób o poglądach przeciwnych feminizmowi zalicza się też spora część kobiet, a według Twojej teorii byłyby one "niechętne emancypacji, niezależności kobiet, a więc często miałyby do nich (kobiety do kobiet) negatywny stosunek...". Odważna teza, że tak grzecznie powiem.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Przykładem tego jest Korwin-Mikke oraz jego zwolennicy.
JKM mówi różne osobliwe rzeczy o kobietach, jednak na ile się orientuję, większość jego zwolenników traktuje to z przymrużeniem oka - bardziej interesują ich kwestie gospodarcze, stosunek państwa do obywatela, wolność, niż osobiste podejście krula do kobiet. Sam Korwin we własnym mniemaniu nie ma negatywnego stosunku do kobiet, bardziej właściwe określenie to "przestarzały", "stereotypowy", "protekcjonalny".
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Mam już trochę dosyć Twojej obsesji, że na każde zdanie wymagasz danych statystycznych, które to potwierdzą.
Raczej zdania dotyczące statystyki powinny być podparte danymi statystycznymi, inaczej nie wnoszą wiele wartości do dyskusji. Na tej zasadzie nie musisz wiele sobie robić z twierdzenia wyżej, że według mnie większość korwinistów nie podziela jego poglądów w sprawie kobiet, lecz przede wszystkim poglądy gospodarcze etc. Nie musisz wierzyć, że znam ten temat na tyle dobrze, by móc tak twierdzić. Jest zupełnie poboczny i dowodzenie w nim czegokolwiek nie będzie miało wpływu na wątki główne, poza tym pewne rzeczy łatwo można znaleźć (statystyki małżeństw), a inne znacznie trudniej (dokładna statystyka poszczególnych poglądów wyborców JKM).
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Jeśli nie zgadzasz się, to proszę sam przytocz dane, które by mówiły, że jednak większość facetów jest za feminizmem. Bo moim zdaniem nie jest. Udowodnij, że jest inaczej.
To na dowodzącym spoczywa ciężar dowodu. Mnie w tej dyskusji nie interesuje udowodnienie jaki procent facetów popiera feminizm, bo nie ma to znaczenia dla poruszanych tematów, o czym napisałem wyżej, wskazując, że zbiory nie-feminizmu i mizoginizmu są różne (choć pewnie zdecydowana większość mizoginów należy do nie-feminizmu, to jest to tylko jakaś jego część), jak również niekonieczny jest związek mizoginizmu z zarzutem materializmu w stronę kobiet (mizoginem można być też z innych powodów).
Poza tym sam feminizm, o czym już na tym forum pisałem, jest pojęciem, które każdy interpretuje sobie jak chce, stąd ciężko byłoby przeprowadzić ankietę, która dałaby sensowne wyniki. Wszystko zależy od dokładności definicji feminizmu użytej w pytaniu do takiej ankiety. W zależności od zakresu tego pojęcia, wyniki byłyby różne dla tych samych osób. Zapytasz o feminizm pierwszej fali, to większość facetów go poprze. Zapytasz o dzisiejsze najbardziej radykalne postulaty feministek, a zapewne będzie odwrotnie.
Jeśli chcesz czegoś dowodzić, powinnaś uściślić stosowane pojęcia.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Co do filmu, to oczywiście jest to tylko zdanie reżysera, jak z każdym źródłem, można się zgodzić albo nie.
Relatywizujesz wartości źródeł takim banałem. Są źródła oparte na badaniach (lepszych lub gorszych), a są też źródła oparte na opiniach (głupszych lub jeszcze głupszych). Opinia koleżanki koleżanki nie ma znaczenia wobec wyników badania przeprowadzonego przez specjalistów.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10On mieszkał w Szwecji, jest pół Włochem- pół Szwedem, ja nie mieszkałam tam, więc prędzej zawierzę jemu niż sobie w tym konkretnym temacie
To dopiero zabawne określenie. Sobie, czyli pustej kartce (jeśli nie zetknęłaś się wcześniej z tematem), swoim przewidywaniom (opartym na czym?), swoim zachciankom (które najpewniej zbiegają się z prezentowaną przez reżysera wizja), czy może swoim oczom widzącym wykresy przeczące tezom z filmu i swojej ocenie wiarygodności źródła?
Nie wybierasz pomiędzy opinią swoją, a reżysera, lecz pomiędzy źródłem w postaci statystyk, a źródłem w postaci filmu.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Oczywiście, można też założyć teorię spiskową, że z nieznanej przyczyny postanowił zdyskredytować kraj zamieszkania
Nie wiem czy wiesz, ale bycie reżyserem to rodzaj aktywności zawodowej, zwanej potocznie pracą. Pracę zaś ludzie wykonują przede wszystkim w celu zarobienia pieniędzy. Chęć zysku na tendencyjnie manipulującej sensacji to wystarczające wyjaśnienie, choć nie jedyne. Mógł nie być dość krytyczny przy zbieraniu informacji (co jest u ludzi dość częste, nie jesteś wyjątkiem), ale bardziej obstawiałbym ten pierwszy powód. Co do dyskredytacji, jak widać niektórym się ta wizja podoba, więc to nie takie proste, choć szerzenie dezinformacji zapewne jest krzywdzące. Może chciał zwrócić uwagę na coś, co według niego staje się problemem w jego kraju, a Ty przejaskrawiasz ten przekaz i wyciągasz z niego błędne wnioski. Póki co opieram się na Twoim przedstawieniu filmu, które, co by mnie bardzo nie zdziwiło, może być zmanipulowane, najpewniej nieświadomie, jak było z tą połową ludzi w gospodarstwach jednoosobowych.
Zamiast mówić ogólnie o filmie, skup się na poszczególnych tezach, do których się odniosłem.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Jak również, że inne źródła też się mylą np w Focusie z czerwca tego roku, też był artykuł o samotności w krajach wysoko rozwiniętych, Europy Zachodniej i też tam było, że w Szwecji połowa gospodarstw domowych jest jednoosobowa ( w Polsce co piąte).
Nie bardzo rozumiem z czym w tej chwili chcesz polemizować, skoro podajesz informację, która znalazła potwierdzenie w linkowanych przeze mnie źródłach (o Szwecji, Polski nie sprawdzałem).
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Oraz, że w GB 42% nastolatków czuje się samotna i nie ma z kim pogadać i w GB powołano tzw ministra ds samotności. Czyli co, on wszyscy zmyślili tę statystykę, niby w jakim celu?
Jeszcze im brakuje ministra ds pornografii, bo zapewne uzależnienie od niej jest równie powszechnym problemem co ta samotność, a poniekąd i koreluje.
A co to właściwie ma do rzeczy? Podajesz tak sobie informację luźno związaną z tematem, w nadziei, że będzie to wyglądało jako kontrargument?
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Odpowiadając na Twoje pytanie, gdyby kobiety przez niezależność finansową odrzuciły facetów ( przyjmijmy taką teorię), to ja bym powiedziała, że w takim razie to oni sobie czymś na to zasłużyli, skoro ze wszelkich możliwości kobiety wybrały właśnie taką opcję.
Przez brak cytowania nie wiem, na które pytanie odpowiadasz, i czy w ogóle, ale nie spodziewam się po sobie, żebym zadał Ci pytanie, na które odpowiedź byłaby dokładnym powtórzeniem tego, co już wcześniej napisałaś.
Co do Twojego wyjaśnienia, że "faceci sobie zasłużyli", myślę, że rozmowa z Tobą o dynamice relacji międzypłciowych ma tyle sensu, co rozmowa z zadeklarowanym antysemitą o polityce Izraela.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Widać to oni nie mieli nic ciekawego do zaproponowania, żeby kobiety zatrzymać.
Zdaje się, że zasugerowałem, by nie trzymać się kurczowo z góry założenej tezy, tylko pomyśleć nad innymi. Mogłabyś np. dowiedzieć się, że korelacja nie musi oznaczać przyczynowości, czyli rzekomy spadek ilości związków nawet jeśli następowałby w czasie zbliżonym do wzrostu zamożności, mógłby mieć inne przyczyny poza proponowaną. Są to jednak kwestie drugorzędne, bo takie zjawisko nie występuje w skali zasugerowanej przez Ciebie, co już wykazałem w temacie "presja odnośnie posiadania dziecka".
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Coś do tego doprowadziło, może właśnie to, że kobiety miały dość braku partnerstwa, uzależnienia, pracy w domu, wymuszonego seksu ( 80% gwałtów to gwałty przez osobę znaną kobiecie).
Gwałty spotykają niewielki odsetek kobiet, więc to mało istotne statystycznie,a Szwecja jest ponoć pionierem jeśli chodzi o równouprawnienie i postępowość w stosunku do kobiet, także te Twoje pomysły nie są specjalnie przekonujące. Aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że Szwecja jest też europejskim pionierem jeśli chodzi o gwałty, tyle że tu akurat sprawcami są "nieznajomi".

Wedle Twoich hipotez kobiety godzą się na opresję w związkach, ponieważ same sobie finansowo nie poradzą, facet jest więc takim mniejszym złem. Pozostaje mi współczuć z powodu posiadania tak złych doświadczeń z facetami, jak i posiadania takich ofiar wśród znajomych kobiet, jak i nieumiejętności wyjrzenia poza te przykłady.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Nigdzie nie mówiłam, że uważam kobiety za materialistki i że taki bym wyprowadziła wniosek gdyby takie zjawisko miało miejsce, to były Twoje słowa, które mi imputujesz.
Tak jak wcześniej mówiłem, nie musisz zdawać sobie sprawy, że ten wniosek jest konieczną implikacją w sytuacji, gdy kobiety przestają chcieć mężczyzn, jeśli otrzymują dostatecznie wysokie zarobki. Nie musisz tego wniosku wyprowadzać, żeby był prawdziwy. Zastosowałem taką metodę "imputując" Ci ten pogląd, bo albo jesteś tego świadoma, więc musisz uważać kobiety za skrajne i nieczułe materialistki (albo mężczyzn za skrajnych sk... z którymi kobiety są tylko dlatego, że same nie potrafią zarobić, ergo kobiety za osoby niezdolne do samowystarczalności finansowej, przekładające wygodę ponad godność), albo nie jesteś świadoma i nie musisz ich tak postrzegać, za to nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji przyjętego sposobu myślenia i głupot, jakie z tego wynikają. Wychodzi, że ta druga opcja była prawdziwa, skoro nie przyznajesz się do poglądu, że kobiety to takie materialistki.
Krótko mówiąc sprowadziłem Twój pogląd do absurdu.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Ale owszem, patrząc jednostkowo czyli na mój przykład, to się z Tobą zgodzę, nie lubię facetów i traktuję ich przedmiotowo, dlatego celuję w masochistów.
Jak widać znajdzie się miejsce dla kobiet, które nienawidzą mężczyzn. Jeśli chcesz być konsekwentna, analogicznie nie powinnaś mieć nic przeciwko mizoginom, prawda?
Zabawy łóżkowe zabawami, można mieć różne predyspozycje, ale mówi się, że to nie powinno wychodzić poza łóżko. Ty masz negatywny stosunek ogólnie, więc Twoi faceci muszą być nieźle spaczeni, aż mi się przypomniał odcinek o dominie w "7 metrów pod ziemią".
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10W dodatku są to przeważnie właśnie ludzie na wysokich stanowiskach, zamożni. Więc tym lepiej, można mieć i kasę, i jeszcze traktować ich adekwatnie do moich przekonań na temat mężczyzn.
To fajnie, że podzieliłaś się z nami źródłem swoich dochodów.
...Upadek męskości. Możesz ich zgwałcić w moim imieniu wielkim czarnym straponem.
(To Zimou - it's sarcasm, I don't encourage her to commit a crime)
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10Co do samotnego macierzyństwa w Szwecji,( zakładając, że takie ma miejsce, bo nie chce mi się wierzyć, że wszystko reżyser wyssał z palca, aby tylko zniszczyć dobry pr kraju), to nigdzie nie mówiłam, czy to dobre, czy złe dla psychiki dziecka.
Jasne, że nie, to była dygresja. Ma ona tyle znaczenia, że odniosłem wrażenie, że podoba Ci się taka wizja Szwecji. Wskazałem więc element, który świadczy przeciwko niej.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10( zakładając, że takie ma miejsce, bo nie chce mi się wierzyć, że wszystko reżyser wyssał z palca, aby tylko zniszczyć dobry pr kraju)
W jakimś zakresie na pewno ma miejsce, pytanie czy jest to tak rzucający się w oczy na tle innych krajów przypadek, żeby o tym filmy kręcić.
panna_x pisze: 30 sie 2018, 10:10To Ty znów wkładasz mi słowa, wnioski, których nie formułowałam, a sam potem strasznie mi zarzucasz, że niby przekręcam Twoje słowa.
Całe szczęście, niczego Ci nie wkładam w usta. Z Twoją niechęcią do mężczyzn byłoby to dość ryzykowne. Odróżniam fragmenty, w których używasz dygresji (co poznać po tym, że komentarz brzmi wtedy najczęściej "aha, a co to ma do rzeczy?"), od fragmentów, w których polemizujesz z przekształconą wersją moich słów. Jeśli gdzieś pomieszałem jedno z drugim, zawsze możesz to wskazać z załączonym cytatem.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Ostatnio wpadła mi w ręce książka Dlaczego faceci poślubiają zołzy? Autorka stawia tezę, że faceci nie lubią zbyt miłych i uległych kobiet, lecz pewne siebie, takie które mają swoje zdanie zainteresowania, nie wykazują przesadnego zainteresowania, nie naciskają na ślub, związek, nie sadzają faceta na tronie. Jednocześnie radzi też, by nie spieszyć się z seksem, dać sobie czas, nie wyjść na napaloną czy puszczalską, nie wspominać o poprzednich kochankach itd. Jak sądzicie, czy jej rady są prawdziwe?
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

'Owszem, kasa u faceta jest istotnym czynnikiem atrakcyjności, ale pomiędzy takim stwierdzeniem (1), a stwierdzeniem (2), że gdy tylko kobiety osiągają materialną niezależność, przestają potrzebować facetów "faceci stają się prawie zbędni" - istnieje kolosalna różnica.'
to, czy kolosalna, to względne. Dla mnie brzmiało to podobnie, wręcz synonimicznie :)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Jak widać znajdzie się miejsce dla kobiet, które nienawidzą mężczyzn. Jeśli chcesz być konsekwentna, analogicznie nie powinnaś mieć nic przeciwko mizoginom, prawda?

A to niby czemu? Jeśli nienawidzę mężczyzn, to też mizoginów, bo są w grupie tej płci. Więc logika by wskazywała, że będę mieć coś przeciwko. :)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Tak jak wcześniej mówiłem, nie musisz zdawać sobie sprawy, że ten wniosek jest konieczną implikacją w sytuacji, gdy kobiety przestają chcieć mężczyzn, jeśli otrzymują dostatecznie wysokie zarobki. Nie musisz tego wniosku wyprowadzać, żeby był prawdziwy. Zastosowałem taką metodę "imputując" Ci ten pogląd, bo albo jesteś tego świadoma, więc musisz uważać kobiety za skrajne i nieczułe materialistki (albo mężczyzn za skrajnych sk... z którymi kobiety są tylko dlatego, że same nie potrafią zarobić, ergo kobiety za osoby niezdolne do samowystarczalności finansowej, przekładające wygodę ponad godność), albo nie jesteś świadoma i nie musisz ich tak postrzegać, za to nie zdajesz sobie sprawy z konsekwencji przyjętego sposobu myślenia i głupot, jakie z tego wynikają. Wychodzi, że ta druga opcja była prawdziwa, skoro nie przyznajesz się do poglądu, że kobiety to takie materialistki.

Ten wniosek nie jest konieczną implikacją, można wyprowadzić inny: że widać faceci niczym innym nie potrafili kobiet zachęcić do siebie, skoro mając niezależność finansową kobiety ich nie chcą. Więc może to świadczyć o materializmie kobiet wg Ciebie, albo o słabych staraniach czy nieumiejętności zachęcenia, braku innych walorów, zalet poza kasą u facetów. Zgadzam się z Tobą, że kobiety są niezdolne do samowystarczalności np w Polsce, bo zarobki są dużo niższe, więc pośrednio skazuje się je na szukanie drugiej połówki. Niedawno strajkowała pomoc społeczna, gdzie większosć pracowników to kobiety. Mają stawki minimalne. Natomiast zdaniem osoby z mego otoczenia, to naturalne, i praca w budżetówce nie jest po to, żeby się utrzymać, a tylko jako dodatek, a zarabiać ma facet. Jeśli praca nie jest po to, by zarabiać, to po co? To ma być wolontariat czy co. Zatem system płacowy działa tak, że dużo kobiet musi znaleźć drugą połowę,by się utrzymać, zaś z facetów robi się bankomaty. Na Zachodzie, gdzie kobiety zarabiają więcej i potrafią w większości same się utrzymać, jakoś dziwnym trafem maleje popularność małżeństw, modne są single albo związki LAT. Moim zdaniem kobiety tam wybrały niezależność i karierę, nie chcą gotować obiadków, szorować w domu itd. Dzietność też spada, a ponoć dzieci to największe szczęście... A jednak chyba nie.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Gwałty spotykają niewielki odsetek kobiet, więc to mało istotne statystycznie,a Szwecja jest ponoć pionierem jeśli chodzi o równouprawnienie i postępowość w stosunku do kobiet, także te Twoje pomysły nie są specjalnie przekonujące.

Gwałty spotykają wiele kobiet, lecz nie są zgłaszane, co do Szwecji to teraz jest pionierem, wcześniej było tak samo jak wszędzie w tym temacie. Czyli też tradycyjny model.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Nie bardzo rozumiem z czym w tej chwili chcesz polemizować, skoro podajesz informację, która znalazła potwierdzenie w linkowanych przeze mnie źródłach

Aha, czyli Twoje źródła są wspaniałe i jedyne nieomylne, a moje kiepskie, choć potwierdziły, że połowa gospodarstw jest jednoosobowa. ALE oczywiście tylko TWOJE mają rację bytu, jak to samo powiedziano w filmie i napisano w gazecie, to jest słabe, niewiarygodne itd. Sory królu nie jesteś tu wyrocznią. :)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Zdaje się, że zasugerowałem, by nie trzymać się kurczowo z góry założenej tezy, tylko pomyśleć nad innymi. Mogłabyś np. dowiedzieć się, że korelacja nie musi oznaczać przyczynowości, czyli rzekomy spadek ilości związków nawet jeśli następowałby w czasie zbliżonym do wzrostu zamożności, mógłby mieć inne przyczyny poza proponowaną

Czyli np jakie to przyczyny? Nagle ludziom odwidziały się śluby i tradycyjne modele życia?
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Zabawy łóżkowe zabawami, można mieć różne predyspozycje, ale mówi się, że to nie powinno wychodzić poza łóżko. Ty masz negatywny stosunek ogólnie, więc Twoi faceci muszą być nieźle spaczeni, aż mi się przypomniał odcinek o dominie w "7 metrów pod ziemią".

Z tego, co pamiętam, to Ty twierdziłeś, że u sprawców gwałtów, wolna wola jest iluzoryczna, skoro jestem sprawczynią opresji , to powinieneś mnie poprzeć, przecież nie mam na to wpływu. :) A wg Ciebie to tylko od ofiary zależy, co zrobi z tematem, jeśli nie będzie chciała, to jej to nie zaszkodzi na psychę i nie umniejszy jej wartości, więc co się tak martwisz o gości, z którymi mam do czynienia i mój negatywny w ogólności stosunek do nich?
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Zdaje się, że zasugerowałem, by nie trzymać się kurczowo z góry założenej tezy, tylko pomyśleć nad innymi. Mogłabyś np. dowiedzieć się, że korelacja nie musi oznaczać przyczynowości, czyli rzekomy spadek ilości związków nawet jeśli następowałby w czasie zbliżonym do wzrostu zamożności, mógłby mieć inne przyczyny poza proponowaną

Jakoś tak się składa, że najwięcej singielek jest wg statystyk wśród kobiet z wyższym wykształceniem i dobrze zarabiających. Więc moim zdaniem owszem czynnik finansowy jest istotny. Tak samo zresztą powiedziano w filmie o Szwecji, wprowadzili nowy model społeczny, bo uważali, że nikt nie może być zależny ekonomicznie od drugiej osoby i skąd wiadomo, czy kobiety są w związkach, bo chcą, czy właśnie ze smutnej konieczności ekonomicznej. No i ilość małżeństw spadła, od kiedy kobiety zaczęły tam zarabiać. A jakie to inne przyczyny ? Nagle zabrakło tam chłopów czy co. Czy nagle przestały działać tam ośrodki w mózgach odpowiedzialne za emocje i zakochiwanie się. Kiedyś kobiety były zdane na facetów, jeszcze w latach 60. we Francji nie mogły mieć swojego konta w banku, musiały być podpięte pod ojca albo męża.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Kobiety dzisiaj są na tyle niezależne i nie tylko w Szwecji, żeby nie potrzebować mężczyzn do utrzymywania (pomijając utrzymywanie dzieci), a jednak w związki wchodzą.


tak wchodzą, i potem wychodzą. Bo jak wiadomo, połowa małżeństw się rozpada. A sam pisałeś, że zrywają częściej kobiety, które są wybredne i roszczeniowe i przez to rozwalają związki. Ponadto sam twierdziłeś, że mają wyższe wymagania na rynku matrymonialnym, więc wchodzą w związki mniej chętnie. Poza tym czego dotyczą te przesadnie wysokie wymagania kobiet ( przesadnie wg Ciebie, co im zarzucasz) jeśli jednocześnie uważasz, że są niezależne i wchodzą w związki czysto bezinteresownie. Ja akurat uważam, że obie strony mają duże wymagania matrymonialne, ale to była Twoja teza, która jest wg mnie sprzeczna z tym, co mówisz o niezależności i chęci związków u kobiet. Bo wychodzi na to, że są niezależne, mimo to chcą związków, ale jednocześnie nie chcą bądź opornie w nie wchodzą, bo stawiają kandydatom zbyt wysokie poprzeczki. Więc jak widać, nie tylko moje tezy można sprowadzać szybko do absurdu.
A sam na początku pisałeś, że lecą na przystojnych, przebojowych i bogatych. Teraz jednak twierdzisz, że tak nie robią, bo są niezależne i mimo to chcą facetów i związków. Więc skrytykować kobiety za wymagania- tak, ale teza, że mogą się świetnie obyć bez związków i facetów i realizować inaczej mając dobrą pracę i kasę- nie.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Przyjmijmy na chwilę, że Twoja teoria jest prawdziwa i faceci stają się babom zbędni, gdy te uzyskają odpowiednio wysokie zarobki. Wynikałoby z tego, że głównym powodem dla którego kobiety są z facetami jest kasa, co stawia je w bardzo niekorzystnym świetle nie tylko materialistek, lecz także oszustek udających miłość (lub kłamiących w sprawie przyczyn tej miłości). Nie będę już wnikał, czy posiadasz taką krzywdzącą dla kobiet opinię na podstawie własnego przykładu

o właśnie tutaj przeinaczyłeś to, co mówię o niezależności ekonomicznej kobiet, że niby wg mnie są materialistkami. Tymczasem ja mówiłam, że uzyskawszy niezależność, są mniej chętne na śluby i tradycyjne związki. A nie wiążę tego z materializmem kobiet, lecz z tym, że widać te związki nie były wystarczająco dobre i satysfakcjonujące dla nich, skoro mając wybór ich nie chcą. Gdyby było im tak wspaniale w tym schemacie, to po co miałyby z niego rezygnować, chyba każdy chce być szczęśliwy.
takasobie

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: takasobie »

Panna_X, te wszystkie twoje posty odnoszą się do wypowiedzi Scadriala?
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Ostatnio miałam okazję przeczytać felieton Korwina-Mikke pt Tradycja umiera? Pisze tam, że wierność jest zaletą u kobiet, ale nie u mężczyzn, że kobiety kochają kilkoro dzieci a faceci kobiet, takie jest prawo naturalne, bo dzięki poligamii facet ma więcej dzieci, ale kobieta nie ma ich więcej z oddawania się wielu facetom. I że ten podział od zawsze tkwił w kulturze ( ciekawe, że najpierw powołuje się na naturę, teraz na kulturę, które to zjawiska są do siebie opozycyjne). Dlatego mamy poligamię u muzułmanów i mormonów, a po cichu akceptowaną u chrześcijan.

A także, że kiedy facet ma wiele kobiet, wiadomo, czyje jest dziecko, a kiedy kobieta wielu facetów, to nie wiadomo czyje jest i dlatego nie ma kultur tolerujących poliandrię. Pisze też, że Jackie Kennedy znosiła kochanki męża, bo ojciec i brat mieli kochanki, każdy ma i to naturalne. I że prawdziwa kobieta woli, kiedy facet jest energiczny, przebojowy, opiekuje się nią i dziećmi i ma kochanki, niż kiedy jest wiernym safandułą. A taki nie zdradza tylko dlatego, że nie ma okazji. Bo taka jest natura faceta, ale niestety dziś kultura jest odwrotna od tradycyjnej i przez wbite kobietom do głów równouprawnienie zaczyna się od mężów w Europie wymagać wierności ( straszne no nie, jak można w ogóle tego wymagać).

Efektem są rozwody świetnie dobranych małżeństw, wszystko przez brak zrozumienia dla praw naturalnych. A kiedy żona żąda rozwodu, mąż mówi a kto będzie cię woził za granicę, kupował twoje ciuchy.

No i właśnie mamy tu obraz, jak małżeństwo postrzegają faceci tego pokroju co Korwin-Mikke. Kobieta jest z facetem dla kasy, więc co ją rusza, czy ma inne, czy nie. Ona jest dla kasy, on też jej nie kocha, używa sobie gdzie indziej i takie to jest tradycyjne małżeństwo. Jest to dość pesymistyczna wizja, kobiety są dla kasy, a żaden facet nie jest wierny. W sumie więc po co szukać kogoś, jak i tak wiadomo, że zdradzi.

A jednocześnie to on jest przeciwnikiem równouprawnienia. Bo jak kobieta będzie sama zarabiać na tyle, przestanie potrzebować łaski od faceta w postaci utrzymywania jej, wyjazdów zagranicznych, opieki. Sama się utrzyma i opłaci swoje ciuchy czy urlop. I jak nie będzie potrzebować tej opieki, to nie będzie tolerować zdrad, kochanek czy innych wyskoków. Jak wiadomo, najwięcej singielek jest wśród kobiet najlepiej zarabiających. Więc niezależność finansowa jednak znacząco wpływa na życie osobiste. Nie muszą już znosić poligamii czy męskiej dominacji w związku, więc nie znoszą.

Poza tym nie wiem, jakim cudem Korwin czyta kobietom w myślach i wie, że woli przebojowego, który zdradza. Zdrada boli każdego ( prawie), kobietę też, to nie jest tak, że strzepnie to jak pyłek. Wszystkie znane mi kobiety ceniły wierność i nie chciały być zdradzane, bynajmniej nie było im to obojętne.

Co do dzieci, to po pierwsze już dawno minęły czasy, kiedy nie można ustalić czyje są, bo mamy badania genetyczne. Po drugie, nie wiem, czemu zakłada, że celem seksu z wieloma facetami miałoby być więcej dzieci dla kobiety. Kobieta ma kochanków dla przyjemności, a nie dla dzieci( zresztą o tę przyjemność z seksu kobiecie i tak trudniej, bo połowa nie ma orgazmu przy penetracji). Co z tego, że nie będzie miała więcej dzieci z oddawania się wielu facetom, będzie miała więcej rozkoszy ( albo chociaż na to liczy, że się to uda) i to właśnie jest główny powód uprawiania seksu. Jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś miał romanse dla celów prokreacyjnych- jeśli są dzieci, to przez wpadkę przy okazji. Geje i lesbijki też zdradzają, a o żadnych dzieciach nie ma mowy. Więc czym się tłumaczy tam wierność bądź zdradę?

Zresztą, możliwość posiadania dzieci z wieloma partnerkami, może była zaletą dla facetów tysiące lat temu, w toku ewolucji w jaskiniach, a dziś utraciła aktualność, jako, że każde takie dziecko to obciążenie np. finansowe, czasowe, alimenty, więc faceci też nie chcą ich mieć na pęczki. Nikt nie chce tyrać na dwadzieścioro dzieci rozsianych po Polsce, bo już jedno jest dużym obciążeniem ( wychowanie, ciuchy, leki, a dzieci dużo chorują, szkoła, zajęcia dodatkowe, korki, odrabianie lekcji, hobby, poświęcanie czasu). Co innego w rodzinach nastawionych na socjał, gdzie i tak zakładają, że nie będą pracować, a im więcej dzieci, tym większa opieka państwa- tak robią np. imigranci w krajach zachodnich. Ale to nie argument, bo jak wiadomo, Korwin jest antysocjalny, popiera kapitalizm i neoliberalizm. Zatem dla człowieka pracy więcej dzieci to problem i kombinuje jak oszukać naturę i nie mieć ich za wiele- stąd antykoncepcja, kondomy. Przynajmniej mówię o naszej tzn europejskiej kulturze, bo to o niej pisze Korwin-Mikke. Zresztą, mamy antykoncepcję, więc wiele kochanek nie oznacza że będzie wiele dzieci. To słynne prawo naturalne już dawno się zdeaktualizowało, realia są inne. Faceci się nim zastawiają, żeby usprawiedliwić własną rozwiązłość, chęć rozkoszy i podwójne standardy.
luzispokoj
młodASek
Posty: 20
Rejestracja: 18 sty 2019, 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: luzispokoj »

Wymagania Kobiet cały czas rosną, w sumie niedługo realna będzie " Seksmisja", wszystko dlatego , że teraz Kobieta nie potrzebuje mężczyzny do zwykłego życia.
ODPOWIEDZ