Wymagania na rynku matrymonialnym

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: Scadrial »

panna_x pisze: 10 lip 2018, 10:34 Tym bardziej mnie to wkurza, bo wymusza się to tylko na kobietach, facetów to nie dotyczy. Facetów odstręcza niegładkie ciało, chcą, żeby kobiety były estetyczne i wydepilowane, choć depilacja jest bolesna. Sami jednak nie muszą tego doświadczać. Dlatego mnie drażni ich podejście, najłatwiej oczekiwać od kogoś poświęcenia.
Zauważ, że nie muszą też doświadczać bólu miesiączkowego, cholerni...
Zapewniam Cię, że kobiety mają wyższe wymagania względem mężczyzn niż odwrotnie.
Nie chcesz się "poświęcać"? Proszę bardzo, nikt nie zmusza. Chcesz się podobać? Musisz coś zrobić. To (plus kilka innych męskich wymagań) i tak mniej niż posiadanie odpowiednio dobrych zarobków, statusu społecznego, śmiałości i decyzyjności, wzrostu i dobrego wyglądu z natury.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Scadrial pisze: 10 lip 2018, 15:45
panna_x pisze: 10 lip 2018, 10:34 Tym bardziej mnie to wkurza, bo wymusza się to tylko na kobietach, facetów to nie dotyczy. Facetów odstręcza niegładkie ciało, chcą, żeby kobiety były estetyczne i wydepilowane, choć depilacja jest bolesna. Sami jednak nie muszą tego doświadczać. Dlatego mnie drażni ich podejście, najłatwiej oczekiwać od kogoś poświęcenia.
Zauważ, że nie muszą też doświadczać bólu miesiączkowego, cholerni...
Zapewniam Cię, że kobiety mają wyższe wymagania względem mężczyzn niż odwrotnie.
Nie chcesz się "poświęcać"? Proszę bardzo, nikt nie zmusza. Chcesz się podobać? Musisz coś zrobić. To (plus kilka innych męskich wymagań) i tak mniej niż posiadanie odpowiednio dobrych zarobków, statusu społecznego, śmiałości i decyzyjności, wzrostu i dobrego wyglądu z natury.
Na miesiączkę nie mają wpływu ani faceci, ani kobiety, po prostu jest i już. A ja mówię o czymś, co nie jest procesem biologicznym, tylko kulturowym. Faceci wymagają depilacji, choć wiedzą, z czym się to wiąże. Poza tym to nie jest ich jedyne wymaganie. Również oczekują odpowiedniego wyglądu, wzrostu, wagi ( brzydkie, niskie lub otyłe kobiety nie mają kolejek chętnych adoratorów), więc to zjawisko u obu płci. Ponadto kobieta powinna może nie świetnie zarabiać, ale pracować i jeszcze prowadzić dom. Nie może zbyt lubić seksu, bo frywolna partnerka to ryzyko, ale nie może też nie lubić, bo kto chce zimną kłodę. Jakoś nie uważam, że to małe wymagania.
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: Scadrial »

takasobie pisze: 10 lip 2018, 17:42 Zarówno komplementy, jak i hejt, mogą być krzywdzące i niechciane.
Jedną z miar zdrowia psychicznego jest odporność na hejt. Patrząc od drugiej strony, zapewne bezsensowne hejtowanie jest też oznaką, że ze zdrowiem psychicznym nie jest najlepiej. Podsumowując, osoba silna i zdrowa psychicznie nie będzie czerpać ani satysfakcji, ani poczucia krzywdy z powodu hejtu.
Co do krytyki, osobiście uważam, że zdrowi ludzie powinni chcieć jej jak najwięcej na swój temat, ponieważ pomoże im dostrzec własne błędy, których sami nie zauważają. Lepszym podejściem jest chcieć poznać jak najszybciej swoje błędy, żeby je poprawić i stać się lepszym, niż nic o nich nie wiedzieć i żyć głupio w błogiej niewiedzy.
takasobie pisze: 10 lip 2018, 17:42 Gdy ktoś wstawia zdjęcie w internecie, to po to, żeby je pokazać, a nie żeby usłyszeć/przeczytać komentarze.
Wprost przeciwnie, na ogół. Problem polega na tym, że niedojrzali ludzie nie rozumieją, że w dążeniu do aprobaty trzeba zaakceptować ryzyko dezaprobaty.
takasobie pisze: 10 lip 2018, 17:42 Wolność słowa jest wtedy, kiedy na pytanie "jak wyglądam?" ktoś odpowiada.
https://www.youtube.com/watch?v=QJXPapvfKQ8 :mrgreen: (choć tu akurat byłbym w stanie doszukać się jakiejś logiki przy spełnieniu odpowiednich warunków)
Wolność jest wtedy, kiedy nie trzeba mieć na nią specjalnego pozwolenia. Twoja definicja jest przeciwieństwem wolności. Przykłady sobie daruję.
Właściwie to nie powinniśmy odpowiadać na Twoje teksty, o ile nie dopiszesz, że sobie tego życzysz. Co prawda jest to forum, ale może piszesz po to, żeby ktoś przeczytał i zaśmiał się pod nosem, ale nie w odpowiedzi.
takasobie pisze: 10 lip 2018, 17:42 Swój gust miej w swojej głowie, ale prezentuj go pod czyimś dziełem, kiedy twórca o to poprosi.
Błędna ekstrapolacja elementu kultury osobistej, by nie krytykować osób nieznajomych tudzież niebędących w odpowiednio bliskiej komitywie bez ich pytania, jeśli oceniana treść nie jest "publiczna" lub nie szkodzi otoczeniu.

panna_x pisze: 11 lip 2018, 11:48 Ten drugi jest prześmiewczy i pokazuje zjawiska w odwróconej perspektywie np zdjęcie faceta w szortach z komentarzem, że jak tak może chodzić i prowokować inne biedne kobiety, budzić chuć. Jest też obrazek faceta z zarośniętymi pachami z odpowiednim komentarzem odnośnie depilacji.
Dobra dla wyobraźni inicjatywa, choć przykłady chybione, jeśli ich celem jest wskazywanie niesprawiedliwości. Nie ma równości płci, lecz odmienność. Stąd kobiety raczej nie podniecą się widokiem faceta w szortach, zwykle nie mają odruchu obrzydzenia jeśli nie goli pach (pomijam wypadki skrajne).
panna_x pisze: 11 lip 2018, 12:55 A ja mówię o czymś, co nie jest procesem biologicznym, tylko kulturowym.
Sam wymóg może być kulturowy, jednak fakt, że gładka kobieca skóra podoba się bardziej od owłosionej jest rzeczą naturalną, biologiczną. Odkąd golenie jest łatwe i szeroko dostępne, stało się normą urody.
panna_x pisze: 11 lip 2018, 12:55 Faceci wymagają depilacji, choć wiedzą, z czym się to wiąże.
Wymagają do bliższych relacji. Każdy ma prawo mieć własne wymagania z kim zechce uprawiać seks (etc) i, że tak obcesowo powiem, Tobie nic do tego. Chciałabyś zmuszać ludzi, by coś im się podobało lub nie podobało?
Nawet gdyby w magiczny sposób ten "kulturowy" wymóg przestał istnieć, to i tak kobiety będą golić nogi, bo daje im to przewagę (czy może przepustkę) na rynku seksualnym.
panna_x pisze: 11 lip 2018, 12:55 Również oczekują odpowiedniego wyglądu, wzrostu, wagi ( brzydkie, niskie lub otyłe kobiety nie mają kolejek chętnych adoratorów), więc to zjawisko u obu płci.
Zgadza się, aczkolwiek facetom podoba wizualnie więcej kobiet niż kobietom mężczyzn. Nie jestem jednak pewien na ile jest to kwestia różnicy dbałości o wygląd, więc ten mój argument nie jest silny. Kobiety mogą mieć łatwiej jeśli chodzi o kształtowanie sylwetki (zachowywanie norm wagowych i trening pośladków kontra dbałość o zbalansowaną muskulaturę całego ciała). I jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, żeby niski wzrost wykluczył ładną kobietę z rynku.
panna_x pisze: 11 lip 2018, 12:55 Ponadto kobieta powinna może nie świetnie zarabiać, ale pracować i jeszcze prowadzić dom.
Jeśli pracuje, to normą jest podział domowych obowiązków, które w dzisiejszych czasach nie są specjalnie straszne.
panna_x pisze: 11 lip 2018, 12:55 Nie może zbyt lubić seksu, bo frywolna partnerka to ryzyko, ale nie może też nie lubić, bo kto chce zimną kłodę.
Frywolna może być niechciana, ale nie tyle pod kątem wysokiego libido, co rozwiązłości i skłonności do przypadkowego seksu. Co nikogo nie powinno dziwić.
panna_x pisze: 11 lip 2018, 12:55 Jakoś nie uważam, że to małe wymagania.
Ale zdajesz sobie sprawę, że to nie jest przedmiotem sporu? Nie powiedziałem nic o małych lub dużych wymaganiach. Jedynie o tym, kto ma większe, komu łatwiej je spełnić. Badania genetyczne wskazują, że mamy o wiele więcej przodków żeńskich niż męskich, bo znaczna część mężczyzn w ogóle się nie rozmnażała. Hipergamia, poligynia i tak dalej. To, co praktykowane przez wieki utrwaliło się ewolucyjnie, jeśli od początku istnienia człowieka takie nie było (czyli byłoby utrwalone przez ewolucję poprzedników homo sapiens). Kobiecie znacznie łatwiej znaleźć seks, co ma dostrzegalne przełożenie na znalezienie związku. W uproszczeniu może to być wynikiem dwóch rzeczy. Albo faceci w przeciwieństwie do kobiet nie chcą spełniać wymagań, niewiele robią, żeby zdobyć partnerkę. Albo kobiety mają większe wymagania.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: króliczka »

Scadrial pisze: 11 lip 2018, 17:52
takasobie pisze: 10 lip 2018, 17:42 Zarówno komplementy, jak i hejt, mogą być krzywdzące i niechciane.
Co do krytyki, osobiście uważam, że zdrowi ludzie powinni chcieć jej jak najwięcej na swój temat, ponieważ pomoże im dostrzec własne błędy, których sami nie zauważają. Lepszym podejściem jest chcieć poznać jak najszybciej swoje błędy, żeby je poprawić i stać się lepszym, niż nic o nich nie wiedzieć i żyć głupio w błogiej niewiedzy
Problem z krytyką (ale pochwałami/komplementami - dokładnie tak samo) jest jednak taki że ludźmi krytykującymi (ale chwalącymi/komplementującymi - dokładnie tak samo) dość często kierują pobudki niskiej natury, dlatego warto mieć dystans (co nie oznacza: pozostać całkowicie głuchym/zamkniętym) do jednego i drugiego.
Jest jeszcze jedna (a raczej jedna z wielu, ale nie będę o wszystkich pisać) kwestia - np. w przypadku tworów kultury żeby krytyka była trafna konieczne jest znanie się na rzeczy, i/lub jakaś konceptualna nowoczesność. Zauważyłam że wielu ludzi widząc naprawdę dobre/ciekawe dzieła sztuki współczesnej stwierdza: "ale żal". Zresztą nie muszę nawet wyjeżdżać z tymi ekstrawaganckimi nowotworami - o obrazach Matisse'a też można poczytać wiele opinii typu: "moje dziecko by umiało tak namalować", "co za szit, nikt mi nie wmówi że to dobre". No, ale oryginału od kopii nie potrafią ci krytycy odróżnić co chyba już mocno naprowadza na myśl, że zwyczajnie nie czają o co w tym wszystkim chodzi. Gdyby taki Matisse trafił w towarzystwo takich krytyków i bezkrytycznie uwierzył w słuszność ich krytyki, to źle by wyszło, więc trzeba być uważnym, bo wytykane nam błędy wcale błędami być zawsze nie muszą.


Scadrial pisze: 11 lip 2018, 17:52
panna_x pisze: 11 lip 2018, 12:55 Jakoś nie uważam, że to małe wymagania.
Ale zdajesz sobie sprawę, że to nie jest przedmiotem sporu? Nie powiedziałem nic o małych lub dużych wymaganiach. Jedynie o tym, kto ma większe, komu łatwiej je spełnić. Badania genetyczne wskazują, że mamy o wiele więcej przodków żeńskich niż męskich, bo znaczna część mężczyzn w ogóle się nie rozmnażała. Hipergamia, poligynia i tak dalej. To, co praktykowane przez wieki utrwaliło się ewolucyjnie, jeśli od początku istnienia człowieka takie nie było (czyli byłoby utrwalone przez ewolucję poprzedników homo sapiens). Kobiecie znacznie łatwiej znaleźć seks, co ma dostrzegalne przełożenie na znalezienie związku. W uproszczeniu może to być wynikiem dwóch rzeczy. Albo faceci w przeciwieństwie do kobiet nie chcą spełniać wymagań, niewiele robią, żeby zdobyć partnerkę. Albo kobiety mają większe wymagania.
Istnieje taka teoria że mężczyźni stawiają na ilość, a kobiety na jakość. Wydaje mi się że to może być prawdą (choć oczywiście pewności nie mam) bo w filmach dla mężczyzn (czyli...porno) ukazana 'idealna' sytuacja polega na znalezieniu się bohatera w towarzystwie wielu chętnych kobiet albo natrafianiu na rzucające się na niego kobiety na każdym przystanku/stacji itd., natomiast w filmach dla kobiet (czyli...romansach) ukazana 'idealna' sytuacja polega na odnalezieniu przez bohaterkę jednego jedynego meżczyzny któremu jest już dożywotnio wierna i którego uczucie nie wygasa nawet gdy jest ona już staruszką (nie muszę chyba dodawać że nieczułego na wdzięki innych kobiet przez te wszystkie lata).
Moim zdaniem (moge się mylić) mężczyźni faktycznie są mniej wymagający, ale ta cecha idzie u nich w parze z większą (niż u kobiet) zmiennością uczuciową/szybszym nudzeniem się obiektem westchnień.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Przepraszam, Scadrial, ale jak najbardziej mówiłeś o małych/dużych wymaganiach- że męskie dotyczące wyglądu kobiet są niewielkie w porównaniu do wymagań kobiet wobec facetów, z czym ja się nie zgadzam. A to, że to nie dotyczy głównego tematu, cóż zrobię, odniosłam się do Twoich słów i tyle.
Odpowiadając na Twoje pytanie, chciałabym, aby nie było tego przymusu kulturowego.
Co do przykładu AliZali, ja bym odebrała to jako przytyk/ironię.
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2427
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: urtika »

Macie osobny temat z offtopu, jak chcecie to kontynuujcie. A jesli chodzi o wymagania, od razu przypomniał mi się ten wątek:
viewtopic.php?f=26&t=3908
Quirkyalone
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: króliczka »

Wydaje mi się że kobiecie zdecydowanie łatwiej zdobyć mężczyznę do związku (nie mówiąc już o seksie, ale tutaj chyba nikt nie ma wątpliwości). Doprecyzuję: jakiegokolwiek mężczyznę (więc analogicznie: mężczyźnie trudniej niż kobiecie zdobyć jakąkolwiek kobietę).

Co może wydawać się dziwne myślę że powodem jest właśnie to że wielu mężczyzn patrzy głównie na szeroko rozumianą cielesność *(a przeciętny nie jest w tej materii zbyt hmm... wyrafinowany) nie wymagając oczarowywania go niezwykłymi talentami, brawurą, osiągnięciami czy wiedzą**. Kobieta jest często dla mężczyzny interesująca ze względu na same jej fizyczne właściwości (a wystarczające dla wielu posiada wiekszość kobiet do pewnego wieku).

Wystarczy wykonać odpowiedni eksperyment na stronach przeznaczonych do umawiania się na randki - udając mężczyznę nie dostanie się prawdopodobnie żadnego odzewu na ogłoszenie "Poszukuje partnerki" nawet gdy stawiane wymagania będą niskie. Żeby natomiast dostać odzew na wiadomość inicjującą (udając mężczyznę) najczęściej trzeba wysłać ją przynajmniej do kilkuset kobiet.
Kobieta na ogół na takie ogłoszenie dostanie od kilkudziesięciu do kilkuset wiadomości w jeden-kilka dni, a przyjęcie przez nią aktywnej, męskiej postawy (zdobywczyni) nie pozbawia ją atrakcyjności w oczach mężczyzn, więc może też sama zagadywać. Gdy to mężczyzna przyjmie bierną, kobiecą postawę to na 99% odniesie porażkę (pozostanie niezauważonym).

Może jeszcze inaczej: kobiecie łatwiej niż mężczyźnie uzyskać od mężczyzny zainteresowanie wstępne/zostać ujrzaną jako potencjalna partnerka.

Kobieca emocjonalność jest na ogół bardziej wyrafinowana niż męska, więc samą otwartością ("chcę się z tobą spotykać") i posiadaniem dobrego czy po prostu normalnego ciała mężczyzna najczęściej nie wywoła w niej ochoty ani na kontakt fizyczny, ani relację.

Jeszcze coś: wśród mężczyzn jest chyba o wiele więcej różnych fetyszystów i dewiantów, więc kobieta która posiada w swoim ciele coś co można uznać za cechę niepożądaną przez większość (np. jest otyła, albo porusza się na wózku) już prędzej niż mężczyzna w takim położeniu znajdzie chętnego do seks-spotkań czy nawet związku.

Możliwe że natura urządziła to w ten sposób ponieważ to kobieta rodzi, a ciąża, poród i potem - zajmowanie się dzieckiem/-ćmi jest dla niej dużym obciążeniem. Jeszcze nie tak dawno, bo 100 lat temu śmierć przy porodzie była na porządku dziennym (więc nie tylko obciążenie organizmu i psychiki, ale zagrozenie dla tego pierwszego), a pralki, miksery, odkurzacze, kuchenki oraz inne ułatwiacze prowadzenia domu to stosunkowo nowy wynalazek.

Tak jakby - mężczyznę czeka więcej trudów na początku (proces zdobywania kobiety), a kobietę potem (ciąża, poród oraz zajmowanie się dzieckiem/-ćmi), więc wychodzi na to że to kobietę natura bardziej obciążyła trudami.


* nie chodzi oczywiście tylko o cechy ciała, ale też głos, sposób mówienia, i poruszania się.
**co nie oznacza że tego nie posiada, ale na ogół raczej nie z tego względu jest brana pod uwagę jako potencjalna partnerka.
Ostatnio zmieniony 12 lip 2018, 13:21 przez króliczka, łącznie zmieniany 6 razy.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Ja myślę, że łatwo jest zdobyć jakiegokolwiek mężczyznę i jakąkolwiek kobietę, ale czy to ma sens? Zależy też, czy chodzi o zdobycie do seksu, czy do związku, czy poważnej relacji/ małżeństwa? Np wielu facetów nie chce się statkować i żenić, w związku z czym nie powiedziałabym, że męża łatwo zdobyć ( kochanka owszem).
Jakąkolwiek kobietę też myślę, że można zdobyć- np brzydka, która nie ma powodzenia, mniej wybrzydza. Nie mówię o necie- tam odzew może być mały, bo jest masa ludzi, i żeby w ogóle zwrócić na siebie uwagę, trzeba się przebijać przez nich. Sama wiadomość zapoznawcza może nie wystarczyć, ludzie patrzą na zdjęcie, profil itd.
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: króliczka »

panna_x pisze: 12 lip 2018, 12:56 Ja myślę, że łatwo jest zdobyć jakiegokolwiek mężczyznę i jakąkolwiek kobietę, ale czy to ma sens?
Osobiście uważam że nie - nie ma to najmniejszego sensu, przy czym nie zgadzam się raczej z tym że poziom trudności jest ten sam w obu przypadkach (zdobycie jakiejkolwiek kobiety jako mężczyzna, a zdobycie jakiegokolwiek mężczyzny jako kobieta). Zdobycie mężczyzny (do związku, nie małżeństwa) porównałabym jeśli chodzi o poziom trudności do złapania żółwia, natomiast zdobycie kobiety do złapania psa/kota.

panna_x pisze: 12 lip 2018, 12:56 Zależy też, czy chodzi o zdobycie do seksu, czy do związku, czy poważnej relacji/ małżeństwa? Np wielu facetów nie chce się statkować i żenić, w związku z czym nie powiedziałabym, że męża łatwo zdobyć ( kochanka owszem).
Tak, myślę że z małżeństwem masz rację. Zawęziłabym to co napisałam do partnerstwa lub seks-układów.

panna_x pisze: 12 lip 2018, 12:56 Jakąkolwiek kobietę też myślę, że można zdobyć- np brzydka, która nie ma powodzenia, mniej wybrzydza.
Kwestia którą poruszyłam jest jednak innego typu - kobieta niezależnie od tego na jakim poziomie atrakcyjności się znajduje ma (moim zdaniem) łatwiej jeśli chodzi o zdobycie partnera - powiedzmy - na tym samym poziomie (do związku lub seksu) niż mężczyzna niezależnie od tego na jakim poziomie atrakcyjności się znajduje jeśli chodzi o zdobycie partnerki też na tym samym poziomie co on, czyli np.: kobieta przeciętnej urody może bez trudu (o ile posiada dostęp do mężczyzn) znaleźć przeciętnego mężczyznę do związku bądź seksu, natomiast przeciętny mężczyzna (mający dostęp do takiej samej liczby kobiet jak ta kobieta mężczyzn) może już mieć z tym kłopot. W pewnym wieku (tak mniej więcej po 30-stce) bardzo trudno znaleźć kobiety z dosłownym zerem na koncie gdy chodzi o kontakt seksualny (niekoniecznie z penetracją), i/lub jakąś bliższą relację (niekoniecznie oficjalny związek), czy chociażby znalezienie się na chwilę na etapie przedzwiązkowym a które chciałyby tego, natomiast grupa mężczyzn bez takich doświadczeń (a jednocześnie z chęcią ich przeżycia) istnieje całkiem spora, no i z tego co niekiedy tacy mężczyźni piszą, to ja odnoszę wrażenie że ich wymagania to są nie tyle książęce, co godne największego desperata, więc nie jest to chyba kwestia mierzenia 'za wysoko' (cokolwiek to oznacza).

Wydaje mi się że o ile zdanie "mężczyźni są prości" jest błędem jeśli odnieść je do całokształtu, to już do samych potrzeb w zakresie relacji partnerskiej - prawdą, stąd zapewne taki a nie inny stan rzeczy.

To są oczywiście tylko wnioski z moich obserwacji, mogę się mylić.
takasobie

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: takasobie »

Moim zdaniem trudność nie zalezy od płci, tylko od tego, czego chcemy i co sami możemy zaoferować. Coś jak z szukaniem pracownika - chcemy do zwykłego księgowania faktur na zasadach UoR kogoś z certyfikatem ACCA, a oferujemy mu 2500 zł brutto i zero benefitów :D. Jeśli pracodawca znajdzie pracownika spełniającego wymagania na takich warunkach i pracownik chce tego, co oferuje mu pracodawca, to super - obie strony są zadowolone :).
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: Scadrial »

króliczka pisze: 11 lip 2018, 19:54 Problem z krytyką (ale pochwałami/komplementami - dokładnie tak samo) jest jednak taki że ludźmi krytykującymi (ale chwalącymi/komplementującymi - dokładnie tak samo) dość często kierują pobudki niskiej natury, dlatego warto mieć dystans (co nie oznacza: pozostać całkowicie głuchym/zamkniętym) do jednego i drugiego.
Tak, to jest podstawowy powód, dla którego osoby zdrowe nie powinny wiele sobie robić z powodu krytyki samej w sobie. Potrzebna jest też umiejętność oceny zasadności danego osądu.
króliczka pisze: 11 lip 2018, 19:54 Gdyby taki Matisse trafił w towarzystwo takich krytyków i bezkrytycznie uwierzył w słuszność ich krytyki, to źle by wyszło, więc trzeba być uważnym, bo wytykane nam błędy wcale błędami być zawsze nie muszą.
Coś o tym wiem... znaczy o marnych zarzutach, nie o Matisie.
króliczka pisze: 11 lip 2018, 19:54 Istnieje taka teoria że mężczyźni stawiają na ilość, a kobiety na jakość.
Można doszukać się w tym przełożenia ceny, jaką każda płeć płaci za rozmnażanie. 1 komórka na miesiąc kontra miliony dziennie. 9 miesięcy ciąży kontra potencjał spłodzenia w tym czasie dziesiątek lub setek dzieci. Niepewna przyjemność i ból kontra pewna przyjemność i brak bólu. Znikome kontra dostrzegalne ryzyko gwałtu, agresji, poniżenia.
króliczka pisze: 11 lip 2018, 19:54 Moim zdaniem (moge się mylić) mężczyźni faktycznie są mniej wymagający, ale ta cecha idzie u nich w parze z większą (niż u kobiet) zmiennością uczuciową/szybszym nudzeniem się obiektem westchnień.
Nie łączyłbym zmienności uczuciowej, posiadającej nieco inne konotacje, stereotypowo właściwe kobietom, z możliwością fizycznego odczucia żądzy w kierunku wielu kobiet. Biorąc pod uwagę, że kobiety częściej zrywają/biorą rozwód, nie wyciągałbym też wniosku o szybszym nudzeniu się (ktoś mógłby zarzucić, że biorą rozwód, bo mąż się znudził i zdradził, ale to tylko jeden z możliwych powodów).

panna_x pisze: 12 lip 2018, 08:16 Przepraszam, Scadrial, ale jak najbardziej mówiłeś o małych/dużych wymaganiach- że męskie dotyczące wyglądu kobiet są niewielkie w porównaniu do wymagań kobiet wobec facetów, z czym ja się nie zgadzam.
Nadinterpretujesz. Powiedziałem, że kobiece wymagania są większe (wyliczanka głównych), w porównaniu do męskich. W obu znajduje się wygląd, to jasne. Nie powiedziałem jednak w pierwszym poście nic na temat tego, czy wymagania męskie co do wyglądu są większe czy mniejsze od żeńskich. Mówiłem o całokształcie wymagań, na które składają się różne elementy.
Kiedy rozpatrujesz 2 wartości i jedna jest większa od drugiej, to nie oznacza, że mniejsza jest bezwzględnie mała, tylko że jest względnie mniejsza. Weź przykład dwóch koszykarzy, jeden ma 2,1m, drugi 1,9m.
panna_x pisze: 12 lip 2018, 08:16 A to, że to nie dotyczy głównego tematu, cóż zrobię, odniosłam się do Twoich słów i tyle.
Nie miałem na myśli tematu jako wątku na forum, lecz ten powyższy niuans.

urtika pisze: 12 lip 2018, 11:37 Macie osobny temat z offtopu, jak chcecie to kontynuujcie.
Temat "wymagań matrymonialnych" to szersze ujęcie kwestii depilacji. Wykazanie, że kobiety mają wyższe wymagania, na tle których tamten wymóg mężczyzn jest niewielki, zamyka kwestię depilacji, przynajmniej* w odniesieniu do wymagań stawianych kandydatkom na partnerkę, także dyskusja jest jak najbardziej na temat.
* (nie uzasadnia to jednak przejawów braku tolerancji wobec ogółu kobiet, które po prostu nie chcą się golić, a spotykają się z chamstwem)

Na przyszłość sugerowałbym zostawić posty, które dotyczą także głównego tematu, jak te powyżej, a co najwyżej skopiować je do tematu pobocznego, jeśli jest wart rozpoczynania. To normalne, że dyskusja schodzi na różne tematy powiązane, jeśli konsekwentnie chciałabyś stosować taki zabieg, powstałby bałagan i szukanie wypowiedzi w rożnych miejscach.

króliczka pisze: 12 lip 2018, 12:22 Co może wydawać się dziwne myślę że powodem jest właśnie to że wielu mężczyzn patrzy głównie na szeroko rozumianą cielesność *(a przeciętny nie jest w tej materii zbyt hmm... wyrafinowany) nie wymagając oczarowywania go niezwykłymi talentami, brawurą, osiągnięciami czy wiedzą*
Wielu facetów stwierdziłoby, że takie wymagania byłyby szukaniem wiatru w polu.
króliczka pisze: 12 lip 2018, 12:22 Kobieta jest często dla mężczyzny interesująca ze względu na same jej fizyczne właściwości (a wystarczające dla wielu posiada wiekszość kobiet do pewnego wieku).
Świetnie to ujęłaś.
króliczka pisze: 12 lip 2018, 12:22 Wystarczy wykonać odpowiedni eksperyment na stronach przeznaczonych do umawiania się na randki - udając mężczyznę nie dostanie się prawdopodobnie żadnego odzewu na ogłoszenie "Poszukuje partnerki" nawet gdy stawiane wymagania będą niskie. Żeby natomiast dostać odzew na wiadomość inicjującą (udając mężczyznę) najczęściej trzeba wysłać ją przynajmniej do kilkuset kobiet.
Kobieta na ogół na takie ogłoszenie dostanie od kilkudziesięciu do kilkuset wiadomości w jeden-kilka dni, a przyjęcie przez nią aktywnej, męskiej postawy (zdobywczyni) nie pozbawia ją atrakcyjności w oczach mężczyzn, więc może też sama zagadywać. Gdy to mężczyzna przyjmie bierną, kobiecą postawę to na 99% odniesie porażkę (pozostanie niezauważonym).
Bardzo mocny przykład, powinienem umieścić go na samym starcie :wink:

Podsumowując, wymagania mężczyzn i tak są niskie w stosunku do wymagań kobiet, dlatego jęczenie, że trzeba nogi golić to jakiś żart. Gdyby mężczyźni się bardziej szanowali i mieli wyższe standardy, wtedy mielibyśmy ciekawą sytuację, w której kobiety po początkowych fochach, dramach i depresjach zdecydowałyby się więcej inwestować w swój rozwój.
króliczka pisze: 12 lip 2018, 12:22 Może jeszcze inaczej: kobiecie łatwiej niż mężczyźnie uzyskać od mężczyzny zainteresowanie wstępne/zostać ujrzaną jako potencjalna partnerka.
Też racja. Zainteresowanie wstępne jest łatwo, utrzymać trudniej, zwłaszcza, gdy okazuje się, że w rzeczywistości oferta nie jest zbyt bogata.
króliczka pisze: 12 lip 2018, 12:22 Tak jakby - mężczyznę czeka więcej trudów na początku (proces zdobywania kobiety), a kobietę potem (ciąża, poród oraz zajmowanie się dzieckiem/-ćmi), więc wychodzi na to że to kobietę natura bardziej obciążyła trudami.
W czasach kiedy kobiece role były trudem, męskie też były odpowiednio trudniejsze niż dzisiaj, a zarazem to facet w pojedynkę utrzymywał rodzinę. Zajmowanie się dziećmi było ułatwione możliwością stosowanie elementów przemocy, kto by się tam cackał z bachorami. Albo słuchał, albo w ryj i pusta micha - szybkie rezultaty. Kobieta mogła umrzeć przy porodzie, a facet na wojnie, polowaniu, także nie wychylałbym się ze zbyt szybkimi wnioskami.
panna_x pisze: 12 lip 2018, 12:56 Np wielu facetów nie chce się statkować i żenić, w związku z czym nie powiedziałabym, że męża łatwo zdobyć ( kochanka owszem).
A ci, co chcą, są zwykle betasamcami, więc nie spełniają wymagań.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
sexowna
ASiołek
Posty: 79
Rejestracja: 12 lip 2018, 18:41

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: sexowna »

Mężczyźni-łagodnieją z czasem i po kilku "piekłach" z kolejnymi Miss Gminy :D wiedzą już, że czasem warto zainwestować w Kogoś Kto bardziej "dorozumi" niż "dowygląda" .
Kobiety -łagodnieją z czasem i po kilku "piekłach" z milionerami :D wiedzą już, że czasem warto zainwestować w Kogoś Kto bardziej szanuje niż kupuje.

Najważniejsze jest kryterium "nie pogorszenia sobie".
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: panna_x »

Oczywiście, że nie tylko mężczyzna utrzymywał rodzinę, na wsi powszechne było, że cała rodzina pracowała, także dzieci.


Co do wymagań na rynku matrymonialnym, to owszem, niektórzy faceci mają niezbyt wygórowane jeśli szukają seksu bez zobowiązań, ale co do związku to bym już nie powiedziała. Moje koleżanki miały konta na portalach randkowych i nie znalazły nikogo fajnego, bo większość ofert to było właśnie na seks, a nie do związku. Na studiach nasza babka od psychologii robiła z nami test, jednym z pytań było, z jakimi kobietami najczęściej żenią się faceci, czy jakie kryterium biorą pod uwagę ( nie wiem czy świadomie, czy podświadomie, czy kulturowo). Okazało się, że wtedy nie wygląd decydował, nie była też istotna inteligencja, zaradność, ale cechy predyscynujące na dobrą matkę. Z takimi się żenią, a pragną oczywiście ładnych, seksownych itd. Czyli można rzec, kogo innego chce się do seksu, kogo innego do życia.
Męskie wymagania dotyczą głównie wyglądu, jeśli chodzi o sam seks, jeśli o związek, to powiedziałabym, że nie są mniejsze niż kobiece- powinna pracować, zajmować się domem itd.
sexowna
ASiołek
Posty: 79
Rejestracja: 12 lip 2018, 18:41

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: sexowna »

Osobiście wolałabym pracować 15 godzin dziennie niż organizować dom.
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Wymagania na rynku matrymonialnym

Post autor: Scadrial »

panna_x pisze: 19 lip 2018, 11:36 Oczywiście, że nie tylko mężczyzna utrzymywał rodzinę, na wsi powszechne było, że cała rodzina pracowała, także dzieci.
Zgadza się, ogólnie dawne czasy obfitowały w przeyebaną sytuację ludzi płci obojga, patrząc z naszej perspektywy, dlatego nie ma sensu spierać się kogo bardziej natura obarczyła (bo jeśli natura obarczyła bardziej kobiety, to kultura mężczyzn dla równowagi, każdemu według możliwości). Z tą tezą polemizowałem, choć naturalnie ongiś bardziej powszechną sytuacją był sztywny podział ról, w którym utrzymanie rodziny było na męskiej głowie.
panna_x pisze: 19 lip 2018, 11:36 Moje koleżanki miały konta na portalach randkowych i nie znalazły nikogo fajnego, bo większość ofert to było właśnie na seks, a nie do związku.
1. Taka specyfika portali randkowych, przynajmniej tych z głównego nurtu.
2. "Nikogo fajnego" - no właśnie, a według czego następuje ocena fajności? Według kryteriów. Tym samym przedstawione przez Ciebie zjawisko może być całkowicie zgodne z moim twierdzeniem.
3. Jeśli facet jest fajny według kobiet, to nie będzie szukać związku przez portale oblegane głównie przez pustaki podbudowujące swoje poczucie wartości atencją bandy stulejarzy*. Bo nie musi, ma lepsze możliwości niż przegrzebywanie się przez ten syf.

* Sytuacja jest nieco inna w przypadku portali płatnych. Tam ludzie są poważniejsi i bardziej zaangażowani, choć poziom desperacji bywa większy.
panna_x pisze: 19 lip 2018, 11:36 Okazało się, że wtedy nie wygląd decydował, nie była też istotna inteligencja, zaradność, ale cechy predyscynujące na dobrą matkę.
Brzmi przerażająco. A jakie to miały być cechy? Zaradność jednak matkom jest potrzebna.
Powiesz coś więcej o tym badaniu?
panna_x pisze: 19 lip 2018, 11:36 Czyli można rzec, kogo innego chce się do seksu, kogo innego do życia.
A później brakuje seksu w życiu i małżeństwa się rozpadają.


Nasze wymagania są zależne od tego w jakim stopniu spełniamy wymagania innych. Czyli pożądany samiec będzie miał wyższe wymagania, bo może sobie na to pozwolić. Rozumny i pożądany samiec odrzuci większość kobiet na dłuższy związek, ponieważ jest to konfiguracja premiująca kobietę, a on może sobie pozwolić na bardziej korzystne dla niego. Nie jest sfrustrowany ani zdesperowany. Zna swoją wartość i będzie jej wymagać także od partnerki.
Rzecz jasna hipergamiczne kobiety będą zapatrzone głównie w takich mężczyzn i powiedzą później, że faceci nie chcą się wiązać. Nie chcą, bo za mało kobiet ma dla nich do zaoferowania coś wartego związku, a za dużo kobiet ma do zaoferowania seks. Smutne to zjawisko ma swoje źródła także w tym, że kultura zezwala facetom być łatwymi i kobietom zbliżać się do tego poziomu "łatwości". Właściwe dla dostatnich czasów trudności w odraczaniu satysfakcji sprawiają, że ludzie chcą mieć wszystko od razu, byle szybko, byle jak. Gdzieś tu pisałem, że kobiecy wygląd jest taką banalną przynętą o za dużej sile oddziaływania. Przez co kobietom nie opłaca się inwestować w inne przynęty, no i nasz samiec alfa odrzuca kolejne kandydatki, bo nie stać je wykupić jego wolność.

sexowna pisze: 19 lip 2018, 23:07 Osobiście wolałabym pracować 15 godzin dziennie niż organizować dom.
Pewnie wykonywałaś w życiu jakieś prace domowe, nawet jeśli teraz wynajmujesz do tego inne osoby. Ale czy pracowałaś kiedykolwiek 15 godzin dziennie w niespecjalnie lubianej robocie lub jakiejkolwiek?
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
ODPOWIEDZ