Więźniowie i zakłady karne

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Więźniowie i zakłady karne

Post autor: Azshara »

panna_x pisze: 28 sie 2018, 11:34 Jak dla mnie, nie wiadomo po co robić te podziały, dla mnie wszyscy są takimi samymi przestępcami i w tym zakresie byłabym gorsza niż Korwin-Mikke, żadne terapie, tylko zamknęłabym ich o chlebie i wodzie i jeszcze kazała pracować, ile jest prac, których nie ma kto wykonać w kraju.
Podziały są głównie po to, aby zaproponować inną formę terapii. Nie jestem ekspertem, natomiast pedofil sytuacyjny raczej nie będzie potrzebował takiego samego leczenia co pedofil preferencyjny. Pytanie tylko, czy takie terapie w ogóle funkcjonują, więc fajnie, gdyby wypowiedział się ktoś, kto się w tym orientuje. Chociaż za gwałty na osobach dorosłych jest chyba sama kara pozbawienia wolności, więc się nawet nie łudzę, że dla pedofilii coś się znajdzie, tak że to i tak jest bez sensu, bo odsiedzi swoje i wróci do starych nawyków. Dużo ludzi twierdzi też, że kastracja byłaby rozwiązaniem, co moim zdaniem dużo by nie dało. Wspomniałam wcześniej, że są zwyrodnialcy, którzy nie gwałcą osobiście, ale używają przeróżnych przedmiotów, więc co by mu kastracja dała, skoro ręce nadal ma sprawne. No i nie należy zapominać, że sporo pedofilii, gwałcicieli i innych przestępców siedzi za niewinność, więc słabo, że ucierpiałyby osoby, które zostały zwyczajnie wkopane.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Molestowanie seksualne - ofiary, oskarżenia i świadomość

Post autor: panna_x »

Też myślałam o tym, że można skazać niewinnego. I to w zasadzie jedyny minus takiego ostrego podejścia. No, ale trudno, zawsze jest ryzyko. To już by była sprawa sądu, żeby rozpatrzył sprawę. Więc jak dla mnie takie radykalne podejście i zamordyzm byłyby ok. Jestem przeciwniczką ideologii wychowywania, miękkiego podejścia do przestępców, terapii, gadki, że skazany to też człowiek itd. W tej kwestii akurat bym miała ostre i prawicowe poglądy. Jedyne co, to nie jestem za karą śmierci, bo było wiele przypadków skazania niewinnego i tego bym nie chciała. Ale surowe więzienie, minimalizm, praca obowiązkowa- za tym bym była.
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Molestowanie seksualne - ofiary, oskarżenia i świadomość

Post autor: krychu_m »

panna_x pisze: 28 sie 2018, 12:33 Też myślałam o tym, że można skazać niewinnego. I to w zasadzie jedyny minus takiego ostrego podejścia.
Wysokość kary a sprawiedliwość procesu, to dwie zupełnie różne sprawy. Ryzyko skazania osoby niewinnej da się zniwelować, ale nie do zera. Natomiast kara czy to łagodna czy ostra, następuje dopiero po udowodnieniu winy. Ważne jest to żeby proces był uczciwy i moim zdaniem (jako dyletanta) jest kilka kwestii do rozpatrzenia w tym temacie. Dla przykładu, wiele osób uważa, że w Polsce procesy są przewlekłe i to jest prawda, ale bezmyślne skracanie procesów z pewnością rodzi ryzyko obniżenia jego uczciwości, gdybym miał do wyboru proces dłuższy i uczciwy lub krótszy zrobiony po łepku to z pewnością wolałbym aby ten proces był dłuższy. Nieuczciwy proces w ogóle traci dla mnie sens. Jest jeszcze kilka moim zdaniem możliwości zapewnienia sprawiedliwego procesu, ale nie będę się tutaj produkował na ten temat.
panna_x pisze: 28 sie 2018, 12:33 Jestem przeciwniczką ideologii wychowywania, miękkiego podejścia do przestępców, terapii, gadki, że skazany to też człowiek itd.
Tu zależy myślę od wielu czynników. Po pierwsze wsadzając złodzieja cukierków z mordercami ryzykujesz, że zrobisz z niego mordercę. Dlatego inaczej powinni być traktowanie drobni złodzieje a inaczej mordercy (a przede wszystkim powinni być rozdzieleni). Druga sprawa to kwestia jednego wybryku a recydywy. Puki jest możliwość walki o człowieka to taka walka powinna się odbyć. Nikt nie jest święty, każdy kiedyś odwalił jakiś numer, a to się pokłócili na dyskotece o dziewczynę, a to ochlał się i po pijaku porysował samochody. Czy to znaczy że trzeba takiego gościa wsadzić na dożywocie? Moim zdaniem warto spróbować spotkań takiego człowieka np z psychologiem, który przynajmniej za pierwszym razem powinien mu wybić głupoty ze łba. Zwłaszcza że często z takimi numerami wpadają młodzi ludzie, którzy mają we łbie sieczkę. Dorośnie taki to może i zrozumie. Możesz mi wierzyć lub nie, ale w moim przekonaniu w pierdlach siedzi około 70% kretynów i tylko jakieś max 30% ludzi, którzy popełnili przestępstwa w pełni świadomie, z premedytacją używając do tego szarych komórek. Uważam że część z tych ludzi z pierwszej grupy może wyjść w przyszłości na ludzi, chyba że zamknie się ich z prawdziwymi przestępcami i to oni ich przerobią na swoją modłę.
panna_x pisze: 28 sie 2018, 12:33 Jedyne co, to nie jestem za karą śmierci, bo było wiele przypadków skazania niewinnego
Zgadzam się z tobą w całej okazałości, ale nie tylko dlatego, że skazany może okazać się niewinny. Również dlatego, że czytałem o przypadkach, że skazani z ciężkie przestępstwa sami starali się o skrócenie swojej kary poprzez wykonanie na nich kary śmierci. To mówi samo za siebie. Również dlatego, że nie można mówić mówić nie zabijaj zabijając.
panna_x pisze: 28 sie 2018, 12:33 Ale surowe więzienie, minimalizm, praca obowiązkowa- za tym bym była.
Dla osób skazanych za ciężkie przestępstwa, dla recydywistów, dla osób których uratować się już nie da. Jestem za (tak naprawdę poszedłbym nawet jeszcze dalej np. żadnych spacerków). Tyle tylko że w więzieniu praca jest luksusem a to czego boją się więźniowie najbardziej i co największą karą to zwyczajna nuda. Natomiast jeśli na jakieś stanowisko pracy może być zatrudniony człowiek wolny to zawsze wolałbym, żeby zatrudniony był wolny nie skazany. A są w Polsce ludzie którym się praca należy. Ludzie niepełnosprawni, tacy którzy z różnych powodów są nieporadni życiowo. Tacy ludzie często są na bezrobociu.

Tyle mojej opinii w temacie.
Pozdrawiam
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Molestowanie seksualne - ofiary, oskarżenia i świadomość

Post autor: panna_x »

krychu_m pisze: 9 paź 2018, 14:46
panna_x pisze: 28 sie 2018, 12:33 Też myślałam o tym, że można skazać niewinnego. I to w zasadzie jedyny minus takiego ostrego podejścia.
Wysokość kary a sprawiedliwość procesu, to dwie zupełnie różne sprawy. Ryzyko skazania osoby niewinnej da się zniwelować, ale nie do zera. Natomiast kara czy to łagodna czy ostra, następuje dopiero po udowodnieniu winy. Ważne jest to żeby proces był uczciwy i moim zdaniem (jako dyletanta) jest kilka kwestii do rozpatrzenia w tym temacie. Dla przykładu, wiele osób uważa, że w Polsce procesy są przewlekłe i to jest prawda, ale bezmyślne skracanie procesów z pewnością rodzi ryzyko obniżenia jego uczciwości, gdybym miał do wyboru proces dłuższy i uczciwy lub krótszy zrobiony po łepku to z pewnością wolałbym aby ten proces był dłuższy. Nieuczciwy proces w ogóle traci dla mnie sens. Jest jeszcze kilka moim zdaniem możliwości zapewnienia sprawiedliwego procesu, ale nie będę się tutaj produkował na ten temat.
panna_x pisze: 28 sie 2018, 12:33 Jestem przeciwniczką ideologii wychowywania, miękkiego podejścia do przestępców, terapii, gadki, że skazany to też człowiek itd.
Tu zależy myślę od wielu czynników. Po pierwsze wsadzając złodzieja cukierków z mordercami ryzykujesz, że zrobisz z niego mordercę. Dlatego inaczej powinni być traktowanie drobni złodzieje a inaczej mordercy (a przede wszystkim powinni być rozdzieleni). Druga sprawa to kwestia jednego wybryku a recydywy. Puki jest możliwość walki o człowieka to taka walka powinna się odbyć. Nikt nie jest święty, każdy kiedyś odwalił jakiś numer, a to się pokłócili na dyskotece o dziewczynę, a to ochlał się i po pijaku porysował samochody. Czy to znaczy że trzeba takiego gościa wsadzić na dożywocie? Moim zdaniem warto spróbować spotkań takiego człowieka np z psychologiem, który przynajmniej za pierwszym razem powinien mu wybić głupoty ze łba. Zwłaszcza że często z takimi numerami wpadają młodzi ludzie, którzy mają we łbie sieczkę. Dorośnie taki to może i zrozumie. Możesz mi wierzyć lub nie, ale w moim przekonaniu w pierdlach siedzi około 70% kretynów i tylko jakieś max 30% ludzi, którzy popełnili przestępstwa w pełni świadomie, z premedytacją używając do tego szarych komórek. Uważam że część z tych ludzi z pierwszej grupy może wyjść w przyszłości na ludzi, chyba że zamknie się ich z prawdziwymi przestępcami i to oni ich przerobią na swoją modłę.
panna_x pisze: 28 sie 2018, 12:33 Jedyne co, to nie jestem za karą śmierci, bo było wiele przypadków skazania niewinnego
Zgadzam się z tobą w całej okazałości, ale nie tylko dlatego, że skazany może okazać się niewinny. Również dlatego, że czytałem o przypadkach, że skazani z ciężkie przestępstwa sami starali się o skrócenie swojej kary poprzez wykonanie na nich kary śmierci. To mówi samo za siebie. Również dlatego, że nie można mówić mówić nie zabijaj zabijając.
panna_x pisze: 28 sie 2018, 12:33 Ale surowe więzienie, minimalizm, praca obowiązkowa- za tym bym była.
Dla osób skazanych za ciężkie przestępstwa, dla recydywistów, dla osób których uratować się już nie da. Jestem za (tak naprawdę poszedłbym nawet jeszcze dalej np. żadnych spacerków). Tyle tylko że w więzieniu praca jest luksusem a to czego boją się więźniowie najbardziej i co największą karą to zwyczajna nuda. Natomiast jeśli na jakieś stanowisko pracy może być zatrudniony człowiek wolny to zawsze wolałbym, żeby zatrudniony był wolny nie skazany. A są w Polsce ludzie którym się praca należy. Ludzie niepełnosprawni, tacy którzy z różnych powodów są nieporadni życiowo. Tacy ludzie często są na bezrobociu.

Tyle mojej opinii w temacie.
Pozdrawiam

Mam na myśli prace, których nikt nie chce wykonywać, prace fizyczne, łopata kilof i do roboty. Poza tym mówimy w tym temacie o przestępcach seksualnych, pedofilach, gwałcicielach,więc co złodziejaszek małego kalibru ma do rzeczy. Zresztą, to przykład nietrafiony- niby zły system wsadza i karze na wyrost za byle co ( był jakiś nagłośniony medialnie przypadek za drobną kradzież w sklepie i moim zdaniem fakt, że było to sensacją na Polskę dowodzi, że nie zdarza się nagminnie, a było tylko pechowym wyjątkiem).

A moim zdaniem jest odwrotnie- kary są zbyt łagodne i liberalne, sprawy o gwałt kończą się w połowie przypadków zawiasami.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,2006 ... ajace.html

Co do argumentu, że nie można zabijać i jednocześnie mówić nie zabijaj, to jestem niereligijna, więc ten argument w ogóle do mnie nie trafia. Zresztą, w Starym Testamencie postulowano karę śmierci, choć mieli w dekalogu nie zabijanie.
"Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią" (Wj 21,14).

"Przeciwnicy kary śmierci często powołują się na Biblię. Dla wielu ludzi nie ma wątpliwości, że V przykazanie dekalogu w sposób bezwzględny i jednoznaczny zakazuje odbierania życia każdej istocie ludzkiej. Odnosząc się do interpretacji przykazania "Nie zabijaj" w kontekście problematyki kary śmierci, należałoby zacząć od kwestii, czy ta forma odpowiada hebrajskiemu oryginałowi. Otóż dokładniejszym wyrażeniem myśli zawartej w dekalogu byłoby raczej sformułowanie: "Nie dopuszczaj się morderstwa". W języku hebrajskim są trzy określenia na zadanie śmierci. Słowo "rasah" znaczy dosłownie: mordować. Zabicie kogoś na wojnie język hebrajski określa słowem "harag", dla kary śmierci używany zaś jest czasownik "hemit". W dekalogu przykazanie brzmi w formie "lo trisach", a więc posługuje się jednym tylko określeniem zawierajacym konkretną treść. Dekalog nie zakazuje egzekucji wykonywnych na mordercach. Zresztą zaraz po tekście dekalogu mamy szczegółowe przepisy, kiedy kara śmierci powinna być stosowana. Prawo żydowskie było bardzo surowe i kara śmierci przewidywana była za wiele przestępstw niekoniecznie proporcjonalnych do tej kary np. za złorzeczenie rodzicom albo za cudzołóstwo. "
http://www.kosciol.pl/article.php/20041021175534156

tu cytat o tym, jak karę śmierci postrzegano w Biblii. Dekalogowe nie zabijaj oznaczało, że nie można mordować bliźniego, nie można popełniać przestępstwa właśnie. W dodatku w tamtym kontekście odnosiło się tylko do współwyznawców Jahwe, więc zabijanie osoby spoza tego kręgu nie uchodziło za grzech.


Inna sprawa, że jestem przeciwniczką kary śmierci, ale z innych pobudek. Dla mnie mówienie nie zabijaj i egzekucja przestępcy by się nie wykluczały, ale ze względu na wiele przypadków błędów i straceń osób niewinnych nie chciałabym, aby ta kara istniała w systemie. Poza tym miałabym osobiście wątpliwości w przypadkach takich jak Ted Bundy, u którego zdiagnozowano chorobę psychiczną, co prawda dwubiegunówkę, ale jednak; czy Aileenn Wuormos ze względu na skrajnie złe przeżycia. Jednak przypadki takie jak Masa polski gangster, który pisał, że porwali z przystanku i zgwałcili dziewczynę a obecnie żyje sobie miło na koszt państwa bo mu się odmieniło i został świadkiem koronnym to inna dla mnie bajka. Gdyby istniała kara śmierci, to bym nie miała takich obiekcji, że nie można takich osób stracić. W sensie dla mnie hasło nie zabijaj nie byłoby przeszkodą. Jednak wtedy ta kara musiałaby istnieć jako systemowa, a ja nie chciałabym, aby tak było. Po prostu za wiele było pomyłek itd.

Co do nudy, przestępcy się jej boją, bo nic gorszego im nie grozi w obecnym systemie ( mają tv, jogi, spacerki, wizyty małżeńskie, biblioteki, zajęcia kulturalno-oświatowe, żarcie lepsze niż w szpitali chorzy na NFZ). Gdyby mieli w perspektywie tortury za popełniony gwałt czy morderstwo, to byłaby inna śpiewka.
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Molestowanie seksualne - ofiary, oskarżenia i świadomość

Post autor: krychu_m »

panna_x pisze: 12 paź 2018, 08:32 Mam na myśli prace, których nikt nie chce wykonywać, prace fizyczne, łopata kilof i do roboty.
Ja myślę, że każdą pracę może wykonać wolny człowiek, jeśli tej pracy nie chce wykonywać, znaczy się ma inną, lepszą, czyli inaczej rzecz biorąc wyjechał za granicę, gdzie za to samo płacą ma 3 razy więcej. Mam znajomego który własnie pracuje tak jak mówisz, fizycznie, łopata, kilof i do roboty. Nie wyjechał, bo ma tu dzieci i żonę i wyjechać nie chce, a lepszej pracy nie może znaleźć bo mu się uczyć nie chce. Ale to właśnie jemu tacy przestępcy odebraliby robotę a jest uczciwy. Jeśli praca dla więźniów, to tylko dla tych co zasłużyli na pracę i tylko na terenie więzienia.
panna_x pisze: 12 paź 2018, 08:32 . Poza tym mówimy w tym temacie o przestępcach seksualnych, pedofilach, gwałcicielach
Jeśli chodzi o takich to tu nasze zdania są cokolwiek dość zbieżne, żadnych telewizorków, jogii, spacerków i innych pierdół. Jestem przeciwnikiem tortur ale uwierz mi nuda potrafi być naprawdę niezłą torturą a do tego nie ma kata, jeden dzień nie ma problemu, tydzień, nie ma problemu, ale jeśli sobie wyobrazisz nic nie robienie przez 20 lat to uwierz mi samo wyobrażenie powoduje ciarki. Jest jeszcze jeden aspekt co do gwałcicieli czy morderców i tu też o tym wspomniałaś. Nieraz gwałtu dokonuje osoba psychicznie chora a taka osoba nie zasługuje na karę, ale no właśnie jest jedno ale. Mianowicie w moim przekonaniu nadrzędnym celem systemu sprawiedliwości nie powinno być karanie samo w sobie, lecz zabezpieczenie społeczeństwa i dlatego, jeśli nawet osoba jest psychicznie chora i dlatego dokonuje zbrodni nie powinna być karana, to wcale nie oznacza, że powinna być puszczona wolno. Moim zdaniem niektóre osoby powinny być zwyczajnie odizolowane od społeczeństwa. Więc na dobrą sprawę i tak część z tych osób powinno być do końca swoich dni odizolowana i tak. Różnicą jest to, że w takim zamkniętym zakładzie dla osób psychicznie chorych powinien być jako taki poziom bezpieczeństwa i komfortu. Czyli telewizor dla osób psychicznie chorych tak ale już nie dla więźniów w zakładzie o zaostrzonym rygorze. Co do osób popełniających drobne przestępstwa to nadal uważam, że puki można ich uratować to tak należy zrobić. Dziś o ile wiem wiele z tych osób znajduje się właśnie w więzieniach i nikt tak na poważnie się nimi nie interesuje. Trochę lepiej sprawa wygląda co do młodocianych, gdyż tu znam osoby z różnych organizacji, które naprawdę młodym ludziom starały się pomagać i czasem się udawało wyprowadzić młodego człowieka na jakiś ludzi, ale jest to dość trudne zadanie i nieraz ciężka praca.
panna_x pisze: 12 paź 2018, 08:32 Co do argumentu, że nie można zabijać i jednocześnie mówić nie zabijaj
W żadnym wypadku nie powołałem się ani na Biblię, ani nawet na religię. Mam swoją moralność i nadal według mnie nie wolno ludzi zabijać, nawet tych najgorszych. Taka jest moja opinia. Ale jest jedno małe ale. Najważniejsze jest nie dopuścić do tego, aby te osoby wywołały zagrożenie w społeczeństwie i dlatego, jeśli z jakiś powodów nie mógłbym ich utrzymać w zamknięciu (np. podczas wojny). Wówczas te osoby co do których wiedziałbym, że stanowiłyby zagrożenie dla społeczeństwa, po prostu bym zabił. Ale to nie wynika z kary, ale z tego, że nie chciałbym aby one zabiły kogoś innego.

Wbrew temu co myślisz Panna X (może mi się wydaje :)) nasze opinie nie są aż tak dalekie od siebie. Po za tym bynajmniej nie jestem ani do ciebie wrogo nastawiony, a wręcz przeciwnie. Doceniam ludzi którzy mają swoją opinię i co ważniejsze umieją jej bronić.

Pozdrawiam
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Molestowanie seksualne - ofiary, oskarżenia i świadomość

Post autor: panna_x »

No dobrze, Twój kolega ma taką pracę fizyczną. Ale jest jeden. Lub są takie pojedyncze osoby. W skali całego kraju na pewno znalazłoby się wiele rzeczy do zrobienia, których nie ma kto wykonać. Jakoś w PRL więźniowie pracowali przy rowach i dało radę. I jakoś bezrobocia wtedy nie było :)

Ja jestem zwolenniczką surowych więzień, dotkliwych kar, nie liczyłabym na samą nudę jako karę. Choćby dlatego, że każdy ma inną wrażliwość, ktoś może nic nie robić i dobrze mu z tym, nie musi się przemęczać, tyrać, żarcie pod nos dostanie, z kolegami z celi pogada i czas leci :) Najlepszy przykład to ja sama, jestem okropnie leniwa i nie jest dla mnie problemem bałamucenie czasu popołudniami, nie lubię sprzątać, gotować, czy zająć się czymś konkretnym. Mogę sobie spać, czytać książkę, słuchać muzy, iść na spacer pogadać z kimś i sama nie wiem kiedy czas leci. A jak wiemy więźniowie mają to samo- spacery, książki, telewizję, zajęcia sportowe. Poza tym w kwestii kary mamy odmienne zdanie- w sensie dla Ciebie chodzi tylko o ochronę społeczeństwa, a nie karanie osoby, a dla mnie istotny jest aspekt ukarania również. Jeśli ktoś gwałci, to w moim odczuciu zasługuje na jak najgorsze potraktowanie i najchętniej zrobiłabym mu to samo; a że mam socjopatyczną osobowość to nie miałabym oporów. Jeśli w Polsce połowa spraw kończy się zawiasami, to jaki płynie sygnał do ludzi? Możecie to robić, i tak nikt wam nic nie zrobi za to. Nie jesteście winni, ona zasłużyła sobie itd.
Strasznie wkurza mnie kult sprawców. Zawiasy za gwałt, budowanie meczetu w miejscu gwałtów dokonanych przez muzułmanów, uczenie, że trzeba być miłym dla molestatora
https://kobieta.onet.pl/zycie-na-maksa- ... ow/ygcjps0

bezkarność za gwałty, a co dopiero za molestowanie seksualne- przecież to "tylko" złapanie za tyłek czy pomacanie, więc nie umywa się do zgwałcenia. Na uczelni wykładowca miał takie plecy i poczucie bezkarności, że wymacał studentkę na auli przy świadkach, innych studentach i zero reakcji. Zero konsekwencji, sprawę uciszono i tyle. Mnie to ktoś kto tam studiował opowiadał. Kiedy ja opowiedziałam pewnej osobie, jak na ironię kobiecie, to odparła, że głupia studentka, skoro sobie na to pozwoliła. Nie jest więc winą tego faceta, że robi coś, czego nie powinien, tylko ofiary, bo źle zareagowała. Takie jest podejście do karania sprawców seksualnych. ;(

Zgadzam się, że osoby chore psychiczne nie powinny być tracone karą śmierci, a to akurat w przypadku Teda Bundy'ego miało miejsce.
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Molestowanie seksualne - ofiary, oskarżenia i świadomość

Post autor: króliczka »

Jeśli chodzi o kwestię braku przymusowej pracy w więzieniu, to z tego co wiem uzasadniane jest to w ten sposób, że gdyby więźniowie pracowali to trzeba by było zatrudnić mnóstwo strażników do ich pilnowania, a to dodatkowy, ogromny wydatek.
Podejrzewam że w więzieniu nie tyle nuda jest najboleśniejsza co wymyślne zasady stworzone przez więźniów - ponoć już jeden nieodpowiedni gest lub słowo skutkuje zepchnięciem na pozycję osoby którą można wykorzystywać seksualnie, bić i poniżać na jeszcze inne sposoby.
Zdecydowanie nie tylko ludzi którzy dopuścili się czynów pedofilijnych (tych mi w ogóle nie żal, ale to tak na marginesie) to spotyka, a mężczyzn niewystarczająco męskich (z wyglądu lub zachowania) i takich którzy nie zdali więziennych testów (nieodpowiedni gest/słowo etc.)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Molestowanie seksualne - ofiary, oskarżenia i świadomość

Post autor: panna_x »

Moim zdaniem jest to tak uzasadniane, bo mówimy o tzw pracy w godnych warunkach. Ja zaś mogłabym stworzyć pracę w niegodnych i nie miałabym wyrzutów sumienia. Mogliby być przykuci jeden do drugiego i jeden kopie obok drugiego w łańcuszku, jak w amerykańskich filmach o niewolnikach. Paru strażników do ochrony i małą przenośną wieżyczkę, gdzie byłby uzbrojony strażnik i w razie próby ucieczki po prostu by zastrzelił delikwenta i tyle. Tylko nie można głośno nawoływać do takich rzeczy, bo to nieludzkie itd. Gdybym powiedziała, że można im zrobić obozy pracy jak w Rosji Putina to byłoby wielkie oburzenie społeczne :)

Oczywiście, mówię tu o pedofilach, gwałcicielach, mordercach, gangsterach i tego typu ludziach, nie mieszajmy w to znów drobnych złodziei czy alimenciarzy. Ich też bym karała, ale nie w tak ostry sposób.
Nightfall

Re: Molestowanie seksualne - ofiary, oskarżenia i świadomość

Post autor: Nightfall »

Panna x, w USA więźniowie pracują, trzeba by doczytać jak to dokładnie działa. W każdym razie jeżdżą ze strażnikami i zbierają śmieci po rowach, malują ekrany przy autostradach i różne inne. Wiem też, że osoby, które zostały skazane np za spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu płacą za więzienie jak za hotel, muszą nocować w więzieniu i jeździć normalnie do pracy. To jest rzeczywiście kara.
takasobie

Więźniowie i zakłady karne

Post autor: takasobie »

Trochę offtop o zakładach karnych. Znałam kiedyś jednego wizjonera, który chciał stworzyć w Polsce sieć prywatnych więzień w ramach PPP :D. Z planów nic nie wyszło, ale wielkie były :D.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Więźniowie i zakłady karne

Post autor: panna_x »

Byłabym za tym, o czym pisze Nightfall. Ale mówiłam tu o Polsce, niestety tak to wygląda. Jak mogę czuć się jako obywatelka kraju, gdzie mi potrącają co miesiąc podatki i zusy na służbę zdrowia, a w szpitalach chorzy mają gorsze jedzenie niż skazani przestępcy. Jak mogę być za tym, że połowę gwałcicieli się puszcza? Co to są zawiasy, żadna kara. I takie wyroki zapadały w tych praworządnych, wolnych sądach, o które teraz tyle się mówi i walczy. Najgorsze, że ja też chodziłam na te protesty pod sądy. I bardzo żałuję tego. Zwłaszcza, jak się dowiedziałam, że tak "karzą" sprawców. Albo zrobili z takiego Masy świadka i sobie miło żyje na nasz koszt. Wczoraj oglądałam w tv reportaż o księdzu skazanym za wykorzystanie seksualne głuchej dziewczyny i nadal uczestniczy w życiu kościoła, był na procesji, aż ktoś napisał w tej sprawie. Dostał 1,5 roku w zawieszeniu na 3 lata. Jakie to jest karanie przestępców seksualnych?
Yagarna
młodASek
Posty: 21
Rejestracja: 1 maja 2018, 00:24

Re: Więźniowie i zakłady karne

Post autor: Yagarna »

Setsu pisze: 28 sie 2018, 12:11 Dużo ludzi twierdzi też, że kastracja byłaby rozwiązaniem, co moim zdaniem dużo by nie dało. Wspomniałam wcześniej, że są zwyrodnialcy, którzy nie gwałcą osobiście, ale używają przeróżnych przedmiotów, więc co by mu kastracja dała, skoro ręce nadal ma sprawne.
Myślę, że mogłaby coś zmienić. Popęd by znacząco zmalał, być może nawet całkowicie. Był kiedyś przypadek pedofila, który żądał, by go wykastrowano. Twierdził, że nie jest w stanie nad sobą zapanować. Chyba ostatecznie to zrobili, ale nie pamiętam tego zbyt dokładnie. Cóż, teoretycznie nadal mogą krzywdzić innych, ale w ogromnej większości znika im na to ochota.

Ot, taka ciekawostka: Szwecja, Dania, Kanada i niektóre stany w USA oferują dobrowolną kastrację. Uważam, że takie coś mogłyby się sprawdzić w Polsce. Kiedyś. Po pierwsze: koszta ponosiłby rząd (nie mam pojęcia jak bardzo drogie to jest. Kary śmierci potrafią kosztować miliony, a to... nie wiem, z pewnością taniej). Po drugie: musiałoby to być dobrowolne. W innym wypadku byłoby to pokrzywdzenie podstawowych praw człowieka. Ale skoro pobyt więźnia i tak kosztuje rząd, to można by zaoferować coś w stylu: siedzisz parę lat krócej (ale ustalić jakiś czas minimalny), jeśli zgodzisz się na dobrowolną kastrację.


Hmmm... a co kobietami-gwałcicielkami (kilka zgłaszanych corocznie jest)? Well...


Lekki offtop, ale każdy obywatel (sam jeden) może złożyć wniosek o coś do Sejmu (zgodnie z art. 63 konstytucji), aczkolwiek gdy obywateli jest 100 tys. to jest im o wiele łatwiej, ze względu na tok postępowania. Z danych statystycznych, w zeszłym roku złożono 160 petycji (117 przez "samotnych obywateli). 3 petycje rozpatrzono częściowo, 14 weszło jako projekt ustawy, 82 odrzucono, etc. Po co to pisze? Ano, niektórzy mają dobre pomysły i dobrze myślą. Wielu rozumuje podobnie. Czemu by nie zrobić czegoś z tym? Szansa na zmianę nie jest zbyt duża, ale przynajmniej potem można marudzić, że się próbowało.

Tu można doczytać -> http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/page.xsp/jak_zlozyc
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Więźniowie i zakłady karne

Post autor: panna_x »

No przecież już były protesty nt gwałtów i zaostrzenia kar i nic to nie dało. Co do pogwałcenia praw człowieka, to oni mogą je łamać, ale my musimy cackać się z nimi jak z jajkami. Tutaj różnię od reszty z Was zasadniczo, bo uważam, że tego typu ludzi prawa człowieka nie obowiązują. Nie wiem też, czemu kara śmierci kosztuje miliony/ Może dlatego, ze tworzy się sztucznie rozwleczone procedury, odwołania, skazany czeka nieraz latami na egzekucję, a jego utrzymanie przez ten czas kosztuje. Plus jakieś obwarowania jej wykonania. Moim zdaniem nie kosztowałaby wiele, gdyby wykonanie było niedługo od wyroku plus jakaś tania metoda jak powieszenie. W Chinach za kulę do rozstrzelania płaci rodzina skazanego, więc jakoś da się tanio. Aczkolwiek, nie jestem za nią, bo było wiele pomyłek i to mnie skutecznie zniechęca do tego.
ODPOWIEDZ