Aromantyczność - wywiad z Babskich spraw

Ogłoszenia o wywiadach, artykułach, książkach, filmach... Znajdziesz coś? Podziel się.
takasobie

Aromantyczność - wywiad z Babskich spraw

Post autor: takasobie »

https://www.bbsprawy.com/martyna
Dla leniwych skopiowana treść:

DRUŻYNA A
O aromantyczności z Martyną Soją.

Jak w swoich słowach opisałabyś albo wytłumaczyłabyś aromantyczność?

- To pytanie o tyle trudne, że aby na nie odpowiedzieć, trzeba zdefiniować czym jest miłość romantyczna. Niestety nie mam kompetencji, ani wystarczającej wiedzy, aby taką definicję stworzyć. W skrócie powiem tylko, że osoba aromantyczna to taka, która tego „czegoś” nie czuje.

W jakim stopniu jesteś “out”? Jakie były reakcje rodziny, znajomych na wiadomość o Twojej orientacji?

​- Raczej nie kryję się ze swoją orientacją, jednak również specjalnie się z nią nie obnoszę. Jeśli ktoś zapyta, odpowiadam otwarcie - nigdy zakochana nie byłam i nie sądzę aby to się zmieniło. Najczęstszą reakcją ze strony zarówno rodziny, jak i znajomych, jest oczywiście „Po prostu nie spotkałaś jeszcze odpowiedniej osoby”. Może dwóch moich najbliższych przyjaciół zaakceptowało moja orientacje i dopuściło do siebie fakt, że taka właśnie jestem i tyle. Reszta patrzy na mnie pobłażliwie i raczej nie bierze na serio tego, co mówię.

W jaki sposób uświadomiłaś sobie, że jesteś aromantyczna?

​- W pewnym momencie dorastania, większości z nas zaczyna się ktoś podobać. Zaczynamy zawierać przyjaźnie, które prowadzą do czegoś więcej, albo z daleka przyglądamy się osobie, która uważamy za atrakcyjną. Trochę dziwne zaczęło mi się wydawać to, że mi w sumie nie podobał się nikt. Naturalne wydawało mi się to, że powinnam poczuć coś do chłopaka - to był w końcu najbardziej powszechny wzór zachowania młodej dziewczyny. Zaczęłam wchodzić w krótkotrwałe związki, z nadzieją, że miłość przyjdzie z czasem. Jednak z każdym kolejnym docierało do mnie jak bardzo się mylę. Co prawda czułam do tych chłopców pociąg na płaszczyźnie fizycznej, ale nie mogłam im zaoferować z mojej strony żadnego uczucia silniejszego niż przyjaźń. W liceum zaczęłam się więc zastanawiać czy przypadkiem nie podobają mi się dziewczyny. Nie dlatego, że coś do którejś z nich faktycznie czułam, ale dlatego, że to była jedyna inna opcja, która przychodziła mi do głowy. Po kilku równie krótkotrwałych związkach z dziewczynami, zaczęło docierać do mnie, że chyba po prostu nie czuję nic do nikogo.


Jak dla Ciebie wyglądał proces akceptacji swojej orientacji?

​- Kiedy mój ostatni dłuższy związek z chłopakiem rozpadł się po tym, jak ten wyznał mi miłość, zaczęłam szczerze siebie nienawidzić. Od samego początku miałam wrażenie, że jest ze mną coś nie tak, bo nie potrafię, nie jestem w stanie odczuwać miłości. I właśnie tak myślałam o aromantyczności - jak o jakiejś wrodzonej wadzie, braku czegoś ważnego. Obwiniałam siebie i swoich rodziców oraz różne wydarzenia z mojego życia, za to że nie jestem zdolna do tego rodzaju miłości. Dodatkowo kiedy mówiłam komuś bliskiemu „jestem aromantyczna”, za każdym razem słyszałam „nie jesteś, jeszcze kogoś spotkasz, nie martw się”. I to było cholernie krzywdzące, bo ci ludzie uświadamiali mi, że to jest jedyna możliwa droga, że muszę kiedyś kogoś sobie znaleźć i że sama będę nieszczęśliwa. Musiało minąć naprawdę dużo czasu żebym przestała myśleć o swojej orientacji jak o braku czegoś, a zaczęła patrzeć na nią przez pryzmat umiejętności - jestem w stanie stworzyć genialne platoniczne relacje oparte na przyjaźni, które mogą okazać się czymś jeszcze lepszym niż miłość romantyczna.


Co chciałabyś, żeby inni zrozumieli albo wiedzieli o aromantyczności?


- Chciałabym żeby inni zrozumieli, że aromantyczność istnieje. Nie każdy odbiera świat w ten sam sposób i nie wszyscy mamy identyczne uczucia. Osoba aromantyczna jest w stanie stworzyć genialne relacje przyjacielskie, ale i związek. Nie muszę czuć wzniosłej miłości romantycznej do osoby z którą mieszkam czy sypiam. Aromantyczność nie zawsze łączy się z aseksualnością i odwrotnie. Mogę również mieszkać całkiem sama i nie sypiać z nikim - będzie to tak samo właściwe. To, że jestem sama, nie oznacza też, że nikt mnie nie chce lub gardzę innymi ludźmi. Podejmuję świadomą decyzję o samotności i nie czyni mnie to gorszą od par heteroseksualnych czy homoseksualnych.



Rozmawiała Zuzanna Kubicka.
Nightfall

Re: Aromantyczność - wywiad z Babskich spraw

Post autor: Nightfall »

Jak rozumiem ona jest aromantyczna i seksualna?
takasobie

Re: Aromantyczność - wywiad z Babskich spraw

Post autor: takasobie »

Nightfall pisze: 19 maja 2018, 16:22 Jak rozumiem ona jest aromantyczna i seksualna?
Chyba tak
ODPOWIEDZ