Czyżbyś była...? Dlaczego zatem podjęła się napisania tego artykułu skoro wiedziała, że może być nierzetelny? I to w tonie takimi jakby informacje były sprawdzone, potwierdzone badaniami na wiekszej liczbie osób dekarujących swą aseksualność?Nadia__ pisze:Być może to ja nie dość wnikliwie szukałam. Aczkolwiek o ile dobrze zrozumiałam, autorka miała na napisanie artykułu niecałe dwa dni, co musiało się odbić na jego rzetelności.
Mi natomiast przeszkadza, nie dlatego, że coś wywołuje aseksualizm, coś odpowiada za jego występowanie u danej jednostki, ale dlatego że o takie rzeczy pytają się wyłącznie w kontekście osób aseksualnych. Czy seksualizm jest udowadniany? Sprowadzany do defektu? Nie, bowiem jest uznawany za "powszechnie obowiązujący" przez grono naukowców typu cytowanego dr., poddających w wątpliwość same odczucie już aseksualizmu. Jak w artykule: chęć "zaprotestowania" przeciwko kulturze przesiąkniętej treściami o charakterze seksualnej , młody wiek albo też "myślenie życzeniowe".Nadia__ pisze:Nie wiem, ja u innych, mnie by to nie przeszkadzało. W końcu nic nie bierze się z powietrza, coś musi powodować, że u jednych pojawia się dojrzałość seksualna, a u innych nie. I jak dla mnie bez różnicy, w kontekście odbioru przez społeczeństwo, czy działa tu akurat przysadka, podwzgórze, inna część mózgu czy same gruczoły płciowe. I tak efekt jest ten sam, jest on integralną częścią mojej tożsamości od dwudziestu kilku lat i nikt mi nie każe w to ingerować.
Jak na artykuł budowany w tak rzekomo krótkim czasie razi w nim przede wszystkim używanie słów wypowiadających się użytkowników do ukazania z góry przyjętej przez siebie myśli, którą prawdopodobnie było to, że aseksualizm nie istnieje.
Otóż to. Martwi mnie odbiór artykułu wśród osób potencjalnie aseksualnych, którzy w takich publikacjach będę szukać odpowiedzi na to kim są, co z nimi jest "nie tak". Zgłoszą się więc do lekarza, którzy tak długo będzie im szukał choroby, że aż w końcu znajdzie. Jeśli nawet będzie to zwykłe przeziębienie...Wcale nie musimy na siłę stawać się "normalni". Bycie ASem jest przecież dla nas normalnością i ma nawet swój urok. Autor tekstu widać nim nie jest, skoro wypisuje brednie