Nightfall pisze:Nightfall napisał(a):
Gdybyś był heteroseksualny...
Kurczę, nie wiedziałem, że jestem gejem...
Skoro wyrywasz słowa z kontekstu, to słyszysz to, co chcesz usłyszeć ;p
Ja niczego nie wyrwałem; przeciwnie - odniosłem się do tego, co napisałaś, a co sprawiło, że mi szczęka opadła: "Gdybyś był heteroseksualny". Wniosek: obecnie nie jestem. Wniosek dalszy: jestem czymś innym: gejem? bi? (tfu!) transseksualistą? Zupełnie serio zapytuję, skąd ta opinia. Domyślam się, że to jakieś nieporozumienie, ale zupełnie nie mam pojęcia, o co halo i że nie chodziło o to, żeby mnie wkurzyć czy cuś
.
Poison Ivy pisze:Mnie się wydaje, że spektrum jest niemalże równie szerokie, co w przypadku osób seksualnych. Jednym jest łatwiej znaleźć kompatybilnego partnera, bo mają potrzeby bardziej powszechne, innym trudniej.
To prawda. Wydaje mi się, że jest to również przyczyna, dla której samą aseksualność tak trudno opisać, odróżnić od innych rzeczy czy wręcz uznać za faktyczne zjawisko, a nie jakiś wymysł, bo na każdy głos "aseksualista to człowiek który ma tak i tak" pojawia się dziesięć głosów mówiących, że wcale nie.
Sherly pisze:Ja słyszałam o różnych statystykach... Niektóre wskazywały że brak seksu w związku zaczyna być powoli normą, tj. nie całkowity brak, a seks sporadyczny (czyt. raz na miesiąc i rzadziej). Ponoć to domena Polaków...
Też o tym czytałem. Wynika to między innymi z tego, że Polacy są zbyt zajęci robieniem kariery albo przetrwaniem z dnia na dzień, żeby myśleć o urozmaiconym życiu erotycznym. Dochodzi też kwestia polskiej mentalności, wedle której seks jest wbrew pozorom tematem tabu. Skutkiem tego są pary, które się łóżkowo nie dogadują, ale zamiast coś z tym zrobić (iść do specjalisty na przykład) wolą się męczyć, bo mówić o takich sprawach to wstyd. Zdumiewa mnie, ilu ludzi w Polsce jest zdania, że "normalny człowiek o takich sprawach nie mówi".
Sherly pisze:Nie wiem czy to źle, ale gdy słyszę takie informacje od seksuologów, jakoś mnie to cieszy, widać kult seksu wciskany nam wciąż przez media to tylko fikcja
Mnie to nie cieszy o tyle, że w świetle tego, co napisałem wcześniej (jeśli to rzeczywistość, a nie mój wymysł) oznaczałoby to nie tyle nieistnienie kultu seksu, lecz tragiczne mentalne zacofanie narodu.
Art pisze:Mam tylko jedną prośbę - czy możesz w drodze wyjątku nie dodawać mnie do swojej listy "ignor ?
Spoko
Żeby tak się stało, musiałbyś obrazić bliską mi osobę lub - podobnie jak morowy - prezentować określony poziom prostactwa
Żeby uświadomić ci, jak czułem się czytając twoje wpisy, proponuję eksperyment myślowy. Wyobraź sobie, że masz astygmatyzm, skutkiem czego musisz nosić okulary, żeby czytać książki czy pracować przy komputerze. Rejestrujesz się na forum dotyczące oczu, na którym trafiasz na ludzi mających nie tylko astygmatyzm, ale i daltonizm. I ci właśnie daltoniści nie dość, że podkreślają wyższość wobec widzących kolory normalnie, to jeszcze twierdzą, że widzą lepiej i więcej! I dziwią się tobie, że masz czelność uważać astygmatyzm za dolegliwość utrudniającą życie w pewnych momentach.
I to jest właśnie rzecz, której nie ogarniam: jak można - odbierając mniej - pisać, że odbiera się więcej.