Forum SEA

Może ktoś by reflektował na wywiad do Wysokich Obcasów?
Zapewniają autoryzację, będzie też komentarz seksuologa potwierdzający fakty.

Warunki: trzeba być w miarę komunikatywnym i uprzedzić rodzinę.

Sądzę, że do takiego wywiadu powinien zgłosić ktoś, kto rzeczywiście ma sporo odwagi, a tym samym bardzo niewiele do stracenia. Jestem przekonany, że udział w wywiadzie będzie prawdopodobnie związany z rozpoczęciem wręcz "życia celebryty" (pewnie przesadzam ), udziały w telewizyjnych programach śniadaniowych oraz innych - gwarantowane.

Arnold90 pisze: rozpoczęciem wręcz "życia celebryty" (pewnie przesadzam ), udziały w telewizyjnych programach śniadaniowych oraz innych - gwarantowane.

jakby mnie zobaczyli to na pewno

Arnold90 pisze:Sądzę, że do takiego wywiadu powinien zgłosić ktoś, kto rzeczywiście ma sporo odwagi, a tym samym bardzo niewiele do stracenia. Jestem przekonany, że udział w wywiadzie będzie prawdopodobnie związany z rozpoczęciem wręcz "życia celebryty" (pewnie przesadzam ), udziały w telewizyjnych programach śniadaniowych oraz innych - gwarantowane.

Mnie się wydaje, że to przesada, chociaż tym redaktorom się wydaje, że to fantastyczna perspektywa i tym mnie nawet chcieli skusić. Ale powiedzcie mi, kto kojarzy na przykład Martę Konarzewską bez googlowania?

Ja się bardziej boję zaklasyfikowania jako "aktywistka aseksualna", chociaż wiele ciekawszych rzeczy w życiu robię. Spotkania, panele dyskusyjne, Żywa Biblioteka - spoko. Ale nie mam parcia na Dzień Dobry TVN.

Ale rzeczywiście istnieje konieczność wyjścia z anonimowej strefy komfortu? O:

Poison Ivy pisze:Ale powiedzcie mi, kto kojarzy na przykład Martę Konarzewską bez googlowania?

Ja - jestem z Łodzi i uczyła moją koleżankę

Andyomene pisze:Ale rzeczywiście istnieje konieczność wyjścia z anonimowej strefy komfortu? O:

No niestety, inaczej już bym tam była

To nie do końca prawda, co piszesz. W korporacji takie wywlekanie życia prywatnego na światło dzienne też nie jest mile widziane. Ja pracuję w instytucji publicznej i to jest główny powód, dla którego jeszcze się nie zgodziłam.