Decadente pisze: ↑20 cze 2018, 17:53
Mam wrażenie, że osoby aseksualne boją się rozpoznania na poziomie medycznym.
Ten cytat jest złotem. Przypomni mi ktoś kiedy w Polsce były robione badania osób aseksualnych na poziomie medycznym? Kiedy w ogóle powstała inicjatywa zbadania osób aseksualnych pod kątem fizjologicznym? Jak wiele w Polsce powstało prac, artykułów medycznych o naszej przypadłości?
Jednak trochę prawdy w nich jest. Refundowanych badań, ogólnie badań nie było chyba nigdy, ale też nikt nie broni osobom, które uważają się za asy, pójść i przepadać się pod różnymi kątami na własną rękę. Chciałam napisać to wczoraj, ale z jakiegoś powodu było mi wstyd - osobiście obawiam się zaliczyć masę badań, jak i rozmów z psychologami/ seksuologami. Boję się tego, że okaże się, że może faktycznie jest coś, co sprawia, że taka jestem. Nie wiem, czy brak pociągu seksualnego do innych osób może mieć podłoże medyczne, ale jeśli by tak wyszło, to nie mam pojęcia, jakbym sobie psychicznie poradziła. To może wydawać się śmieszne, ale pomimo wszystko podoba mi się mój obecny stan. Nie przeszkadza mi, raczej nie ubolewam z tego powodu. Gdybym musiała zdecydować czy zostawiam to tak, jak jest, czy podejmuję leczenie i zamieniam się w osobę alloseksualną, to nie zmieniałabym nic, ale ciągle by mnie to męczyło i krążyło po głowie. Jeśli jednak ktoś zaproponowałby mi szereg badań za darmo i dosłownie poprowadził za rączkę, to bym się zgodziła. To, że być może gorzko bym się rozczarowała to jedno, ale w jakiś sposób przysłużyłabym się innym osobom w podobnej sytuacji oraz statystykom na przyszłość.
Decadente pisze: ↑20 cze 2018, 17:53
Tego argumentu używają ludzie, którzy albo sami nie mają ochoty zrobić żadnego, porządnego badania, albo tacy, którzy wyniki i wnioski napisali na długo przed wykonaniem odpowiednich procedur badawczych.
Tutaj plusik. Dawno temu osoby homoseksualne były podsumowywane w taki sam sposób, nie licząc oczywiście drastycznych metod leczniczych. Próbowano przeprowadzać wywiady i zebrać dowody, które potwierdzałaby tezę, że homoseksualizm idzie w parze z danym środowiskiem/ przeżytymi traumami i tak dalej, ale ludzie, którzy się tego podejmowali, tylko się ośmieszali, więc szybko przestali. Dlatego to chyba nawet nic dziwnego, że przy aseksualizmie najłatwiej postawić podobną diagnozę, zamiast wyjść z inicjatywą przeprowadzenia badań, aby potwierdzić swoje założenia.