Coming out

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
stendai

Re: Coming out

Post autor: stendai »

Valhalla pisze:Może my mamy w nosie co gadają o nas inni, ale czy naszym bliskim będzie miło odpowiadać na zaczepki i ciekawskie spojrzenia? Tak się nie musi zdarzyć, ale w małych miejscowościach zdarzy się na pewno.
Wiadomo, że ludzie widzą, że coś jest nie tak, gdy nie ma się partnera, męża, dzieci, gdy ma się jakieś wywrotowe poglądy.

Na wsiach rolniczych, czy popegeerowskich plotkuje się więcej, ale zmieniło się to w ostatnich latach. Teraz robi się to znacznie rzadziej. Poza tym, jakbyśmy mieli się przejmować tym, co ludzie mówią, to musielibyśmy nie wychodzić z domu, bo zawsze jest tak, że komuś coś nie pasuje. Zrobisz sobie tatuaż - będą plotkować, że dziwadło. Zrobisz dredy - że nie myjesz się i brudas. Facet zapuści włosy - brudas. O transwestytach nawet szkoda gadać.
Awatar użytkownika
Valhalla
łASuch
Posty: 164
Rejestracja: 25 wrz 2013, 19:04
Lokalizacja: Piła

Re: Coming out

Post autor: Valhalla »

stendai pisze:Poza tym, jakbyśmy mieli się przejmować tym, co ludzie mówią, to musielibyśmy nie wychodzić z domu, bo zawsze jest tak, że komuś coś nie pasuje. Zrobisz sobie tatuaż - będą plotkować, że dziwadło. Zrobisz dredy - że nie myjesz się i brudas. Facet zapuści włosy - brudas. O transwestytach nawet szkoda gadać.
Pewnie, że tak, do każdego można się przyczepić. Bycie normalnym, to nie taka prosta sprawa :wink:
Też jestem za tym, żeby się nie przejmować, ale nie każdy potrafi. Szczególnie nasi bliscy ze starszego pokolenia - dziadkowie, rodzice... Jeżeli mieszkamy razem, to starajmy się nie sprawiać im przykrości, o ile nie ma takiej potrzeby. Gdy jest się samemu, to można się na wszystko wypiąć, to już zależy od indywidualnej odporności.

To może tak - kto się ujawnił i komu polepszyło to byt? Kto został przyjęty z otwartymi ramionami w pracy, szkole, w sąsiedztwie? Komu przyniosło to ulgę?
Z uniesień pozostało mi uniesienie brwi, ze wzruszeń - wzruszenie ramion.
Alice_Asembler
gimnASjalista
Posty: 16
Rejestracja: 31 mar 2014, 00:09

Re: Coming out

Post autor: Alice_Asembler »

Zależy komu co odpowiada. Jeśli ktoś lubi atmosferę tajemniczości, to pewnie że tak będzie lepiej :)
Mnie osobiście przytłaczała tajemniczość w wielu względach, więc nie ukrywam (np. czemu nie mogę przytulić się do swojej dziewczyny jeśli mam na to ochotę mimo że obok są ludzie?). Personalnie uważam też, że atmosfera tajemniczości może wbrew pozorom przeszkadzać w ukrywaniu sekretów, ale to moja prywatna opinia :) Nie mniej jednak znam historie takie, że ktoś cierpiał i ukrywał się wiele lat, przygotowywał na odrzucenie, a... został przyjęty z otwartymi ramionami. I cóż... byłoby wszystko świetnie gdyby nie to, że wiele lat zostało utraconych na duszenie się w sobie. Okazało się to niepotrzebne. Statystycznie wiele osób stąd którzy ukrywają się (jeśli ukrywa się wbrew sobie, bo chce powiedzieć ale obawia się!), to robi błąd. Wiele... choć przyznam że nie wszyscy. Mimo wszystko warto spróbować tematu się podjąć. Ale w każdym razie działać w kierunku ujawnienia się, bo strach i czekanie chyba działają tylko na niekorzyść. Najważniejsze to nie stracić pewności siebie i nie pozwolić otoczeniu pomyśleć o sobie jak o ofierze. Wiem że to nie dla wszystkich będzie łatwe a coś o tym wiem.
Awatar użytkownika
EmiMaja
ASiołek
Posty: 74
Rejestracja: 15 lip 2014, 00:02
Lokalizacja: Kłodzko

Re: Coming out

Post autor: EmiMaja »

W sumie nie czuję potrzeby aby informować o tym rodzinę. Zwłaszcza, że raz na jakiś czas wyskakuję z jakąś dziwną "bombą", więc nie chcę prowokować kolejnych takich sytuacji. Na razie nikt ode mnie nie wymaga jakiegoś zamążpóścia, więc i nie mam potrzeby tłumaczenia się ze swojej samotności. Jeśli już, to tatę by to rozbawiło, a mama nic by nie powiedziała.
Andro - Gyne
2 in 1
Awatar użytkownika
EmiMaja
ASiołek
Posty: 74
Rejestracja: 15 lip 2014, 00:02
Lokalizacja: Kłodzko

Re: Coming out

Post autor: EmiMaja »

stendai pisze: Facet zapuści włosy - brudas. O transwestytach nawet szkoda gadać.
Długowłosi faceci w jakiś tam swój sposób mi się podobają. Ale co smutne bywa tak, że o facecie przez włosy mówią brudas a ma je bardziej zadbane niż niejedna kobieta :oops:

Transwestyci i inne osoby z grupy LGBT to już mają całkiem trudny comming; my po prostu rodzinie czy innym osobom mówimy że nie mamy pociągu jako takiego i po sprawie. Osoby z odmienną orientacją, czyli geje, les a zwłaszcza transseksualiści po takim commingu mogą zostać bezdomni, bo rodzina się ich wyrzeknie. W niektórych krajach za takie coś wyrzucają z domu. A na bycie AS em patrzą trochę inaczej, bo w powszechnej opinii ani to nie jest szczególnie sprzeczne z Biblią (katolicy) ani jakoś szczególnie zboczone, bo w przeciwieństwie np do les, to my nie mamy ochoty tego robić z nikim i nawet trudno by było za to ukarać. U kobiet w naszym społeczeństwie byłoby bardziej akceptowane niż u mężczyzn bo Ci mogą się narazić na śmieszność. Ale lepsze to niż np wuoutować się w tym przypadku jako gej.
Andro - Gyne
2 in 1
Awatar użytkownika
Mr. Bread
starszASek
Posty: 42
Rejestracja: 13 lut 2013, 15:53
Lokalizacja: Poznań

Re: Coming out

Post autor: Mr. Bread »

Swój coming out od dosyć dawna mam już za sobą. Zabierałem się do tego tygodniami, strasznie męczyła mnie myśl, czy w ogóle mówić, czy lepiej nie. Na początku powiedziałem przyjaciołom. Nie było łatwo wydusić to z siebie, choć byłem wtedy nieźle podpity. :P Ich reakcja? "Dobrze, rozumiemy. Fajnie, że o tym mówisz." I tyle, żadnych pytań. Aż musiałem im wytłumaczyć, na czym to w ogóle polega, bo nie wierzyłem, że mogą to przyjąć ot tak. Cieszę się, że się przemogłem, to była spora ulga.
Później powiedziałem też osobom, które z czasem poznałem lepiej i miałem do nich zaufanie, że nie wygadają innym ani nie odwrócą się ode mnie (a przynajmniej miałem taką nadzieję). Reakcja podobna, również zero pytań i znów musiałem tłumaczyć, żeby mieć pewność, że mnie rozumieją. Może wstydziły się wypytywać?
Z każdą kolejną osobą szło coraz łatwiej. Do tej pory o swojej aseksualności powiedziałem siedmiu osobom. Rodzinie nie zamierzam mówić. Nawet nie pytają, jak u mnie z dziewczynami, więc mam spokój.

Jeżeli ktoś nie chce dłużej dusić tego w sobie i odczuwa potrzebę ujawnienia się, niech to zrobi. Polecam.
Awatar użytkownika
avalanche
ASiołek
Posty: 80
Rejestracja: 19 lip 2014, 22:16
Lokalizacja: Szczytno
Kontakt:

Re: Coming out

Post autor: avalanche »

Osobiście powiedziałam dwóm osobom. Osoby, które obserwują mnie na tumblrze i instagramie mogą same wywnioskować... Rodzinie nie zamierzam mówić, przynajmniej na razie.
Jedna osoba była i jest bardzo wspierająca, podczas gdy druga, mimo że na początku zdawała się być wspierająca, jakiś czas później zarzuciła mi, że czytam za dużo i wymyślam sobie różne rzeczy... No cóż.
Chciałabym móc powiedzieć rodzinie, ale domyślam się, w jaki sposób by zareagowali i zdecydowanie nie mam siły na to, by się z tym mierzyć teraz.
Awatar użytkownika
Shiro
ASiołek
Posty: 82
Rejestracja: 5 sty 2013, 02:39
Lokalizacja: Poznań

Re: Coming out

Post autor: Shiro »

avalanche pisze:Osobiście powiedziałam dwóm osobom. Osoby, które obserwują mnie na tumblrze i instagramie mogą same wywnioskować... Rodzinie nie zamierzam mówić, przynajmniej na razie.
Jedna osoba była i jest bardzo wspierająca, podczas gdy druga, mimo że na początku zdawała się być wspierająca, jakiś czas później zarzuciła mi, że czytam za dużo i wymyślam sobie różne rzeczy... No cóż.
Chciałabym móc powiedzieć rodzinie, ale domyślam się, w jaki sposób by zareagowali i zdecydowanie nie mam siły na to, by się z tym mierzyć teraz.
Mam bardzo podobnie. Osobom z tumblra, które znam jakoś łatwiej to zaakceptować i nie powątpiewywać. Nie muszę robić też jakis wielkich coming outów, gdyż sami mogą z postów wywnioskować i jak będą ciekawi to sami mnie mogą o coś zapytać, jak to np. było z moją dobrą koleżanką, która prosto z mostu spytała się jak to jest z tą moją orientacją. Przyjaciółce odważyłam się powiedzieć to mnie zbyła mową, że przecież jestem normalna i tylko jeszcze nie znalazłam kogoś dla siebie. Może źle rozplanowałam to 'coming out' do niej, ale widać było po jej reakcji, że wierzy w istnienie aseksualności. Byłemu powiedziałam między słowami, że nie przepadam wielce za dotykiem, ale to zlał ( bałam się wprost powiedzieć, że jestem aseksualna ). Rodzicom w życiu nie powiem, gdyż są starej daty i prędzej wezmą do siebie, że mnie źle wychowali lub ktoś mnie skrzywdził niż abym naprawdę nie czuła pociągu.
Valhalla pisze:Ja np. uwielbiam aurę tajemniczości wokół własnej osoby. To mi wystarczy, to mnie nawet bawi, nie muszę opowiadać o sobie ze szczegółami.
Te sąsiedzkie domysły ( może to zimna feministka, a może jest ofiarą gwałtu, może jej pierwszy pił i bił :mrgreen: ),podejrzenia i aluzje kolegów z pracy ( bi- czy lesbijka, a może cichodajka udajaca niewiniątko :lol: ), współczucie znajomych (bidulka, taka samotna, pewnie ma jakieś defekty, pewnie nikt jej nie chce ).
Przyznam, lubię tę grę, dzięki której to, co dla mnie najintymniejsze, pozostaje zagadką.
Pozazdrościć, bo ja mam wręcz odwrotnie. W sensie, że mnie ta aura tajemniczości przygłębia. Wiem, że nic nie mówiąc nikomu sama sobie jestem winna, ale te ukradkowe spojrzenia, nieudane subtelne pytania czy sugestie po prostu męczą. To nie tak, że się wielce przejmuje opinią innych, ale czuję presję społeczeństwa, gdy już dochodzi do tego, że w życzeniach urodzinowych słyszę, abym znalazła partnera czy te godne współczucia nie podejmowanie tematów chłopaków ze mną, abym nie czuła się osamotniona, gdy wcale tego nie chcę. Może z czasem nauczę się traktować to jako grę i kiedy znów usłyszę aluzję to przyjmę ją z humorem, a nie jako nieprzyjemność :P
qwerty_456
mASełko
Posty: 148
Rejestracja: 24 lis 2014, 21:52

Re: Coming out

Post autor: qwerty_456 »

O swojej aseksualności jeszcze rodzicom nie mówiłem, ale kiedyś będę musiał.
Nadmierny dobrobyt szkodzi równie mocno co złe doświadczenia.
Awatar użytkownika
bardacha
gimnASjalista
Posty: 10
Rejestracja: 12 sty 2015, 19:28
Lokalizacja: Toruń

Re: Coming out

Post autor: bardacha »

Ja przyznałam się trzem osobom. Dwóm przyjaciółkom, które mnie niezrozumiały, bo twierdzą, że jeszcze mi się odmieni, a także przyjacielowi, który jest gejem. W ostatnim przypadku nastąpiła pełna akceptacja, bardzo mnie w tym wspiera, bo dla niego samego przyznanie się przed sobą, że jest homoseksualny nie było łatwe, dlatego domyśla się co ja czuję.
Czasem myślę, że łatwiej w tym kraju mimo wszystko jest być lesbijką niż aseksualną. Nie pogodziłam się z tym jeszcze do końca, czuję się gorsza i wybrakowana od reszty społeczeństwa. Chciałabym być normalna...
'All in the game yo, all in the game!'
Awatar użytkownika
Layla
wASp
Posty: 1946
Rejestracja: 11 lut 2011, 11:06

Re: Coming out

Post autor: Layla »

bardacha pisze:Nie pogodziłam się z tym jeszcze do końca, czuję się gorsza i wybrakowana od reszty społeczeństwa. Chciałabym być normalna...
A byłaś z tym u specjalisty, czy po prostu tak tylko marudzisz, że Ci z tym źle? :>
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Awatar użytkownika
bardacha
gimnASjalista
Posty: 10
Rejestracja: 12 sty 2015, 19:28
Lokalizacja: Toruń

Re: Coming out

Post autor: bardacha »

Nie byłam u specjalisty. Ciężko mi to wyjaśnić tak dokładnie, całkiem niedawno zaczęłam szukać informaji na ten temat, ale już odkąd pamiętam patrzyłam inaczej na relacje damsko-męskie niż rówieśnicy. Jestem przekonana o swojej aseksualności, jest mi trochę lżej z tą świadomością, ale mimo wszystko jest we mnie odrobina żalu, tęsknoty, za tym, że być seksualną. Nawet pomimo tego, że nie wiem czym jest tak właściwie pociąg seskualny, bo nigdy go na swojej skórze nie odczułam. Próby podejmowałam trzykrotnie, jednakże żadne z tych zbliżeń nie dało mi przyjemności. Całowanie też nie należy do moich ulubionych czynności. Co innego z przytulaniem ;) Chciałabym kiedyś być w związku, jednka na tą chwilę przyjaźń z moim homoseksualnym kolegą w zupełności mi wystarcza.
'All in the game yo, all in the game!'
Awatar użytkownika
dziecko nieba
mASełko
Posty: 133
Rejestracja: 27 sie 2014, 12:39
Kontakt:

Re: Coming out

Post autor: dziecko nieba »

Muszę przyznać, że czuję się niezwykle nieswojo, czytając to, co piszesz. Z jednej strony chcę Cię jakoś wesprzeć i Ci pomóc, a z drugiej osobiście dotyka mnie to, że piszesz, że osoba aseksualna nie jest "normalna" albo że jest "wybrakowana".
Aseksualizm jest normalny i nie jest żadnym brakiem. Get over it. A twoje koleżanki... być może powiedziały Ci, że Ci się "odmieni", bo marudziłaś tak jak tu i chciały Cię pocieszyć. A jeśli nie, to niech się dokształcą, szczególnie że ktoś im bliski jest aseksualny.
Nie powinnaś czuć się wybrakowana ani nienormalna. Mam nadzieję, że kontakt z innymi osobami aseksualnymi pomoże ci to zrozumieć.
Peace out.
można poczytać mój taki tam blog
Awatar użytkownika
bardacha
gimnASjalista
Posty: 10
Rejestracja: 12 sty 2015, 19:28
Lokalizacja: Toruń

Re: Coming out

Post autor: bardacha »

Przepraszam, ale po prostu niby miałam świadomość, że jestem aseksualna, ale kiedy to do mnie naprawdę dotarło, zaczęłam się trochę przeciwko temu buntować. Z każdym dniem radzę sobie z tym coraz lepiej. Zalogowanie się na forum to był duży i pozytywny krok. Myślę, że korespondowanie z Wami całkiem pozwoli mi na pełną akceptację tego, kim naprawdę jestem. :)
'All in the game yo, all in the game!'
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Coming out

Post autor: Poison Ivy »

bardacha pisze:Ja przyznałam się trzem osobom. Dwóm przyjaciółkom, które mnie niezrozumiały, bo twierdzą, że jeszcze mi się odmieni, a także przyjacielowi, który jest gejem. W ostatnim przypadku nastąpiła pełna akceptacja, bardzo mnie w tym wspiera, bo dla niego samego przyznanie się przed sobą, że jest homoseksualny nie było łatwe, dlatego domyśla się co ja czuję.
Czasem myślę, że łatwiej w tym kraju mimo wszystko jest być lesbijką niż aseksualną. Nie pogodziłam się z tym jeszcze do końca, czuję się gorsza i wybrakowana od reszty społeczeństwa. Chciałabym być normalna...
Z moich przyjaciół tylko jedna osoba przyjęła to do wiadomości. Reszta zlekceważyła na zasadzie "głupoty opowiadasz", na czele z kolegami gejami, którzy nie przestali poszukiwać dla mnie "tego właściwego" faceta, przy którym pokocham seks. To jest strasznie dziwne, bo właśnie po osobach, które też "są inne" spodziewałabym się akceptacji.

Rodzicom jakoś nie mam potrzeby się spowiadać z życia seksualnego, czy z jego braku. Myślę, że jestem już w takim wieku, że chyba już wierzą, że nie chcę mieć dzieci (chociaż uważają, że to dla mnie wielkie nieszczęście). Może gdybym się zdecydowała na coming out w wieku nastu lat - wtedy byłaby mi potrzebna rozmowa z rodzicami. Ale wtedy nie miałam świadomości, że jestem aseksualna. Poszukiwałam.


Generalnie, to doskonale Cię rozumiem. Zawsze łatwiej być "normalnym" - czyli takim jak większość.
ODPOWIEDZ