Jestem hepi, bo...
Re: Jestem hepi, bo...
Wczorajsza konsternacja przeszła w rozbawienie, ale złoscią podbarwione,
Owa złość pozytywnie mnie napędza - pewnie to zła tendencja ale cóż, począć, płynę na jej fali Ciapek librowy dostał powera.
Owa złość pozytywnie mnie napędza - pewnie to zła tendencja ale cóż, począć, płynę na jej fali Ciapek librowy dostał powera.
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Jestem hepi, bo...
Bom się zakochała i jutro będę odliczać dni do następnego spotkania. Dwie randki, a brzmię jak harlequin .
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Jestem hepi, bo...
Usłyszałem wczoraj najmilszy komplement w życiu: "Gdybyś nie istniał, to bym cię wymyśliła"
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Jestem hepi, bo...
KreatywneViljar pisze:Usłyszałem wczoraj najmilszy komplement w życiu: "Gdybyś nie istniał, to bym cię wymyśliła"
... bo wykonałam swój plan w 100% i wreszcie mogę odetchnąć z ulgą
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Jestem hepi, bo...
I to są właśnie solidne, prawdziwe randki, a nie jakieś nudy na pudy.chochol pisze:Bom się zakochała i jutro będę odliczać dni do następnego spotkania. Dwie randki, a brzmię jak harlequin .
Gratulacje!
- Mad_Minstrel
- mizantropAS
- Posty: 297
- Rejestracja: 29 maja 2008, 16:00
Re: Jestem hepi, bo...
zamówiłem Pillars of Eternity i odliczam dni do grania.
i na Blind Guardian mam bilet (mimo, że w warszawie).
i na Blind Guardian mam bilet (mimo, że w warszawie).
"to, co można twierdzić bez dowodów, można także bez dowodów odrzucić" - Christopher Hitchens
Re: Jestem hepi, bo...
... właśnie wróciłem ze Ślęży. A co, pierwszy dzień wiosny, to trzeba jakąś wycieczkę rytualną odbyć, a Ślęża najbliżej. W dodatku do samego końca nie było wiadomo, jaka będzie pogoda, więc nie przygotowałem się na dłuższy wyjazd. Do tej pory w Sudety na jednodniowe wypady jeździłem kilkanaście razy i to był pierwszy, kiedy nie było a) burzy, b) mgły, c) zamieci śnieżnej, za to było Słońce, niebieskie niebo i lekki tylko wiaterek.
Podróż minęła - o dziwo - bez przygód, pomijając to, że kierowca w autobusie powrotnym witał wsiadających okrzykiem "Dzień dobry, nazywam się Józek, witam na pokładzie mojej rakiety!". Droga na Ślężę i z powrotem też minęła bez żadnych przejść, tylko po drodze mijałem rodzimowierców wracających z obrzędu. Na szczycie zastałem dwie imprezy. Jedna była na powietrzu - spora grupa ludzi medytowała w kółeczku, żeby - wedle słów pani prowadzącej - poczuć więź z matką Ziemią w tym cudownym, znanym od tysięcy lat czakranie (pewnie coś pokręciłem, ale trudno). Druga impreza była w środku - przyjechała grupka emerytów i urządzili sobie tańce na stole. Mam nadzieję, że w tym wieku też będę miał tyle energii. Natomiast kiedy wracałem, spotkałem wyznawców Wicca. Szkoda, że nie poszedłem później, bo Wiccan akurat lubię; ich obrzędy również. Nie, nie z powodu rozbierania się młodych dziewcząt, bo nie ma tam (niestety) czegoś takiego, ale i tak jest miło.
Jedyna śmieszna rzecz przydarzyła się na samym dole w drodze powrotnej. Spotkałem paru zasapanych młodych ludzi, którzy spytali, czy daleko jeszcze na górę. Spytałem ich z kolei, czy widzieli, jak szybko szedłem. Powiedzieli, że tak. To ja na to, że takim tempem jeszcze godzinę. Wyglądali, jakby usłyszeli wyrok śmierci. Albo trafiłem na taką wygodną i nieprzyzwyczajoną grupkę, albo współczesne młode pokolenie naprawdę jest pozbawione śladowej nawet kondycji, bo to nie pierwszy raz, jak spotykam się z czymś takim.
Podróż minęła - o dziwo - bez przygód, pomijając to, że kierowca w autobusie powrotnym witał wsiadających okrzykiem "Dzień dobry, nazywam się Józek, witam na pokładzie mojej rakiety!". Droga na Ślężę i z powrotem też minęła bez żadnych przejść, tylko po drodze mijałem rodzimowierców wracających z obrzędu. Na szczycie zastałem dwie imprezy. Jedna była na powietrzu - spora grupa ludzi medytowała w kółeczku, żeby - wedle słów pani prowadzącej - poczuć więź z matką Ziemią w tym cudownym, znanym od tysięcy lat czakranie (pewnie coś pokręciłem, ale trudno). Druga impreza była w środku - przyjechała grupka emerytów i urządzili sobie tańce na stole. Mam nadzieję, że w tym wieku też będę miał tyle energii. Natomiast kiedy wracałem, spotkałem wyznawców Wicca. Szkoda, że nie poszedłem później, bo Wiccan akurat lubię; ich obrzędy również. Nie, nie z powodu rozbierania się młodych dziewcząt, bo nie ma tam (niestety) czegoś takiego, ale i tak jest miło.
Jedyna śmieszna rzecz przydarzyła się na samym dole w drodze powrotnej. Spotkałem paru zasapanych młodych ludzi, którzy spytali, czy daleko jeszcze na górę. Spytałem ich z kolei, czy widzieli, jak szybko szedłem. Powiedzieli, że tak. To ja na to, że takim tempem jeszcze godzinę. Wyglądali, jakby usłyszeli wyrok śmierci. Albo trafiłem na taką wygodną i nieprzyzwyczajoną grupkę, albo współczesne młode pokolenie naprawdę jest pozbawione śladowej nawet kondycji, bo to nie pierwszy raz, jak spotykam się z czymś takim.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Jestem hepi, bo...
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 16:52 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
- tymczasowy
- pASibrzuch
- Posty: 250
- Rejestracja: 14 cze 2011, 02:05
- Lokalizacja: Londyn
Re: Jestem hepi, bo...
W końcu pozbyłem się androida, w końcu mam czas na książkę, w końcu mam czas żeby być online.
Weekend
Weekend
Re: Jestem hepi, bo...
Dzień udanego pieczenia, wyszła mi próbna bułeczka na żytnim zakwasie, 5 dni karmiłem, udało się, poza tym inne wypieki z indiańskimi wzorkami i ciasteczka żytnie z wczoraj ostatnio gotowanie i pieczenie sprawia tyle radości co tworzenie z plasteliny lub modeliny
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Re: Jestem hepi, bo...
Natrzaskałam kilometrów, skansen zaliczyłam, pies wyhasany na ile mu 30 m linka pozwalała Za 2 h może basen, luzuje się lajbierek.
edit,
wyrwana, już wiemy co robisz w pracy
edit,
wyrwana, już wiemy co robisz w pracy
Re: Jestem hepi, bo...
Jak już wspominałem, siedziba mojej redakcji mieści się w siedzibie uniwersytetu. Wszystko dobrze, tylko że co i raz wpadają studenci, którzy stanowczo domagają się różnych informacji. Ostatnio prawdziwą plagą stali się młodzi ludzie, którzy bez pukania i bez pytania wpadają do pokoju, kładą indeks na stół i żądają wpisu. Od razu widać, kto uczęszcza na zajęcia i zna choćby z widzenia swoich wykładowców.
Zaciskaliśmy wszyscy zęby - ja i koledzy - ale przed chwilą nie wytrzymałem. Kiedy wpadła kolejna studencina płci męskiej jak do siebie, bez "dzień dobry" czy czegoś podobnego i od razu z tekstem: "Pan mi wpisze, bo muszę kartę do ósmej oddać", to wziąłem ten przeklęty indeks i podpisałem się we wskazanym miejscu. Chciałbym tylko być w dziekanacie w momencie, kiedy ktoś zobaczy ten wpis i zapyta, od kiedy wykładowcą technologii zbóż jest Geralt z Rivii.
Do różnych moralistów: wiem, że to było wredne. Ale mam to gdzieś, bo moja cierpliwość też ma swoje granice, temu bałwanowi nauczka się należała, a poza tym jestem hepi jak nie wiem co A najfajniejsze, że jakby ktoś coś, to są trzy osoby gotowe poświadczyć, że niczego nie zrobiłem
Zaciskaliśmy wszyscy zęby - ja i koledzy - ale przed chwilą nie wytrzymałem. Kiedy wpadła kolejna studencina płci męskiej jak do siebie, bez "dzień dobry" czy czegoś podobnego i od razu z tekstem: "Pan mi wpisze, bo muszę kartę do ósmej oddać", to wziąłem ten przeklęty indeks i podpisałem się we wskazanym miejscu. Chciałbym tylko być w dziekanacie w momencie, kiedy ktoś zobaczy ten wpis i zapyta, od kiedy wykładowcą technologii zbóż jest Geralt z Rivii.
Do różnych moralistów: wiem, że to było wredne. Ale mam to gdzieś, bo moja cierpliwość też ma swoje granice, temu bałwanowi nauczka się należała, a poza tym jestem hepi jak nie wiem co A najfajniejsze, że jakby ktoś coś, to są trzy osoby gotowe poświadczyć, że niczego nie zrobiłem
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Jestem hepi, bo...
Co to za osobiste wycieczki?Libra pisze:
wyrwana, już wiemy co robisz w pracy
Nie pracuję niestety wśród regałów, nie mogę się zdrzemnąć niezauważenie. :<