Byliście kiedyś w związku?
Re: Byliście kiedyś w związku?
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:05 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Byliście kiedyś w związku?
Może w takim razie sam czytaj, co napisałeś przed wstawieniem na forum. Najpierw piszesz o tym, że jedna z Użytkowniczek nie szanuje rozmówców, ale słowa o tym, dlaczego, po czym masz pretensje, że wytyka ci się najoczywistsze rozwiązanie. Wróżką nie jestem, chociaż się staram
Bardziej w temacie:
Ale nawet jeśli partner nie musi zastępować matki czy ojca, to jednak do kontaktu z dzieckiem i opieki nad nim nadawać się musi, a nie każdy sobie z tym radzi.
Bardziej w temacie:
Nieprecyzyjnie się wyraziłem - to nie było tak, że męska strona dowiedziała się o dziecku po długim czasie. Nie wiem, czy nastąpiło to na pierwszym spotkaniu, ale na pewno szybko.No i słusznie, niech każdy robi według siebie. Tak nawiasem - jak można mieć romans i nie wiedzieć od początku o dziecku? To by znaczyło, że ta druga strona była po prostu nieszczera.
W dalszej części piszesz, że była żona również opiekuje się dzieckiem, tymczasem w przypadku AS1981 jest nieco inaczej, jeśli dobrze zrozumiałem, więc wymagania i dziecka, i matki mogą być nieco inne.A moje podejście jest trochę inne - przecież to ma być związek pomiędzy dwoma dorosłymi osobami. Niekoniecznie musi być tak, że druga strona zastępuje ojca albo matkę.
Ale nawet jeśli partner nie musi zastępować matki czy ojca, to jednak do kontaktu z dzieckiem i opieki nad nim nadawać się musi, a nie każdy sobie z tym radzi.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2015, 08:23 przez Viljar, łącznie zmieniany 1 raz.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Byliście kiedyś w związku?
.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2018, 17:05 przez Issander, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Byliście kiedyś w związku?
Nie chcę się wtrącać w tą żywą dyskusję... właściwie to chcę, więc się wtrącę
Panowie, może by tak zaprzestać kłótni, podać sobie ręce na zgodę, itd.?
Panowie, może by tak zaprzestać kłótni, podać sobie ręce na zgodę, itd.?
Re: Byliście kiedyś w związku?
Nigdy nie byłam w związku, głównie z uwagi na moją aspołeczność. Ale nie wyobrażam sobie tych wszystkich "podchodów" - chciałabym stworzyć z kimś więź duchową, która w efekcie prowadziłaby do ewentualnego dotyku a nie związek, w którym przodować będzie fizyczność.
Re: Byliście kiedyś w związku?
na przykład jacarolina10 pisze:Czy jest tu w końcu ktoś kto jest w związku z jakimś drugim Asem?
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Byliście kiedyś w związku?
Szczęściara.adenozyna pisze:na przykład jacarolina10 pisze:Czy jest tu w końcu ktoś kto jest w związku z jakimś drugim Asem?
Re: Byliście kiedyś w związku?
Trza sie cieszyć, a nie wywracać gałkami adenozynku, ciesze się bardzo
Re: Byliście kiedyś w związku?
Oj tak, dłuuuugo.
Re: Byliście kiedyś w związku?
ale co dłuuuugo?bejbi pisze:Oj tak, dłuuuugo.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Byliście kiedyś w związku?
Czy ktoś się martwi, że ja nie jestem w związku? To czemu ja mam się cieszyć, że ktoś jest?Libra pisze:Trza sie cieszyć, a nie wywracać gałkami adenozynku, ciesze się bardzo
Żartowałam.
Re: Byliście kiedyś w związku?
Związek = zamieszkanie na Merkurym Dla mnie są to tożsame kategorie.
Re: Byliście kiedyś w związku?
Nigdy nie byłam w związku, nigdy też na siłę nie szukałam bratniej duszy. Wprawdzie od roku zaczęłam snuć myśli pod hasłami: halo naprawdę chcesz spędzić swoje życie samotnie? I doszłam do wniosku, że te myśli spowodowała presją otoczenia.
Jestem w takim wieku, że większość znajomych bierze śluby, zaręcza się, ma swoją drugą połówkę. Przy spotkaniach rodzinnych ciągle słyszę pytania, czy mam chłopaka albo kogoś na oku. W pracy jestem już jedyną panną (jeszcze nie starą ) i też co chwilę słyszę teksty "zimno, a kiedy Tobie robimy bramę?".
W każdym razie, przed rodziną trzymam się argumentów, iż skupiam się na karierze i nie mam czasu dla drugiej osoby (akurat jestem pracoholiczką, więc podkładają wiarę w moje słowa ), a przed kolegami z pracy, że nie mam ochoty na kolejny związek (pracuję w tej firmie ok roku, więc wierzą w ten argument , nie potrafiliby zrozumieć, że jestem sama z wyboru, nie chcę też ich uświadamiać, że jestem asem). Niestety kłamstwo jest tutaj łatwiejsze i przede wszystkim powoduje mniej pytań.
Co do mnie, nie wiem czy udałoby mi się zmienić nastawienie indywidualistki i dostosować / pohamować swój charakter względem drugiej osoby, może kiedyś będzie mi dane o tym się przekonać.
Jestem w takim wieku, że większość znajomych bierze śluby, zaręcza się, ma swoją drugą połówkę. Przy spotkaniach rodzinnych ciągle słyszę pytania, czy mam chłopaka albo kogoś na oku. W pracy jestem już jedyną panną (jeszcze nie starą ) i też co chwilę słyszę teksty "zimno, a kiedy Tobie robimy bramę?".
W każdym razie, przed rodziną trzymam się argumentów, iż skupiam się na karierze i nie mam czasu dla drugiej osoby (akurat jestem pracoholiczką, więc podkładają wiarę w moje słowa ), a przed kolegami z pracy, że nie mam ochoty na kolejny związek (pracuję w tej firmie ok roku, więc wierzą w ten argument , nie potrafiliby zrozumieć, że jestem sama z wyboru, nie chcę też ich uświadamiać, że jestem asem). Niestety kłamstwo jest tutaj łatwiejsze i przede wszystkim powoduje mniej pytań.
Co do mnie, nie wiem czy udałoby mi się zmienić nastawienie indywidualistki i dostosować / pohamować swój charakter względem drugiej osoby, może kiedyś będzie mi dane o tym się przekonać.
Re: Byliście kiedyś w związku?
Ja byłam 4 lata w małżeństwie, obecnie zero kontaktu z byłym mężem, potem od tego czasu jakieś przygody tu i tam, najkrótsza przygoda trwała 2 godziny - dałam kosza facetowi, który uważał, że żadna mu się nie oprze, cóż, biedny bardzo się starał na moim łóżku odjechał z urażonym ego i zablokował mnie na FB i w telefonie a najdłuższy to 3 miesiące, ostatnia relacja po którym powiedziałam sobie totalne asbolutne "Dość z seksem". Facet nie zrozumiał oczywiście, bo to Skorpion, ale pozostajemy dalej w dobrej relacji.