brak uczucia glodu
- anonymouse
- mASełko
- Posty: 130
- Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48
Mam w domu taką machinę do soków (i nie tylko), która zrobi napój nawet z trampka i gwoździ. Kefirek z truskawkami oczywiście jest pyszny (zwłaszcza zimniutki), ale jak widzę te truskawki to się po prostu nie chce.Agnieszka pisze:A próbowałaś przeobrazić truskawki w koktajl? Osobiście nie znoszę jeść truskawek w postaci truskawek, ale jak wrzucę je do robota, dodam mleko, trochę cukru, to wychodzi całkiem si koktajlik
BTW, jak sobie pomyślę ile smakowitych warzywnych "okazji" przechodzi mi każdego lata koło nosa, to aż strach... to się nazywa lenistwo.
- anonymouse
- mASełko
- Posty: 130
- Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48
- Magda
- bASyliszek
- Posty: 1112
- Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
- Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
- Kontakt:
Czasami mam takie dni, że nie czuję potrzeby jedzenia , a czasem jem bez przerwy, jak w tej chwili, na przykład . Jestem przez rodziców tak zaprogramowana, że bez śniadania nigdzie się nie ruszam. Teraz to nawet lepiej, że tak jest, bo zjem sobie śniadanko o 6:30 i do około 15 nic nie mam w mordce, czyli jakieś 8 i pół godziny bez pożywienia .
Lubię jeść ryby , owoce, niektóre warzywa (szczególnie marchewkę) i, niestety, słodycze . Mięso staram się ograniczać, a w przyszłości nawet zrezygnować zupełnie. Pieczywo- najczęściej chrupkie.
Lubię jeść ryby , owoce, niektóre warzywa (szczególnie marchewkę) i, niestety, słodycze . Mięso staram się ograniczać, a w przyszłości nawet zrezygnować zupełnie. Pieczywo- najczęściej chrupkie.
Bardzo rozsądnie. Dla mnie śniadanie to najsmakowitsza część dnia. Uwielbiam się opychać świeżym chlebem z masłem, jajecznicą, do tego wypić aromatyczną kawunię z mlekiem ...i w zasadzie więcej mi do szczęścia nie trzeba.Magda pisze:Jestem przez rodziców tak zaprogramowana, że bez śniadania nigdzie się nie ruszam.
a ja mam pytanko bo widzę że sporo wśród was wegetarian..
ja nie jem mięsa od 4 miesięcy, i chyba zanika mi okres. mama mówi że to obrona organizmu przed anemią. staram się nadrabiać białko, ale nie wiem tak naprawdę ile należy go jeść żeby był to wystarczający substytut.
nie chcę sobie zaszkodzić tym wszystkim. powiecie coś?
[jeśli to już gdzieś było to odeślijcie mnie.. nowa jestem
ja nie jem mięsa od 4 miesięcy, i chyba zanika mi okres. mama mówi że to obrona organizmu przed anemią. staram się nadrabiać białko, ale nie wiem tak naprawdę ile należy go jeść żeby był to wystarczający substytut.
nie chcę sobie zaszkodzić tym wszystkim. powiecie coś?
[jeśli to już gdzieś było to odeślijcie mnie.. nowa jestem
Co mamy ci powiedzieć ? Ja nie jem mięsa już od dawna gdzieś 8-9 lat i jestem zdrowa.kaanan pisze:ja nie jem mięsa od 4 miesięcy, i chyba zanika mi okres. mama mówi że to obrona organizmu przed anemią. staram się nadrabiać białko, ale nie wiem tak naprawdę ile należy go jeść żeby był to wystarczający substytut.
nie chcę sobie zaszkodzić tym wszystkim. powiecie coś?
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
do Salomea: to ja się bardzo cieszę że jesteś zdrowa ale chodziło mi o to czy łykasz w tym celu jakieś suplementy na przykład, czy może wcinasz kilogramy soi, czy po prostu odżywiasz sie tak dobrze że nie masz problemów z żadnymi niedoborami?
no być może do lekarza będzie trzeba.. na razie kupiłam sobie Maxivit, tam jest 300% dziennego zapotrzebowania na B12 i 130% na żelazo. powinno by lepiej.
no być może do lekarza będzie trzeba.. na razie kupiłam sobie Maxivit, tam jest 300% dziennego zapotrzebowania na B12 i 130% na żelazo. powinno by lepiej.
Jeśli o mnie chodzi to pod tym względem mój organizm jest strasznie dziwny np. teraz wkurza mnie jedzenie i jak bym mogła to bym nie jadła wcale, ale cały czas jestem głodna no i koło się zamyka. Uwielbiam słodycze, ale najchętniej bym nic nie jadła - same sprzeczności. Kiedyś też wcale nie chciało mi się jeść i nie czułam też głodu więc nie jadłam zbyt wiele tylko tyle ile było potrzebne. A do tego mam spore wahania wagi okresowo tyję, a potem chudnę ok. 5 kg nie zależnie od tego jak się odżywiam
Ja też uchodzę za dziwaka. Mój organizm nie zawraca mi głowy domaganiem się jedzenia jak jestem zajęty. Tzn. jak coś robię fizycznego, to mogę i całą dobę nie jeść i tego nie odczuć (kilka razy mi się zdarzyło). Za to jak nic nie robię to mam uczucie permanentnego głodu.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."