Kompromis, który udało się wywalczyć

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
Lalka
bobASek
Posty: 1
Rejestracja: 8 lip 2016, 22:12

Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: Lalka »

Cześć!
Pytanie: Jaki kompromis udało wam się osiągnąć? (oraz po jakim czasie)

Pytanie chcę skierować do tych, którzy są w związku z osobą seksualną albo w takim były.
Widziałam kilka postów mówiących ogólnie o kompromisach, jednak ciekawi mnie ta sprawa od kuchni, czyli co dokładnie zgodziliście się robić, aby ta druga osoba była zadowolona.
Na przykład: klasyczny seks, ale raz na dwa tygodnie albo zezwolenie na spełnianie swoich potrzeb poza związkiem, albo zadowalanie przy użyciu rąk, lub zupełny brak jakichkolwiek czynów seksualnych, etc.
Ciekawiłby mnie jeszcze czas, po jakim ustaliliście granice.

Dziękuję za odpowiedzi :)
Awatar użytkownika
ColdChris
pASibrzuch
Posty: 232
Rejestracja: 20 sie 2015, 12:51
Lokalizacja: Poznań

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: ColdChris »

Mi osobiście nie udało się osiągnąć kompromisu. Związek trwał cztery lata, byłem w stanie zaspokajać hetero partnerkę na różne sposoby poza klasyczną penetracją, jednak czas pokazał, że klasyczny seks jest dla niej swego rodzaju fundamentem i bez niego nie wyobraża sobie całego życia w związku. Wszelkiego rodzaju "kompromisy" (np pozwolenie na zaspokajanie potrzeb z kimś innym) byłyby w naszym przypadku nieudaną karykaturą związku. Jeżeli ktoś na kim mi zależy czegoś potrzebuje i jest to dla niego normalne i oczywiste, a ja nie mogę mu tego dać, to wg mnie zasługuje na to by to otrzymać, niestety nie ze mną. Niemniej jednak życzę powodzenia :D
Seek not the paths of the ancients; Seek that which the ancients sought
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: Poison Ivy »

Mnie też się nie udało. Głównie ze względu na nierealne oczekiwania z obu stron.
Ja liczyłam, że partner zadowoli się przytulaniem i całowaniem, partner liczył na to, że polubię seks. W zasadzie to ja też trochę liczyłam, że okaże się, że jestem demi- i w tym związku mi się coś odmieni. Ale nie okazało się. ;) A partner oprócz tego miał silną potrzebę bycia pożądanym - więc chodziło mu o autentyczne zaangażowanie z mojej strony. Myślę, że dla wielu kobiet to by było pozytywne zaskoczenie, że mężczyźni jednak oczekują czegoś więcej niż mechanicznej kopulacji, ale w naszym przypadku, to chyba gorzej. W każdym razie jemu do szczęścia było potrzebne też moje zadowolenie, które się nie pojawiło.
Aktualnie nie bardzo wierzę w kompromisy.
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Mnie może udałoby się iść na kompromis, gdyby nie oczekiwano ode mnie poddawania się penetracji. xD Wydaje mi się jednak, że trudno znaleźć kogoś, kto na taki kompromis by poszedł. Pewnie i tak by skończyło się zdradą. Przecież zdrady są nawet w związkach z regularnym seksem, bo ludziom ciągle mało, nudno i szukają nowych podniet.
Ostatnio zmieniony 6 lut 2017, 19:25 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: Viljar »

Myślę, że dla wielu kobiet to by było pozytywne zaskoczenie, że mężczyźni jednak oczekują czegoś więcej niż mechanicznej kopulacji, ale w naszym przypadku, to chyba gorzej.
Podobnie zaskoczeniem jest dla mężczyzn fakt, że kobiety są zaskoczone, że mężczyźni oczekują czegoś więcej niż mechanicznego seksu :)
Tak nawiasem mówiąc, damom negocjowalnego afektu to też przeszkadza, bo faceci rzadko kiedy idą na mechaniczny seks, tylko chcą się przytulać.
Skąd wiem? Po prostu, różnych się ma sąsiadów ;)
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Myślę, że dla wielu kobiet to by było pozytywne zaskoczenie, że mężczyźni jednak oczekują czegoś więcej niż mechanicznej kopulacji, ale w naszym przypadku, to chyba gorzej.
Tzn. czego innego i dlaczego to ma być gorsze dla asów? Sorry za to pytanie, ale serio nie wiem, co może być gorszego. xD
Awatar użytkownika
ColdChris
pASibrzuch
Posty: 232
Rejestracja: 20 sie 2015, 12:51
Lokalizacja: Poznań

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: ColdChris »

wyrwana_z_kontekstu pisze:
Myślę, że dla wielu kobiet to by było pozytywne zaskoczenie, że mężczyźni jednak oczekują czegoś więcej niż mechanicznej kopulacji, ale w naszym przypadku, to chyba gorzej.
Tzn. czego innego i dlaczego to ma być gorsze dla asów? Sorry za to pytanie, ale serio nie wiem, co może być gorszego. xD
Myślę, że tu chodzi o oczekiwanie partnera - poczucie bycia pożądanym, jako coś więcej niż tylko potrzeba "spuszczenia z krzyża". Niby okazuje się, że mężczyźni mają bogatsze potrzeby, ale skoro tego Aska nie może dać to w sumie tylko dodatkowo bardziej komplikuje sprawę :)
Seek not the paths of the ancients; Seek that which the ancients sought
Awatar użytkownika
Poison Ivy
fantAStyczny
Posty: 578
Rejestracja: 3 cze 2014, 23:14

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: Poison Ivy »

wyrwana_z_kontekstu pisze:
Myślę, że dla wielu kobiet to by było pozytywne zaskoczenie, że mężczyźni jednak oczekują czegoś więcej niż mechanicznej kopulacji, ale w naszym przypadku, to chyba gorzej.
Tzn. czego innego i dlaczego to ma być gorsze dla asów? Sorry za to pytanie, ale serio nie wiem, co może być gorszego. xD

Uznałam, że gorsza jest kopulacja z zaangażowaniem i atencją. :P
O ile oczywiście przez kompromis rozumiemy ustępstwo z naszej strony.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: panna_x »

Ja, podobnie jak Wyrwana z kontekstu, nie chciałabym penetracji. Na razie mnie ona przeraża, bo boję się bólu z tym związanego, przy defloracji, a także późniejszych stosunkach ( dla kobiety może być bolesne np jak ma suche sfery intymne, a ja wątpię, czy bym umiała się wystarczająco podniecić, nawet jak próbowałam sama nie wyszło mi, a przecież wtedy zero stresu, presji ze strony drugiej osoby, można działać we własnym tempie, a i tak klapa, widać źle to robię, zła technika, za małe doświadczenie, albo za duże zahamowania ogólnie), boję się też, że przez te myśli i strach przed bólem będę tak spięta i zestresowana, że dostanę pochwicy czy czegoś, i to mnie strasznie blokuje. no a jak mówi Wyrwana mało który facet pójdzie na taki kompromis, skoro zdrady są w standardowych związkach. Dlatego aż przykro mi było czytać ColdChrisa, bo mnie by właśnie taki facet tak bardzo pasował pod tym względem, inne formy byłyby ok jak dla mnie. Tylko który by chciał tak, nie mając nic w zamian? no właśnie.Co prawda, miłość francuska dalej mnie obrzydza strasznie, no ale przynajmniej nie grozi bólem, to bym się zmusiła jakoś. Tak przynajmniej myślę, w praktyce nie byłam w takiej sytuacji, więc nie wiem jak by było naprawdę. na razie na szczęście nie musiałam robić żadnych kompromisów.
Awatar użytkownika
ColdChris
pASibrzuch
Posty: 232
Rejestracja: 20 sie 2015, 12:51
Lokalizacja: Poznań

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: ColdChris »

Oral też mnie nie kręci specjalnie , jeszcze tylko pytanie w którą stronę kierujesz swoje zapędy bdsm i już w ogóle może pasować ;)
Seek not the paths of the ancients; Seek that which the ancients sought
satyamevajayate
łASuch
Posty: 155
Rejestracja: 12 lip 2013, 19:28

Re: Kompromis, który udało się wywalczyć

Post autor: satyamevajayate »

Jestem uparta i nieugięta. Nie rozmieniam się na drobne. Kompromisy są wykluczone. Nie dopuszcza absolutnie żadnych zachowań seksualnych w moim ewentualnym związku. Interesuje mnie tzw. "biały związek" w którym akceptowałabym pocałunki (choć nie są niezbędne) oraz przytulanie (też nie niezbędne) - żadne z tych dwóch mnie nie obrzydza.

Czy pozwoliłabym na układ trójkątny, polegający na emocjonalnym związku ze mną i seksualnym z inną? Nie wiem, praktyka musiałaby to zweryfikować. To tylko kwestia nazewnictwa, ale myślę, że mój Ukochany mógłby chodzić na ulżenie do innej - ja nigdy nie wymagałam od moich obiektów westchnień nawet interakcji a co dopiero zaangażowania. :)
ODPOWIEDZ