wyrwana
Chyba każda rzecz, której pragniemy, a nie mamy, sprawia, że robimy sobie obraz nierealny, wręcz iście IDEALNY
To nie tylko odnosi się do związków, ale nawet do rzeczy lub celów, inspiracji, zdobycia czegoś, osiągnięcia czegoś
Jesteś po prostu marzycielką
Romantyczną marzycielką
Ja ci powiem, że najmilej chyba by było podejście neutralne z cieszenia ze zwykłości. Może u ciebie za szybko to poszło w formę związku? Brak było przejścia, w którym byś się oswoiła z czyjąś obecnością? Z drugiej strony to chyba osoba zbyt idealna po jakimś czasie okazuje się, aż nazbyt idealna
I zaczyna coś "czegoś" brakować
Wiesz... Nie ma ideałów
Ja się cieszę z tego stanu tylko dlatego, że przestałem latać za marzeniami
W wieku nastoletnim i po też snułem takie marzenia o ideale, w końcu zacząłem akceptować ludzi jakimi są. Z wadami. Byli "zwyczajni". W tym obrazie bardziej konkretne rzeczy zacząłem chcieć i być elastyczniejszy
Wiem tylko jedno, że nie mógłbym i tak być w takiej relacji, chyba że osoba nie podchodziła by zbyt SZTYWNO, do tego typu relacji
Jesteśmy związku to trzeba TO, TO i TO i chodzić TU, TU i TU. Zachowywać się TAK, TAK i TAK
Tutaj to już twoja decyzja co dalej. Może warto jeszcze trochę poczekać? Przekonać się jeszcze?
Dla mnie związek to po prostu taki dobór osób, że samo zwykłe bycie i przebywanie ze sobą w codzienności jest radością
Niż udręką