Edukacja seksualna dzieci :)

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Viljar »

Podłączam się do prośby. Zresztą już wcześniej prosiłem o wiarygodne źródła i zostałem zignorowany.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: panna_x »

Myślę, że masturbacja może uzależnić. Przy orgazmie uaktywnia się ośrodek przyjemności w mózgu, tak jak przy słodyczach czy narkotykach. Wszystko to podobnie stymuluje mózg. Nie mam źródeł, mogę powołać się tylko na to, że byłam na szkoleniu prewencji HIV/AIDS w organizacji LGBT i prowadząca nam mówiła, że mózg tak działa. Także można uzależnić się od seksu, jak i od czynności chemicznie wpływających na mózg, bo to te same obszary w mózgu. A nie było to szkolenie w katolickim nurcie.
Choć szczerze mówiąc, nie widzę w tym nic specjalnie złego, nawet jak ktoś będzie się nadmiernie masturbował. W końcu nie stoczy się przez to na dno, ani nie będzie kradł czy stosował przemocy, w przeciwieństwie do osób, które piją czy biorą narkotyki

Natomiast co do uczuć wyższych i wyrzeczeń, to ja ich nie chcę, w sensie wyrzeczeń. Nie jestem altruistką ani osobą bardzo dojrzałą emocjonalnie, sama o tym wiem :) Ale taka jestem, nie planuję tego zmieniać. Jak ktoś chce się poświęcać, niech to robi, ja nie zamierzam. Jestem egocentryczką i tyle. Czemu mam się krygować, czy udawać, że jest inaczej, tak jakby nie wypadało głośno się przyznawać do tego. Ja osobiście mam dość wmawiania kobietom, że konieczne są wyrzeczenia, mają się poświęcać rodzinie, mężom i dzieciom. No, ale ja mam profeministyczne poglądy. Co do dyskryminacji osób religijnych, to przecież nie muszą tego znosić, nie muszą czytać tematów, których nie chcą, ani wchodzić na forum. Jest pełno forów dla osób wierzących, gdzie będą dobrze się czuć i pisać z osobami o podobnych poglądach. Ja też z różnymi osobami się nie zgadzam, w różnych tematach nie tylko seksu, ale np wegetarianizmu, feminizmu, szkolnictwa, poglądów społecznych, opieki socjalnej oraz wielu innych kwestiach i jakoś daję radę, nie uważam, że jest tu dyskryminacja, tylko luźna wymiana poglądów.

I owszem, uważam, że WDŻ powinna uczyć osoba świecka, a nie wierząca, bo seksuologia jest odrębną nauką, a nie ideologią. Więc wolałabym, żeby uczyli fachowej wiedzy z zakresu biologii, funkcjonowania ciała i tego, co głosi stanowisko naukowe. Nie pasuje mi wciskanie poglądów religijnych na lekcjach niezwiązanych z religią. Religia powinna być na katechezie. Porównywanie do w-fu na podwórku nie ma sensu, bo w-f nie uczy żadnej ideologii. Jakoś na Zachodzie są świeckie państwa i szkoły, i dają radę nawet bez religii w szkole, ja bym wolała, żeby publiczne szkoły były świeckie, ale jak już jest religia, to niech będzie w ramach tego przedmiotu dla chętnych w szkole i koniec.

Co do antykoncepcji, to owszem, uważam, że nie jest taka super bezpieczna. Po pierwsze, jest zawodna, znałam dziewczynę, która miała męża, i po pierwszym dziecku nie chcieli kolejnych. Stosowała tabletki a i tak zaszła w 2 ciążę. Po drugie, jest to jednak ładowane hormonów w siebie, które naturalnie nie funkcjonują w nas w taki sposób. Ponadto tabletki antykoncepcyjne mogą działać w ten sposób, że zmniejszają libido u kobiet ( pewnie zależy jakie tabletki i jaki organizm, no ale zdarza się to i nierzadko). Taki paradoks: mają pozwolić na seks przez cały czas, a jednocześnie tego seksu się nie chce. Tak więc nie wierzę w tę bezpieczność antykoncepcji hormonalnej. Ale zawsze można stosować prezerwatywy, które nie wpływają na ciało kobiety.

Co do tamponów, nie wiem, czy mogą przebić błonę. Nie stosuję, ale podejrzewam, że tak, mogą. U mnie udało się ją przebić palcami, co mnie bardzo, przebardzo cieszy. Podejrzewam, że przy normalnym stosunku czułabym ból. Błony są różne, także grube i dobrze ukrwione i unerwione, i wtedy ich przebijanie przy 1 razie boli kobietę. I oczywiście, że pochwa jest ciaśniejsza u dziewic, więc kiedy rozpycha ją penis, też boli. Oczywiście, dochodzą też inne czynniki, jak stres, nie zawsze kobieta jest podniecona i wilgotna przy 1 razie, co tylko pogarsza sprawę. I nie jest prawdą, że pochwa nie zmienia rozmiarów, oczywiście, że się rozciąga z czasem, bardzo się rozciąga przy porodach. Tak, że czasem jest już tak zdeformowana, że kobieta nic nie czuje przy stosunku, bo za dużo luzu. Nawet Agnieszka Chylińska kiedyś żartowała nt seksu, że po 3 porodach nie poczułaby faceta ( ale ona w ogóle jest kontrowersyjna i lubi prowokować, więc równie dobrze to może być jej specyficzne poczucie humoru, co nie zmienia faktu, że część kobiet jest tak bardzo mocno rozciągnięta). I nawet co niektóre kobiety poddają się zabiegom plastyki pochwy. Dla estetyki, bo po porodach nie zawsze wygląda to cacy, i też dla odczuć, żeby mieć jakąś frajdę z seksu.


W ogóle rozpychanie ciasnych otworów czymś dużo większym boli. U facetów odbyt, dlatego nie chcą chodzić do lekarza proktologa . W pracy mam kolegę, któremu robili jakieś badanie w ten sposób i było to okropne dla niego, a drugi mówi, że też do lekarza nie za bardzo chciałby iść, chyba, że byłby mus nie wiadomo jaki, to by zniósł jakoś tego palca przez minutę jakby musiał. Choć nie sądzę, żeby to badanie tak wyglądało, chyba trzeba by coś więcej, żeby coś zdiagnozować, ale się nie znam. W każdym razie on tak powiedział, jak widać dla niektórych nieprzyjemny może być sam palec, a co dopiero mówić o penisie, który jest dużo większy.


Ja podobnie jak króliczka, uważam, że błona jest tylko niepotrzebnym dodatkowym stresem i cierpieniem dla kobiety. Też bym wolała, żeby jej nie było. Jest to jakiś relikt ewolucji, zupełnie nam niepotrzebny, tak jak zęby mądrości- dziś z nich nie korzystamy, a jedynie powodują problemy. Będąc w liceum, nie wiedziałam, że 1 raz boli, więc gdybym podjęła wtedy współżycie, pewnie byłoby to niedobre doświadczenie. W szkole w ogóle niewiele nas nauczyli w tym zakresie WDŻ.

Dowiedziałam się dopiero po 20-ce od przyjaciółki, dla której 1 raz był złym przeżyciem, a nie była niedojrzałą nastolatką, pod presją rówieśników i mediów, tylko już miała 23 lata, pracowała, i miała jakieś związki za sobą. I było to z miłości. Tak więc miłość nie ma nic do rzeczy, decyduje biologia, taka jak budowa błony ( im grubsza, tym gorzej) czy osobnicza odporność na ból, u każdej jest inaczej. Strasznie ją bolało, aż płakała w trakcie.

Nie świadczy to dobrze o mojej wiedzy, ale takiej nie miałam. Nie sądziłam, że błonę można przerwać w tak prosty sposób tzn palcami. Rozdziewiczenie paluszkiem, no brzmi to groteskowo. I sama tak myślałam. Sądziłam, że musi być penetracja. Myślałam, że tylko przy bolesnym 1 razie albo przeciąć ją u lekarza. Czytałam, że czasem ginekolodzy nacinają błonę w znieczuleniu, jeśli są wskazania medyczne: jest bardzo gruba albo kobieta cierpi na hymenofobię. Można też za kasę, jeśli ktoś się uprze w ten sposób, więc pewnie bez wskazania medycznego od lekarza. Ale był to dość drogi zabieg na życzenie, wykonywany gdzieś w Warszawie- tyle wyczytałam w necie.

Ponieważ sama cierpiałam na hymenofobię, to poszłam do ginekolożki w swojej okolicy prywatnie i myślałam, że poproszę ją, żeby zrobiła mi ten zabieg w znieczuleniu. Nie miałam wtedy nikogo, ale powiedziałam, że mam chłopaka, ale nie chcę, żeby 1 raz mnie bolał, bo cóż miałam powiedzieć? Chciałam rozwiązać ten problem i wykonać ten zabieg. Oczywiście skończyło się to pogadanką w psychologicznym stylu, że trzeba być pozytywnie nastawionym, cieszyć się bliskością osoby, wyjątkowością chwili itd. Generalnie nic, co bym chciała usłyszeć. Nie chciałam się pozytywnie nastawiać, tylko nie czuć bólu. Gdybym chciała porady od psychologa, to do niego bym poszła i jemu bym zapłaciła za wizytę. A właśnie nie chciałam terapii, chodzenia do psychologa, bo podejrzewałam, że skończy się na tego rodzaju gadaniu. Mimo tego gadania, ginekolożka jednak mi pomogła, zrobiła mi normalne badanie ginekologiczne, nie dawała mi znieczulenia ani nic. Myślałam, że będzie to konieczne, jakiś zabieg i dłużej to zajmie. Tymczasem robiąc to badanie przebiła mi błonę palcami, co mnie nawet nie bolało, może minimalnie, ale w tak nieznacznym stopniu, że w zasadzie było to bezbolesne. Uczucie było trochę dziwne, trudno mi je określić, odczuwałam dyskomfort przez bardzo krótką chwilkę, ale bólem to nie było na szczęście. Oczywiście, bardzo się cieszyłam, że się udało.

Choć z drugiej strony czułam też jakiś żal, że właśnie edukacja jest taka kiepska. Gdybym wiedziała, że można ten problem rozwiązać w taki sposób, nie musiałabym się tyle czasu męczyć z tą fobią, a zajęła mi ona sporo czasu. Ani chodzić do ginekologa, ani płacić. A ja się bałam i czytałam o płatnych zabiegach u lekarzy. Zajęło to może minutkę, gdybym wiedziała, to sama mogłabym sobie to zrobić, bez stresów, za darmo i bez bólu. Ale nie sądziłam, że palcami się da, bo są dużo mniejsze i drobniejsze niż członek. Oczywiście miałam szczęście, bo błona musiała być w miarę cienka, gdybym miała grubszą, nie wiem, czy by dało radę palcami. Ale wtedy może ta ginekolożka by zobaczyła, że mam trudne warunki i by zastosowała ten zabieg w znieczuleniu.

Ale i tak bałam się 1 razu. Błony nie było, ale i tak nie byłam przekonana, że mnie nie będzie boleć. Bo pochwa ciasna, albo niecała błona się przerwała- jednak miałam spore opory i lęki. Trudno pozbyć się fobii, gdy zaatakuje. Na szczęście facet,z którym się spotykam, jest wyrozumiały i delikatny. Zrobił tak, że nic mnie nie bolało, co bardzo mnie cieszy.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Azshara »

Nuśka pisze: 10 sty 2018, 03:48 Antykoncepcja, bezpieczny seks to nie jest temat do podstawówki (gimnazjum powali nie ma chyba) tylko dopiero do liceum
Stanowczo za późno. Dzieciaki zaczynają eksperymentować już w gimnazjum, więc nieodpowiednim jest odkładać takie tematy do czasów licealnych, gdzie niektórzy spodziewają się/ mają dziecko albo mieszkają już bez rodziców. Tym bardziej, że niewykluczone, że te przykłady mogły skutkować własnie niewiedzą. Sorry ale śmiesznie byłoby uświadamiać osiemnastoletnich ludzi o seksie w momencie, w którym połowa klasy pracuje w weekendy. Takie mieszanie pierwszych kroków w dorosłość z uczeniem co się gdzie wkłada.
Nuśka pisze: 10 sty 2018, 03:48 masturbacji w sumie też, bo może ona uzależnić jak gry komputerowe i zaczyna się woleć siebie niż kontakt z drugim człowiekiem
Wszystko może uzależnić, nawet herbata. To znaczy, że mamy unikać wszystkiego? I co jest złego z większego preferowaniem samego siebie niż innych ludzi? To karalne?
Nuśka pisze: 10 sty 2018, 03:48 Albo widzieliście, jak ob się reklamuje? że tampony są ok dla dziewic? Większej głupoty nie widziałam. To, że jedną błonę dopiero dziecko przebije, nie znaczy, że innej nie wystarczy tampon, a w jeszcze inną dziewicę to nawet nie wejdzie. Albo durex, że prezerwatywa Cię przed wszystkim uchroni.
Co jest złego w tamponach? Błonę dziewiczą można rozerwać podczas uprawiania sportów, a i jest to tak rzadki procent, że nie ma o czym rozmawiać. Ba, przebicie błony przez tampon jest jeszcze mniej prawdopodobne. Mówią, że tampony są bezpieczne, bo jest to prawda ale nigdy nie powiedzieli, że nie da się nimi rozdziewiczyć. Z tego co kojarzę żadna firma oferująca metody antykoncepcji nie zarzeka się, że ich produkty działają ze skutecznością 100%, bo wiedzą, że byłoby to kłamstwo. Nawet w reklamach nie pamiętam, aby kiedykolwiek takie stwierdzenie poleciało.
Nuśka pisze: 10 sty 2018, 03:48 Wpływ masturbacji na potencję to ciężkie do wyleczenia zaburzenie. Osoba uzależniona od masturbacji nie może powstrzymać się od działań mających jej przynieść zaspokojenie seksualne. Masturbacja osłabia motywację do szukania rozwoju i zadowolenia w innych dziedzinach życia, sprzyja zamknięciu w sobie, izolacji od ludzi i samotności. Jest powodem problemów w relacjach z partnerem". Cytat z pierwszej lepszej strony

W kolejnym poście:

...Raczej nie znajdziesz tam dowodów naukowych
No właśnie :)
Nuśka pisze: 10 sty 2018, 03:48 No tak robię wielkie halo, bo nie chciałam włączając telewizor na dzień dobry oglądać kopulujących ludzi, a tak było. Bo nie chodzi o łatwy dostęp, chodzi o nachalne zawalanie tymi treściami i wybacz dla mnie brzmiało to jakbyś pisała o porno ze zwierzętami i nijak korespondowało z tym co napisałam, brzmiało dziwnie.
Zgodzę się. Nie chcę wyjść na osobę, która seksu się boi i zamyka oczy ale uważam, że takie programy powinny mieć swój czas w porach nocnych, tak samo jak porno, itp.
Nuśka pisze: 10 sty 2018, 03:48 O seksie warto rozmawiać przed ślubem, bo jakby się okazało, że komuś wystarczy raz na kwartał, a drugie by chciało kilka razy w tygodniu, albo, że jest asem to co? Wtedy masz babo placek.
Nie tyle co rozmawiać ale i go uprawiać. Co za chory wymysł, aby wstrzymywać się do ślubu, a później katować latami, bo ludzie pomimo, że dobrani do siebie w 99%, tak w sprawie seksu ten 1% może zaważyć na całym małżeństwie. Poza tym w przypadku ludzi, którzy doświadczenia nie mają, ciężko rozmawiać o czymkolwiek, bo sami nie wiedzą jakie mają potrzeby. Zawsze mogą to opierać na częstotliwości masturbacji ale takie lipne porównanie, masturbacja =/= seks.
Awatar użytkownika
BlueStar
mASełko
Posty: 140
Rejestracja: 25 gru 2017, 23:54
Lokalizacja: Warszawa

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: BlueStar »

Choć szczerze mówiąc, nie widzę w tym nic specjalnie złego, nawet jak ktoś będzie się nadmiernie masturbował. W końcu nie stoczy się przez to na dno, ani nie będzie kradł czy stosował przemocy, w przeciwieństwie do osób, które piją czy biorą narkotyki
Przy uzależnieniu od masturbacji chory masturbuje się nawet kilka razy dziennie. Jego mózg jest jak mózg narkomana, który tylko szuka ciągle okazji by móc być samemu i osiągnąć tą przyjemność (u znajomych w łazience, w pracy, na zakupach). Zaczyna się niewinnie oglądając soft porn, a potem ciągle jest mało i szuka się coraz większych wrażeń, brutalniejszych scen(niekoniecznie-co kto lubi) coraz częściej, aż w końcu twój parter widzi co oglądasz i jest tym przerażony, a tobie ciągle mało i zwykły seks z partnerem cie nie satysfakcjonuje. W ogóle to wolisz masturbację niż stosunek z partnerem. Już nic Cię nie cieszy poza masturbacją i stajesz się apatyczny, masz wahania nastrojów i problem y narastają. Ciężko Ci się ze znajomymi gdzieś wybrać bo będziecie razem zbyt długo i nie będzie gdzie zrobić sobie dobrze, więc odmawiasz. Wszystko podporządkowujesz nałogowi.

Myślę, że można się stoczyć. Nie musisz kraść, bo masturbacja nic nie kosztuje. O przypadkach przemocy nie słyszałam, ale zaczynasz odpychać wszystkich dookoła, niszczysz relacje z partnerem i jesteś jak zombi siedzące co chwilę przed ekranem, a gdy od niego odejdziesz to Twoje myśli wciąż krążą wokół tego tematu i czujesz ciągły niepokój i dyskomfort.
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Nuśka »

Viljar pisze: 11 sty 2018, 12:58 Podłączam się do prośby. Zresztą już wcześniej prosiłem o wiarygodne źródła i zostałem zignorowany.
Nie zostałeś zignorowany, odpisałam od razu po zobaczeniu postu, nie prosiłeś o wiarygodne źródła tylko o informacje skąd jest cytat a ja wyraźnie napisałam, że NIE SĄ TO BADANIA NAUKOWE I MA TO TYLKO POKAZAĆ ŻE NIE TYLKO JA ZAUWAŻAM PROBLEM I TEŻ CHCIAŁABYM SIĘ O TYM DOWIEDZIEĆ WIĘCEJ I TO JUŻ W PODSTAWÓWCE. Nie ładnie zarzucać ignorancję. Widzę, że Was temat bardziej ciekawi i nie rozumiem czemu mam Was wyręczać w szukaniu informacji, nie jestem waszą "nauczycielką" i również bezpodstawnie ciągle sugerujecie, że piszę bzdury i również nie popieracie się żadnymi badaniami zaprzeczającymi, że onanizm nie ma wpływu na potencje itp., albo, że nie da się uzależnić od masturbacji. Moim zdaniem wybieranie masturbacji zamiast spędzenia czasu z drugim człowiekiem to problem i w takim momencie powinna się człowiekowi zaświecić czerwona lampka. Mało tego, moim zdaniem od pornografii też da się uzależnień i ma ona wpływ na fizyczność w szczególności mężczyzn. Teraz też mnie zlinczujecie? Za to, że uważam, że jak facetowi nie stanie to być może za dużo już w życiu zobaczył? Czy ja się wypowiadam w temacie o masturbacji czy o tym jak powinien wyglądać WDŻ? Dla mnie wystarczającym dowodem jest to, że seksuologowie mają w swojej ofercie radzenie sobie z takimi problemami. I co powiecie mi, że nimfomanii też nie ma? Jeśli twoje ciało tobą rządzi to nie jest dobrze. Tak jak pisze też Setsu, że ona nie widzi problemu i szanuje to, ale mam wrażenie,że lepiej rozumie mój punkt widzenia. Dla mnie jak ktoś notorycznie odmawia mi spotkania, a potem nie ma o czym rozmawiać, bo tylko się masturbował cały czas od ostatniej wspólnej kawy to ma to wpływ na naszą relacje i na pewno nie zacieśniającą. Moim zdaniem to są takie oczywistości, że nie znajdzie się na to badań, bo mi nie chodzi o zmiany w ciele, a o relacje społeczne, choć wpływ na potencje to raczej spokojnie można badać.
stendai pisze: 11 sty 2018, 09:32 Podaj jakieś konkretne źródła na dowód tego, że to, co mówisz nie jest Twoim wymysłem. I nie, konkretnym źródłem nie jest portal ABC Zdrowie. Jeśli wypowiadasz się w tonie pouczającym, to daj dowód.
Wydaje mi się, że tam napisali to wcześniej niż ja. Podałam przykład. Jak Ty go odbierzesz Twoja sprawa. Jeśli dla Ciebie takie zachowania nie są problemem nie mnie o tym decydować.
W skrócie ja swoje a wy swoje. Czytacie moje wypowiedzi jak Wam pasuje. Nie jako całość, ale jako zdania wyrwane z kontekstu.
panna_x pisze: 11 sty 2018, 13:44 Co do dyskryminacji osób religijnych, to przecież nie muszą tego znosić, nie muszą czytać tematów, których nie chcą, ani wchodzić na forum. Jest pełno forów dla osób wierzących, gdzie będą dobrze się czuć i pisać z osobami o podobnych poglądach. Ja też z różnymi osobami się nie zgadzam, w różnych tematach nie tylko seksu, ale np wegetarianizmu, feminizmu, szkolnictwa, poglądów społecznych, opieki socjalnej oraz wielu innych kwestiach i jakoś daję radę, nie uważam, że jest tu dyskryminacja, tylko luźna wymiana poglądów.
Chcesz zamknąć w "klatce" osoby religijne i mówisz, że jeśli chcą wyrażać swoje poglądy to tylko w swoim gronie? :lol: Ja chciałam poczytać o edukacji seksualnej dzieci, a zastałam co zastałam. Poprostu poczułam się zobowiązana do sprostowania kłamstw. Ksiądz to też człowiek, a tu jest traktowany jako cały Kościół.
panna_x pisze: 11 sty 2018, 13:44 I owszem, uważam, że WDŻ powinna uczyć osoba świecka, a nie wierząca, bo seksuologia jest odrębną nauką, a nie ideologią.
No własnie świecka, a Setsu napisała o katechetach też(nie księżach) i tu jest dyskryminacja. Seksuolog też może być osobą wierzącą.

Dziękuje za poparcie w niektórych tematach, bo jako nowa osoba na tym forum nie poczułam się miło przyjęta.
Nightfall

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Nightfall »

Myślę, że masturbacja może uzależnić.
A czy ktoś ma wątpliwości w tym temacie? :D Tak naprawdę może uzależnić wszystko. Obecnie uzależnienie od masturbacji, czy filmów porno jest powszechne.
Choć szczerze mówiąc, nie widzę w tym nic specjalnie złego, nawet jak ktoś będzie się nadmiernie masturbował. W końcu nie stoczy się przez to na dno, ani nie będzie kradł czy stosował przemocy, w przeciwieństwie do osób, które piją czy biorą narkotyki
Jak każde uzależnienie i to od masturbacji, zależenie od nasilenia, może bardzo negatywnie wpłynąć na jakość życia osoby. Pewnie, że w takim przypadku krzywdę robi się głownie sobie (oraz najbliższym, bo np. czas przeznaczony na relacje jest przeniesiony na coś innego, pojawiają się też napięcia nerwowe i frustracje).
Co za chory wymysł, aby wstrzymywać się do ślubu, a później katować latami, bo ludzie pomimo, że dobrani do siebie w 99%, tak w sprawie seksu ten 1% może zaważyć na całym małżeństwie.
W sumie nie taki chory, tzn. pewnie sama bym nie czekała, gdybym miała takie potrzeby, jednak są badania, które wskazują na to, że najmniejszy odsetek rozwodów występuje u małżeństw, które decydują się na seks po ślubie. Mnie samą zdziwiły te wyniki, kiedy czytałam o tym na studiach. Jak ktoś chce konkretów to można na ten temat znaleźć wpis i odniesienie do konkretnych badań w Psychologi Społecznej B.Wojciszkę, najpewniej w rozdziale o związkach (ale co do rozdziału mogę się mylić).

Nie podoba mi się też takie ocenianie. Czemu twierdzisz, że to chore? Każdy może sobie wybrać jak chce. Jak che może mieć seks codziennie z kimś innym (to jego ryzyko), a jak chce może czekać do ślubu (to również jego ryzyko w kwestii ewentualnego niedopasowania).

PS.Trochę to zabawne, że wiarygodnych źródeł domagają się w sporej mierze osoby, które własne wpisy też opierają głównie na własnych odczuciach :D
Dziękuje za poparcie w niektórych tematach, bo jako nowa osoba na tym forum nie poczułam się miło przyjęta.[/quote

Nie odbieraj tego personalnie. No i ja się cieszę, że przyszła tu osoba z innym punktem widzenia i dyskusje się ożywiają.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Azshara »

Nightfall pisze: 11 sty 2018, 19:46 W sumie nie taki chory, tzn. pewnie sama bym nie czekała, gdybym miała takie potrzeby, jednak są badania, które wskazują na to, że najmniejszy odsetek rozwodów występuje u małżeństw, które decydują się na seks po ślubie. Mnie samą zdziwiły te wyniki, kiedy czytałam o tym na studiach. Jak ktoś chce konkretów to można na ten temat znaleźć wpis i odniesienie do konkretnych badań w Psychologi Społecznej B.Wojciszkę, najpewniej w rozdziale o związkach (ale co do rozdziału mogę się mylić).

Nie podoba mi się też takie ocenianie. Czemu twierdzisz, że to chore? Każdy może sobie wybrać jak chce. Jak che może mieć seks codziennie z kimś innym (to jego ryzyko), a jak chce może czekać do ślubu (to również jego ryzyko w kwestii ewentualnego niedopasowania).
Jeśli dwójka ludzi decyduje się na czystość aż do ślubu to nie widzę w tym nic złego, bo to ich wybór. Odnosiłam się do narzucania takiej zasady przez kościół, gdzie dwójka ludzi chciałaby spróbować ale są wierzący do tego stopnia, że tego nie zrobią, ponieważ wiedzą, że będzie to grzech. No i się męczą. Tylko tyle i aż tyle. Tak samo nie będę nic sądzić o osobie, która codziennie ma innego partnera seksualnego ale jeśli w alternatywnej rzeczywistości właśnie takie zasady narzucałby kościół (cóż to byłby za świat :D ) to również uznałabym to za chore, bo owszem, narzucanie zasad szczególnie w tak intymnej kwestii jest dla mnie chore. Wiem, że przez takie opinie wychodzę na nietolerancyjną osobę ale na temat religii jestem niesamowicie cięta, przykro mi.
Nuśka pisze: 11 sty 2018, 14:49 No własnie świecka, a Setsu napisała o katechetach też(nie księżach) i tu jest dyskryminacja. Seksuolog też może być osobą wierzącą.

Dziękuje za poparcie w niektórych tematach, bo jako nowa osoba na tym forum nie poczułam się miło przyjęta.
Ja kogoś dyskryminuję, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam? Nadal mocno stoję za tym, aby wiedzę na takie tematy przekazywały osoby niewierzące, bo tak byłoby najrozsądniej. Jeśli znajdzie się osoba wierząca (a znajdzie na pewno, na każdym kroku) i będzie chciała porozmawiać na ten temat z chociażby księdzem to nie widzę przeszkód, bo to jak najbardziej zrozumiałe. Tylko też nie uważam, aby miejsca na takie rzeczy były w szkole. Państwo nie powinno faworyzować żadnej religii, a jak jest u nas wiadomo. Takie spotkania powinny się odbywać poza terenem szkoły i to żadna dyskryminacja, po prostu szkoła nie jest od tego.

Bo zaczęłaś z grubej rury :lol:
A tak na poważnie to nikt cię tutaj nie obrażał, więc nie odbieraj tego jako niemiłe przyjęcie ale dyskusje na dość kontrowersyjne tematy, bo przy takich praktycznie każdego nieco nerwy mogą ponieść :)
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Nuśka »

Nightfall pisze: 11 sty 2018, 19:46 PS.Trochę to zabawne, że wiarygodnych źródeł domagają się w sporej mierze osoby, które własne wpisy też opierają głównie na własnych odczuciach :D
W szczególności, że od tego jest specjalny wątek, gdzie ludzie o tym też pisali i w którym Pan Viljar również się udzielał, ale tam mu to jakoś przeszło mimo uszu. Trochę mnie to uraziło, a wydaję mi się, że to powinien być już dojrzały człowiek.
Setsu pisze: 11 sty 2018, 20:33 Ja kogoś dyskryminuję, bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam?
Odnosiłam się do tego fragmentu twojej wypowiedzi.
Setsu pisze: 27 paź 2017, 11:35 dodatkowo byłabym za zakazem prowadzenia takich lekcji księżom czy katechetom. Bo po pierwsze - skąd ksiądz ma mieć o tym pojęcie, po drugie - niestety w większości są to ludzie mocno zacofani dla których seks przed ślubem to grzech ostateczny, co jest zrozumiałe jeżeli ma to powiązanie z religią, i po trzecie, bo przy religii już jesteśmy - uważam, że łączenie tego z wyznaniem to skrajny debilizm i poważnie nie chcę nikogo tym urazić. Tylko to zakładanie, że każdy wierzący być musi jak i co panna_x już zauważyła, każdy bez wyjątku rodzinę kiedyś założy. Chociaż nie łudzę się, aby w tym kraju coś się zmieniło, skoro stopować to religię wiążę się coraz bardziej z innymi rzeczami. Szkoda gadać.
Zarzuciłam Ci przy tym hipokryzję i dyskryminacje, bo po pierwsze piszesz "łączenie tego z wyznaniem to skrajny debilizm", a co z łączeniem z obrzydzeniem do człowieka pomimo popędu, czyli z aseksualizmem? a po drugie dyskryminację katechetów, bo są to zwykli nauczyciele. W moim przypadku czasem bym chciała się dowiedzieć i zdać pytanie "a jak ma się do tego Kościół?" i poza tym są szkoły katolickie, gdzie ludzie posyłając tam dziecko wręcz sobie życzą, aby uczyły tam tylko osoby wierzące w tym księża czy zakonnice, choć akurat taki utopijny WDŻ jaki tu sobie wyimaginowywujemy zdecydowanie nie mógłby być prowadzony przez osobę duchowna, bo jakby zrobiła to dobrze od razu dostałaby naganę od przełożonych. A po trzecie w oczach wielu ludzi seks to najgorszy z grzechów, a przecież w pierwszej kolejności są te przeciwko Bogu(znaczy każdy grzech jest przeciwko Bogu, ale rozumiecie o co mi chodzi mam nadzieje). Istnieje w tym pewna hierarchia i to ludzie niewierzący często ostro ją odwracają tworząc własną teorie na temat Kościoła wyśmiewając się przy tym jakby w tym konkretnym przypadku było coś śmiesznego. Ja osobiście wolałabym z kimś przeżyć wszystko od początku do końca z pewnością, że mnie nie zostawi przy pierwszej lepszej okazji, ale też nie wyśmiewam się z innych teorii.
Setsu pisze: 11 sty 2018, 20:33 Bo zaczęłaś z grubej rury :lol:
Może troszkę xd chciałam zacząć od jakiegoś neutralniejszego, a wdepnęłam w bagno :D
Setsu pisze: 11 sty 2018, 14:00 Co jest złego w tamponach? Błonę dziewiczą można rozerwać podczas uprawiania sportów, a i jest to tak rzadki procent, że nie ma o czym rozmawiać. Ba, przebicie błony przez tampon jest jeszcze mniej prawdopodobne. Mówią, że tampony są bezpieczne, bo jest to prawda ale nigdy nie powiedzieli, że nie da się nimi rozdziewiczyć. Z tego co kojarzę żadna firma oferująca metody antykoncepcji nie zarzeka się, że ich produkty działają ze skutecznością 100%, bo wiedzą, że byłoby to kłamstwo. Nawet w reklamach nie pamiętam, aby kiedykolwiek takie stwierdzenie poleciało.
Młody człowiek może to tak zrozumieć przez te niedopowiedzenia. Co do durexa to trochę cofam to co napisałam, a trochę nie, bo na swojej oficjalnej stronie faktycznie piszą, że nawet przez całowanie można się zarazić opryszczką chociażby. Abstrahując, różne świństwa można też złapać w publicznej toalecie lub na basenie.
Cytuje:
Każda aktywna seksualnie osoba może zarazić się chorobą weneryczną. Uzależnione jest to od tego, jak często miewasz seks oraz z iloma partnerami/partnerkami. STI jest przenoszone za pomocą następujących dróg:[2]

Seks oralny
Penetracja waginy
Penetracja analna
Palcówka (zwłaszcza, jeśli na palcach znajdują się obrzęki lub zacięcia)
Kontakt skóry ze skórą i całowanie (brodawki narządów płciowych oraz opryszczka potrzebują jedynie kontaktu z zainfekowanym miejscem na ciele)1
Współdzielenie seks gadżetów (z kimś, kto ma STI)
A z drugiej strony Durex wyraźnie sugeruje w swoich spotach, np. takim jak ten, że jak założysz prezerwatywe to się nie zarazisz. Oczywiście zgadzam się, że jest to najpewniejszy sposób ale nie 100% i wprowadza w błąd. Nie mówią, że one zmniejszają ryzyko, bo to się tak nie sprzeda jak zasugerowanie, że chronią całkowicie. Dlatego uważam, że edukacja w tym zakresie jest potrzebna, bo nie każdy jest mistrzem dedukcji, a wręcz przeciwnie większość złapię się na to, że z prezerwatywą nic im nie będzie.
Ostatnio zmieniony 11 sty 2018, 23:53 przez Nuśka, łącznie zmieniany 1 raz.
takasobie

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: takasobie »

W większości reklam różnych środków (płyny do płukania jamy ustnej, domestosy, prezerwatywy, podpaski, suplementy diety, kosmetyki) ich skuteczność jest podawana jako "do 100%", czyli od 0 do 100% lub "99,99%" albo 100% *" i pod spodem drobnym drukiem w jakich warunkach osiąga się to 100%, jak myślę jakieś specyficzne warunki w testach in vitro. Sądzę, że jest to zapis albo wymuszony prawem albo jako zabezpieczenie przed pozwami.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Azshara »

Nuśka pisze: 11 sty 2018, 21:45 Zarzuciłam Ci przy tym hipokryzję i dyskryminacje, bo po pierwsze piszesz "łączenie tego z wyznaniem to skrajny debilizm", a co z łączeniem z obrzydzeniem do człowieka pomimo popędu, czyli z aseksualizmem?
Nie wiem, ponieważ nigdzie tego nie napisałam. To znaczy pierwszą część i owszem, napisałam ale z drugą to nie za bardzo wiem o co chodzi.
Nuśka pisze: 11 sty 2018, 21:45 a po drugie dyskryminację katechetów, bo są to zwykli nauczyciele. W moim przypadku czasem bym chciała się dowiedzieć i zdać pytanie "a jak ma się do tego Kościół?" i poza tym są szkoły katolickie, gdzie ludzie posyłając tam dziecko wręcz sobie życzą, aby uczyły tam tylko osoby wierzące w tym księża czy zakonnice, choć akurat taki utopijny WDŻ jaki tu sobie wyimaginowywujemy zdecydowanie nie mógłby być prowadzony przez osobę duchowna, bo jakby zrobiła to dobrze od razu dostałaby naganę od przełożonych.
Ja się naprawdę gubię. Czy dyskryminuję katechetów? Tylko w kwestii nauczania o seksie w normalnej szkole, bo po raz kolejny zaznaczę, że nie uważam za dobry pomysł, aby robiła to osoba wierząca. Bo tak, zdarzają się naprawdę w porządku katecheci, sama znam dwóch, ale jeśli taka selekcja ma wyglądać na zasadzie "trafi się niezbyt normalny, to trafi, trudno" to ja dziękuję, bo z takimi również miałam do czynienia i lekcje religii wyglądały bardziej jak zlot prowadzony przez fanatyka. Natomiast no właśnie, są szkoły katolickie, przeciwko którym nie mam nic, ba, jestem nawet za, aby to właśnie tam katecheci uczyli w tej kwestii i była ogólna pogadanka o seksie przedstawiana z ich punktu widzenia. Chyba zdajesz sobie sprawę, jak wyglądają takie lekcje w klasie, gdzie jakaś część osób jest niewierząca? Dyskusja, próby udowodnienia swoich racji, czasami nawet nerwy brały górę (nigdy osobiście głosu nie zabierałam, ale świadkiem byłam). Naprawdę chciałam w czasach szkolnych dowiedzieć się więcej na temat innych religii, bo owszem, mogłam zrobić to samodzielnie, ale skoro już taką lekcję mieliśmy, to byłoby to rozsądniejsze niżeli gadanie co tydzień o tym samym, gdzie połowa klasy przesypiała, a drugiej nawet nie było.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2018, 20:25 przez Azshara, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
BlueStar
mASełko
Posty: 140
Rejestracja: 25 gru 2017, 23:54
Lokalizacja: Warszawa

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: BlueStar »

I owszem, uważam, że WDŻ powinna uczyć osoba świecka, a nie wierząca, bo seksuologia jest odrębną nauką, a nie ideologią. Więc wolałabym, żeby uczyli fachowej wiedzy z zakresu biologii, funkcjonowania ciała i tego, co głosi stanowisko naukowe
Katechetka też miała biologię w szkole i myślę, że potrafiłaby powiedzieć,że dziecko powstało w Twoim organizmie z połączenia komórki jajowej i plemnika, a nie że to dar od Boga za bycie dobrym człowiekiem. Jeśli chodzi o funkcjonowanie organizmu to zarówno katecheta jak i ksiądz dali by sobie z tym radę, bo w tej kwestii nauka i religia się nie różnią (no chyba, że ktoś z nich wierzy że kobieta miesiączkuje bo zgrzeszyła :D)
Jednak jestem za tym by księża i katecheci nie uczyli WDŻ, bo niestety o ile budowę ciała i opis cyklu menstruacyjnego opiszą ci bez zarzutu to niestety przy antykoncepcji i aborcji jest już problem, bo zostanie Ci z góry narzucone rozwiązanie, podczas gdy (według mnie) masz prawo wybrać inaczej(tabletki zamiast kalendarzyka, aborcja zamiast wydawania na świat dziecka poczętego z gwałtu)

Odnośnie tego że księża nic nie wiedzą o seksie-zanim poczuli powołanie , mogli czuć chcicę :D


Nie pasuje mi wciskanie poglądów religijnych na lekcjach niezwiązanych z religią.
Popieram :)

Ja podobnie jak króliczka, uważam, że błona jest tylko niepotrzebnym dodatkowym stresem i cierpieniem dla kobiety. Też bym wolała, żeby jej nie było.
Miałam to szczęście, że przy pierwszym razie nic nie czułam.Psychicznie bo jestem asem i sex jest mi obojętny, a fizycznie bo błony nie miałam :D Prawdopodobnie sama pękła podczas intensywnych ćwiczeń gimnastyki.
Nightfall

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Nightfall »

Jeśli dwójka ludzi decyduje się na czystość aż do ślubu to nie widzę w tym nic złego, bo to ich wybór. Odnosiłam się do narzucania takiej zasady przez kościół, gdzie dwójka ludzi chciałaby spróbować ale są wierzący do tego stopnia, że tego nie zrobią, ponieważ wiedzą, że będzie to grzech.
Ok rozumiem ;) Cóż przynależność do danej religii i zgoda na zasady, to w sumie też ich wybór. Np. jest sporo osób wierzących, które właśnie wierzą, ale postępują tak jak sami uważają za słuszne i dobre. Ogólnie większość osób (wierzących, czy nie) uznaje, że seks z partnerem jest "ok" po półrocznej znajomości z partnerem - czyli tak rozsądnie, bo po takim czasie można tą drugą osobę trochę poznać.

Ale tak, takie mówienie może później u ludzi wywołać np. jakieś często nieadekwatne poczucie winy itd.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: panna_x »

Małe sprostowanie, być może zostałam źle zrozumiana przez Nuśkę. Mówiąc, że powinna uczyć osoba świecka, miałam na myśli osobę o świeckim czy też typowo naukowym podejściu, a nie katechetę, który księdzem nie jest, ale ma takie stanowisko jak ksiądz/kościół. Co do tego, że najmniej rozwodów mają pary, które rozpoczęły po ślubie, może wynika to z faktu, że dopiero po ślubie zaczynają przeważnie bardzo żarliwie wierzący ludzie, a jak wiadomo religia zakłada też nierozerwalność małżeństwa. Więc żyjąc zgodnie ze swoimi zasadami, dopełniają takiego obrazu.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Viljar »

Dokładnie, brak rozwodu wcale nie musi oznaczać szczęśliwego i zgodnego związku. To może być historia cichych dni, braku kontaktu, a często także zdrad. Miałem okazję rozmawiać z osobą, która zupełnie serio wierzyła, że zdrada małżeńska to normalna rzecz, jeśli małżonkowie mają odmienny popęd seksualny (odpowiedziała twierdząco na pytanie, czy gdyby mąż ją zdradzał z takiego powodu, też by się nie skarżyła, tylko uznała jego racje), ale uważała, że mieszkanie ze sobą przed ślubem to samo zło. Nie jest w swoich poglądach odosobniona.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Edukacja seksualna dzieci :)

Post autor: Viljar »

Przepraszam, że post pod postem, ale nikt się nie udzielał, więc...

Właśnie przeczytałem sobie "Sztukę kochania" M. Wisłockiej (wreszcie!). Była tam mowa m.in. o edukacji seksualnej. Autorka zauważyła, że najwięcej problemów miały te jej pacjentki, u których w domu nie mówiło się o seksie albo zaczęło się mówić późno. Na podstawie tych obserwacji stwierdziła, że optymalny wiek, by rozpocząć edukację seksualną, to 12-13 lat - czyli tuż, tuż przed dojrzewaniem. Tylko wtedy możliwe ma być poznanie swojego ciała, brak wstydu rozumiany jako umiejętność rozmowy na tematy związane z życiem płciowym oraz przygotowanie na różne sytuacje, problemy itp. Zdaniem autorki, wiąże się z tym również odpowiedzialne rodzicielstwo.

Ja osobiście się z tym całkowicie zgadzam.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
ODPOWIEDZ