Generalnie patrzysz w złą stronę, o takich rzeczach czytałem choćby w stosunku do krajów afrykańskich, choć nie tylko. Ale w sumie można powiedzieć, że z tym kanibalizmem troszkę przesadziłem. Zajmijmy się teraz USA, czy aby na pewno jest tak pięknie jak mówisz. Po pierwsze w USA działa mnie lub bardziej sprawny system pomocy społecznej i jest on także utrzymywany z podatków. Osoby które całe życie przepracowały bez ubezpieczenia są właśnie wspierane przez różne systemy pomocowe i z pewnością nie są tak do końca pozostawione same sobie. Do tego dochodzi jeszcze pomoc organizacji pozarządowych, są też szpitale, które w USA przyjmują osoby nieubezpieczone i zapewniam cię ktoś za to płaci. O ile wiem zależy ci właśnie na tym, żeby jak najmniej dopłacać do osób, które się nie ubezpieczyły. W USA praca bez ubezpieczeń jest o ile wiem dość sporym problemem (stąd właśnie działania Obamy, mniejsza o większość na ile udane). Tyczy się głównie mniejszych ośrodków miejskich jak i wiejskich, a zwłaszcza obszarów o podwyższonym bezrobociu, gdzie nie wymaganie ubezpieczenia jest wręcz atutem. Dla władz USA to jest poważny problem. Owszem w USA są ludzie którzy są przeciwni obowiązkowym ubezpieczeniom, ale bez problemu znajdziesz też ludzi, którzy uważają, że taki obowiązek jest wręcz koniecznością. Zostawienie (a raczej odcięcie) tych ludzi samych sobie jest politycznym samobójstwem, przynajmniej w warunkach demokracji. Żaden realnie myślący polityk, nie spróbuje tego zrobić. Będziesz dopłacała do nieubezpieczonych tak długo, aż ich zmusisz, żeby się sami ubezpieczyli, nie miej co do tego złudzeń. Państwo nie ma własnych pieniędzy i dlatego, żeby komuś dać, musi najpierw komuś zabrać. Zastanówmy się na chwilę o co my się właściwie wspieramy. Z punktu widzenia osoby odpowiedzialnej, fakt przymusu ubezpieczenia się nie ma najmniejszego znaczenia, bo taka osoba ubezpieczy się bez względu na to czy ten przymus będzie istniał czy nie, chyba się ze mną zgodzisz. Z punktu widzenia osoby odpowiedzialnej, która się ubezpieczyła, wręcz lepiej jest, jak ten przymus będzie istniał, gdyż dzięki temu będzie ona płaciła tylko na siebie a nie na ludzi, którzy uznali że ubezpieczać się nie muszą. Dla mnie osobiście jest to jasne i oczywiste. Problem z polskim systemem ubezpieczeń nie polega na istnieniu przymusu, tylko na tym, że wszyscy musimy bez względnie ubezpieczyć się u monopolisty, który dzięki temu ma prawo dyktować nam warunki. Żaden logicznie myślący człowiek nie podpisałby dobrowolnie umowy z ubezpieczycielem, wiedząc że ten po śmierci go zwyczajnie okradnie, ale puki co nie mamy wyboru. To w sumie tyle, co tyczy się przymusu ubezpieczeń.panna_x pisze: ↑4 mar 2018, 09:53 Chyba w Stanach jest ( lub była do niedawna, przynajmniej do czasów Obamy, dobrowolność ubezpieczenia) i jakoś o kanibalizmie tam nie słyszałam ani o jakichś większych buntach społecznych na tym tle. Więc moim zdaniem jest to dobry pomysł i nie grozi totalną demolką społeczną.
Drugą sprawę, którą poruszyłaś jest nieprawidłowe rozdysponowanie pomocy do osób, które tylko udają, że jej potrzebują i tu jestem dokładnie tego samego zdania jak ty. Pomoc należy się tylko tym, co naprawdę jej potrzebują. W moim hipotetycznym systemie ubezpieczeń. W szczególności dotyczyłaby osób, które z racji swojego stanu zdrowia nie mogą podjąć żadnej pracy, a co za tym idzie nie są dla potencjalnych ubezpieczycieli atrakcyjni. Ale to tylko jakaś tam idea, która się zrodziła w mojej głowie, nie wykluczam że gdyby faktycznie miałaby się urzeczywistnić to musiałaby pewnie być ostro przemyślana i dopracowana przez jakiś tam fachowców. Istotą jest fakt, że osoba, która ubezpieczyłaby się u ubezpieczyciela (może być to równie dobrze bank w to nie wnikam), jeśli miałaby pójść czy to na rentę, czy na emeryturę, to w pierwszej kolejności, zanim skorzystałaby z środków publicznych, musiałaby zużyć te środki, które pobrał ubezpieczyciel, czyli możliwe że ty byś w takiej sytuacji do takiego ubezpieczonego nie dopłaciła ani grosza, a chyba właśnie o to chodzi. Każdy powinien pracować na swoją emeryturę. Taka jest moja opinia.
PS. Ja także brałem udział w akcjach charytatywnych i także mnie wkurza fakt, że dzieci na skraju nawet śmierci muszą liczyć na zbiórki od zwykłych ludzi, podczas gdy tu powinien zdecydowanie podkreślam zdecydowanie leczenie zapewnić rząd i w tym wypadku jestem chętny płacić na to podatki. Nie różnimy się pod tym względem zbytnio.
Pozdrawiam