Interrogare sapienter est docere

Każdy nowy użytkownik musi się wpisać! No dobra, to tylko żart, ale przedstawcie się. :)
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Nuśka »

1: Człowiek ma to do siebie, że mierzy innych swoją miarą i najnormalniej nie wie, że inni mają inaczej.
To nie są skrajne przypadki. To się nazywa orientacja egodystoniczna. Asy wchodzą w związki z esami jak dla mnie żerując na nich(choć wiem, że to świadomy wybór obu stron, choć nie zawsze) dla wyżej wymienionych korzyści takich jak brak samotności, życie towarzyskie(zawsze łatwiej z kimś) czy potomek. Niektórzy twierdzą, że się zakochują - ja uważam, że as to nie osoba, która się podnieca, ale co ja wiem... Do tego dla asa to nie związek tylko bardziej partnerstwo i mnóstwo granic.
2: Po pierwsze asy oglądają pornografię do masturbacji, bo im łatwiej. Kto im zabroni? Po drugie, właśnie seks dostarcza o wiele większe spektrum uczuć, ale te będą o wiele bardziej subiektywne i zależne od "współóżkowca" odczucia.
3: Biała pisała o jedzeniu i do tego się odnosiłeś w tym punkcie przecież.
4: Mnie to mówisz :p też uważam, że to nie kwestia chcenia czy nie chcenia, ale zakrzyczano mnie za to tutaj :p I nie nazywaj tego problemem - problem jest jak jest partner - jak go nie ma i nie chce się aby był to wręcz błogosławieństwo.
5: Istnieje coś takiego jak orgazm bez penetracji, czy nawet stymulacji narządów rodnych, a z drugiej strony jakieś 70%(liczba z rękawa) kobiet nie ma orgazmów podczas stosunku więc dla nich niespecjalnie chodzi o przyjemność seksualną w seksie, a o bliskość.
7: Miałam na myśli, że jeszcze jedna ze stron zapragnie seksu, albo zawsze go chciała, tylko się nie przyznawała, as poczuje się zdradzony i się związek rozpadnie :p Przed nauką nic się nie ukryje :D
Scadrial pisze: 7 mar 2018, 02:47 Z naciskiem na "mogą".
Mi to tłumaczysz? Przecież wiem :D i chyba się wstrzeliłam w to co autor miał na myśli.
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Biała »

Kurczę, teraz widzę, że moja odpowiedź się nie dodała :/

Myślałam, żeby w próbie kontrolnej też byli ekstrawertycy, tylko z tej seksualnej większości. Więc wtedy średnia wartość próby kontrolnej też by była wyższa niż 30x. Ale w sumie masz rację, można tak zrobić, żeby obie grupy brać losowo. Jeżeli aseksualizm i introwertyzm to zjawiska niezależne, będą realne szanse, że rozkład ekstrawertyków i introwertyków będą w obu grupach zbliżony i wyniki wyjdą wiarygodne.
A miałam na myśli temperament introwertyków :D

Nie tylko nastolatkowie mogą nie wiedzieć. Aseksualizm jest mało znany, ja natrafiłam na to określenie w sieci czystym przypadkiem, pod koniec drugiego roku studiów. Spora część ludzi nawet jak coś o tym usłyszy, i tak nie wierzy. No i gadanie ludzi w otoczeniu, że to na pewno przejdzie, że jak się spróbuje to się polubi, że nie trafiło się na właściwą osobę... A potem zdziwienie, że to jednak tak nie działa.

Co do tego omijania, to ciekawa rzecz mi się przypomniała. Jak byłam w związku, to przez większość czasu martwiłam się o partnera, że pomimo deklaracji z czasem on będzie w celibacie cierpiał. Jakoś tak pod koniec związku przyszła mi nagle do głowy myśl dość abstrakcyjna - czy może przypadkiem on nie myślał o mnie w podobny sposób, że ja coś tracę. Jakoś wcześniej nawet się nad tym nie zastanawiałam, dopiero w taki sposób pośrednio-pośredni znienacka przyszło mi do głowy takie pytanie.
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Scadrial »

Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 1: Człowiek ma to do siebie, że mierzy innych swoją miarą i najnormalniej nie wie, że inni mają inaczej.
Z różnych względów można do pewnego czasu nie dostrzegać takiej odmienności, ale nie powiesz mi, że można w pełni wejść w dorosłość i nie dostrzec, że świat kręci się wokół du*y, która stanowi geometryczne centrum świata ludzi ( :wink: ).
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 Asy wchodzą w związki z esami jak dla mnie żerując na nich(choć wiem, że to świadomy wybór obu stron, choć nie zawsze) dla wyżej wymienionych korzyści takich jak brak samotności, życie towarzyskie(zawsze łatwiej z kimś) czy potomek.
Nie twierdzę, że tak się nie zdarza. Ostatecznie mnóstwo kobiet jakiś czas po ślubie staje się w praktyce aseksualnych względem partnera, a godzą się na seks głównie dla korzyści, świętego spokoju, czy też z "dobrego serca".

Pisałem o odpowiednim partnerze i udanym związku. Żerowanie, półśrodki i tej rangi wyrzecznia jakoś mi się z tą ideą nie zgadzają.
Może powinienem zmodyfikować podaną wartość procentową i ją obniżyć, lub podzielić na 2 kwestie: 1. zmniejszenie szansy na szczęśliwy i pełny związek 2. zmniejszenie szansy na jakikolwiek związek.
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 Niektórzy twierdzą, że się zakochują - ja uważam, że as to nie osoba, która się podnieca, ale co ja wiem...
Zakochanie nie musi łączyć się z podnieceniem. Jednakże jakoś łączy się z seksualnością. Przecież dla większości asów (lub "asów") płeć partnera będzie mieć znaczenie. Są też asy, które twierdzą, że w ogóle nie mają uczuć romantycznych, co stanowiłoby pełną definicję.
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 2: Po pierwsze asy oglądają pornografię do masturbacji, bo im łatwiej. Kto im zabroni?
Skoro porno pomaga im się podniecić (a zarazem nie potrafią podniecić się przy seksie), to nie są "czystymi" asami, lecz znowu wychodzi jakieś zdrowotne odchylenie, które wypadałoby skonsultować ze specjalistą.
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 Po drugie, właśnie seks dostarcza o wiele większe spektrum uczuć
Tak też napisałem.
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 3: Biała pisała o jedzeniu i do tego się odnosiłeś w tym punkcie przecież.
Nope, konkretny przykład nie ma tutaj znaczenia, odnosiłem się do zjawiska "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Asom mówi się, że tracą sporo (jakby nie patrzeć sam właśnie to robię), to co innego niż nigdy nie poznać czegoś przyjemnego. Eksperyment: powiedzieć komuś, że wygrał tysiąc złotych to się ucieszy, ale jeśli dodać, że o mały włos nie wygrał miliona, to może się okazać, że nastrój będzie miał gorszy niż przed informacją o wygranej 1k. Perspektywa.
Zwróciłem też uwagę, że znaczenie ma powszechność. Co innego czuć się biedniejszym od wąskiego grona milionerów, a co innego od większości społeczeństwa, jeśli trzymać się porównań pieniężnych.
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 4: Mnie to mówisz :p też uważam, że to nie kwestia chcenia czy nie chcenia, ale zakrzyczano mnie za to tutaj :p
Zatem powinnaś była napisać "części <asów> się nie chce", bo w obecnej formie zasugerowałaś, że wszystkie asy... to nie asy.
Oho, nadepnęłaś co wrażliwszym na odcisk? Mogli to odebrać jak homo słyszący, że mógłby się wyleczyć.
Jeśli o mnie chodzi, wal śmiało bez najmniejszej autocenzury.
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 I nie nazywaj tego problemem - problem jest jak jest partner - jak go nie ma i nie chce się aby był to wręcz błogosławieństwo.

"Mnie to mówisz? :D"
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 z drugiej strony jakieś 70%(liczba z rękawa) kobiet nie ma orgazmów podczas stosunku więc dla nich niespecjalnie chodzi o przyjemność seksualną w seksie, a o bliskość.
Za którą to bliskością asy z reguły nie przepadają (przytulanie tak, ale nie w sposób seksualny). Możesz to wliczyć na poczet elementów niezastępowalnych.
Różnica między nimi jest taka, że problem tych kobiet jest zwykle do rozwiązania (kiepski partner, brak namiętności w związku, problemy zdrowotne i psychologiczne).
Nuśka pisze: 7 mar 2018, 11:16 7: Miałam na myśli, że jeszcze jedna ze stron zapragnie seksu, albo zawsze go chciała, tylko się nie przyznawała, as poczuje się zdradzony i się związek rozpadnie :p Przed nauką nic się nie ukryje
W takim razie uważasz, że wyjawienie prawdy jest niehumanitarne? Słodkie kłamstwo lepsze?
Sytuacja i tak nieco abstrakcyjna. Przecież skryty pseudoAs nie zgodziłby się na badanie, słysząc, że poszukiwane są pary aseksualne, żeby zbadać ich mózgi i hormony. Wymyśliłby wymówkę, żeby nie dać się przejrzeć.

Biała pisze: 9 mar 2018, 13:23 Jeżeli aseksualizm i introwertyzm to zjawiska niezależne, będą realne szanse, że rozkład ekstrawertyków i introwertyków będą w obu grupach zbliżony i wyniki wyjdą wiarygodne.
Przypuszczam, że aseksualizm pcha ludzi w stronę introwertyzmu, a przynajmniej jego zewnętrznych objawów. Predyspozycja predyspozycją, ale wszelka forma wyobcowania, wykluczenia i odchylenia od normy społecznej sprzyja przyjęciu zachowań introwertycznych nie z wyboru. Człowiek poniekąd się adaptuje. W drugą stronę także wielu introwertyków przyjmuje wzorce zachowań ekstrawertycznych z uwagi na społeczną i kulturową presję, oraz brak świadomości siebie.
Biała pisze: 9 mar 2018, 13:23 Aseksualizm jest mało znany, ja natrafiłam na to określenie w sieci czystym przypadkiem, pod koniec drugiego roku studiów.
Znajomość pojęcia, a identyfikacja zjawiska - nie trzeba wiedzieć, że zjawisko ma swoją nazwę, żeby je dostrzec u siebie. Aczkolwiek przyznam, że aseksualne kobiety mogą później zdać sobie sprawę ze swojej odmienności. Powszechnie wiadomo, że zdrowy facet ma ochotę na seks każdego dnia, jeśli nie doświadcza jakichś trudnych warunków w postaci zmęczenia fizycznego lub psychicznego. Co do kobiet, świadomość nieco bardziej skomplikowanej seksualności jest mniejsza, jak również rzadsze otwarte mówienie o swoich potrzebach. Niektóre kobiety potrzebują więzi emocjonalnej, żeby odczuwać podniecenie, zatem jeśli jeszcze takiej więzi z nikim nie stworzyły, mogą sprawiać wrażenie asów.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Nuśka »

Zakochanie nie musi łączyć się z podnieceniem. Jednakże jakoś łączy się z seksualnością.
Nie zgodzę się. Miłość nie musi wiązać się z podnieceniem, ale zakochanie to czysta namiętność, pragnienie fizycznego kontaktu i towarzyszy mu pobudzenie fizjologiczne. Relacje platoniczne, a romantyczne to co innego.
Skoro porno pomaga im się podniecić (a zarazem nie potrafią podniecić się przy seksie), to nie są "czystymi" asami, lecz znowu wychodzi jakieś zdrowotne odchylenie, które wypadałoby skonsultować ze specjalistą.
Są asy enjoy sex xd Do tego większość asów Ci powie że przecież może być fizycznie zdolna do seksu, ale nadal nie będzie czuć pociągu seksualnego(tutaj raczej widmo :p), że nie pragną seksu.
Za którą to bliskością asy z reguły nie przepadają (przytulanie tak, ale nie w sposób seksualny). Możesz to wliczyć na poczet elementów niezastępowalnych.
Sęk w tym, że romantyki chyba to lubią. Podejrzewam, że necking może nie być im obcy, no a jak as może chcieć lub być w przyjemnej relacji erotyczno-seksualnej? Przecież zaspokajanie tak swojego pożądania to nawet coś więcej niż sam pociąg seksualny. Większość takich osób powie, że pocałunki ok tylko nie francuskie, ale seksualne osoby też tak mówią i czują.
Scadrial pisze: 9 mar 2018, 21:17 Zatem powinnaś była napisać "części <asów> się nie chce", bo w obecnej formie zasugerowałaś, że wszystkie asy... to nie asy.
Sami się określają jako osoby niepotrzebujące/nie chcące seksu, który mogą zastąpić masturbacją, a jednocześnie się zakochujące, czujące motyle w brzuchu. Szczerze powiedziawszy ja nie wiem czego więcej potrzeba do seksualizmu i jakiego uczucia oni by oczekiwali na początek przed rozpoczęciem jakichkolwiek kontaktów erotycznych.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Azshara »

Scadrial pisze: 9 mar 2018, 21:17 Skoro porno pomaga im się podniecić (a zarazem nie potrafią podniecić się przy seksie), to nie są "czystymi" asami, lecz znowu wychodzi jakieś zdrowotne odchylenie, które wypadałoby skonsultować ze specjalistą.
Pozwól, że się wtrącę :)
Mało jest asów, którzy są "czyści" do tego stopnia, że rączki grzecznie na kołderce, zero zbereźnych myśli i brak jakichkolwiek potrzeb. Nie jestem pewna czy to nie Nuśka, ale ktoś na tym forum napisał już, że można być autoseksualnym, ale i tutaj zastrzegam, że piszę z pamięci, bo mocno mi w nią zapadło i mogłam poplątać. Oznacza to posiadanie popędu seksualnego, który jednak chcemy zaspokoić sami ze sobą, ponieważ wchodzenie w interakcje seksualne z inną osobą nas nie interesują i przede wszystkim nie podniecają/ pociągają. W pewnym stopniu podpięłabym to pod aseksualizm, nie wiem czy słusznie. Wizja uprawiania seksu na taką osobę nie działa, nie chce i nie potrzebuje tego robić, ale sprawianie sobie przyjemności to inna sprawa. Tutaj cię może zaskoczę, ale są też asy, których wyobrażenie uprawiania seksu podnieca jak najbardziej, ale kończy się na masturbacji, ponieważ niczym więcej nie są zainteresowani. Z aseksualizmem jest ten problem, że ciężko jest go do czegokolwiek porównać, aby pomóc drugiej osobie zrozumieć, o co chodzi. Mogłabym napisać, że lubię oglądać, gdy ktoś maluje obrazy i sprawia mi to przyjemność, oczywiście nie seksualną, ale nigdy nie chciałabym robić tego sama. Pewnie odpisałbyś mi, że to nie to samo i miałbyś rację, zataczamy błędne koło. Jednakże tak samo jest z osobami seksualnymi, bo nie ma jednej poprawnej definicji. Ilu ludzi, tyle preferencji. Niektórzy lubią seks bez orgazmu, ponieważ uważają, że seks sam w sobie jest wystarczająco dobry. Tutaj mamy dopiero odchylenia, ale dlaczego nikt nie nazwie ich zdrowotnymi? Pewnie dlatego, że uprawiają seks i to się liczy. Nieważne, jak i czy kończą, kolokwialnie mówiąc. Palcem celuje się w nas, ponieważ my tego nie robimy, więc na pewno coś jest nie tak z naszym zdrowiem.
Nie lubię o tym myśleć w kategoriach właśnie zdrowotnych i w jak dużym stopniu jest to problem, który wymaga konsultacji ze specjalistą. Uważam, że jest to w porządku tak długo, jak czujemy się dobrze sami ze sobą i nie stanowi to żadnego problemu. Dla mnie brak potrzeby uprawiania seksu nigdy nie był problemem, nie wliczając tego, że czułam się niedopasowana do reszty świata. Jeśli jednak komuś ten problem spędza sen z powiek i chciałby, pomimo że z jakichś powodów nie może, to owszem, jak najszybsza wizyta u specjalisty jest zalecana.
Awatar użytkownika
Scadrial
mASełko
Posty: 107
Rejestracja: 9 lut 2018, 06:25

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Scadrial »

Nuśka pisze: 11 mar 2018, 18:27 Miłość nie musi wiązać się z podnieceniem, ale zakochanie to czysta namiętność, pragnienie fizycznego kontaktu i towarzyszy mu pobudzenie fizjologiczne. Relacje platoniczne, a romantyczne to co innego.
Definicje bywają różne. Znałem parę, która poznała się przez internet. Najpierw długo ze sobą pisali, później rozmawiali przez skype'a. Bez jakichś seks kamerek, fotek, pokazywania ciała. Kiedy zapytałem kiedy się zakochali, twierdzili, że byli sobą zafascynowani/zauroczeni jeszcze zanim się zobaczyli. Oczywiście można stwierdzić, że był to efekt niepełny, zauroczenie wobec wyobrażenia czyjejś osoby, dopowiedzenie do tekstu. Natomiast byli pewni już na etapie rozmów vis-à-moniteur, chociaż jedno i drugie obawiało się to wyznać. Dopiero później zobaczyli się z bliska w taki sposób, że mogło wystąpić podniecenie seksualne. Zakochanie nie musi być czystą namiętnością, może wiązać się z silnymi emocjami związanymi z powtarzającymi się rozmowami, dzieleniem się przeżyciami, wysokim poziomem zrozumienia i zaawansowania komunikacji. Można dywagować czy taki stan jest pełnoprawnym zakochaniem, skoro nie ma się o drugiej osobie pewnych zdawałoby się podstawowych informacji, doświadczeń z nią. Efekty psychiczne i fizjologiczne właściwe dla zakochania są jednak w stanie wystąpić. Tamten kolega mówił mi też, że gdy z nią rozmawiał niekoniecznie myślał o niej w sposób erotyczny, w sensie chciałby ją dotknąć, pocałować, przytulić - podobała mu się, gdybał nt. seksu, ale jeszcze nie było typowego pożądania. Dopiero jak się spotkali.
A takich historii jest więcej. Na ich kanwie nachodzi mnie pytanie, czy zakochany as reagowałby w podobny sposób. Fascynacja, pragnienie bliskości emocjonalnej, fizycznej też w stopniu wykluczającym seks. To by się zgadzało.
Nuśka pisze: 11 mar 2018, 18:27Do tego większość asów Ci powie że przecież może być fizycznie zdolna do seksu, ale nadal nie będzie czuć pociągu seksualnego(tutaj raczej widmo :p), że nie pragną seksu.
Fizyczną zdolność można zmierzyć czy krew napływa do odpowiednich miejsc plus nawilżenie ze strony żeńskiej. Mały chłopczyk też dostaje erekcji, ale masturbacja nie musi sprawiać mu przyjemności ( a przynajmniej w mniejszym stopniu niż po osiągnięciu pewnego wieku).
Nuśka pisze: 11 mar 2018, 18:27 Sęk w tym, że romantyki chyba to lubią. Podejrzewam, że necking może nie być im obcy, no a jak as może chcieć lub być w przyjemnej relacji erotyczno-seksualnej? Przecież zaspokajanie tak swojego pożądania to nawet coś więcej niż sam pociąg seksualny. Większość takich osób powie, że pocałunki ok tylko nie francuskie, ale seksualne osoby też tak mówią i czują.
Seksualność bywa płynna i wykracza poza twarde kategorie. O ile dużo ludzi jest całkowicie heteroseksualnych, tak w przypadku asów różnorodność zdaje się być większa. Wypadałoby raczej posługiwać się modelem na wzór skali Kinseya, tyle że do stopnia aseksualności. Zresztą punkty pośrednie bywały już określane. Teraz nachodzi pytanie na ile można to leczyć, lub jak kto woli modyfikować. Przynajmniej w tych przypadkach, gdzie za dużo jest elementów seksualnych by mówić o ace'ach.
Nuśka pisze: 11 mar 2018, 18:27 Sami się określają jako osoby niepotrzebujące/nie chcące seksu, który mogą zastąpić masturbacją, a jednocześnie się zakochujące, czujące motyle w brzuchu.
Ale że wszyscy? Precyzuj. Są też przypadki ludzi, którzy mają kompletnie wywalone na przytulanki, osoby immunokochliwe. Pozostali niejako się podpięli, już to z potrzeby przynależności, już to z braku świadomości.
Nuśka pisze: 11 mar 2018, 18:27 Szczerze powiedziawszy ja nie wiem czego więcej potrzeba do seksualizmu i jakiego uczucia oni by oczekiwali na początek przed rozpoczęciem jakichkolwiek kontaktów erotycznych.
Uczucia pożądania, prostego, oczywistego, nie podlegającego różnicom w interpretacji.
Jeżeli nie ma pożądania to kontakty seksualne są... nieodpowiednie? Jakaś forma gwałtu na sobie, poświęcanie się dla partnera. O ile nie ma w tym jakiejkolwiek przyjemności.


Setsu pisze: 12 mar 2018, 14:43Mało jest asów, którzy są "czyści" do tego stopnia, że rączki grzecznie na kołderce, zero zbereźnych myśli i brak jakichkolwiek potrzeb.
= mało jest asów wśród asów. Z tej perspektywy może chodzić o jakąś poważniejszą dysfunkcję seksualną, której asy nie chcą nazywać w ten sposób, bo źle się kojarzy. Nie widzę jednak powodu, żeby obawiać się takiego określenia, bycie asem ma dość plusów, a przypadłości nie są wszak czymś, co czyni człowieka mniej wartościowym (przynajmniej nie tego typu).
Setsu pisze: 12 mar 2018, 14:43 Oznacza to posiadanie popędu seksualnego, który jednak chcemy zaspokoić sami ze sobą, ponieważ wchodzenie w interakcje seksualne z inną osobą nas nie interesują i przede wszystkim nie podniecają/pociągają.
Archetyp Narcyza? Przydatny byłby eksperyment myślowy, czy gdyby mieli bliźniaka jednojajowego, to czy byliby skłonni uprawiać z nim seks, pomijając aspekt kazirodczy. Lub dla bardziej kreatywnych, czy gdyby byli wstanie podzielić się na 2 jednakowe ciała połączone jednym umysłem, lecz z podzielną percepcją, to czy tenteges i nie z samej ciekawości.
Setsu pisze: 12 mar 2018, 14:43 Tutaj cię może zaskoczę, ale są też asy, których wyobrażenie uprawiania seksu podnieca jak najbardziej, ale kończy się na masturbacji, ponieważ niczym więcej nie są zainteresowani.
Pewnie Cię nie zaskoczę, jeśli powiem, że to nie asy.
Setsu pisze: 12 mar 2018, 14:43 Mogłabym napisać, że lubię oglądać, gdy ktoś maluje obrazy i sprawia mi to przyjemność, oczywiście nie seksualną, ale nigdy nie chciałabym robić tego sama.
Ciekawe porównanie, choć nie wiem czy trafne. Malowanie obrazu to ciężka praca, która daje piękny efekt, możliwy do podziwiania przez innych. W seksie "praca" i "efekt" są w zasadzie jednym, przyjemność jest natychmiastowa, choć oczywiście jej szczyt przypada na moment orgazmu. Jeśli pokusić się o dokładniejsze rozróżnianie między "chceniem", a "lubieniem", czyli element motywujący i hedoniczny. W seksie głównie działa element motywujący, orgazm zaś jest już typowo hedonicznym. W przypadku malowania efekt motywujący też może wystąpić, ale nie w tak oczywistej postaci.
Zaś lubienie oglądania seksu dla samego oglądania chyba nieco wykracza poza kwestię seksualną. Estetyka, emocje, pasja... akrobacje? Dzieci, które mimowolnie będę porównywał z asami jeśli chodzi o stosunek do seksu, na ogół pornolami się brzydzą, jeśli odsunąć na bok element zainteresowania nieznanym. Dorosły as brzydzić się nie będzie, a element zainteresowania nieznanym... no cóż, w pewnym okrojonym sensie może się uchować. Nieznana przyjemność i pragnienie.
Setsu pisze: 12 mar 2018, 14:43 Jednakże tak samo jest z osobami seksualnymi, bo nie ma jednej poprawnej definicji. Ilu ludzi, tyle preferencji. Niektórzy lubią seks bez orgazmu, ponieważ uważają, że seks sam w sobie jest wystarczająco dobry.
Niezupełnie. Preferencje dotyczą głównie "szczegółów" takich jak fizjonomia partnera, czy pozycje seksualne,co nie zmienia ogólnej zasady pragnienia seksu z płcią przeciwną. Wspomniałem o skali Kinseya, ale jako analogia odnośnie asów; wyniki obserwacji tego gościa nie są w żadnym stopniu wiarygodne, zawyżał grubo skłonności homoseksualne w społeczeństwie.
Co do tego drugiego, wygląda mi na racjonalizację kobiet, które mają problem z osiąganiem orgazmu lub przypadki silniejszej depresji postkoitalnej, która poprzez warunkowanie zniechęca do orgazmu.
Setsu pisze: 12 mar 2018, 14:43 Tutaj mamy dopiero odchylenia, ale dlaczego nikt nie nazwie ich zdrowotnymi?
A czemu nie? Jeśli można to udowodnić, a przynajmniej sensownie uzasadnić, niech każdy nazywa sobie jak chce.
Obrazek
Kliknij w obrazek, żeby powiększyć.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Azshara »

Scadrial pisze: 16 mar 2018, 13:30= mało jest asów wśród asów. Z tej perspektywy może chodzić o jakąś poważniejszą dysfunkcję seksualną, której asy nie chcą nazywać w ten sposób, bo źle się kojarzy. Nie widzę jednak powodu, żeby obawiać się takiego określenia, bycie asem ma dość plusów, a przypadłości nie są wszak czymś, co czyni człowieka mniej wartościowym (przynajmniej nie tego typu).
Scadrial pisze: 16 mar 2018, 13:30Pewnie Cię nie zaskoczę, jeśli powiem, że to nie asy.
Definicja podaje, że aseksualizm jest brakiem odczuwania pociągu seksualnego wobec innych osób, ale nie wyklucza posiadania libido, które jednak w dalszym ciągu nie jest skierowane w innych ludzi. I ja się z tym zgadzam. Bycie asem oznacza dla mnie brak chęci na seks oraz nieodczuwanie pożądania, które wiązałoby się z inną osobą. Jednak uważam też, że chęć zaspokojenia się czy rozładowania napięcia poprzez masturbację, w której może pomagać porno, albo fantazje jest po prostu okey i nie skreśla nas jako asów.
Scadrial pisze: 16 mar 2018, 13:30Archetyp Narcyza?
Całkiem prawdopodobne, że coś w tym może być, ciężko stwierdzić.
Scadrial pisze: 16 mar 2018, 13:30Przydatny byłby eksperyment myślowy, czy gdyby mieli bliźniaka jednojajowego, to czy byliby skłonni uprawiać z nim seks, pomijając aspekt kazirodczy. Lub dla bardziej kreatywnych, czy gdyby byli wstanie podzielić się na 2 jednakowe ciała połączone jednym umysłem, lecz z podzielną percepcją, to czy tenteges i nie z samej ciekawości.
Myślę, że to tak nie działa. Możemy iść drogą związaną z narcyzmem, jednak to nadal byłby seks, nieważne, że z kimś, kto wygląda kropla w krople jak my.
Scadrial pisze: 16 mar 2018, 13:30Ciekawe porównanie, choć nie wiem czy trafne.
Jasne, że nietrafne, nawet o tym napisałam w poprzednim poście :) Jak już wspominałam, aseksualizm ciężko do czegoś dopasować, a przynajmniej jeszcze nie spotkałam się z czymś, co byłoby w punkt.
Scadrial pisze: 16 mar 2018, 13:30Wspomniałem o skali Kinseya, ale jako analogia odnośnie asów; wyniki obserwacji tego gościa nie są w żadnym stopniu wiarygodne, zawyżał grubo skłonności homoseksualne w społeczeństwie.
Co do tego drugiego, wygląda mi na racjonalizację kobiet, które mają problem z osiąganiem orgazmu lub przypadki silniejszej depresji postkoitalnej, która poprzez warunkowanie zniechęca do orgazmu.
Zgadzam się. Takich rzeczy nie powinno odbierać się jako 100% prawdy. Oczywiście naprowadzić na właściwe tory mogą jak najbardziej, ale raczej nic poza tym. Co do tego drugiego, absolutnie nie! Nie podam teraz źródła, ponieważ trafiłam na taki artykuł dawno temu i to tylko dlatego, że spotkałam się z czymś takim w pewnym opowiadaniu. Komentarzy pod wpisem było całkiem sporo, zdecydowana większość napisana przez ludzi, którzy to praktykowali i nie było specjalnego podziału na płcie, raczej po równo. Spotkałam się nawet z opinią, że początkowo jest ciężko, ale z czasem robi się ponoć świetnie. Nie pytaj, nie rozumiem, ale nie mam nic przeciwko :)
MrSpock

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: MrSpock »

Jednak uważam też, że chęć zaspokojenia się czy rozładowania napięcia poprzez masturbację, w której może pomagać porno, albo fantazje jest po prostu okey i nie skreśla nas jako asów.
===
To nie jest aseksualizm. Aseksualizm to niechęć (lub brak zainteresowania) do wszelkich czynności seksualnych. To co wyżej to jest osoba na drodze do aseksualizmu.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Azshara »

MrSpock pisze: 17 mar 2018, 10:55To nie jest aseksualizm. Aseksualizm to niechęć (lub brak zainteresowania) do wszelkich czynności seksualnych. To co wyżej to jest osoba na drodze do aseksualizmu.
Zdania na ten temat są podzielone, a ja nie chcę się spierać. Uważam jedynie, że seks i masturbacja to nie ta sama czynność i jeśli ktoś zrównuje jedno z drugim, to już nie mój problem :) Zakładając jednak, że dana osoba od niepamiętnych czasów nie czuła pociągu seksualnego do nikogo, ale nie miała problemów z masturbacją i sobie nawet coś do tego odpalała, to jakoś ciężko mi to nazwać zaburzeniem. Ludzie, którzy na coś cierpią, w wyniku czego tracą zainteresowanie seksem, raczej się na to skarżą i szukają rozwiązania. Jak można być na drodze do aseksualizmu? Przecież to nie jest choroba, której objawy występują przez lata, aby w końcu nadszedł kulminacyjny moment.

Być może jest to jeden z odłamów aseksualizmu albo zupełnie coś innego, nie wiem. Szukałam i znalazłam jedynie wzmiankę o ludziach libido-aseksualnych, którzy z popędem seksualnym nie mają żadnych problemów, ale relacje pozbawione seksu wybierają celowo. Co dla mnie średnio pasuje, bo są na tym forum osoby, o których pisałam wyżej, jednak oni zwyczajnie nie czują potrzeby uprawiania seksu, a nie to, że umyślnie wchodzą w relacje, w których go unikają.
MrSpock

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: MrSpock »

Większość ludzi traktuje partnera jako przedmiot do osiągniecia zadowolenia seksualnego, więc seks dwuosobowy czy jednoosobowy to są podobne rzeczy. Chodzi o uzależnienie. Ludzie mają seks bo sa uzależnieni niezależnie od tego jaka ma formę. Zadaniem do wykonania na teraz, jak najszybciej dla wszystkich, jest pozbyć się wszystkich uzależnień i to dotyczy wszystkiego, palenia, picia, narkotyki, różnego rodzaju zainteresowań związanych z przejawianiem agresji lub oglądaniem ludzi agresywnych jak sport i inne rzeczy. Powodem tego jest to, że uzależnienie od wyzwalania agresji wpływa negatywnie na psychikę i taka osoba ma negatywną polaryzację duszy.
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Nuśka »

Według AVEN seksualność jest płynna i można stać się aseksualistą, tak samo jak można się stać bi, homo i hetero. Strona ta nie skłania się ku wrodzonym skłonnością raz na zawsze, ale też podkreśla, że nie stanie się to na skutek naszego widzimisię. Takich kwiatków można znaleźć tam wiele. W chyba 3 lub 4 miejscach w FAQ na AVEN piszą, że aseksualiści mogą odczuwać pociąg seksualny do kogoś, ale go zignorują, albo po prostu poradzą sobie z nim sami. Polecam sprawdzić :wink:
Z tą płynną seksualnością to jest różnie. No seks nas po prostu podnieca. Podobno były badania w których kobiety fizycznie podniecał seks małp; zresztą każdy seks je fizycznie podniecał. Według Kinseya prawie połowę facetów podniecają i mężczyźni i kobiety, a z innych badań nad kobietami wynika, że 80% kobiet odczuwa silne podniecenie bez względu na płeć. Ta teoria o biseksualności wszystkich kobiet nie wzięła się znikąd. Nie przeglądałam tych badań, ale skoro powoływano się na konkretną osobę lub uczelnie to stwierdzam że mogą być to całkiem wiarygodne informację.

Polecam przeczytać np. ten artykuł i jeśli macie ochotę możecie poczytać o tych badaniach na które się tam powołuje autorka. Jak kogoś bardziej interesuje np. temat masturbacji osób aseksualnych są takie badania o tytule "Sexual fantasy and masturbation among asexual individuals" chyba autorstwa Yule, Brotto i Gorzlka.
Według np. Brancofta, który coś tam pisze o aseksualności, większość fetyszystów jest asami. Im bardziej brnę w te informację naukowe tym bliższa jestem stwierdzeniu, że z punku widzenia asa, na świecie istnieje tylko nimfomania i aseksualizm, a seksualizm to choroba oraz że jak nie mam potrzeby uprawiania seksu choć uważam, że może być super i dla mnie, dopóki jestem w stanie zapanować nad swoim popędem jestem aseksualna... tak więc haha.
Ostatnio zmieniony 20 mar 2018, 22:28 przez Nuśka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Azshara
AS gaduła
Posty: 432
Rejestracja: 10 lip 2017, 19:38

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Azshara »

Masturbacja = jednoosobowy seks xD Takie rzeczy ludzie mówią w żartach albo niedowartościowane osoby, które pomimo chęci nigdy seksu nie uprawiały i muszą sobie udowodnić, że jakąś jego namiastkę miały. Poważnie, to nie może być porównywane.
Nuśka pisze: 17 mar 2018, 18:05W chyba 3 lub 4 miejscach w FAQ na AVEN piszą, że aseksualiści mogą odczuwać pociąg seksualny do kogoś, ale go zignorują, albo po prostu poradzą sobie z nim sami. Polecam sprawdzić :wink:
Przecież to nie ma sensu. Nie zarzucam nic tobie, na AVEN raczej nigdy nie przesiadywałam, bo mój angielski jest łamany, ale chyba zacznę, bo czytam i nie wierzę. To brzmi jak abstynencja seksualna, nie aseksualizm :lol:
Awatar użytkownika
Nuśka
mASełko
Posty: 120
Rejestracja: 8 sty 2018, 18:09

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Nuśka »

Też nie jestem orłem z ang, uczę się od +-6 lat, ale słownik nie gryzie :P W szczególności elektroniczny :D
Zatem, pozostając w temacie aseksualnej masturbacji, pozwolę sobie zacytować:
There is an important distinction between sexual and asexual people when it comes to masturbation: while some asexuals don't think about anything specifically sexual during masturbation, if they do think about other people or view pornography, these interpersonal interactions are only fantasy. If an asexual were actually given the opportunity to be sexual with the fantasized person(s), there would be no sexual attraction, or the attraction would be so low as to be completely ignorable.

Some masturbating asexuals do not have a sex drive motivating them; they just do it because it's nice or to relieve stress. Other asexuals masturbate because they have a personal sex drive (libido) that they wish to take care of privately; they may experience arousal as a biological response to outside stimulus and wish to relieve themselves of it without a desire for partnered sex. Still more, some asexuals may be considered autosexual; they are sexually attracted to themselves and as such take sexual pleasure from their own bodies. The common factor is that all asexuals, masturbating or not, have little or no sexual attraction to other people.
Takich tekstów jest tam więcej. Tutaj jest wprost napisane, że chodzi o osoby aseksualne, ale czasem mowa jest o społeczności, ale aseksualnej, a nie AVEN, gdzie dochodzi też sfera grey, np.
The idea of being 'very asexual' is questionable. There is no hierarchy of asexuality. Asexuals with romance drives are not 'less asexual' than those without. Asexuals who are in sexual relationships with loving partners have as much value in the community as those who have never had a single sexual experience. This community is not about elitism; it's about people who share the common factor of having very little or absolutely no sexual attraction to other people.
A co do tego, że według AVEN można się stać aseksualnym to jest tam nawet o to pytanie:
I used to experience sexual attraction. Does this mean I'm not asexual?

As previously mentioned, sexuality can be fluid, and it can change over a period of time for some people. If you find that you have little or no sexual attraction to other people now, then you can choose to identify as asexual.

Many asexual people were more sexually active during puberty or another period of their lives. However, at this moment they do not experience sexual attraction to others and identify as asexual.
Potem jeszcze radzą skonsultować się z lekarzem :D
MrSpock

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: MrSpock »

Nie widzę żadnego powodu uzasadniania tego że to ma sens, że się jest uzależnionym. To jest uzależnienie i powinno sie je przerwać. To jest nie tylko bardzo szkodliwe dla psychiki ale też bardzo utrudni przejście do 4D jakie ma podobno nastąpić za kilka lat. W czanelingach jest mowa o tym że pozbycie się uzależnień ma duże znaczenie dla możliwości awansu duszy.
Awatar użytkownika
Biała
pASibrzuch
Posty: 244
Rejestracja: 9 gru 2014, 21:08

Re: Interrogare sapienter est docere

Post autor: Biała »

Kurczę, czy nadal jesteśmy przy wyjaśnieniach naukowych czy wchodzimy już raczej w jakiś ezoteryczny bełkot? :shock:

Ze dwa lata temu znajomy facet, lekarz psychiatra, stwierdził, że istnieją "prawdziwe" asy tylko ich liczebność jest ze dwa rzędy wielkości mniejsza niż wszyscy którzy obecnie twierdzą, że nimi są. Nawet na naszej grupie na Facebooku próbowałam się wtedy dopytać, skąd się takie wnioski brały. Obecnie nadal nie wiem, a widzę, że z tej dyskusji teraz niezależnie chyba próbują wypłynąć, przynajmniej takie odnoszę wrażenie.
Coś czuję, że może serio czas iść do seksuologa i niech mnie zdiagnozują :P
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
ODPOWIEDZ