Heh, w Star Wars jest odwrotnie, książki powstają w oparciu o filmy, dorabiają podbudowę, tuszują błędy. Ciekawe jak wyjaśnią/ili dlaczego rebelianci wcześniej nie wykorzystywali kamikaze, żeby małymi statkami rozpędzonymi do podświetlnych prędkości rozwalać ogromne gwiezdne niszczyciele, jak to było w ostatnim filmie.
Do tego uniwersum trzeba podchodzić pobłażliwie.
"W zakresie HP: przetapianie galeonów w sykle to po prostu czysty zysk arbitrażowy i aż niemożliwy w świecie normalnych praw ekonomii"
Jasne, to samo powiedział Yudkowsky myślami Pottera.
Wtedy już nie Jedi. I mówimy o gościu, który był zaskoczony, że jego żona zaszła w ciążę (a zarazem go to cieszyło, czyli się nie zabezpieczali). Jedi mieli żyć w celibacie, więc może darowali sobie lekcje wdż dla adeptów. A jako niewolnik był bardziej inżynierem mechanikiem rajdowcem Gdyby zaś zapytał matkę skąd się biorą dzieci, ta mogłaby mu powiedzieć, że "cholera wie" na podstawie swojego niepokalanego poczęcia.
Generalnie wygląda na to, że z kurtuazji nikt nie wypytywał jej o tę ciążę. Rzekomo samotna ex-królowa, pani senatur. Anakin mógł tego nie rozpoznać, a czy sama Padme wiedziała, tego nie wiem. RAFO.
Jeśli nie empatycznie, to analitycznie potrafisz zrozumieć dlaczego tak się dziejetakasobie pisze: ↑7 maja 2018, 08:37 Częściej można w filmach i książkach znaleźć rozważania i sceny bohaterów dot. miłości i seksu niż np. ich moczu i kału (a to na pewno robią wszyscy ludzie, bo seks i miłość niekoniecznie). W książkach ludzie się częściej całują niż robią siku - chyba w naturze jest inaczej.
@takasobie, @Setsu, w takich reklamach chodzi o to, by zapadły w pamięć odbiorców. Skojarzenia erotyczne są do tego łatwą drogą. Pełno jest żenujących i irytujących reklam, nastawionych tylko na to, żeby zakotwiczyć jedną prostą informację, hasło. Później potencjalny klient ma skojarzenie produktu z daną marką.
Hahaha, to pewnie przeżywasz koniec świata częściej niż wszyscy nawiedzeni/oświeceni zapowiadają, skoro mowa o oryginalnej fikcji, gdzie Twoje wymarzone scenariusze są mało realne.
Nasuwają się różne dziwne pytania pokroju, czy gdybyś była w związku, to czy różniłoby się Twoje podejście do zdrady partnera z innym facetem od zdrady z kobietą.
Znałem osoby z dość... specyficznymi gustami, były one w związkach, jednak fantazji tych nie realizowały. Widocznie nie musi być tak, że jedna fantazja definiuje i dominuje całą sferę seksualną.
Zauroczenie jest zjawiskiem psychologicznym i biochemicznym, co znaczy, że można znaleźć wiele opisów, co tam się we łbie dzieje. Tylko z tym też pisarz nie powinien przesadzać, bo znowu wyjdzie komicznie "poczuła nagły skok fenyloetyloaminy i delikatne pobudzenie od adrenaliny, co w połączeniu z wysokim w tej fazie cyklu poziomem estrogenów sprawiło, że miała ochotę się na niego rzucić". Chyba, że to relacja pierwszoosobowa jakiejś racjonalistki.
Że też odgadłem jak to się skończy. Aby wątek asa był udany, nie może przesadnie skupiać się na swojej odmienności. Podobnie jak ateista nie powinien skupiać swojego światopoglądu wokół tego, że NIE wierzy w bóstwa, a polityk gej nie zrobi wielkiej kariery na ambasadorowaniu odmieńców.Decadente pisze: ↑8 maja 2018, 10:29 Taka ciekawostka, kiedyś pracowałam nad serią opowiadań o kobiecie aseksualnej. Miał przedstawić aromantyczną askę, różne perypetie związane z jej orientacją i tak dalej i tak dalej. Temat upadł. Wątek kręcił się wokół orientacji, miłości, seksu (bohaterka miała ze dwa razy "probówać" pod naciskiem znajomych. Raz z facetem, raz z kobietą). Mimo iż temat jest mi bliski, dotyczy mojej orientacji, miał przedstawiać moje podejście do tych spraw, wszystko bardzo mnie nudziło. Nie mogę pisać o miłości dla miłości, nawet jeżeli temat ma poruszać problematykę asów i udowadniać, że dana postać tej miłości nie potrzebuje.
Z drugiej strony pomyślałem teraz ile dobrego wniósłby as charakter w jakiejś popularnej produkcji. Krótkie i dosadne wyjaśnienie co to jest (najlepiej w formie jakiejś masakry przez argumenty i wyjaśnienie swojego stanu ignorantom), pozytywne przedstawienie postaci z aseksualnością w tle, będąca momentami elementem komicznym (możliwości wiele od nieudanego uwodzenia takiej osoby, przez zabawne nieporozumienia, bo frustrację asa, że wszyscy tylko o jednym), przewagą, powodem samotności, ale i możliwością do przedstawienia inności i oswojenia z nią. Właściwie nie przyjrzałem się jeszcze działowi "aseksualność w mediach", więc może już coś tego typu, było... Macie ambasadorów w popkulturze?