Inny punkt widzenia - Buddyzm

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Warszawianka40+ »

Damian907 pisze: 16 gru 2018, 21:32
panna_x pisze: 19 lip 2018, 12:17 Dla mnie buddyzm, to religia jak każda. Ja mam antyreligijne poglądy. W założeniu głosi pokój, współczucie, duchowość, jak każda inna. Chrześcijaństwo, islam też mówią o szanowaniu bliźniego, pomaganiu itd. A wiadomo jak to wygląda w praktyce. Buddyści też toczyli wojny, zwalczali konfucjonizm, napierali na tereny w Azji.
Religiami interesuję się w sensie antropologicznym, nie czuję związku z żadną określoną.
Ateiści też prowadzili wojny, patrz. Hitler, Stalin czy Mao. To jest dowód na co?

:shock: że nie ma różnicy między buddystami a Hitlerem?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Damian907
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 16 lut 2009, 22:12
Lokalizacja: świętokrzyskie
Kontakt:

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Damian907 »

Warszawianka40+ pisze: 22 gru 2018, 18:55
Damian907 pisze: 16 gru 2018, 21:32
panna_x pisze: 19 lip 2018, 12:17 Dla mnie buddyzm, to religia jak każda. Ja mam antyreligijne poglądy. W założeniu głosi pokój, współczucie, duchowość, jak każda inna. Chrześcijaństwo, islam też mówią o szanowaniu bliźniego, pomaganiu itd. A wiadomo jak to wygląda w praktyce. Buddyści też toczyli wojny, zwalczali konfucjonizm, napierali na tereny w Azji.
Religiami interesuję się w sensie antropologicznym, nie czuję związku z żadną określoną.
Ateiści też prowadzili wojny, patrz. Hitler, Stalin czy Mao. To jest dowód na co?

:shock: że nie ma różnicy między buddystami a Hitlerem?
Że wszędzie są wypaczenia...
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Warszawianka40+ »

To nie jest wypaczenie.
Woda jest ogniem, ciemność jest światłem, zło jest dobrem, Hitler jest Buddą... bo wszystko jest jednością. Tak głoszą dalekowschodnie systemy monistyczne. Np. raz cytowałam Mantra Pushpam - o tym co jest prawdą i treścią takiej religii. Buddyzm jest - niechcianym - dzieckiem hinduizmu; ten i kilka innych panteistycznych kawałków podesłałam już dawniej dla przykładu dedykując je forumowiczom z wątku "Reinkarnacja", gdzie rozmawialiśmy też o buddyzmie.
Jeżeli tego nie rozumiesz i rozgraniczasz dobro i zło, to nie jesteś prawdziwym buddystą. Istotą buddyzmu jest obcy nam całkowicie relatywizm.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2020, 11:19 przez Warszawianka40+, łącznie zmieniany 1 raz.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Damian907
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 16 lut 2009, 22:12
Lokalizacja: świętokrzyskie
Kontakt:

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Damian907 »

Warszawianka40+ pisze: 26 gru 2018, 11:20 To nie jest wypaczenie.
Woda jest ogniem, ciemność jest światłem, zło jest dobrem, Hitler jest Buddą... bo wszystko jest jednością.
Buddyzm Ci się z New Age pomylił :lol:
Warszawianka40+ pisze: 26 gru 2018, 11:20
Jeżeli tego nie rozumiesz i rozgraniczasz dobro i zło, to nie jesteś prawdziwym buddystą.
To że wszystko jest względne nie oznacza że wszystko jest takie samo.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: panna_x »

Damian907 pisze: 16 gru 2018, 21:32
panna_x pisze: 19 lip 2018, 12:17 Dla mnie buddyzm, to religia jak każda. Ja mam antyreligijne poglądy. W założeniu głosi pokój, współczucie, duchowość, jak każda inna. Chrześcijaństwo, islam też mówią o szanowaniu bliźniego, pomaganiu itd. A wiadomo jak to wygląda w praktyce. Buddyści też toczyli wojny, zwalczali konfucjonizm, napierali na tereny w Azji.
Religiami interesuję się w sensie antropologicznym, nie czuję związku z żadną określoną.
Ateiści też prowadzili wojny, patrz. Hitler, Stalin czy Mao. To jest dowód na co?
Na to, że założenia religii zwykle rozmijają się z tym, jak wygląda w praktyce. Wszystkie mówią o pokoju, duchowości, dobru bliźniego, a w praktyce jest to walka, wojna, ekspansja na innych, wypieranie innych wierzeń ( wojny krzyżowe, teraz agresywny islam, zabijanie konfucjanistów przez buddystów). Więc mnie uduchowione gadki, jaki to niby buddyzm nie jest pokojowy łagodny w przeciwieństwie do agresywnych chrześcijaństwa czy islamu nie przekonują. Zresztą katolicy tak samo tłumaczą swoje postępowanie- wojny krzyżowe, pedofilię w kościele- że to wypaczenia, więc nie można krytykować religii jako całości. Zresztą to samo z islamem. mam lewicowych znajomych i co mówią? dokładnie to samo o Rimini, Chemnitz, Nicei, Kolonii- że to wypaczenia i nie można potępiać całego islamu. Jest to stały argument na każdą okazję. Wszędzie jest zło, więc niczego nie można potępić czy krytykować. A religie są dobre, pokojowe i łagodne. Tylko złe wyjątki je wypaczają. Super, socjalizm też miał być dobry, z troską o bliźniego, biedotę, miał stworzyć lepszy świat, a wypaczył się przez" złe wyjątki" w komunizm, który miał więcej ofiar niż faszyzm hitlerowski.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Warszawianka40+ »

PannaX - Uogólniasz. Ludziom trzeba dać jakieś zasady - dawali je wodzowie dzikich plemion, potem przywódcy religijni. Wielkie religie dały prawo. Mojżesz dał prawo mojżeszowe, islam dał swoim wyznawcom prawa bardzo szczegółowe, chrześcijanie przyswoili prawo rzymskie. Bo przedtem gdy żadnych zasad nie było, to kobieta na ulicę sama nie mogła wyjść, zaraz by ją okradli czy sprzedali, kazdy chodził z mieczem czy z nożem. A ogólnie przyjęte prawo ściga złoczyńców, władza organizuje administrację, zapewnia bezpieczeństwo, zabezpiecza część naszego życia. Na podstawie prawa. A prawo zostało ustalone na podstawie religii, takiej czy innej ideologii. A że wszystko co ustalili ludzie jest wadliwe, to inna rzecz - starajmy się, aby to za co my osobiście odpowiadamy było w porządku.
Jedna ważna sprawa:
Religie jak judaizm, chrześcijaństwo, islam, mazdaizm - a nawet marksizm - postrzegają wszechświat jako konflikt dwóch elementów: dobra i zła. Walka ze złem i zmiana na lepsze są zasadą, dążeniem, prawem. Staramy się stawać po stronie dobra - lub tego, co za dobro uważamy. Wierzymy w możliwość jakiegoś lepszego jutra, w sens zaprowadzania sprawiedliwości.
Istnieją jednak systemy postrzegające rzeczywistość inaczej. Nie ma dualistycznego podziału na dobro i zło, światło i ciemność, Boga i diabła, postęp i stagnację itd. Nie ma dążenia ku dobru czy złu, bo skoro wszystko jest takie samo bo jest Jednością, nie ma możliwości zmiany na inną jakość. Nie będzie żadnego Sądu, końca świata, rozwiązania problemów, szczęśliwego społeczeństwa przyszłości. Jest tylko zawsze ta sama jednorodna, bezwzględna, obojętna Jedność. Tylko my ją po swojemu niedoskonale postrzegamy: widząc dobro, zło, postęp, rozwój - swój lub świata, jakieś zmiany itd. Ale to złudzenie, "krwawa mgła złudy', maya. Nic się nie zmienia, zawsze jest to samo. Wszechświat jest wciąż i będzie taki sam. A my jesteśmy i będziemy tym samym. Nasze pojęcia dobra i zła, dążenie do rozwoju, poprawianie świata - to złudzenie. Wszystko jest niczym, nie ma żadnych wartości. To jest monizm. Taką religią jest buddyzm. Jakie to ma konsekwencje? Ano takie, że nie ma sensu walczyć o cokolwiek: o lepsze juro, o wolność, o wykształcenie, o zbawienie - bo i tak nic się nie zmieni. Więc unikajmy cierpienia i przystosujmy się.
Buddyzm jest więc rezygnacją. Proponuje jedynie unikanie cierpienia - do tego się ogranicza. Efekty mamy w krajach, gdzie buddyzm się utrzymał: Tybet, Indochiny, Japonia, Korea, do niedawna Chiny - obecnie kraje gdzie jest najwiekszy zamordyzm, w sumie nikt nie wie co tam się naprawdę dzieje.
Myślę, że dualistyczne religie naszego regionu mają jednak coś więcej do zaproponowania: walkę o swoje, o lepsze jutro. Zgodnie z tym żyliśmy od wieków, i chyba jednak jakiś postęp jest - choć buddysta powiedziałby pewnie, że mi się zdaje bo ulegam złudzeniom jak "nieoświecona"... Buddyzm proponuje tylko nirwanę - przestać istnieć, żeby nie cierpieć... religia dla niewolników.

Damian907 pisze: 26 gru 2018, 20:02
Warszawianka40+ pisze: 26 gru 2018, 11:20 To nie jest wypaczenie.
Woda jest ogniem, ciemność jest światłem, zło jest dobrem, Hitler jest Buddą... bo wszystko jest jednością.
Buddyzm Ci się z New Age pomylił :lol:
Warszawianka40+ pisze: 26 gru 2018, 11:20
Jeżeli tego nie rozumiesz i rozgraniczasz dobro i zło, to nie jesteś prawdziwym buddystą.
To że wszystko jest względne nie oznacza że wszystko jest takie samo.
Ponieważ wszystko jest tym samym, wszystko jest względne.
Pewien mistrz zen zadał uczniowi koan: pokaz mi naraz wszystkie dzielnice Tokio. Uczeń myślał, myślał dzień czy dwa - i pokazał mistrzowi zasmarkaną chusteczke do nosa: "to są wszystkie dzielnice Tokio".

Myślę, że damian907 nie rozwiązałby tego koanu.

Buddyzm to monizm. Powiedziano: "Jest Jednia a prócz Jedni nic nie ma". Nam, przyzwyczajonym do zachodniego dualizmu trudno to zrozumieć. Kup sobie słownik terminów filozoficznych, idź do czytelni i poczytaj naukowe(!) prace o buddyzmie albo zapisz się na wolnego słuchacza na jakąś uczelnię. Trochę nauki nikomu nie zaszkodziło. Lepiej nie zgłębiać buddyzmu w internetach, gdzie jest po prostu dużo śmiecia - szkoda czasu.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Damian907
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 16 lut 2009, 22:12
Lokalizacja: świętokrzyskie
Kontakt:

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Damian907 »

Warszawianka40+ pisze: 29 gru 2018, 10:47 Buddyzm jest więc rezygnacją. Proponuje jedynie unikanie cierpienia - do tego się ogranicza. Efekty mamy w krajach, gdzie buddyzm się utrzymał: Tybet, Indochiny, Japonia, Korea, do niedawna Chiny - obecnie kraje gdzie jest najwiekszy zamordyzm, w sumie nikt nie wie co tam się naprawdę dzieje.
Myślę, że dualistyczne religie naszego regionu mają jednak coś więcej do zaproponowania: walkę o swoje, o lepsze jutro. Zgodnie z tym żyliśmy od wieków, i chyba jednak jakiś postęp jest - choć buddysta powiedziałby pewnie, że mi się zdaje bo ulegam złudzeniom jak "nieoświecona"... Buddyzm proponuje tylko nirwanę - przestać istnieć, żeby nie cierpieć... religia dla niewolników.
Buddyzm nie ogranicza się do unikania cierpienia, są linie buddyjskie które intensywnie pracują z emocjami, z pełną intensywnością życia (Buddyzm Tybetański). Japonia i Korea to dla Ciebie kraje gdzie panuje zamordyzm, no nie żartuj nawet ;)
W buddyzmie są też odłamy które szkoliły wojowników (sławny Szaolin), więc walka o swoje nie musi być sprzeczna z buddyzmem.
Nirwana to nie nicość, Twoja interpretacja tego pojęcia jest wypaczona, więcej tutaj:
https://www.nautilus.org.pl/artykuly,34 ... yzmie.html
Damian907
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 16 lut 2009, 22:12
Lokalizacja: świętokrzyskie
Kontakt:

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Damian907 »

Warszawianka40+ pisze: 29 gru 2018, 10:47
Ponieważ wszystko jest tym samym, wszystko jest względne.
Pewien mistrz zen zadał uczniowi koan: pokaz mi naraz wszystkie dzielnice Tokio. Uczeń myślał, myślał dzień czy dwa - i pokazał mistrzowi zasmarkaną chusteczke do nosa: "to są wszystkie dzielnice Tokio".

Myślę, że damian907 nie rozwiązałby tego koanu.

Buddyzm to monizm. Powiedziano: "Jest Jednia a prócz Jedni nic nie ma". Nam, przyzwyczajonym do zachodniego dualizmu trudno to zrozumieć. Kup sobie słownik terminów filozoficznych, idź do czytelni i poczytaj naukowe(!) prace o buddyzmie albo zapisz się na wolnego słuchacza na jakąś uczelnię. Trochę nauki nikomu nie zaszkodziło. Lepiej nie zgłębiać buddyzmu w internetach, gdzie jest po prostu dużo śmiecia - szkoda czasu.
Jestem therawidnem, więc nie muszą niszczyć sobie głowy koanami :)
Zapewniam Cię że przeczytałem wiele książek o buddyzmie, w tym autorzy tacy jak Volker Zotz czy Radhakrishnan. Monizmem są jedynie linie mahajany, therawada typowym monizmem nie jest.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Warszawianka40+ »

Damian907, czy zgłębiasz buddyzm sam (książki, studia na uczelni), czy w grupie osób o podobnych zainteresowaniach duchowych i pod kierunkiem jakiegoś mistrza? Uprawiasz jakieś ćwiczenia medytacyjne lub sztuki walki? Czy pracowałeś pod kierunkiem mnichów ze Wschodu?
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Damian907
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 16 lut 2009, 22:12
Lokalizacja: świętokrzyskie
Kontakt:

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Damian907 »

Warszawianka40+ pisze: 6 sty 2019, 13:34 Damian907, czy zgłębiasz buddyzm sam (książki, studia na uczelni), czy w grupie osób o podobnych zainteresowaniach duchowych i pod kierunkiem jakiegoś mistrza? Uprawiasz jakieś ćwiczenia medytacyjne lub sztuki walki? Czy pracowałeś pod kierunkiem mnichów ze Wschodu?
Książki owszem, przede wszystkim jednak sutty, bo one są sednem buddyzmu (studia na uczelni z buddyzmu to porażka). Jako theravadin mam ciężko, ponieważ w Polsce nie ma żadnego mistrza z tej tradycji ani formalnego związku wyznaniowego. Nie uprawiam sztuk walki, stosuję medytację jako uważność Tu i Teraz, mam zamiar wybrać się kiedyś na odosobnienie organizowane przez fundację Theravada, zależnie jak czas i pieniądze pozwolą.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: panna_x »

nie spotkałam się osobiście z krytyką buddyzmu- a np. w Birmie większość buddyjska jest niechętna islamistom. I dochodzi tam współcześnie ( już nie idźmy do przeszłości i wypierania konfucjanizmu) do dyskryminacji i prześladowań na tle religijnym- i to właśnie islam jest tam tą gnębioną opcją. Prześladowania dotyczą ludu Rohingjów, który masowo ucieka do Bangladeszu ( uciekło 700 tysięcy). Doszło do ludobójstwa, masakr na masową skalę, palenia wsi, gwałtów i zabijania cywilów.

U nas tzn w Polsce buddyzm jest cały czas pokazywany jako religia pokoju, łagodności, medytacji, jogi, miłego Dalajlamy, alternatywa dla zepsutego chrześcijaństwa. Przecież potępia nawet zabijanie zwierząt i zjadanie mięsa, promuje wege, by nikogo/niczego nie krzywdzić, no po prostu opcja dla najłagodniejszych baranków.

Poza tym tak jak Żydzi byli ofiarami II wojny światowej, tak buddyści tybetańscy byli ofiarami Chin i komunizmu. Zatem trochę w złym tonie jest krytykowanie religii, która była ofiarą, czy pokazywanie jej teraz jako strony agresywnej ( tak samo nie mówi się za bardzo o Żydach jako stronie aktywnie walczącej i agresywnej w konflikcie izraelsko-palestyńskim, bo cały czas mamy narrację II wojny światowej i że antysemityzm nie może wrócić). Nawet JPII mówił o buddyzmie w superlatywach. Nie wiem, czy ten brak krytyki buddyzmu u nas wynika z niewiedzy, że taka sytuacja ma miejsce, czy z podwójnych standardów i wybiórczości- a więc niechęć do islamu jest wadą tylko u białych chrześcijan w Polsce i w Europie. Walka z islamistami u Żydów czy buddystów już jest ok.

Co do prawa, to owszem, religie i ideologie je stwarzały. I co to np za prawo? Takie, że Mojżesz mówił o niezabijaniu, po czym pierwsze co miało miejsce po zniesieniu tablic to było mordowanie. Albo prawo mówiące, że należy zabić wyrodne dzieci. Inne biblijne prawo to np zakaz jedzenia owoców morza. Albo zakaz, żeby nosić ubrania typowe dla płci przeciwnej ( a ile kobiet, które dziś określają się jako chrześcijanki nosi spodnie? to jak to ma być, że każdy sobie wygodnie wybierze z tej religii, co mu pasuje?) Koran mówi o tym, że za gwałt jest kara śmierci na gwałcicielu. I co, jest to w praktyce? Za to jest też kara śmierci za cudzołóstwo, i to prawo jakoś ochoczo egzekwują, jeśli chodzi o karanie kobiet- przykład ukamieniowania Aminy Lawal, który miał miejsce w Afryce.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Warszawianka40+ »

panna_x pisze: 11 sty 2019, 17:13
U nas tzn w Polsce buddyzm jest cały czas pokazywany jako religia pokoju, łagodności, medytacji, jogi, miłego Dalajlamy, alternatywa dla zepsutego chrześcijaństwa. Przecież potępia nawet zabijanie zwierząt i zjadanie mięsa, promuje wege, by nikogo/niczego nie krzywdzić, no po prostu opcja dla najłagodniejszych baranków.

Poza tym tak jak Żydzi byli ofiarami II wojny światowej, tak buddyści tybetańscy byli ofiarami Chin i komunizmu. Zatem trochę w złym tonie jest krytykowanie religii, która była ofiarą, czy pokazywanie jej teraz jako strony agresywnej ( tak samo nie mówi się za bardzo o Żydach jako stronie aktywnie walczącej i agresywnej w konflikcie izraelsko-palestyńskim, bo cały czas mamy narrację II wojny światowej i że antysemityzm nie może wrócić). Nawet JPII mówił o buddyzmie w superlatywach. Nie wiem, czy ten brak krytyki buddyzmu u nas wynika z niewiedzy, że taka sytuacja ma miejsce, czy z podwójnych standardów i wybiórczości- a więc niechęć do islamu jest wadą tylko u białych chrześcijan w Polsce i w Europie. Walka z islamistami u Żydów czy buddystów już jest ok.
Chrześcijaństwo w ogóle jest tępione - i dlatego popiera się wszystko inne: New Age, islam imigrantów, nawet buddyzm (który ma szczególnie dobry PR - na zasadzie że Budda głosił ładne rzeczy; spotkałam się nawet z lansowaniem poglądu że "buddyzm można wyznawać będąc ateistą" itp.)
buddyści tybetańscy - a czy wiesz, jak postępowali mnisi buddyjscy z ludnością Tybetu? Bo ja zetknęłam się z poglądem, że już komunizm lepszy. Mnisi buddyjscy w ogóle mają skłonność do tworzenia teokratycznych struktur państwowych opartych na terrorze i wyzysku, którym przewodziły ufortyfikowane twierdze pełne uzbrojonych po żeby mnichów (tak było długo w Japonii i nie można było się tego pozbyć). Ale żeby to wiedzieć trzeba chcieć się dowiedzieć - to znaczy trochę poczytać lub porozmawiać z osobami wykształconymi.
JPII o buddyzmie - i wiele osób uznało wtedy że dawno już powinien ustąpić; moim zdaniem skompromitował się wtedy zupełnie. Dialog z innymi religiami: z judaizmem tak, to nasi starsi bracia w wierze; z islamem tak, oni uznają Jezusa i szanują Jego Matkę, jest nawet rozdział Koranu pod tytułem "Maria" - wszyscy wierzymy w Jedynego Boga. Ale panteizm, nie oddzielanie dobra od zła i w rezultacie skrajny relatywizm, to systemy z samej zasady sprzeczne z tym jak my świat rozumiemy - i jednoznacznie chrześcijaństwu wrogie. A jak kogoś interesuje stanowisko papieża na ten czy ów temat to najlepiej chyba poczytać Ratzingera, pisze przystępnie.
Damian907 pisze: 10 sty 2019, 02:23 Książki owszem, przede wszystkim jednak sutty, bo one są sednem buddyzmu (studia na uczelni z buddyzmu to porażka). Jako theravadin mam ciężko, ponieważ w Polsce nie ma żadnego mistrza z tej tradycji ani formalnego związku wyznaniowego. Nie uprawiam sztuk walki, stosuję medytację jako uważność Tu i Teraz, mam zamiar wybrać się kiedyś na odosobnienie organizowane przez fundację Theravada, zależnie jak czas i pieniądze pozwolą.
Dlaczego nie chcesz zgłębiać filozofii, historii buddyzmu i oryginalnych tekstów buddyjskich na jakiejś porządnej uczelni? Zajmujesz się już tym dość długo. Tam są ludzie którzy studiują buddyzm od wielu dziesiątków lat i naprawdę coś wiedzą - jeśli chodzi o f a k t y. Poza tym miałbyś możliwość nauczyć się języków żeby poznać teksty buddyjskie w oryginale. Wtedy znając język sam mógłbyś wybierać co chcesz poznać. Czy wolisz, żeby Ci to narzucał wybór - i błędy - tłumacza, albo preferencje zachodniego autora książki który myśli po zachodniemu?
- jaki rodzaj buddyzmu nie jest monizmem, i czym jest w takim razie?
Ostatnio zmieniony 19 sty 2019, 10:55 przez Warszawianka40+, łącznie zmieniany 1 raz.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Damian907
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 16 lut 2009, 22:12
Lokalizacja: świętokrzyskie
Kontakt:

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Damian907 »

Warszawianka40+ pisze: 12 sty 2019, 14:27
buddyści tybetańscy - a czy wiesz, jak postępowali mnisi buddyjscy z ludnością Tybetu? Bo ja zetknęłam się z poglądem, że już komunizm lepszy.
Jakiś komunista Ci tak powiedział?
Warszawianka40+ pisze: 12 sty 2019, 14:27JPII o buddyzmie - i wiele osób uznało wtedy że dawno już powinien ustąpić; moim zdaniem skompromitował się wtedy zupełnie.
Potwierdzam.
Warszawianka40+ pisze: 12 sty 2019, 14:27Dlaczego nie chcesz zgłębiać filozofii, historii buddyzmu i oryginalnych tekstów buddyjskich na jakiejś porządnej uczelni?
Przede wszystkim dlatego że Budda nie uczył swoich uczniów jakiegoś zbioru dogmatów, a żywej praktyki zmieniania własnego umysłu. Na zachodnich uczelniach nie ma tej praktyki, jest jedynie sucha teoria, dlatego nie można powiedzieć iż zachodnie uczelnie zachowują ducha buddyzmu.
Warszawianka40+ pisze: 12 sty 2019, 14:27Czy wolisz, żeby Ci to narzucał wybór - i błędy - tłumacza, albo preferencje zachodniego autora książki który myśli po zachodniemu?
Czytam tłumaczenia sutt które stworzyli buddyści (sasana.pl), czytam te które stworzyli buddolodzy (Ireneusz Kania), jakiś większych różnic w meritum nie ma.
Warszawianka40+ pisze: 12 sty 2019, 14:27 - jaki rodzaj buddyzmu nie jest monizmem, i czym jest w takim razie?
http://sasana.wikidot.com/dhamma-i-niedualnosc

Theravada już mówiłem :P
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Warszawianka40+ »

Damian907 pisze: 19 sty 2019, 03:20
Warszawianka40+ pisze: 12 sty 2019, 14:27
buddyści tybetańscy - a czy wiesz, jak postępowali mnisi buddyjscy z ludnością Tybetu? Bo ja zetknęłam się z poglądem, że już komunizm lepszy.
Jakiś komunista Ci tak powiedział?
A może moja wiedza o buddyzmie uprawnia mnie do takich wniosków?

Obawiam się, że studiujesz buddyzm wybiórczo przyjmując tylko to co Ci odpowiada - brak wiadomości z historii (a na uczelni nie mógłbyś tak robić). Po prostu ograniczasz sobie sam informacje żeby nic Ci nie zakłócało przyjemności zajmowania się buddyzmem. Bo o to - o dobre samopoczucie - Ci chodzi. O zbrodniach buddyjskich mnichów napisano tomy. Nie rozumiesz sposobu myślenia tych ludzi, uprawiasz jakiś swój własny zachodni buddyzm zmodyfikowany tak żeby był fajny. Miło spędzasz czas i tyle.

Damian907 pisze: 19 sty 2019, 03:20
Warszawianka40+ pisze: 12 sty 2019, 14:27Dlaczego nie chcesz zgłębiać filozofii, historii buddyzmu i oryginalnych tekstów buddyjskich na jakiejś porządnej uczelni?
Przede wszystkim dlatego że Budda nie uczył swoich uczniów jakiegoś zbioru dogmatów, a żywej praktyki zmieniania własnego umysłu. Na zachodnich uczelniach nie ma tej praktyki, jest jedynie sucha teoria, dlatego nie można powiedzieć iż zachodnie uczelnie zachowują ducha buddyzmu.
Zachodni badacze na uczelni zachowują dystans. Nie można być jednocześnie studiującym i studiowanym. Jaki właściwie jest Twój punkt odniesienia. Jesteś buddystą, i jednocześnie studiujesz buddystów? Trzeba by w takim razie najpierw poznać samego siebie - to, dlaczego studiujesz buddyzm, jakie robisz błędy, ku czemu zmierzasz itd. Ale jak się odnieść - najpierw do siebie, potem do buddyzmu? Z punktu widzenia nauk Buddy? Badanie buddyzmu z punktu widzenia buddyzmu?
Damian907 pisze: 19 sty 2019, 03:20
Warszawianka40+ pisze: 12 sty 2019, 14:27Czy wolisz, żeby Ci to narzucał wybór - i błędy - tłumacza, albo preferencje zachodniego autora książki który myśli po zachodniemu?
Czytam tłumaczenia sutt które stworzyli buddyści (sasana.pl), czytam te które stworzyli buddolodzy (Ireneusz Kania), jakiś większych różnic w meritum nie ma.
Upieram się - nie myślisz, nie odbierasz rzeczywistości jak człowiek Wschodu. Rozumiesz pisma buddyjskie po swojemu, inaczej niż ludzie Wschodu. Inne wyciągasz wnioski. Inaczej rozumiesz buddyzm. Inaczej organizuje on Twoje życie (o ile w ogóle), zupełnie inny ma na nie wpływ niż buddysty w Tybecie czy w Wietnamie.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Damian907
gimnASjalista
Posty: 18
Rejestracja: 16 lut 2009, 22:12
Lokalizacja: świętokrzyskie
Kontakt:

Re: Inny punkt widzenia - Buddyzm

Post autor: Damian907 »

Warszawianka40+ pisze: 19 sty 2019, 11:33
Obawiam się, że studiujesz buddyzm wybiórczo przyjmując tylko to co Ci odpowiada - brak wiadomości z historii (a na uczelni nie mógłbyś tak robić). Po prostu ograniczasz sobie sam informacje żeby nic Ci nie zakłócało przyjemności zajmowania się buddyzmem. Bo o to - o dobre samopoczucie - Ci chodzi. O zbrodniach buddyjskich mnichów napisano tomy. Nie rozumiesz sposobu myślenia tych ludzi, uprawiasz jakiś swój własny zachodni buddyzm zmodyfikowany tak żeby był fajny. Miło spędzasz czas i tyle.

Chodzi mi o coś więcej niż o dobre samopoczucie, chodzi mi o osiągnięcie nieuwarunkowanego - nirwany. Studiuję buddyzm nie jako zjawisko społeczne, jak być może badają je buddolodzy, ale jako drogę prowadzącą do ustania cierpienia. W aspekcie który mnie interesuje nie ma potrzeby badać marginalnych odstępców od nauki Buddy, którzy dopuszczali się prześladowań czy nawet zabójstw, choć wiem że takie sytuacje miały miejsce.

Warszawianka40+ pisze: 19 sty 2019, 11:33
Zachodni badacze na uczelni zachowują dystans. Nie można być jednocześnie studiującym i studiowanym. Jaki właściwie jest Twój punkt odniesienia. Jesteś buddystą, i jednocześnie studiujesz buddystów? Trzeba by w takim razie najpierw poznać samego siebie - to, dlaczego studiujesz buddyzm, jakie robisz błędy, ku czemu zmierzasz itd. Ale jak się odnieść - najpierw do siebie, potem do buddyzmu? Z punktu widzenia nauk Buddy? Badanie buddyzmu z punktu widzenia buddyzmu?
Nie studiuję buddystów, nie studiuję nawet szczególnie buddyzmu jako zjawiska społecznego, studiuję przede wszystkim sutty czy mowy Buddy oraz teksty nauczycieli buddyzmu z tradycji theravady. Nie zależy mi też na zachowywaniu dystansu do nauk (jak tego pragną zachodni uczeni), ale wręcz na jak największym zespoleniu się z nimi.
Warszawianka40+ pisze: 19 sty 2019, 11:33
Upieram się - nie myślisz, nie odbierasz rzeczywistości jak człowiek Wschodu. Rozumiesz pisma buddyjskie po swojemu, inaczej niż ludzie Wschodu. Inne wyciągasz wnioski. Inaczej rozumiesz buddyzm. Inaczej organizuje on Twoje życie (o ile w ogóle), zupełnie inny ma na nie wpływ niż buddysty w Tybecie czy w Wietnamie.
Nie wiesz jak rozumiem buddyzm, ponieważ nigdzie tego nie napisałem, zatem z tymi zarzutami nie ma sensu wchodzić w polemikę.
ODPOWIEDZ