Kobieta w religiach świata

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
Awatar użytkownika
Anusia Borzobohata
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46

Kobieta w religiach świata

Post autor: Anusia Borzobohata »

Heremis87 pisze: 17 gru 2016, 23:17
Nightfall pisze: Mógłbyś napisać jakie to dzieła? :ciasto:
Przykładowo: Ewangelia Filipa, Ewangelia Prawdy, Dialog Zbawcy, Ewangelia Marii Magdaleny, Apokalipsa Jakuba, Ewangelia Prawdy, Ewangelia Tomasza; sporo tego :wink: Część przetłumaczył ks. Wincenty Myszor, mam ksera tych tekstów, pasjonująca lektura :) Z opracowań polecam na początek książkę Elaine Pagels, "Ewangelie gnostyckie".

Co myślisz o tym fragmencie, Heremis:

Rzekł Jezus: "Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was, mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios".

Czy i mężczyzna nie powinien stać się kobietą, aby osiągnąć pełnię? Czy uważasz, ze rozwijasz w sobie pierwiastek kobiecy? I jak ma się to do aseksualizmu?

Interesujesz się może również alchemią i teorią archetypów Junga?
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: panna_x »

Anusia Borzobohata pisze: 11 lut 2019, 22:02
Heremis87 pisze: 17 gru 2016, 23:17
Nightfall pisze: Mógłbyś napisać jakie to dzieła? :ciasto:
Przykładowo: Ewangelia Filipa, Ewangelia Prawdy, Dialog Zbawcy, Ewangelia Marii Magdaleny, Apokalipsa Jakuba, Ewangelia Prawdy, Ewangelia Tomasza; sporo tego :wink: Część przetłumaczył ks. Wincenty Myszor, mam ksera tych tekstów, pasjonująca lektura :) Z opracowań polecam na początek książkę Elaine Pagels, "Ewangelie gnostyckie".

Co myślisz o tym fragmencie, Heremis:

Rzekł Jezus: "Oto poprowadzę ją, aby uczynić ją mężczyzną, aby stała się sama duchem żywym, podobnym do was, mężczyzn. Każda kobieta, która uczyni siebie mężczyzną, wejdzie do królestwa niebios".

Czy i mężczyzna nie powinien stać się kobietą, aby osiągnąć pełnię? Czy uważasz, ze rozwijasz w sobie pierwiastek kobiecy? I jak ma się to do aseksualizmu?

Interesujesz się może również alchemią i teorią archetypów Junga?
Nie wiem co powie Heremis. Z mojego punktu widzenia ten fragment to tylko dowód na antykobiecość chrześcijaństwa, traktowanie kobiet jako istot niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione. Jeszcze w średniowieczu ojcowie kościoła utrzymywali, że kobieta nie ma duszy duchowości i Bóg nie ma jej w swoim planie. Ot stworzył taką zabawkę dla mężczyzn, która ma pomagać w pracy, spełniać zachcianki seksualne i rodzić dzieci.

Natomiast w dzisiejszych czasach ten fragment brzmi dla mnie o tyle kuriozalnie, że kojarzy mi się z tematem transseksualizmu, które to zjawisko kościół potępia.
Awatar użytkownika
Warszawianka40+
AS gaduła
Posty: 427
Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: Warszawianka40+ »

panna_x pisze: 12 lut 2019, 08:09 Nie wiem co powie Heremis. Z mojego punktu widzenia ten fragment to tylko dowód na antykobiecość chrześcijaństwa, traktowanie kobiet jako istot niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione. Jeszcze w średniowieczu ojcowie kościoła utrzymywali, że kobieta nie ma duszy duchowości i Bóg nie ma jej w swoim planie. Ot stworzył taką zabawkę dla mężczyzn, która ma pomagać w pracy, spełniać zachcianki seksualne i rodzić dzieci.

Natomiast w dzisiejszych czasach ten fragment brzmi dla mnie o tyle kuriozalnie, że kojarzy mi się z tematem transseksualizmu, które to zjawisko kościół potępia.
Te dziwne teksty nie są przecież chrześcijańskie (tylko gnostyckie, gnoza to nie chrześcijaństwo, które intensywnie gnozę zwalcza). A w jakich kanonicznych tekstach chrześcijańskich (Biblia, pisma Ojców Kościoła) jest coś o kobietach jako "istotach niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione"? I że "kobieta nie ma duszy"? To jakaś herezja moim zdaniem nie mająca nic wspólnego z chrześcijaństwem - jestem zaskoczona więc proszę o konkretne przykłady (kto, gdzie, co i kiedy takie rzeczy o kobietach napisał).
Proszę wskaż, w której z wielkich religii (współczesnych) kobieta ma lepszą pozycje wobec mężczyzn, niż w chrześcijaństwie.
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: Heremis87 »

panna_x pisze: 12 lut 2019, 08:09
Nie wiem co powie Heremis. Z mojego punktu widzenia ten fragment to tylko dowód na antykobiecość chrześcijaństwa, traktowanie kobiet jako istot niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione. Jeszcze w średniowieczu ojcowie kościoła utrzymywali, że kobieta nie ma duszy duchowości i Bóg nie ma jej w swoim planie. Ot stworzył taką zabawkę dla mężczyzn, która ma pomagać w pracy, spełniać zachcianki seksualne i rodzić dzieci.

Natomiast w dzisiejszych czasach ten fragment brzmi dla mnie o tyle kuriozalnie, że kojarzy mi się z tematem transseksualizmu, które to zjawisko kościół potępia.
Gnoza wchłonęła postać Chrystusa i zaadoptowała na swoje potrzeby. Ogólnie w starożytności kobiecość była postrzegana jako coś niższego od męskości, tak jakby "niepełny człowiek". Po prostu nasz krąg kulturowy jest patriarchalny. Taka była mentalność ludzi tamtych czasów. Można odnieść wrażenie antykobiecości, ale według mnie tak nie jest. Chrześcijanie gnostyczni nie mieli problemów z tym, żeby kobieta przewodziła grupie religijnej. W ewangelii Marii Magdaleny, to właśnie kobieta rozumie więcej niż mężczyźni. Tu chodzi o stan ducha, Maria myśli jak mężczyzna. W ostateczności gnoza dążyła do ideału androgyna, czyli ideału człowieka, który był ponad podziałem płci i wszystkim co z tego świata. Świat materialny był dla gnostyków pełen dualizmu, zaś oni dążyli do Pełni, w której granice płci oraz wszystkie inne rozmywały się. Warto zauważyć, ze ortodoksyjni chrześcijanie tego okresu (II-III wiek po Chr.) np Tertulian byli zszokowani, że u części grup gnostyków kobiety przewodziły wspólnotom, a nawet udzielały chrztów. Tam nie było podziału na duchownych i laikat, tymczasem kształtujące się chrześcijaństwo ortodoksyjne czyli "kościelne" ustanowiło urząd biskupa, który musiał być mężczyzną i to on przewodzili grupie. Gnostyckie wspólnoty nie potrzebowały pośredników w kontaktach z tym co boskie. Tutaj wielką rolę miał nauczyciel na początku, a potem własne doświadczenia duchowego, bezpośredni kontakt z sacrum. Dlatego według mnie chrześcijańska gnoza nie była aż tak antykobieca, każdemu, kto miał wgląd duchowy, bez względu na płeć, pochodzenie itd. dawała szansę zbawienia.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Awatar użytkownika
króliczka
łASuch
Posty: 190
Rejestracja: 20 maja 2017, 21:11

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: króliczka »

Warszawianka40+ pisze: 14 lut 2019, 15:44
panna_x pisze: 12 lut 2019, 08:09 Nie wiem co powie Heremis. Z mojego punktu widzenia ten fragment to tylko dowód na antykobiecość chrześcijaństwa, traktowanie kobiet jako istot niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione. Jeszcze w średniowieczu ojcowie kościoła utrzymywali, że kobieta nie ma duszy duchowości i Bóg nie ma jej w swoim planie. Ot stworzył taką zabawkę dla mężczyzn, która ma pomagać w pracy, spełniać zachcianki seksualne i rodzić dzieci.

Natomiast w dzisiejszych czasach ten fragment brzmi dla mnie o tyle kuriozalnie, że kojarzy mi się z tematem transseksualizmu, które to zjawisko kościół potępia.
Te dziwne teksty nie są przecież chrześcijańskie (tylko gnostyckie, gnoza to nie chrześcijaństwo, które intensywnie gnozę zwalcza). A w jakich kanonicznych tekstach chrześcijańskich (Biblia, pisma Ojców Kościoła) jest coś o kobietach jako "istotach niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione"? I że "kobieta nie ma duszy"? To jakaś herezja moim zdaniem nie mająca nic wspólnego z chrześcijaństwem - jestem zaskoczona więc proszę o konkretne przykłady (kto, gdzie, co i kiedy takie rzeczy o kobietach napisał).
Proszę wskaż, w której z wielkich religii (współczesnych) kobieta ma lepszą pozycje wobec mężczyzn, niż w chrześcijaństwie.

Co prawda pytanie nie było skierowane do mnie, ale chyba nie będzie niczym złym jeśli przytoczę kilka cytatów:

„Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.” (św. Tomasz z Akwinu)
„Kobieta winna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga.” (św. Ambroży)
„U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd.” (Clemens Alexandrinus)
„Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych.” (św. Tomasz z Akwinu)
„Kobieta jest istotą pośrednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyznie.” (św. Augustyn)
„Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie poprzez macierzyństwo.” (św. Jan Chryzostom)
"Kobieta to bezbożne furie chuci." (Tertulian)
"Kobiety są przeznaczone głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn." (św. Jan Chryzostom)
"Kobieta jest mniej skłonna (niż mężczyzna) do obyczajności. Gdyż kobieta zawiera więcej płynu niż mężczyzna, a właściwością płynu jest, że łatwo przyjmuje, a trudno zatrzymuje. Płyn łatwo się porusza. Dlatego kobiety są niestałe i wścibskie. Gdy kobieta ma z mężczyzną stosunek, chciałaby możliwie jednocześnie leżeć pod innym. Kobieta nie zna wierności. Wierz mi, jeśli dasz jej wiarę, będziesz rozczarowany. Wierzaj doświadczonemu nauczycielowi. Dlatego mądry mężczyzna jak najmniej zwierza się swej żonie ze swych planów i czynów. Kobieta jest nieudanym mężczyzną i w porównaniu z mężczyzną ma uszkodzoną i wadliwą naturę. Dlatego jest niepewna siebie. Czego sama nie potrafi zdobyć próbuje osiągnąć zakłamaniem i diabelskimi oszustwami. Dlatego, mówiąc krótko, należy się strzec każdej kobiety jak jadowitego węża i rogatego diabła. Gdybym mógł powiedzieć, co wiem o kobietach, cały świat by się zdumiał... Dokładnie mówiąc kobieta nie jest mądrzejsza lecz przebieglejsza (podstępniejsza) od mężczyzny. Mądrość ma posmak dobra, przebiegłość - zła. Dlatego też w uczynkach złych i perwersyjnych jest kobieta mądrzejsza, tzn. przebieglejsza od mężczyzny. Uczucia pchają kobietę w stronę wszystkiego, co złe, tak jak rozum porusza mężczyznę w stronę wszystkiego, co dobre" (Questiones super de animalibus XV q.11)
"Kobieta jest jedynie pomocą w płodzeniu (adiutorium generationis) i pełni pożyteczną rolę w gospodarstwie domowym." (Św. Tomasz z Akwinu)


Gwoli uczciwości - nie jestem pewna czy z tamtych czasów łatwo znaleźć cokolwiek pochwalającego, a przynajmniej neutralnego kobiety/o kobietach.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: panna_x »

Warszawianka40+ pisze: 14 lut 2019, 15:44
panna_x pisze: 12 lut 2019, 08:09 Nie wiem co powie Heremis. Z mojego punktu widzenia ten fragment to tylko dowód na antykobiecość chrześcijaństwa, traktowanie kobiet jako istot niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione. Jeszcze w średniowieczu ojcowie kościoła utrzymywali, że kobieta nie ma duszy duchowości i Bóg nie ma jej w swoim planie. Ot stworzył taką zabawkę dla mężczyzn, która ma pomagać w pracy, spełniać zachcianki seksualne i rodzić dzieci.

Natomiast w dzisiejszych czasach ten fragment brzmi dla mnie o tyle kuriozalnie, że kojarzy mi się z tematem transseksualizmu, które to zjawisko kościół potępia.
Te dziwne teksty nie są przecież chrześcijańskie (tylko gnostyckie, gnoza to nie chrześcijaństwo, które intensywnie gnozę zwalcza). A w jakich kanonicznych tekstach chrześcijańskich (Biblia, pisma Ojców Kościoła) jest coś o kobietach jako "istotach niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione"? I że "kobieta nie ma duszy"? To jakaś herezja moim zdaniem nie mająca nic wspólnego z chrześcijaństwem - jestem zaskoczona więc proszę o konkretne przykłady (kto, gdzie, co i kiedy takie rzeczy o kobietach napisał).
Proszę wskaż, w której z wielkich religii (współczesnych) kobieta ma lepszą pozycje wobec mężczyzn, niż w chrześcijaństwie.
jeśli chodzi o ojców kościoła czyli między innymi średniowiecze to właśnie miałam pisać, ale widzę, że króliczka ich wymieniła. Jeśli chodzi o inne religie, to uważam, że nie jest lepiej i że w żadnej kobieta nie ma lepszego statusu niż facet. To, że w innych nie ma lepiej, nie znaczy, że będę chrześcijaństwo popierać. PO prostu dla mnie wszystkie są tak samo antykobiece patriarchalne i opresyjne. I nie popieram żadnej, jak wiadomo ja popieram feminizm. W Koranie literalnie jest powiedziane, że kobieta jest równa facetowi, ale wiadomo jak wygląda realizacja tej równości w praktyce islamu.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2019, 12:54 przez panna_x, łącznie zmieniany 1 raz.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: panna_x »

króliczka pisze: 18 lut 2019, 10:08
Warszawianka40+ pisze: 14 lut 2019, 15:44
panna_x pisze: 12 lut 2019, 08:09 Nie wiem co powie Heremis. Z mojego punktu widzenia ten fragment to tylko dowód na antykobiecość chrześcijaństwa, traktowanie kobiet jako istot niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione. Jeszcze w średniowieczu ojcowie kościoła utrzymywali, że kobieta nie ma duszy duchowości i Bóg nie ma jej w swoim planie. Ot stworzył taką zabawkę dla mężczyzn, która ma pomagać w pracy, spełniać zachcianki seksualne i rodzić dzieci.

Natomiast w dzisiejszych czasach ten fragment brzmi dla mnie o tyle kuriozalnie, że kojarzy mi się z tematem transseksualizmu, które to zjawisko kościół potępia.
Te dziwne teksty nie są przecież chrześcijańskie (tylko gnostyckie, gnoza to nie chrześcijaństwo, które intensywnie gnozę zwalcza). A w jakich kanonicznych tekstach chrześcijańskich (Biblia, pisma Ojców Kościoła) jest coś o kobietach jako "istotach niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione"? I że "kobieta nie ma duszy"? To jakaś herezja moim zdaniem nie mająca nic wspólnego z chrześcijaństwem - jestem zaskoczona więc proszę o konkretne przykłady (kto, gdzie, co i kiedy takie rzeczy o kobietach napisał).
Proszę wskaż, w której z wielkich religii (współczesnych) kobieta ma lepszą pozycje wobec mężczyzn, niż w chrześcijaństwie.

Co prawda pytanie nie było skierowane do mnie, ale chyba nie będzie niczym złym jeśli przytoczę kilka cytatów:

„Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.” (św. Tomasz z Akwinu)
„Kobieta winna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga.” (św. Ambroży)
„U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd.” (Clemens Alexandrinus)
„Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych.” (św. Tomasz z Akwinu)
„Kobieta jest istotą pośrednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyznie.” (św. Augustyn)
„Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie poprzez macierzyństwo.” (św. Jan Chryzostom)
"Kobieta to bezbożne furie chuci." (Tertulian)
"Kobiety są przeznaczone głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn." (św. Jan Chryzostom)
"Kobieta jest mniej skłonna (niż mężczyzna) do obyczajności. Gdyż kobieta zawiera więcej płynu niż mężczyzna, a właściwością płynu jest, że łatwo przyjmuje, a trudno zatrzymuje. Płyn łatwo się porusza. Dlatego kobiety są niestałe i wścibskie. Gdy kobieta ma z mężczyzną stosunek, chciałaby możliwie jednocześnie leżeć pod innym. Kobieta nie zna wierności. Wierz mi, jeśli dasz jej wiarę, będziesz rozczarowany. Wierzaj doświadczonemu nauczycielowi. Dlatego mądry mężczyzna jak najmniej zwierza się swej żonie ze swych planów i czynów. Kobieta jest nieudanym mężczyzną i w porównaniu z mężczyzną ma uszkodzoną i wadliwą naturę. Dlatego jest niepewna siebie. Czego sama nie potrafi zdobyć próbuje osiągnąć zakłamaniem i diabelskimi oszustwami. Dlatego, mówiąc krótko, należy się strzec każdej kobiety jak jadowitego węża i rogatego diabła. Gdybym mógł powiedzieć, co wiem o kobietach, cały świat by się zdumiał... Dokładnie mówiąc kobieta nie jest mądrzejsza lecz przebieglejsza (podstępniejsza) od mężczyzny. Mądrość ma posmak dobra, przebiegłość - zła. Dlatego też w uczynkach złych i perwersyjnych jest kobieta mądrzejsza, tzn. przebieglejsza od mężczyzny. Uczucia pchają kobietę w stronę wszystkiego, co złe, tak jak rozum porusza mężczyznę w stronę wszystkiego, co dobre" (Questiones super de animalibus XV q.11)
"Kobieta jest jedynie pomocą w płodzeniu (adiutorium generationis) i pełni pożyteczną rolę w gospodarstwie domowym." (Św. Tomasz z Akwinu)


Gwoli uczciwości - nie jestem pewna czy z tamtych czasów łatwo znaleźć cokolwiek pochwalającego, a przynajmniej neutralnego kobiety/o kobietach.
no właśnie to miałam na myśli :) DZIĘKI
tym bardziej mnie dziwi, że religie istnieją obecnie dzięki kobietom np dziś one stanowią większość na mszach, kółkach różańcowych, oazach, odnowach w duchu świętym, świadkach Jehowy itd. podtrzymują to, co jest im wrogie.
Ostatnio zmieniony 18 lut 2019, 12:35 przez panna_x, łącznie zmieniany 1 raz.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: panna_x »

Heremis87 pisze: 17 lut 2019, 21:58
panna_x pisze: 12 lut 2019, 08:09
Nie wiem co powie Heremis. Z mojego punktu widzenia ten fragment to tylko dowód na antykobiecość chrześcijaństwa, traktowanie kobiet jako istot niższego rzędu, które nie mogły zostać zbawione. Jeszcze w średniowieczu ojcowie kościoła utrzymywali, że kobieta nie ma duszy duchowości i Bóg nie ma jej w swoim planie. Ot stworzył taką zabawkę dla mężczyzn, która ma pomagać w pracy, spełniać zachcianki seksualne i rodzić dzieci.

Natomiast w dzisiejszych czasach ten fragment brzmi dla mnie o tyle kuriozalnie, że kojarzy mi się z tematem transseksualizmu, które to zjawisko kościół potępia.
Gnoza wchłonęła postać Chrystusa i zaadoptowała na swoje potrzeby. Ogólnie w starożytności kobiecość była postrzegana jako coś niższego od męskości, tak jakby "niepełny człowiek". Po prostu nasz krąg kulturowy jest patriarchalny. Taka była mentalność ludzi tamtych czasów. Można odnieść wrażenie antykobiecości, ale według mnie tak nie jest. Chrześcijanie gnostyczni nie mieli problemów z tym, żeby kobieta przewodziła grupie religijnej. W ewangelii Marii Magdaleny, to właśnie kobieta rozumie więcej niż mężczyźni. Tu chodzi o stan ducha, Maria myśli jak mężczyzna. W ostateczności gnoza dążyła do ideału androgyna, czyli ideału człowieka, który był ponad podziałem płci i wszystkim co z tego świata. Świat materialny był dla gnostyków pełen dualizmu, zaś oni dążyli do Pełni, w której granice płci oraz wszystkie inne rozmywały się. Warto zauważyć, ze ortodoksyjni chrześcijanie tego okresu (II-III wiek po Chr.) np Tertulian byli zszokowani, że u części grup gnostyków kobiety przewodziły wspólnotom, a nawet udzielały chrztów. Tam nie było podziału na duchownych i laikat, tymczasem kształtujące się chrześcijaństwo ortodoksyjne czyli "kościelne" ustanowiło urząd biskupa, który musiał być mężczyzną i to on przewodzili grupie. Gnostyckie wspólnoty nie potrzebowały pośredników w kontaktach z tym co boskie. Tutaj wielką rolę miał nauczyciel na początku, a potem własne doświadczenia duchowego, bezpośredni kontakt z sacrum. Dlatego według mnie chrześcijańska gnoza nie była aż tak antykobieca, każdemu, kto miał wgląd duchowy, bez względu na płeć, pochodzenie itd. dawała szansę zbawienia.
NO właśnie. Piszesz, że musiała myśleć jak mężczyzna, żeby to miało jakąś wartość. Tak jaKby tylko to, co męskie było dobre, słuszne i właściwe. I w tym widzę antykobiecość tego nurtu. Poza tym sam przyznajesz, że przewodzenie grupie przez kobiete należało do rzadkości i budziło zgorszenie. Zwłaszcza o ortodoksyjnych chrześcijan, co tylko potwierdza moje zdanie, że chrześcijaństwo jest antykobiece.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Kobieta w religiach świata

Post autor: panna_x »

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,244

''W swych listach Paweł poucza wiernych o obowiązku żon do bezwzględnego posłuszeństwa swym mężom. Jeśli więc jakaś mieniąca się chrześcijanką kobieta ośmiela się sprzeciwić w czymkolwiek mężowi popełnia grzech. Co do tego nie ma wątpliwości ani wyjątków. W liście do Efezjan pisze: "Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom — we wszystkim." (5, 24). Z kolei w pierwszym liście do Tymoteusza znajdujemy taką oto myśl: "Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem — Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci" (2, 12n). Pouczenia są konsekwentne. "Kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu. Czyż od was wyszło słowo Boże? Albo czy tylko do was przyszło? -czytamy w pierwszym liście do Koryntian (14, 34n).

Teraz możemy znacznie lepiej pojąć wizerunek Maryi-dziewicy, grzesznej Marii Magdaleny i Jezusa-mizogina. Kreacje takie swoje pochodzenie mają w racjach politycznych późniejszych przywódców Kościoła.

Często chrześcijańscy obrońcy powołują się na fragment z listu do Galatów: "Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie" (3,28), aby dowodzić, iż Biblia ukazuje "fundamentalną równość mężczyzn i kobiet" (o. Salij). Jest to jedynie zaciemnianie tematu, gdyż fundamentalna w tym przypadku to tyle co metafizyczna. Mówiąc inaczej: równa ty będziesz kobieto, naucza Biblia, ale po śmierci, w zaświatach, na niebieskich obłokach, ale bynajmniej nie na ziemi. Biblia chrześcijańska nie da się pogodzić z równością kobiety i mężczyzny. Stary Testament przeczy temu w sposób jednoznaczny. Nowy Testament — w przeważającej części i w ogólnej wymowie. Przede wszystkim chodzi o listy św. Pawła, jak choćby taka oto gradacja: głową Chrystusa — Bóg, głową mężczyzny — Chrystus, głową kobiety — mężczyzna (1 Kor 11,3). Albo nieco dalej: mężczyzna — obrazem i chwałą Boga, kobieta — chwałą mężczyzny (1 Kor 11,7). Najbardziej chyba antykobiecy jest ten oto fragment: "To nie mężczyzna powstał z kobiety, lecz kobieta z mężczyzny. Podobnie też mężczyzna nie został stworzony dla kobiety, lecz kobieta dla mężczyzny. Oto dlaczego kobieta winna mieć na głowie znak poddania…" (1 Kor 11:8-10). W innym liście czytamy wytyczne dla kobiet: "...starsze kobiety winny być w zewnętrznym ułożeniu jak najskromniejsze, winny unikać plotek i oszczerstw, nie upijać się winem, a uczyć innych dobrego. Niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom — aby nie bluźniono słowu Bożemu." (Tt 2:3-5). Stąd też przytaczanie fragmenciku z listu do Galatów jest czystą manipulacją ze strony apologetów. ''

tu jest cytat z forum racjonalistów nt niższej rangi kobiety w Biblii.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: panna_x »

CO DO duszy to biskupi w VI wieku w Macon głosowali, czy kobieta ją ma. Wg innych źródeł, uczestnicy rozważali, czy łacińskie słowo homo oznaczające człowieka, stosuje się do obu płci, czy tylko jednej. Bo na faceta i kobietę istniały też osobne nazwy. Facet to vir po łacinie i zastanawiano się, czy słowo homo ma być zawężone znaczeniowo do vir czy nie.

http://www.rehabilitacja.de/upload/file ... ety_v1.pdf

"Lekceważące wypowiedzi o kobietach nie są
bynajmniej przywilejem katolickich „piastunów
godności”. Pogarda do kobiet Marcina Lutra
nie ustępuje wcale tej ze strony jego kolegów
z urzędu katolickiego. Dla Lutra kobieta to
„najsłabsze narzędzie“.
„Wokół kobiety rzecz ma się marnie. Największy zaszczyt, jaki kobieta dostępuje, jest zawsze
wtedy,
gdy rodzimy się przez kobiety”.
(zit. nach Walch, Luther- Gesamtausgabe 1734,
XXII, 43, 16)
W tym przeświadczeniu Luter obwieszczał:
„Gdy nawet też zmęczone i na koniec przy porodzie umierają, to nic nie szkodzi, niech umierają przy porodzie, po to są“. (zit. nach Hubertus Mynarek, Luther ohne Mythos S. 43)
Poza tym według Lutra kobieta powinna „
upokorzyć się przed mężczyzną jak przed swoim
panem, gdyż powinna się go bać, być mu poddana i posłuszna“.
(kazanie o stanie małżeńskim, 1525 r.)''

cytat nt podejścia do kobiet w protestantyzmie, żeby nie było, że tylko katolików najeżdżam.Nie wiem, może dla niektórych to nie jest traktowanie jak istoty niższego rzędu, dla mnie jest.
Awatar użytkownika
Anusia Borzobohata
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: Anusia Borzobohata »

Tak mi się zdaje, że temat odbiegł od gnozy w stronę kościołów chrześcijańskich, a przede wszystkim katolickiego. To dość mocno gmatwa sprawę, ponieważ (przynajmniej wedle mojej interpretacji) pisma gnostyckie zawsze pisane są z perspektywy ducha, a kościelne zawsze postrzegają człowieka przez pryzmat ciała i tego świata. To że wg Ewangelii Tomasza, kobieta ma stać się mężczyzną, nie znaczy że kobieta jest gorsza, a mężczyzna lepszy. Oznacza to jedynie tyle, ze każde z nich stanowi część całości, a warunkiem zbawienia/oświecenia jest stanie się pełnią. Zobaczcie werset 77: "... Ja jestem Pełnią, Pełnia wyszła ze mnie, Pełnia doszła do mnie..." Dlatego też w tym świecie wszelkie przeciwne bieguny zawsze się przyciągają, by doprowadzić do równowagi-pełni. Między innymi mężczyzna na poziomie ciała pociąga kobietę i odwrotnie, są oni wyposażeni w przeciwne energie, które pragną zrównoważyć. Jednak zjednoczenie na poziomie ciała jest oczywiście tylko chwilowe, a przez to niezadowalające. Zbawienie więc (a tym samym spokój, wolność od pragnienia) może przynieść tylko zjednoczenie tych dwóch biegunów na poziomie duchowym. Do tego nie jest potrzebna osoba płci przeciwnej bo wszystko to mamy w sobie, musimy nad tym tylko pracować. Kobieta więc musi odkryć i rozwinąć w sobie pierwiastek męski, a mężczyzna żeński - tylko to pozwoli im osiągnąć pełnię, czyli zjednoczyć się z Bogiem.
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: Heremis87 »

Anusia Borzobohata pisze: 18 lut 2019, 17:58 Tak mi się zdaje, że temat odbiegł od gnozy w stronę kościołów chrześcijańskich, a przede wszystkim katolickiego. To dość mocno gmatwa sprawę, ponieważ (przynajmniej wedle mojej interpretacji) pisma gnostyckie zawsze pisane są z perspektywy ducha, a kościelne zawsze postrzegają człowieka przez pryzmat ciała i tego świata. To że wg Ewangelii Tomasza, kobieta ma stać się mężczyzną, nie znaczy że kobieta jest gorsza, a mężczyzna lepszy. Oznacza to jedynie tyle, ze każde z nich stanowi część całości, a warunkiem zbawienia/oświecenia jest stanie się pełnią. Zobaczcie werset 77: "... Ja jestem Pełnią, Pełnia wyszła ze mnie, Pełnia doszła do mnie..." Dlatego też w tym świecie wszelkie przeciwne bieguny zawsze się przyciągają, by doprowadzić do równowagi-pełni. Między innymi mężczyzna na poziomie ciała pociąga kobietę i odwrotnie, są oni wyposażeni w przeciwne energie, które pragną zrównoważyć. Jednak zjednoczenie na poziomie ciała jest oczywiście tylko chwilowe, a przez to niezadowalające. Zbawienie więc (a tym samym spokój, wolność od pragnienia) może przynieść tylko zjednoczenie tych dwóch biegunów na poziomie duchowym. Do tego nie jest potrzebna osoba płci przeciwnej bo wszystko to mamy w sobie, musimy nad tym tylko pracować. Kobieta więc musi odkryć i rozwinąć w sobie pierwiastek męski, a mężczyzna żeński - tylko to pozwoli im osiągnąć pełnię, czyli zjednoczyć się z Bogiem.
Świetnie to ujęłaś, oczywiście z racji tego, że gnoza jest mi bardzo bliska, trudno mi być obiektywnym. Dodam jeszcze, że czasy się zmieniają, trzeba zawsze patrząc na minione epoki, brać pod uwagę mentalność ówczesnych ludzi. Gnoza jest o tyle atrakcyjna, że nie potrzebuje instytucji Kościoła, który w obecnych czasach przeżywa kryzys.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: panna_x »

Anusia Borzobohata pisze: 18 lut 2019, 17:58 Tak mi się zdaje, że temat odbiegł od gnozy w stronę kościołów chrześcijańskich, a przede wszystkim katolickiego. To dość mocno gmatwa sprawę, ponieważ (przynajmniej wedle mojej interpretacji) pisma gnostyckie zawsze pisane są z perspektywy ducha, a kościelne zawsze postrzegają człowieka przez pryzmat ciała i tego świata. To że wg Ewangelii Tomasza, kobieta ma stać się mężczyzną, nie znaczy że kobieta jest gorsza, a mężczyzna lepszy. Oznacza to jedynie tyle, ze każde z nich stanowi część całości, a warunkiem zbawienia/oświecenia jest stanie się pełnią. Zobaczcie werset 77: "... Ja jestem Pełnią, Pełnia wyszła ze mnie, Pełnia doszła do mnie..." Dlatego też w tym świecie wszelkie przeciwne bieguny zawsze się przyciągają, by doprowadzić do równowagi-pełni. Między innymi mężczyzna na poziomie ciała pociąga kobietę i odwrotnie, są oni wyposażeni w przeciwne energie, które pragną zrównoważyć. Jednak zjednoczenie na poziomie ciała jest oczywiście tylko chwilowe, a przez to niezadowalające. Zbawienie więc (a tym samym spokój, wolność od pragnienia) może przynieść tylko zjednoczenie tych dwóch biegunów na poziomie duchowym. Do tego nie jest potrzebna osoba płci przeciwnej bo wszystko to mamy w sobie, musimy nad tym tylko pracować. Kobieta więc musi odkryć i rozwinąć w sobie pierwiastek męski, a mężczyzna żeński - tylko to pozwoli im osiągnąć pełnię, czyli zjednoczyć się z Bogiem.
tak, ale tylko o kobiecie mówią, że ma stać się facetem. Jakoś o facecie nie wspominają, że ma stać się kobietą.


Natomiast teoria 2 pierwiastków uzupełniających się w jedność kojarzy mi się z religiami azjatyckimi i taoizmem, koncepcją jing jang. W ogóle nie z chrześcijaństwem, ani nawet pochodnymi chrześcijaństwa ( gnoza to też jakaś forma interpretacji Biblii).
Awatar użytkownika
Anusia Borzobohata
łASuch
Posty: 165
Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: Anusia Borzobohata »

panna_x pisze: 18 lut 2019, 21:24

tak, ale tylko o kobiecie mówią, że ma stać się facetem. Jakoś o facecie nie wspominają, że ma stać się kobietą.
Ale to przecież wynika z kontekstu, w jakim padły te słowa. Zostały one wypowiedziane przez Jezusa do Piotra, który to twierdził że kobiety nie są godne należeć do uczniów Jezusa. Piotr mówi to najwyraźniej jako człowiek prosty, który wciąż jeszcze nie rozumie tej nauki, a dodatkowo znajduje się pod silnym wpływem kultury patriarchatu, z jakiej się wywodzi. Jak mówi Heremis, należy wziąć pod uwagę mentalność ówczesnych ludzi. Nie sądzę aby w owych czasach jakakolwiek kobieta zdobyła się na słowa "zabierzcie stąd tego mężczyznę, bo nie jest godzien przebywania z nami". Jestem jednak przekonana, że na coś takiego Jezus odpowiedziałby analogicznie, zamieniając miejscami mężczyznę z kobietą.
panna_x pisze: 18 lut 2019, 21:24 Natomiast teoria 2 pierwiastków uzupełniających się w jedność kojarzy mi się z religiami azjatyckimi i taoizmem, koncepcją jing jang. W ogóle nie z chrześcijaństwem, ani nawet pochodnymi chrześcijaństwa ( gnoza to też jakaś forma interpretacji Biblii).
Myślę, że jak najbardziej dobrze Ci się kojarzy. Z pewnością jest wiele punktów wspólnych. Natomiast Kościół z tego co mi wiadomo odżegnuje się od gnozy, ponieważ widzi w niej zagrożenie - w Kościele zbawienie możliwe jest tylko i wyłącznie przez osobę Chrystusa (a więc odrębne indywiduum, znajdujące się na zewnątrz człowieka), natomiast w gnozie człowiek dokonuje swego zbawienia sam, tak więc Kościół traci swój największy atut. Nawiasem mówiąc, wydaje mi się, ze taka postawa wynika raczej z dość powierzchownej interpretacji pism gnostyckich, w ramach której za JA uznaję się samą osobę ludzką, podczas gdy powinno się przez to rozumieć ducha bożego, który mieszka w człowieku.
Oczywiście związki gnozy z Biblią również istnieją, tylko w Kościele jak gdyby odsuwa się je na plan dalszy. Z tego co mi wiadomo, zdania co do tego czy pierwsze postały ewangelie gnostyckie czy kanoniczne są podzielone. Kościół twierdzi, że kanoniczne były wcześniej, a gnostyckie to nic innego jak wyrwane cytaty z Nowego Testamentu. Do mnie jednak bardziej przemawia druga teoria, wg której pierwotne ewangelie stanowiły zbiór tzw. logii, czyli luźnych, nie powiązanych ze sobą wypowiedzi. Dopiero później uzupełniono je tak, ze zaczęły być zestawem "opowiadań" o konkretnych wydarzeniach, miejscach i osobach. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie ewangelie kanoniczne to taka jakby przypowiastka "dla ludu". Mamy pastuszków, żłobek, cud rozmnożenia chleba, potem krzyż, grób itd. Wszystko to pozwala stworzyć religię obfitującą w przaśne, jarmarczne motywy, obrzędy i nie trzymające się kupy dogmaty. Taką religię, w której człowiek, który uczyni zło, pójdzie do spowiedzi, a potem odmówi trzy zdrowaśki za pokutę i uzna, że już jest czysty, bez cienia psychicznej pracy nad sobą.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Chrześcijańska gnoza

Post autor: panna_x »

Anusia Borzobohata pisze: 20 lut 2019, 18:20
panna_x pisze: 18 lut 2019, 21:24

tak, ale tylko o kobiecie mówią, że ma stać się facetem. Jakoś o facecie nie wspominają, że ma stać się kobietą.
Ale to przecież wynika z kontekstu, w jakim padły te słowa. Zostały one wypowiedziane przez Jezusa do Piotra, który to twierdził że kobiety nie są godne należeć do uczniów Jezusa. Piotr mówi to najwyraźniej jako człowiek prosty, który wciąż jeszcze nie rozumie tej nauki, a dodatkowo znajduje się pod silnym wpływem kultury patriarchatu, z jakiej się wywodzi. Jak mówi Heremis, należy wziąć pod uwagę mentalność ówczesnych ludzi. Nie sądzę aby w owych czasach jakakolwiek kobieta zdobyła się na słowa "zabierzcie stąd tego mężczyznę, bo nie jest godzien przebywania z nami". Jestem jednak przekonana, że na coś takiego Jezus odpowiedziałby analogicznie, zamieniając miejscami mężczyznę z kobietą.
panna_x pisze: 18 lut 2019, 21:24 Natomiast teoria 2 pierwiastków uzupełniających się w jedność kojarzy mi się z religiami azjatyckimi i taoizmem, koncepcją jing jang. W ogóle nie z chrześcijaństwem, ani nawet pochodnymi chrześcijaństwa ( gnoza to też jakaś forma interpretacji Biblii).
Myślę, że jak najbardziej dobrze Ci się kojarzy. Z pewnością jest wiele punktów wspólnych. Natomiast Kościół z tego co mi wiadomo odżegnuje się od gnozy, ponieważ widzi w niej zagrożenie - w Kościele zbawienie możliwe jest tylko i wyłącznie przez osobę Chrystusa (a więc odrębne indywiduum, znajdujące się na zewnątrz człowieka), natomiast w gnozie człowiek dokonuje swego zbawienia sam, tak więc Kościół traci swój największy atut. Nawiasem mówiąc, wydaje mi się, ze taka postawa wynika raczej z dość powierzchownej interpretacji pism gnostyckich, w ramach której za JA uznaję się samą osobę ludzką, podczas gdy powinno się przez to rozumieć ducha bożego, który mieszka w człowieku.
Oczywiście związki gnozy z Biblią również istnieją, tylko w Kościele jak gdyby odsuwa się je na plan dalszy. Z tego co mi wiadomo, zdania co do tego czy pierwsze postały ewangelie gnostyckie czy kanoniczne są podzielone. Kościół twierdzi, że kanoniczne były wcześniej, a gnostyckie to nic innego jak wyrwane cytaty z Nowego Testamentu. Do mnie jednak bardziej przemawia druga teoria, wg której pierwotne ewangelie stanowiły zbiór tzw. logii, czyli luźnych, nie powiązanych ze sobą wypowiedzi. Dopiero później uzupełniono je tak, ze zaczęły być zestawem "opowiadań" o konkretnych wydarzeniach, miejscach i osobach. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie ewangelie kanoniczne to taka jakby przypowiastka "dla ludu". Mamy pastuszków, żłobek, cud rozmnożenia chleba, potem krzyż, grób itd. Wszystko to pozwala stworzyć religię obfitującą w przaśne, jarmarczne motywy, obrzędy i nie trzymające się kupy dogmaty. Taką religię, w której człowiek, który uczyni zło, pójdzie do spowiedzi, a potem odmówi trzy zdrowaśki za pokutę i uzna, że już jest czysty, bez cienia psychicznej pracy nad sobą.
Możliwe, że są punkty wspólne, bo kultury i religie mogły oddziaływać na siebie. Mnie akurat ta teoria skojarzyła się z religiami Azji jakoś bardziej, a nie odczuwam tego w odniesieniu do chrześcijaństwa, ale może to być subiektywne. co do zbawienia to nawet chrześcijaństwo jest podzielone w tej kwestii. Np kalwini uważają, że już wcześniej jest z góry ustalone, kto będzie zbawiony a kto nie. Bo przecież Bóg zna przyszłość wie, co ktoś zrobi. Więc człowiek rodzi się już z wyrokiem- czy będzie zbawiony czy jednak nie. W takim razie jaki sens ma koncepcja wolnej woli? Czy człowiek naprawdę sam wybiera, czy już jest wybrane za niego? Poza tym po co ma się starać jeśli jego czyny nie mają znaczenia bo już i tak wiadomo, czy jest "skazany" czy nie. Biblia mówi wyraźnie, że ludzie będą z łaski Boga zbawieni a nie przez uczynki, aby jeden nie chełpił się przed drugim, że to jego zasługa. Jeśli więc uczynki się nie liczą, to co, w sumie wszystko jedno, co będziemy robić? Skąd ktoś ma wiedzieć, czy otrzyma tę łaskę? Co do dogmatów, to te kościelne, często powstały później i nie są biblijne. np dogmat o wniebowzięciu Maryi, w Biblii nic o tym nie ma, podobnie jak o nieomylności papieża w kwestiach wiary. Wg Biblii wszyscy są grzeszni i omylni. Tak samo w Biblii nie ma kultu świętych a Jezus powiedział, ze nie ma innych pośredników do Boga niż On. Jednak katolicy stworzyli sobie masę pośredników. Mnie ta religia zaczyna już powoli przypominać politeizm, tyle ma podmiotów kultu.
ODPOWIEDZ