sens i cel zycia czlowieka

[Joka]

Dla mnie sensem istnienia jest samo życie. Ciekawa jestem go.

[Senny]

Obawiam się, że nigdy nie znajdę sensu życia. Jestem wierzącym nihilistą, ciężko to zrozumieć. Wierzę w Boga, ba, ja nawet wiem, że Bóg istnieje, a mimo wszystko czuję wiejącą zewsząd pustkę.

Być może sensem mojego życia jest uciekanie przed samym sobą.

Być może zawsze wieczorami zawsze będę popadał w zadumę i myślał o tym, co było. Zresztą, ranki nie są w zasadzie inne

Ostatnio czytałem o ingenezie. To hipopoteza, która twierdzi, że poza energią i materią istnieje jeszcze informacja. W każdym razie konkluzja jest taka, że istnieje Wielkie Programista, a wszystko.. jest zaprogramowane. Do pewnego stopnia oczywiście. Można o tym poczytać tu :

ingeneza com /

nie podaję pełnego linku, bo nie wiem czy przejdzie. W każdym razie temat bardzo ciekawy.

[Pestka]

Byłam szczęśliwa to wszystko było naturalne. Teraz tylko udaję, że da się żyć. Rozpacz mnie druzgocze.

Zresztą Twardowski pisał " jak nieważne ważne pytania kiedy głupie szczęście liże nas po twarzy"

[Nautilus1992]

Jak każdy zaliczam upadki i mam swoje złe dni, ale w ogólnym rozrachunku w przeciągu kilku lat ewoluowałem z postawy depresyjnej, charakteryzującej się brakiem celów życiowych, w stronę człowieka, który dostrzega sens w praktycznie każdej codziennej aktywności. Wszystko ma jakieś znaczenie - to, w jaki sposób się wypowiadam i wyrażam, w jaki sposób się uczę, jak organizuję sobie czas każdego dnia, a nawet to, w jaki sposób robię kanapki do pracy. Szukam u siebie błędów, mających wpływ na moje decyzje i samopoczucie i gdy już dostrzegę jakieś niedociągnięcia, to wtedy próbuję je naprawić.
Na każdym kroku staram się ulepszać swoje działania, by robić wszystko sprawniej, szybciej, lepiej. Można by rzec, że moim celem istnienia jest rozwój wielopłaszczyznowy.

[AlterEcho]

Jak każdy zaliczam upadki i mam swoje złe dni, ale w ogólnym rozrachunku w przeciągu kilku lat ewoluowałem z postawy depresyjnej, charakteryzującej się brakiem celów życiowych, w stronę człowieka, który dostrzega sens w praktycznie każdej codziennej aktywności. Wszystko ma jakieś znaczenie [..]

Jest mi to jakoś bliskie. Nie wiem tylko, czy nazwałabym to sensem w znaczeniu egzystencjalnym. To takie małe sensy każdego dnia z osobna. Tworzenie jakości.

[Smerfetka]

Życie nie ma sensu. Liczy się więc miło spędzony czas, bo prędzej czy później wszyscy kopniemy w kalendarz. :p

[Pestka]

Liczy się więc miło spędzony czas, bo prędzej czy później wszyscy kopniemy w kalendarz. :p

No kopniemy, to pewne. Ale co z tymi, którym wcale nie jest miło? Że niby ich życie jest bez sensu? To już zupełnie nie ma sensu.

[Krzysiu36l.]

Dla mnie sensem życia jest Bóg w którego wierzę. Dla mnie to podstawa. Nie jestem specjalnie katolicki, ale w Boga bardzo wierzę. To jest prawdziwy sprzeciw wobec tego ohydnego materializmu i wyścigu szczurów (bez obrazy dla tych zwierząt). Wierząc w Boga mam jakąs nadzieję na to, że to życie jest tylko przystankiem. Oczywiście rozumiem ateistów, w ogromnej większości ich historie to wina kościoła, który do wiary zniechęca. Oprócz tego moim celem jest poznawanie ludzi, którzy będą ze mną zawsze. Dotąd różnie z tym bywało

[s300]

rzeczywiście, umrzecie bez sensu, jeżeli stracicie Rzeczpospolitą: to wasze życie nie miało sensu, ponieważ nie spotkaliście Boga w miłości do Ojczyzny, którą zresztą dał nam Bóg.
miejcie na uwadze, że aktualne siły amerykańskie nie są siłą odstraszającą Rosjan przed inwazją na Polskę. Nie są nawet wystarczającymi środkami - amerykanie dają nam środki inne niż są potrzebne (baterie patriot zamiast nuklearnego odstraszania - czyli rakiet balistycznych - może być taktycznych o średnim zasięgu pod polskim dowództwem, baterie rakietowe zamiast setek (ok 500) samolotów bojowych, sprzęt bojowy zamiast 3 tysięcy czołgów abrams).
Aktualna umowa podpisana z amerykanami to jest umowa okupacyjna polski przez synów z amerykańskiej *** i polskiej ***.

Poza tym oczywiste jest, że amerykańskie syny z kurew sprzedadzą Polskę rosjanom w trakcie przeciwko Chinom.

możecie co najwyżej opowiadać współobywatelom o hanibnej umowie z synami z kurew ameryki. Żebyście mieli ogląd sytuacji kto i jak mówi przy następnych wyborach albo w ogólnej polityce. Ten kto się zbliża do tego aby wycofać się z umowy z synami z lgbt świata suk z psów amerykańskich ścierw na kotlet może być warty uwagi. Poza tym nawet wycofanie się z umowy z amerykańskimi psami powoduje, że dalej wg tej umowy już rozwiązanej dalej mogą tutaj przebywać i gwałcić i robić wszystko przez 2 lata. Teraz oczywiście też mogą. Gratuluję dobrego wyboru świata lgbt, którym synowie ruskie i amerykańskie rozpierdolili świat, czyli rozmiękczeniem świata poprzez kulturę lgbt.

Walczyłyście o aborcję, żeby zabijać dzieci zrobione z gwałtów amerykańskich okupantów.... a wcześniej walczyłyście o wyzwolenie seksualne, które notabene także było dziełem komunistów z Rosji i pochodną działań kgb w kręgu kulturowym ameryki.

Nigdy nie będą to politycy, którzy sprzedali polskę, tacy jak radosław sikorski, donald tusk, oraz inni z platformy obywatelskiej, koalicji obywatelskiej, lewicy i całej gamy odmian hołowni, tuska,.mateusz morawiecki, andrzej duda

Umrzecie bez sensu w swoim świecie lgbt+a

Jedynie sens waszemu życiu może dać Jezus Chrystus.

[N400]

Nie spotkałem jeszcze nikogo, kto by się zastanawiał nad sensem życia, w momencie, kiedy był szczęśliwy.

[Heremis87]

Dla mnie sensem jest doświadczanie życia, przekraczanie swoich ograniczeń i rozwijanie się. Ma to też związek z moimi poglądami. Wierzę w Bóstwo, bardziej jako bezosobową/nadosobową moc i że mimo wszystko do czegoś ten świat zmierza. Tyle że ten świat jest przemijający, ale za nim kryję się inny niematerialny ujmując w wielkim skrócie. Poza tym dla mnie sensem jest starać się czynić ten świat lepszym przez szacunek dla Natury, ludzi.