Bardzo mało. Istotne jest, co uznamy za kupowanie ciuchów - czy potrzebny jest mój aktywny udział w procesie, czy też sam fakt przekazania pieniędzy oraz zamówienia pośrednikowi też jest kupowaniem ciuchów? Jeśli niezbędny jest aktywny udział, to w ogóle nie kupuję ubrań, natomiast jeśli proces z pośrednikiem też uznamy za zakup, to kupuję ubrania raz na rok lub raz na dwa lata (im rzadziej, tym lepiej ). Jak tak sobie pomyślę, to ostatni raz taki zakup z pośrednikiem miał miejsce... w 2007 r.lygrys pisze:dużo kupujecie ?
Ojej, trudne pytanie. Nie wiem Pewnie w jakimś sklepielygrys pisze:gdzie kupujecie?
No w tym 2007 roku to były czarne wranglery i czarna bluzka koszulowa. Aha, jeszcze skarpetki - chyba pięć par (czarne oczywiście).lygrys pisze:co kupujecie ?
Przeważnie jak coś mi się podrze, a nie mam niczego innego, co dałoby się na grzbiet włożyć, to proszę o zakupienie dla mnie czegoś, co jest czarne i wygodne
Ostatnio (tzn. pod koniec zeszłego lata) porwały mi się na przykład moje ukochane letnie spodnie. Na szczęście na razie nie muszę niczego zastępczego kupować, bo mam jeszcze szorty-bojówki - wprawdzie są do kolan, a ja nie lubię wietrzyć łydek, no ale trudno, czasami trzeba się poświęcić Tylko będę musiała przyzwyczaić się do myśli, że nie są czarne Ewentualnie mogę je przefarbować...