parisian pisze:weep, to ty masz na kobiety-kobietom (na forum) link do tego forum?
Zdaje się że ja mam
"[...] Mateusz uważał, że nie ma w ogóle normalnych ludzi, że ci normalni to wariaci, którzy bardzo dobrze udają normalnych. A wariatami ludzie nazywają tych, którzy nie umieją udawać, albo nie mają siły udawać, a także tych, którym nie zależy, żeby coś udawać."
A ja mam takie pytanie z innej strony
Spotkałem się z takim stwierdzeniem ze kobieta "L" czuje pogardę i inne czynniki do facetów. I czy to tak bywa u każdej kobiety ?
Pozdrawiam i oczekuję każdej odpowiedzi
a ja nie wiem co ja jestem...
lubie facetów..i ich towarzystwo...ale keidy robi sie zbyt 'dwuznacznie' traca u mnie duuuuzo.
Ogolnie mam chyba zapedy feministyczne nie lubie gdy traktuje sie mnie zbyt poblazliwie tylko dlatego ze jestem uwazana za plec slabszą, jednak nie przecze ze czasem z tego korzystam...wkoncu od proszenia o pomoc korona z glowy mi nie spadnie..
Obecnie ejstem w zwiazku z bi-sexualna kobieta...ale wczesniej mialam chlopaka...
nie ejst aseksualna ale mowi ze mnie rozumie, w co szczerze watpie... mowi tez ze jej to nie rpzeszkadza...czy to mozliwe?
Przecierz to nie od niej chyba zalezy tylko od BIOLOGI czlowiek sexualny po prostu potrzebuje fizycznej bliskosci...
'Just a safe place to hide
mama please let me back inside'
Tak piszecie o aseksualnych gejach, lezbijkach, biseksualistach, i że niby hetero-asy to normalka. Ale chyba najzwyczajniejszym typen osoby aseksualnej jest osoba po prostu aseksualna, której mogą się podobać i kwiaty i książki i mężczyźni i kobiety, ale w gruncie rzeczy chce być sama i nie uważa za stosowne zakochiwać się, wiązać z kimkolwiek niezależnie od tego czy w gre wchodziłby seks czy nie. Ja chyba jestem taką osobą... aczkolwiek nie jestem pewna, czy gdybym spotkała na swojej drodze jakiegoś przystojnego:D aska nie zmieniłabym poglądów:P
Dodam jeszcze, ze nie znam osobiście nikogo, kto by mi się przyznał, ze jest taki jak ja...
Ambdy pisze:Tak piszecie o aseksualnych gejach, lezbijkach, biseksualistach, i że niby hetero-asy to normalka. Ale chyba najzwyczajniejszym typen osoby aseksualnej jest osoba po prostu aseksualna, której mogą się podobać i kwiaty i książki i mężczyźni i kobiety, ale w gruncie rzeczy chce być sama i nie uważa za stosowne zakochiwać się, wiązać z kimkolwiek niezależnie od tego czy w gre wchodziłby seks czy nie.
Hmm, "nie uważa za stosowne zakochiwać się?"
Ja się po prostu nie zakochuję bo żadna płeć nie pociąga mnie psychicznie - nie ma w tym żadnej ideologii. Raczej nie jestem przedstawicielem "najzwyczajniejszego typu". Takie as-y jak ja, czyli obojętne romantycznie, stanowią mniejszość /przynajmniej na forach AVEN/. Przeważająca większość as-ów jednak czuje coś do kobiet/mężczyzn, tylko natężenie tych uczuć jest różne. Niektórym może wystarczać stworzenie przyjacielskiej więzi zamiast 'pełnowymiarowego' związku, inni pragną czegoś więcej.
Coś tam napisałaś o przystojnym ASie, więc chyba też należysz do grupy asów nieobojętnej na wdzięki płci
Czy zakochanie ma cokolwiek wspólnego z seksem? Chyba niektórzy seksualni też się nie zakochują, bo po prostu nie mają romantycznego usposobienia, albo są skłonni widzieć w ludziach raczej wady.
AStronom pisze:Chyba niektórzy seksualni też się nie zakochują, bo po prostu nie mają romantycznego usposobienia, albo są skłonni widzieć w ludziach raczej wady.
Sądzę, że nawet jeżeli seksualny człowiek nie zakochuje się, bo jest na to zbyt cyniczny, to i tak czuje pociąg do danej płci.
Btw. określenie 'romantyczny as' które stosujemy na forum jest polską wersją romantic asexual i nie dotyczy tylko osób, które zakochują się co tydzień, wzdychają do róż i płaczą na romansach - po prostu oznacza osoby aseksualne, które czują platoniczny pociąg do ludzi
kaelka pisze:
Do tego wszystkiego dochodzi moja mocno neurotyczna konstrukcja psychiczna i niechęć do środowiska tzw. branży, wszelkich klubów, całej tej hałaśliwości pod tęczową banderą .
Kaelka bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź i w dużej części podzielam Twoje zdanie powyżej. Ja również czuję pewną niechęć do branży. Mam wiele takich koleżanek i spotykamy się w naszym gronie dość często, ale nie czuję z nimi nic wspólnego, bo one są po prostu .. hmm.. zbyt normalne. Seks to dla nich coś fajnego i go po prostu lubią. A ja zawsze myślałam, że lesbijki czują do siebie miłość romantyczną i że nie rzucają się na każdą. No i cóż... troszkę się zawiodłam.
Pragnę po prostu pokochać całym sercem kobietę, z którą nie będę musiała myśleć o seksie. Seks jest przereklamowany.
Zawsze mówię: Seks jest dla ludzi. Ja jestem inna.
Koni pisze:Ja jestem bi i prawdopodobnie asem, więc teoretycznie mam większe szanse na znalezienie towarzystwa w życiu... a z każdą chwilą coraz bardziej wątpię, że mi się to uda.
Więc rozumiem.
A podobno to kwestia nastawienia- jeśli wierzysz, że się uda, to się uda. Jeśli wierzysz, że się nie uda, to tak będzie.
O jak miło wiedzieć, że nie jest się samemu Ja staram się walczyć, ze złym nastawieniem Napewno każda/y z nas znajdzie kogoś wartego siebie
Życzę wiary wszystkim i wytrwania
Ani różnice poglądów, ani różnica wieku, nic w ogóle nie może być powodem zerwania wielkiej miłości. Nic. Oprócz jej braku.
Aleksander Fredro
Ja również jestem as i do tego preferuję kobiety.
Jednak uważam, że takie połączenie jest, hmmm, trude! To jest po prostu bycie mniejszością wśród mniejszości
Średnio czuję się w obecności facetów i do tego czuję bardzo skrępowana wszelkimi pozytywnymi komentarzami w moją stronę. Yhh -_-"