Natrętne zachowania powitalne
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Natrętne zachowania powitalne
Co sądzicie na temat wszelkiego rodzaju " uścisków" i " całusków" na powitanie? Może macie jakieś cudowne sposoby na uniknięcie tej wątpliwej przyjemności? Ja zwykle nie daję rady uniknąć ataku , a tłumaczenia nie pomagają.
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Ja zawsze mówię, że akurat jestem trochę podziębiona/mam katar/alergię/kicham itp. Działa - szczególnie jeśli w trakcie robienia wymówki sugestywnie kichnę lub pociągnę nosem.
Efekt uboczny: wszyscy myślą, że jestem chorowita, a ja chyba od dwóch lat nie byłam przeziębiona ;P Aha to jest sposób na osoby, które łatwo urazić - innym mówię po prostu "sorry, ja nie całuję i nie ściskam".
Nie znoszę, normalnie nie znoszę całowania i ściskania na powitanie. Najgorsze przeżycie miałam na jednego, jedynego sylwestra, na którym byłam - bo normalnie nie chodzę, o czym gdzieś już pisałam (piżama, jedzonko, telewizor). Jest taki nieszczęsny moment podczas zabawy sylwestrowej, kiedy składa się sobie wzajemnie życzenia - masakra - w każdym razie był to mój najbardziej płodny wieczór pod względem ilości wymówek wymyślonych w ciągu 10 minut. "No to nie będę cię obcałowywać, bo twoja dziewczyna patrzy." "Ee, wiesz, ja dopiero jadłam te chipsy cebulowe" ""aaapsik, oo sorry" itp. Jednak przy jednym upartym egzemplarzu (ostro wstawiona koleżanka) musiałam skapitulować i skończyło się na tym, że ona rzuciła mi się na szyję, a ja w geście obronnym jakoś dziwnie skrzyżowałam ręce przed sobą, żeby utrzymać dystans i autentycznie próbowałam się jej wyrwać xD
Efekt uboczny: wszyscy myślą, że jestem chorowita, a ja chyba od dwóch lat nie byłam przeziębiona ;P Aha to jest sposób na osoby, które łatwo urazić - innym mówię po prostu "sorry, ja nie całuję i nie ściskam".
Nie znoszę, normalnie nie znoszę całowania i ściskania na powitanie. Najgorsze przeżycie miałam na jednego, jedynego sylwestra, na którym byłam - bo normalnie nie chodzę, o czym gdzieś już pisałam (piżama, jedzonko, telewizor). Jest taki nieszczęsny moment podczas zabawy sylwestrowej, kiedy składa się sobie wzajemnie życzenia - masakra - w każdym razie był to mój najbardziej płodny wieczór pod względem ilości wymówek wymyślonych w ciągu 10 minut. "No to nie będę cię obcałowywać, bo twoja dziewczyna patrzy." "Ee, wiesz, ja dopiero jadłam te chipsy cebulowe" ""aaapsik, oo sorry" itp. Jednak przy jednym upartym egzemplarzu (ostro wstawiona koleżanka) musiałam skapitulować i skończyło się na tym, że ona rzuciła mi się na szyję, a ja w geście obronnym jakoś dziwnie skrzyżowałam ręce przed sobą, żeby utrzymać dystans i autentycznie próbowałam się jej wyrwać xD
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Hehehe:D Mnie jakiś czas temu dopadła przy wszystkich kumpela z roku.Weszłam na wydział a ona rzuciła się na mnie piszcząc i pierwsze co zrobiła zarzuciła ręce na moją szyję obcałowując mnie z lewa i prawa.Proceder ten został przeze mnie znienawidzony już lata temu. Poczułam się jak totalna kretynka.Okazało się , że zasłużyłam sobie na tak wielką dozę"uczucia" pomocą na egzaminie końcowym To był atak z zaskoczenia , w życiu bym sie tego nie spodziewała
Wyznaję jedną zasadę, niech się tam całują ile wlezie , byle z daleka ode mnie .To jednak dość poważnie irytujące, kiedy ktoś wita się w ten sposób, nie każdy musi lubić kontakty fizyczne , no nie?
Wyznaję jedną zasadę, niech się tam całują ile wlezie , byle z daleka ode mnie .To jednak dość poważnie irytujące, kiedy ktoś wita się w ten sposób, nie każdy musi lubić kontakty fizyczne , no nie?
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Ja wybieram mało dyplomatyczne rozwiązanie i walę po prostu „sorry nie lubię jak mnie ludzie obściskują” i odsuwam się. Niektórzy ludzie to akceptują, inni dziwnie się na mnie patrzą.
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Chyba bedzie sie trzeba zastosowac Osobiscie lubie wzbudzac kontrowersje
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Ja i tak uchodzę już za dziwaczkę, więc jedno dziwactwo więcej mi już raczej nie zaszkodzi.
Re: Natrętne zachowania powitalne
Hehe, na szczęście jestem stosunkowo wysoka, więc gdy kumoszki odstawiały powitalną szopkę całuśną prostowałam się dostojnie i w ten sposób dało się uniknąć cmokaniaclouds clear pisze:Co sądzicie na temat wszelkiego rodzaju " uścisków" i " całusków" na powitanie?
Nie mam żadnej odrazy do tego rodzaju powitań, ale ponieważ ten zwyczaj kultywowały kumpelki mojej przyjaciółki a nie moje, dlatego witanie a la podporucznik ewutek było doskonałym wyjściem.
Re: Natrêtne zachowania powitalne
przywitania typu przytulanie, czy buziak z bliskimi osóbkami ( BLISKIMI!)daje pozytywną energię i uśmiech na cały dzień, to zbliża ludzi; a może są tacy wśród nas, którzy przy poznaniu nowych osób nie podają dłoni???
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Zawsze podaje dłoń i patrze się prosto w oczy, nienawidze gdy ktoś się ze mną wita lub mi coś mówi i nie patrzy mi się w oczy...
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Bardzo lubie fizyczny kontakt z przyjaciolmi, usciski osob slabo mi znanych tez toleruje, nigdy nie staram sie ich uniknac. Buziaki rowniez dobrze znosze, o ile nie zostane przy tym obsliniona, a calujacy jest nalogowym palaczem . Nienawidze natomiast calowania w reke przez podstarzalych facetow, szczegolnie ze maja oni zwyczaj sie "przysysac" . I tego niestety nie da sie uniknac, bo chociaz podajesz reke do uscisku, to taki "dzentelmen" ja lapie i wykreca na sile, przyciagajac sobie do ust. Zwykle swietnie nad soba panuje, ale w takich sytuacjach na mojej twarzy pojawia sie grymas strasznego obrzydzenia (nie raz bylam za to opie*****a przez rodzicow).
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Dokładnie, całuski policzkowe mają jeszcze ten urok, że bywają "soczyste". Po czymś takim trudno mi powstrzymać druch wycierania rękawem... Moja rodzicielka prawie codziennie mnie takim obdziela i nie raz się zastanawiam, czy nie robię jej przykrości wycierając od razu policzek
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Całowanie w rękę przez podstarzałych facetów… fuj!!! Na szczęście rzadko mam okazję coś takiego przeżywać, po czymś takim chyba musiałabym odkażać sobie rękę.
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Z dwojga złego wolałabym żeby podstarzały zgredzio cmoknął mnie w rękę, niż w policzek
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Niechby tylko jakiś zgredzio próbował mnie cmoknąć w policzek, wątpię czy by przeżył.
Re: Natrêtne zachowania powitalne
Heh, szczęściara... Ja miałam przez blisko dwa lata w obsłudze firmę, z której facet (52 lata, obślinione usta, wąs znający historię śniadań z całego tygodnia) wręcz uwielbiał całować w rękę, a że akurat ja zajmowałam się jego firmą, to byłam obiektem, do którego rąk się przysysał. O B R Z Y D L I S T W O. W ogóle gość był dość skory do kontaktów fizycznych - czasami coś tam tłumaczyłam, a ten mi zarzuca rękę na ramię albo przysuwa się na odległość przekraczającą wszelką przyzwoitość. Na szczęście firma padła i więcej dziada nie muszę oglądać... Samo wspomnienie tej traumy sprawia, że trzęsę się z obrzydzenia...Salomea pisze: Na szczęście rzadko mam okazję coś takiego przeżywać, po czymś takim chyba musiałabym odkażać sobie rękę.
Heh, Hexe, podanie ręki wbrew pozorom też jest baaaardzo bliskim kontaktem - jak sobię pomyślę, że gros ludzi nie myje rąk po wyjściu z toalety, to z ogromną niechęcią podaję dłoń przy powitaniu... Jak dla mnie wystarczy zwykłe dzień dobry - też jest wyrazem grzeczności, a nie trzeba nikogo dotykać