Walę tynki
No pewnie że tak!Koni pisze:A nie można tego robić bez okazji?...
Można także iść razem do kina, na pierwszy-lepszy film (horror, kryminał, bajkę...). Lecz najprzyjemniej ogląda się romantyczne komedie... Na tym przykładzie można spostrzec drobną różnicę między zwykłym dniem, a walentynkowym
Musisz zadać sobie jedno, bardzo ważne pytanie: "Co pragniesz w życiu robić... i zwyczajnie zacznij to robić..."
Teoretycznie - tak, w praktyce jest to raczej trudno wykonalne... no chyba że co jakiś czas będzie się wracać do uprzednio obejrzanych filmów, ale to już będzie zalatywać nuuuuuudąKoni pisze:Romantyczne komedie też można oglądać codziennie...
Musisz zadać sobie jedno, bardzo ważne pytanie: "Co pragniesz w życiu robić... i zwyczajnie zacznij to robić..."
A mnie to Dzień Murarza zwisa i powiewa, po prostu nie widzę sensu i celu takiego święta (oczyw. poza ekonomicznym), nikogo nie czci, niczego nie upamiętnia, nie niesie ze sobą żadnych głębszych wartości.
Nie uważam ich jednak za dyskryminację singli. Po prostu nas ten dzień nie dotyczy i tyle, nie lubię, kiedy z asów czy w ogóle osób samotnych na siłę robi się ofiary losu, mówiąc jacy to oni są nieszczęśliwi, podczas gdy wielu z nich czuje się bardziej spełnionych i szczęśliwych niż obślinione i obściskane małolaty czy zagrzebane w pieluchach i brudnych skarpetach "panie domu".
Nie uważam ich jednak za dyskryminację singli. Po prostu nas ten dzień nie dotyczy i tyle, nie lubię, kiedy z asów czy w ogóle osób samotnych na siłę robi się ofiary losu, mówiąc jacy to oni są nieszczęśliwi, podczas gdy wielu z nich czuje się bardziej spełnionych i szczęśliwych niż obślinione i obściskane małolaty czy zagrzebane w pieluchach i brudnych skarpetach "panie domu".
*per ASpera ad AStra*
*****
*I nawet kiedy będę sam*
*Nie zmienię się, bo mam swój świat*
*****
*I nawet kiedy będę sam*
*Nie zmienię się, bo mam swój świat*
Zgadzam się z wypowiedzią Selene. Nigdy też nie odbierałam tego święta jako wymyślonego na złość niezakochanym. A niech sobie tam jest i kto chce niech świętuje, podobnie jak dzień ratownika, dzień lekarza, dzień geologa czy kogo tam jeszcze...
Wczoraj był międzynarodowy dzień kota. Spotkałam się ze znajomymi i wypiliśmy za zdrówko naszych kochanych futrzaków. Dzień wiedźmy zaś będzie pod koniec kwietnia, mam nadzieję, że śnieg stopnieje i zdążę do tego czasu nową miotłę przygotować.
Wczoraj był międzynarodowy dzień kota. Spotkałam się ze znajomymi i wypiliśmy za zdrówko naszych kochanych futrzaków. Dzień wiedźmy zaś będzie pod koniec kwietnia, mam nadzieję, że śnieg stopnieje i zdążę do tego czasu nową miotłę przygotować.
Quirkyalone
Minął jeden rok, minął następny i jutro znów mamy Dzień Walenia Tynków. Czytałam dziś w jednej gazecie, że święty Walenty jest nie tylko patronem epileptyków i pszczelarzy, ale również psychicznie chorych, "co się ponoć ze stanem zakochania nieodzownie łączy". I że wielu badaczy twierdzi, że zwyczaje walentynkowe pochodzą ze starożytnego Rzymu, w którym to, właśnie w połowie lutego, czczono Junonę - boginię kobiet i małżeństwa oraz Pana- bóstewko przyrody. Czyli genealogia święta nie jest ani brytyjska ani amerykańska.
Quirkyalone
-
- starszASek
- Posty: 35
- Rejestracja: 5 lut 2011, 22:44
- Lokalizacja: zza biurka
Walentynki dla rodzinki
U mnie w domu Walentynki nie są traktowane jako święto zakochanych,ale jako święto wszystkich którzy się kochają.Świętujemy(chociaz to za duże słowo)go z całą rodziną,obdarowując się słodyczami i później nimi obrzerając,trochę jak w tłusty czwartek:))