Dyskryminacja asów
Fakt. Niestety, to kobieta dźwiga ciężar rodzicielstwa... Natomiast parokrotnie spotkałam się z wynikami badań, zgodnie z którymi o poziomie kobiecego libido przesądza stężenie testosteronu w jej ciele. Im więcej androgenu, tym większy temperament kobiety.
Natomiast po urodzeniu dziecka rośnie poziom oksytocyny, która z kolei odpowiedzialna jest za niskie libido.
U facetów też zaobserwowano spadek testosteronu tuż po tym, jak zostali ojcami. Podobno to sposób natury na przestawienie ich z funkcji: zapładnianie, na funkcję: opieka
Natomiast po urodzeniu dziecka rośnie poziom oksytocyny, która z kolei odpowiedzialna jest za niskie libido.
U facetów też zaobserwowano spadek testosteronu tuż po tym, jak zostali ojcami. Podobno to sposób natury na przestawienie ich z funkcji: zapładnianie, na funkcję: opieka
Dlatego ja dzielę samotne kobiety na dwie grupy: singielki i stare panny. Kryterium? Oczywiście zasób portfela, typ wykonywanej pracy, wykształcenie. Singielki są zazwyczaj atrakcyjnymi kobietami, niezależnymi kobietami sukcesu, natomiast stare panny to takie zwykłe kobiety, które są samotne, które nie znalazły sobie partnera.
Nawiązując do tematu, to aseksualna stara panna jest w o wiele gorszej sytuacji niż aseksualna singielka ponieważ tą drugą stać, aby samej się utrzymać. Natomiast stara panna mimo, że pracuje to aby przeżyć i się jakoś tako utrzymać (bez szaleństw, w stylu Madera) musi korzystać z opieki społecznej i oszczędzać.
Nawiązując do tematu, to aseksualna stara panna jest w o wiele gorszej sytuacji niż aseksualna singielka ponieważ tą drugą stać, aby samej się utrzymać. Natomiast stara panna mimo, że pracuje to aby przeżyć i się jakoś tako utrzymać (bez szaleństw, w stylu Madera) musi korzystać z opieki społecznej i oszczędzać.
Według prawa kanonicznego celem małżeństwa jest m.in. zrodzenie i wychowanie dzieci. Wykluczenie współżycia w małżeństwie i co za tym idzie, wykluczenie posiadania dzieci stanowi przeszkodę do zawarcia małżeństwa. Jeśli chcesz zaczerpnąć więcej informacji na ten temat, to możesz przeczytać sobie Kodeks Prawa Kanonicznego
Z kolei prawo cywilne nie stwarza takich problemów... Tak więc w takim przypadku można jedynie wziąć ślub cywilny.
Z kolei prawo cywilne nie stwarza takich problemów... Tak więc w takim przypadku można jedynie wziąć ślub cywilny.
Pozwolę sobie dodać, że "Białe małżeństwo" zawierają zwykle osoby rozwiedzione lub owdowiałe, które ze względów religijnych nie chcą łamać zakazu współżycia z kimś innym, niż ślubny małżonek (w sensie ten pierwszy). Na takie małżeństwa Kościół stosunkowo chętniej wyraża zgodę, niż na ślub ludzi, którzy po raz pierwszy biorą przechodzą tę ceremonię.
Zastanawia mnie natomiast, czy AS-y mogłyby liczyć na względy. Wydaje mi się, że najpierw trzebaby przejść długie batalie dotyczące kwestii, czy para - mimo niechęci do seksu - będzie chciała się poświęcić, by mieć potomstwo.
Zastanawia mnie natomiast, czy AS-y mogłyby liczyć na względy. Wydaje mi się, że najpierw trzebaby przejść długie batalie dotyczące kwestii, czy para - mimo niechęci do seksu - będzie chciała się poświęcić, by mieć potomstwo.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
A to o tym nie wiedziałam. Czytałam kiedyś artykuł o białych małżeństwach, zgadnijcie gdzie, w gazetce z Rossmanna, a tam pisali o młodych ludziach i że wielu się jedna decyduje obecnie. Generalnie artykuł był bardzo pozytywnie nastawiony.
Pewnie tak, albo np. co będzie złego jeśli przygarną te dzieci, które rodziców nie mają, prawda? Ktoś przecież musi, że się tak wyrażę, a małżeństwa asów nieźle się nadają do tego, o ile chcą mieć dzieci. Nie mówiąc o tym, co zrobić z tymi seksualnymi, którzy świadomie nie chcą mieć dzieci - tacy to muszą mieć w kościele... przekichane
Pewnie tak, albo np. co będzie złego jeśli przygarną te dzieci, które rodziców nie mają, prawda? Ktoś przecież musi, że się tak wyrażę, a małżeństwa asów nieźle się nadają do tego, o ile chcą mieć dzieci. Nie mówiąc o tym, co zrobić z tymi seksualnymi, którzy świadomie nie chcą mieć dzieci - tacy to muszą mieć w kościele... przekichane
Myślę, że AS-y, które nie chcą mieć dzieci, mogą co najwyżej wziąć ślub cywilny.
To nie takie proste. W niektórych ośrodkach adopcyjnych konieczne jest złożenie zaświadczenia lekarskiego o niemożności posiadania dzieci (np. z powodu bezpłodności).Goś pisze: co będzie złego jeśli przygarną te dzieci, które rodziców nie mają, prawda? Ktoś przecież musi, że się tak wyrażę, a małżeństwa asów nieźle się nadają do tego, o ile chcą mieć dzieci
Są ośrodki gdzie nie możesz adoptować jeśli nie posiadasz doświadczenia - nie masz młodszego rodzeństwa lub własnych dzieci które mogą potwierdzić, że nadajesz się na rodzica to nie adoptujesz. Często nawet jest, że rodzeństwo nie może potwierdzić lub rodzeństwo może jeśli jest spełniony warunek który podałaś.W niektórych ośrodkach adopcyjnych konieczne jest złożenie zaświadczenia lekarskiego o niemożności posiadania dzieci (np. z powodu bezpłodności).
Więc z adopcją nie jest u nas najlepiej, najpierw naślą na ciebie kuratorów, każą przynieść zaświadczenie o dochodach by sprawdzić czy stać cie na dziecko.
Prościej jednak zrobić sobie własne choć też już słyszałem o chorych pomysłach zwalczania patologii określając jako jedyny czynnik weryfikacji dochód na osobę w rodzinie.
Dla mnie jest to absurd bo np. dajmy założę rodzinę z jakąś bezrobotną aską, poświęcimy się i los nam da trojaczki. Mój dochód zostanie podzielony na 5 i będzie poniżej progu jaki sobie rząd ustali i odbiorą mi dzieci tylko dlatego, że urodziły się trojaczki a stać mnie góra na dwójkę, albo trzecie zabiorą i dwójkę zostawią bo na tyle pana stać albo żona niech idzie do pracy zamiast opiekować się dziećmi.
Przepraszam za ten obszerny OT
Jeśli chodzi o dyskryminacje to nie zauważyłem, by jakaś za specjalna była. Co do tej w kościele to nie rozumiem tych obaw zresztą sprawdziłem i bycie asem i nie uprawianiu seksu nie stanowi nieważności małżeństwa. Jest to tylko sakrament niepełny.
Jeśli spełniasz podstawowe założenie:
Już by nie przedłużać to nie będę przytaczał kolejnych zapisów kodeksu prócz jednego który jest istotny.Małżeństwo - Małżeńskie przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków
Co oznacza, że małżeństwo jest zawarte i ważne nawet jeśli nie ma seksu. Nie jest tylko pełnym sakramentem. Bo mogą kiedyś dopełnić.Ważne małżeństwo pomiędzy ochrzczonymi nazywa się tylko zawartym, jeśli nie zostało dopełnione; zawartym i dopełnionym, jeśli małżonkowie podjęli w sposób ludzki akt małżeński przez się zdolny do zrodzenia potomstwa, do którego to aktu małżeństwo jest ze swej natury ukierunkowane i przez który małżonkowie stają się jednym ciałem
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Z adopcją u nas jest beznadziejnie. Najbardziej śmieszy mnie np. wymóg mówiący o tym, że para musi być już 10 lat po ślubie. Ale może kiedyś ktoś pójdzie po rozum do głowy i zrozumie, że to tak naprawdę tylko szkodzi dzieciom. Z kolei ja słyszałam [tylko słyszałam], że jak się ma własne to właśnie nie bardzo chcą dać. Co ośrodek to obyczaj, jak widzę.
Jedyna dyskryminacja jest chyba taka w myśli, skoro obiegowa opinia mówi, że małżeństwo jest po to, by mieć dzieci. Co do cywilnego, to też nie takie proste. Teraz już właśnie nie pamiętam, o co chodziło, ale miałam takie zagadnienie na prawie rodzinnym i właśnie jako odpowiedź było, że małżeństwo powinno dążyć do posiadania dzieci. Przepraszam, że tak niejasno, ale pamiętam głównie własne oburzenie, dlaczego ktoś ma mi mówić, że moje małżeństwo jest gorsze tylko dlatego, że nie mam dzieci
Wniosek jest jednak taki, że raczej nie znajdziemy takich oczywistych oczywistości. To bardziej tkwi w mentalności, w opinii, w interpretacji.
Jedyna dyskryminacja jest chyba taka w myśli, skoro obiegowa opinia mówi, że małżeństwo jest po to, by mieć dzieci. Co do cywilnego, to też nie takie proste. Teraz już właśnie nie pamiętam, o co chodziło, ale miałam takie zagadnienie na prawie rodzinnym i właśnie jako odpowiedź było, że małżeństwo powinno dążyć do posiadania dzieci. Przepraszam, że tak niejasno, ale pamiętam głównie własne oburzenie, dlaczego ktoś ma mi mówić, że moje małżeństwo jest gorsze tylko dlatego, że nie mam dzieci
Wniosek jest jednak taki, że raczej nie znajdziemy takich oczywistych oczywistości. To bardziej tkwi w mentalności, w opinii, w interpretacji.
Bez przesady ksiądz raczej nikogo pytać nie będzie ile razy zamierza i po co spółkowaćMyślę, że AS-y, które nie chcą mieć dzieci, mogą co najwyżej wziąć ślub cywilny.
Co do adopcji zgadzam się totalna beznadzieja, odpowiednie warunki, finanse ileś lat po ślubie... litości przeciez to jest bez sensu... A to ludzie 15 lat po ślubie się nie rozwodzą ? Ci co mają wille z basenem nie tracą na giełdzie i nie lądują na zasiłku ??? OMG różnie się układa w życiu a takie dziecko z DD najmniej potrzebuje wypaśnych willi i innych luksusów, niechby mieszkało z rodzicami na 2 pokojach a szczęśliwe będzie...
Wiem, że część ludzi za mną nie przepada, trudno ja też nie przepadam za większością z nich
Owszem, też tak myślałam. Ale jak tak dogłębnie zastanowiłam się nad tym, to doszłam do wniosku, że to jest jakby oszukiwanie samego Boga. Bo wyobraź sobie taką sytuację: narzeczeni umawiają się, że będą żyć w białym związku oraz że nie chcą i nie będą mieć dzieci, a w protokole przedślubnym napiszą, że chcą mieć dzieci i je wychować (napiszą tak tylko dlatego, bo zależy im na ślubie kościelnym). Kto ma sumienie to raczej nie zdecyduje się na taki układ.Saphiriss pisze:Bez przesady ksiądz raczej nikogo pytać nie będzie ile razy zamierza i po co spółkowaćMyślę, że AS-y, które nie chcą mieć dzieci, mogą co najwyżej wziąć ślub cywilny.
Kiedyś podobno Kościół nie miał nic przeciwko zawarciu białego małżeństwa, ale teraz niestety ma zastrzeżenia.