CIUCHY
Czy te tony zdjęć są absolutnie konieczne? Ogranicz się do linków albo pojedynczego zdjęcia i nie wklejaj na SEA połowy internetu.
A przy okazji - wypowiedź o podartej odzieży to nie jest coś na tyle istotnego, żeby trzeba było pisać posta pod postem. To tak tytułem rozjaśnienia - reguła nakładająca obowiązek edycji wypowiedzi nie ma zastosowania, jeśli użytkownik ma do przekazania coś naprawdę ważnego. W tematach michałki, mydło i powidło nadal należy stosować edycję swoich postów - zresztą chyba wczoraj lub przedwczoraj to wyjaśniałam.
A przy okazji - wypowiedź o podartej odzieży to nie jest coś na tyle istotnego, żeby trzeba było pisać posta pod postem. To tak tytułem rozjaśnienia - reguła nakładająca obowiązek edycji wypowiedzi nie ma zastosowania, jeśli użytkownik ma do przekazania coś naprawdę ważnego. W tematach michałki, mydło i powidło nadal należy stosować edycję swoich postów - zresztą chyba wczoraj lub przedwczoraj to wyjaśniałam.
Właśnie dlatego wyłączyliśmy zwykłym użytkownikom opcję usuwania postów, że jej nadużywali. Jest dostępna opcja edycji - wystarczająca do tego, żeby nie pisać posta pod postem. Wyjście jest proste - jeśli np. ja widzę, że moja wypowiedź w jakimś temacie jest ostatnia, to daję sobie spokój z pisaniem kolejnej, bo widocznie dane zagadnienie nie wzbudziło zainteresowania pozostałych użytkowników.
Krótko mówiąc - nie pisz posta pod postem.
Krótko mówiąc - nie pisz posta pod postem.
ubiór
nie wiedziałam gdzie to wkleić, więc wklejam to tu
http://bielskobiala.gazeta.pl/bielskobi ... z26v1bztdb
wywiad z księdzem pt "Jezus na pewno nie chodził ubrany jak żul" wg mnie fajny, ot taka ciekawostka
http://bielskobiala.gazeta.pl/bielskobi ... z26v1bztdb
wywiad z księdzem pt "Jezus na pewno nie chodził ubrany jak żul" wg mnie fajny, ot taka ciekawostka
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: młynek offtopowy
Nie ma to jak poczytać kogoś ze zdrowym podejściem. Zgadzam się z nim prawie całkowicie. Jedynie muszki nigdy nie założę, bo mi po prostu nie pasuje.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: młynek offtopowy
Jeżeli zgodzę się co do kwestii, że wymagając od innych - wymagajmy tez i od siebie (czyli nie tylko, aby kobiety, ale również i faceci dopasowywali się ubiorem), czy też aby posiadać własny styl, zamiast ślepego podążania za modą, to jest wiele w tym wywiadzie fragmentów z którymi zgodzić się nie mogę.
To, że on akurat nie lubi nie oznacza, że i inni mają nie lubić. A i to stwierdzenie - ubierać się jak "prawdziwy" mężczyzna. Brzmi jak seksistowskie hasło użyte akurat w odniesieniu do mężczyzn. (analogicznie - "prawdziwa" kobieta powinna ubierać się w spódnice, nosić buty na obcasach oraz malować się )Są tacy, którzy preferują styl unisex, ale mnie się on zupełnie nie podoba...
- Mnie też nie. Nie lubię, gdy mężczyzna wygląda jak kobieta i na odwrót. Mężczyzna powinien wyglądać jak mężczyzna..."
Pierwsze słyszę. Może i tam niektórzy upatrują w stopie element pobudzający zmysły... fetysz jak jeden z wielu.Przecież naga kobieca stopa budzi w mężczyznach pożądanie, więc gdzieś tam w naszej podświadomości rodzi się strach przed pokazywaniem swojej gołej stopy.
Nie zgodzę się. U mnie ten "archetyp" nie pokutuje, a i skąd facet wie jak i gdzie ludzie uprawiają seks?- Bo seksualność wciąż jest kojarzona z czymś nieczystym. Nie bez powodu seks uprawiamy najczęściej w ciemnościach, pod osłoną nocy. To pokutujące w nas archetypy.
Jeżeli by miał ładny tors to czemu nie? Analogicznie nie przeszkadzałoby mi gdyby kobiety chodziły bez górnej części garderoby - kwestia podejścia do tego typu spraw. Mnie raziłoby tylko gdyby ten tor nieestetycznie wyglądał, wtedy faktycznie... nie ma się czym chwalić.Ale paradowanie w miejscach publicznych z gołym torsem jest moim zdaniem niedopuszczalne.
To ich dom, ich teren prywatny. I skąd wiadomo, że i żona/partnerka również po domu nie chodzi w samej bieliźnie?- I mówi, że zaraz przyjdzie, tylko najpierw musi się ubrać (śmiech). To także sytuacja niedopuszczalna. W ogóle nie wyobrażam sobie paradowania w takim stroju po domu w obecności żony. To byłby wyraz braku mojego szacunku dla niej.
Moim zdaniem nie chodzi to o długość czy kształt nóg, ale o to czy owłosione czy nie. O dziwo - u facetów to również wygląda co najmniej nieestetycznie...Trzeba jednak pamiętać o tym, że mężczyzna, który ma krótkie nogi, w szortach wygląda po prostu tragicznie.
Full wypas...W naszej kulturze wzbudziłoby to pewnie zdumienie, ale w Skandynawii zdarza się, że protestancki biskup w czasie oficjalnego spotkania ma na sobie właśnie szorty. Oczywiście dobrej jakości i zakłada do nich nie sandały, ale eleganckie sportowe obuwie.
Szczerze powiedziawszy - z dwojga złego krawat lepszy. Muszka kojarzy mi się zarówno z "pewnym politykiem" jak i elementem zbyt krzykliwym. (na krawacie w ostateczności można się i powiesić...)- Krawata. Jest smutny, oficjalny. Poza tym w niedzielę w czasie rodzinnego obiadu jest zupełnie niepraktyczny. Pół biedy, jeśli pochlapie się zupą koszulę. Ale plama na krawacie to tragedia (śmiech).
Dlatego jestem zdeklarowanym zwolennikiem muszek. Mam ich kilkadziesiąt, w różnych kolorach i w różne wzory. Są mniej oficjalne, takie "uśmiechnięte". Dobrze dobrana muszka jest naprawdę świetnym dodatkiem do ubioru.
Tak... było o ubiorze "prawdziwych mężczyzn", jest i tekst o ubiorze "prawdziwych kobiet". Czyżby ubranie określało nasz byt? Jeżeli noszę tylko spodnie, nie ubieram spódnic i spódniczek (nawet krótszych spodni) - bo nie cierpię tego, to oznacza iż już nie jestem kobietą która mogłaby się komuś spodobać. Warunkiem zainteresowania jest "stosowny do płci" strój?Żal mi tylko, że tak mało pań chodzi teraz w sukienkach i spódnicach. Zwłaszcza teraz, latem. Kobietom dodaje to takiej lekkości, tajemniczości. Tak ubrane wysyłają do mężczyzn sygnały o tym, że pragną się podobać i chcą, żeby zwrócić na nie uwagę.
Jeżeli pomyślę, że byłabym zmuszaną w takim wypadku nosić spódnicę (jako element umundurowania), to aż zimno mi się robi (i to nie dlatego, że zimno jest w pokoju). Mundurkom zatem - nie. Lubię indywidualność w ubiorze. Jeżeli chcę się danego dnia ubrać na czarno (no dobra - tak się ubieram najczęściej, więc inny przykład), na czerwono (a co) - to powinnam mieć do tego prawo. W końcu nikomu nic do tego - na innych to wpływu nie ma. No, oczywiście jeżeli nie będę miała również odkrytych stóp - prowokująco seksualnych.Moim zdaniem trudno byłoby wprowadzić mundurki w szkołach rejonowych. Ale w szkołach, które się wybiera, np. w liceach? Dlaczego nie? Jeśli komuś się to nie podoba, przecież zawsze może wybrać inną szkołę. Ale noszenie mundurków musiałoby też stać się modne.
Chyba przychodzi się do Boga, a nie na pokaz mody? Czyżby warunkiem "dobrego uczestnictwa" we mszy było uprzednie "stosowne" ubranie się? (to samo jest w przypadku wystaw sztuki - dlatego nie chodzę nigdy na otwarcia )Teraz latem widuję w kościele ludzi, głównie młodych, którzy zaraz po nabożeństwie idą nad rzekę i tak też są ubrani. Kiedyś było faktycznie inaczej. Gdy byłem dzieckiem, nowe ubrania najpierw przez kilka tygodni z rzędu ubierało się w niedzielę na nabożeństwo, a dopiero potem zaczynało się je nosić na co dzień.
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: CIUCHY
Tytuł artykułu kontrowersyjny
Widocznie stać było Jezusa na taka szatę.
Żony do roboty . Nasuwa sie więc pytanie: panowie nie maja rąk i nie potrafią wyprać i wyprasować odzieży, którą maja przywdziać na dzień następny? (nie potrafię obsługiwać pralki, co nie oznacza, iż ręce nie mogą służyć do prania). Czy to nie jest wygodnictwo, ewentualnie wyniesienie z domu wzorca, że to kobieta czuwać ma nad czystymi szmatkami?polscy mężczyźni, o ile żony nie przygotują im rano rzeczy do założenia, często wyglądają, co tu dużo mówić, po prostu fatalnie.
Mi z krawatem do twarzy i używamCzego by ksiądz nigdy nie założył?
- Krawata. Jest smutny, oficjalny.
Żul też człowiek, a że w gości wybiera się do "swojego" towarzystwa, więc jest stosownie ubrany do okoliczności.Na swoim blogu napisałem, że Jezus mimo ubóstwa na pewno nie chodził ubrany jak żul. Z Biblii wiemy, że nosił szatę wykonaną jak szata arcykapłana, a w ówczesnych czasach był to ubiór najlepszy.
Widocznie stać było Jezusa na taka szatę.
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: CIUCHY
W zalewie informacji, artykułów trzeba robić wszystko, aby zwabić potencjalnego czytającego.chochol pisze:Tytuł artykułu kontrowersyjny
(chociaż często tytuły w błąd wprowadzać mogą... i zamiast o tolerancji, miłosierdziu - poczytać można sobie tekst o zaciekłej bitwie "muszki kontra krawaty", modzie na sukces. (kurde...)
Ba - ponoć kobiecie to nawet "przyjemność" sprawia. To, że w końcu może się "zrealizować" - bo cóż znaczy jej praca zawodowa, to że zmęczona może nie mieć ani czasu ani chęci na prace domowe, dodatkowe pod wieczór? Ot, zwykła fanaberia... I jeszcze pretensje - dlaczego to nie wyprane/wyprasowane, porównywalne z "co jest na obiad/dlaczego nie ma obiadu?" (no dawaj Dimgraf, wiem że chcesz napisać że nie wszyscy panowie są tacy )chochol pisze:Żony do roboty . Nasuwa sie więc pytanie: panowie nie maja rąk i nie potrafią wyprać i wyprasować odzieży, którą maja przywdziać na dzień następny? (nie potrafię obsługiwać pralki, co nie oznacza, iż ręce nie mogą służyć do prania). Czy to nie jest wygodnictwo, ewentualnie wyniesienie z domu wzorca, że to kobieta czuwać ma nad czystymi szmatkami?
Któż to wie? A może ówcześnie również istniały przeróżne subkultury, gdzie dana marka/ubiór był już "passe"?chochol pisze:Żul też człowiek, a że w gości wybiera się do "swojego" towarzystwa, więc jest stosownie ubrany do okoliczności.
Widocznie stać było Jezusa na taka szatę.
Re: CIUCHY
Nie lubię sformułowań "prawdziwy mężczyzna" / "prawdziwa kobieta", "mężczyzna powinien" / "kobieta powinna". O ile jeszcze to twierdzenie, że dana płeć powinna to i to, można poprzeć jakimiś faktami (np. mężczyźni powinni kobietom pomagać wrzucić walizkę na górną półkę, bo są z natury silniejsi), o tyle w wyrokowaniu, jak powinien się ubierać prawdziwy mężczyzna, razi mnie traktowanie subiektywnych opinii i gustów jak jakichś odwiecznych prawideł. Bo czym jest ten rzekomy uniwersalny strój, który każda płeć powinna nosić, kto o tym decyduje? Przykładowo niektóre kobiety uważają, że najbardziej męscy są długowłosi Latynosi, inne męskość kojarzą z łysymi napakowanymi facetami, tak więc definicja "prawdziwej męskości" zależy od ich indywidualnych upodobań.
Re: CIUCHY
Dokładnie, mi też to nie odpowiada. Dlatego nie zgodzę się, że jest to jakieś szczególnie zdrowe podejście. To, że księża w dzisiejszych czasach to nie same "zabytki średniowiecza" wiadomo przecież od dawna. W artykule nie widzę więc, szczerze powiedziawszy, nic szczególnie rewolucyjnego. Nie jestem zresztą chyba dobrą osobą do opiniowania w kwestii ludzkiego ubioru, bo nigdy nie wysuwa się to u mnie na pierwszy plan, zazwyczaj nie widzę nowych sukienek, nowych spodni czy czegoś nowego w ogóle i szczerze powiedziawszy, nie po tym oceniam człowieka. A krawaty bardzo lubię . Panów w nich również.Nie lubię sformułowań "prawdziwy mężczyzna" / "prawdziwa kobieta", "mężczyzna powinien" / "kobieta powinna".
Muchy rzeczywiście, też zaczęły mnie się kojarzyć z jedną postacią xD. I nie jest to skojarzenie szczególnie pozytywne.
Re: CIUCHY
Co do mojego stylu to ubieram się skromnie. Lubię rzeczy wygodne , solidne i niedrogie - widocznie mam wcześniej wymieniony syndrom lumpeksiary . Moda dla mnie nie istnieje. Najczęściej noszę zwykłe bluzki , koszule , jeansy i obuwie sportowe , czasem trampki i baleriny jak jest wiosna i lato. Rzadko noszę sukienki i spódnice. Też nie cierpię stwierdzenia kobieta/mężczyzna powinna/powinien to i tamto. Muszki tak jak Tobie Silencio tylko z jednym gościem kojarzą i też niekoniecznie pozytywnie.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Re: CIUCHY
A ja ostatnio zapragnęłam, oj jak zapragnęłam- kurtki softshellowej. Lepsiejszej takiej, takiej co wiatr się jej nie ima, i deszczyk może się ugryźć w kropelkę,, leciutkiej. Z membranką jakąś tam, takąś tam i jakąśtam jeszcze.
Ino mnie nie stać. Ale niiiic to, z puszki po kawie poczyniłam już skarbonkę na ten cel szczytny - do wiosny powinnam się uwinąć
Ino mnie nie stać. Ale niiiic to, z puszki po kawie poczyniłam już skarbonkę na ten cel szczytny - do wiosny powinnam się uwinąć
Re: CIUCHY
A co powiecie o zegarkach, czy uważacie, że to nieodłączny element stylu i ubioru? Jak dla mnie tak, nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez zegarka . Dla mnie to jak wyjść bez butów .
Re: CIUCHY
Ja nie przepadam za zegarkami, nie noszę nie przykuwają mojej uwagi... ale mam znajomych którzy mają zegarkowego fisia wiec trochę rozumiem
Re: CIUCHY
Mi wystarczy zegarek w telefonie. Te zegarki na rękę są jak biżuteria , której i tak nie noszę.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: CIUCHY
Też nie lubię nosić biżuterii, choć bywają błyskotki, które mi się podobają, ba, kupuję je, ale potem i tak nie noszę.Falka pisze:Mi wystarczy zegarek w telefonie. Te zegarki na rękę są jak biżuteria , której i tak nie noszę.
Marzy mi się oryginalna modułowa bransoletka Pandory.
Tylko nie wiem czy warto inwestować, skoro i tak będzie leżeć w szufladzie.