A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
Ja też nie umiem grać i jestem szczera , nie potrafię też flirtować. Różnie na tym wychodzę , ponieważ nie szukam nikogo nie przejmuję się.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:32 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
Wiem, że to trudne. Ale, z drugiej strony, nie ma sensu odgrywanie kogoś, kim się nie jest. Raz, że na fałszu nic się nie zbuduje, dwa, że doszłyby pretensje w stylu: byłaś inna, miałem cię za kogoś mniej, bardziej..... wstaw tu cokolwiek.wyrwana_z_kontekstu pisze:
Problem w tym, że bardzo trudno, o ile w ogóle możliwe, jest spotkanie takiej osoby.
Ja zawsze jestem szczera, nie umiem grać i bardzo źle na tym wychodzę.
Wolę oberwać za szczerość, niż niszczyć siebie i kogoś kłamstwami. Zdaje się, że coś nie pasuję do tych czasów, ale, czytając, podobne w brzmieniu, posty forumowiczek, jestem w doborowym towarzystwie.
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
O Wyrwana ja też się nie wdzięczyłam i do dziś nie wdzięczę do chłopaków. Częściej bywam złośliwa wobec nich albo rozmawiam normalnie po koleżeńsku bez podtekstu. Nawet z tymi , którzy jako tako mi się podobają. Może moje podejście nie jest zbyt kobiece , ale nie przejmuję się i wisi mi to po prostu.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:32 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
@Wyrwana czasami widząc tę Twoją frustrację i desperację, aż mam ochotę Ciebie przytulić...
Fakt faktem znalezienie odpowiedniego partnera jest tak trudne, że czasem też tracę nadzieję. Ale nie poddaje się. Ponoć na wszystko kiedyś przyjdzie pora. Obecnie jakkolwiek dziwnie i samolubnie to zabrzmi ale nie mam czasu na związki Ale jak znajdę pewną osobę... i uderzy we mnie piorun miłości to kto wie co będzie dalej.
Fakt faktem znalezienie odpowiedniego partnera jest tak trudne, że czasem też tracę nadzieję. Ale nie poddaje się. Ponoć na wszystko kiedyś przyjdzie pora. Obecnie jakkolwiek dziwnie i samolubnie to zabrzmi ale nie mam czasu na związki Ale jak znajdę pewną osobę... i uderzy we mnie piorun miłości to kto wie co będzie dalej.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
Jeśli kobiecie nie okazuje się uczucia w sposób, który ona rozumie, to wtedy rodzą się takie pytania.Zdzichu pisze:Ja natomiast często słyszałem pretensje: "dlaczego już mi nie mówisz, ze mnie kochasz?!"
Jak facet powiedział, ze kocha, to dopóty nie powie, ze nie kocha - znaczy ze kocha. Nigdy nie mogłem zrozumiec, po co to w kółko powtarzać? Słowa są "tanie" i mogą byc nic nie warte.
Mężczyźni wolą okazywać czynami, ze zależy im na kobiecie i np po całonocnym polowaniu z narazeniem życia, przytargać na plecach żubra do spiżarni. A wtedy słyszą pretensje: "czemu nie kwiatki i czemu tak długo cię nie było - w ogóle o mnie nie dbasz!" No przeciez, kurde, ręce opadają...
Ach, czysty romantyzm wypływający z czynów . Najlepiej niech baba się cieszy, że w ogóle facet przyszedł do domu, no bo jak ma nie wiwatować i radować się gdy on wrócił i jest z nią? Niech cieszy się też z tego, że go ma, bo w świecie aseksualnych nie każda może "pochwalić" się facetem .
Zgadzam się z Wyrwaną. Później ma nastąpić faza zrozumienia dla faceta, gdyż taka "jest jego natura", i "prezenciki" znikają (wszak święta się skończyły). Nie chodzi tu o podarki materialne. Romantyzm jest darmowy: czułe słówka, darmowy księżyc/słońce, darmowe polne kwiaty, jest z czego wybierać...Mężczyzna jest z natury zdobywcą, więc póki nie czuje, że wybranka odzwajemnia jego uczucia, stara się przemożnie. Gdy wie, że ma króliczka w garści, rycerz mode off.
Jestem rozczarowana męskim światem
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 13:32 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
Podoba mi się takie podejście .wyrwana_z_kontekstu pisze: Albo ktoś mnie pokocha taką, jaka jestem, albo niech spada na drzewo.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
Ciekaw jestem, ile przyszłych tzw "starych panien", deklarowało wczesniej cos takiego? (pewnie kazda)wyrwana_z_kontekstu pisze: Zmieniać się nie mam zamiaru. Albo ktoś mnie pokocha taką, jaka jestem, albo niech spada na drzewo
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
A co myślicie o takim czymś... bo to, że facet ma kontakt z kobietą to ok. Bo w liceum miałem 2 koleżanki i z nimi wszędzie chodziłem, siedziałem w ławce itp. Teraz na studiach jest tak samo. Jak myślicie, czy jeśli raczej nie trzymam się z chłopakami, to mogą mnie posądzić... o bycie gejem?
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
A czy "bycie gejem" nie polega właśnie na "raczej trzymaniu się z chłopakami"? Oj ty chyba cos za duzo kombinujesz ostatnio...
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
No nie wiem właśnie czy to nie kolejny mit. Bo z tego co widzę, to hetero panowie są w męskiej grupie, a ja, no cóż, głównie w damskiej Wiesz o co mi chodzi....że hetero trzymają się w grupie swojej płci, komentując grupę żeńską, że tak to nazwę
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
Migel, jeśli nawet to stereotyp, to jeśli nie naduzywasz bizuterii, samoopalacza itp , to w jaki sposób mają twoje upodobanie do damskiego towarzystwa skojarzyc z orientacja homo? Raczej pomysla, ze niezłe z ciebie ziółko
@wyrwana_z_kontekstu SSie!
Re: A kiedyś...a kiedyś..za górami za lasami:))))
A to nie jesteś? Sorry ostatnio kilka nowych osób się pojawiło i pewności nie mam kto to pisał, że jest:Dczy jeśli raczej nie trzymam się z chłopakami, to mogą mnie posądzić... o bycie gejem?
Poza tym czym się przejmujesz. To Twoja sprawa z kim wolisz trzymać, a to czy inni Ciebie przez to biorą za ciotę czy co sobie innego ubzdurają to tylko świadczy o nich.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"