Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
To co się dzieje w głowie odnosiło się do uczucia samotności nie do bycia samotnymi. Powód występowania u Mnie uczucia samotności znasz albo możesz podejrzewać. Jak chcesz potwierdzenia napisz na PW bo wydaje Mnie się że na tyle to Mnie poznałaś
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Tak, chłopak niepewny własnej tożsamości/granie w towarzystwie, w pracy i przed samym sobą. Pamiętam wiele postów.
Czy uczucie samotności nie jest równoważne z byciem samotnym?
Czy uczucie samotności nie jest równoważne z byciem samotnym?
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Nie koniecznie bo można czuć się samotnym będąc blisko z kimś. Można czuć się samotnie w gronie przyjaciół etc.
Nie wiem o co Ci chodzi nikogo nie gram / nie udaje. Owszem na początku nie wiedziałem czy jestem asem czy nie ale dzięki forum już wiem. Aż mi się przykro zrobiło, że w Twoich oczach wychodzę na oszusta tylko nie wiem dlaczego tak Mnie oceniasz?Tak, chłopak niepewny własnej tożsamości/granie w towarzystwie, w pracy i przed samym sobą. Pamiętam wiele postów.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Chyba brak tutaj rozróżnienia na samotność fizyczną, a samotność duchowo - psychiczną.Nie koniecznie bo można czuć się samotnym będąc blisko z kimś. Można czuć się samotnie w gronie przyjaciół etc.
Owszem, w ten sposób, psychicznie/mentalnie, wiele osób jest samotnych. Dzisiaj mało jest już miejsc, szczególnie w miastach, gdzie można być samotnym także w sensie fizycznym.
Nie oceniam Cię. Nie uważam też, że jesteś oszustem.Nie wiem o co Ci chodzi nikogo nie gram / nie udaje. Owszem na początku nie wiedziałem czy jestem asem czy nie ale dzięki forum już wiem. Aż mi się przykro zrobiło, że w Twoich oczach wychodzę na oszusta tylko nie wiem dlaczego tak Mnie oceniasz?
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Moje posty dotyczyły samotności ogólnie bo na każdą mamy wpływ i tę fizyczną i tę mentalną. (pomijam samotność spowodowaną zagubieniem się w lesie, czy w wyniku zdarzenia losowego bo na to wpływu nie mamy, bo kto by szedł do lasu gdyby wiedział, że się zgubi:P)
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Ja, gwoli ścisłości, nie chciałam swą wcześniejszą wypowiedzią w jakikolwiek sposób Ciebie urazić. Przykro mi, że zostałam inaczej odebrana, i za całe nieporozumienie wynikające z mej wcześniejszej wypowiedzi - przepraszam.
Jak na złość tylko mam naturalne wyczucie kierunku i rzadko się gubię.
To nie ma dla mnie wydźwięku pejoratywnego. Ludzie często czują się niepewnie, boją się czegoś i są zmuszeni "grać", chociażby dlatego, aby nie zostać zranionymi.Tak, chłopak niepewny własnej tożsamości/granie w towarzystwie, w pracy i przed samym sobą.
Np. ja. Ryzyko zgubienia się jest motorem mych dalszych wypraw. Szukanie drogi - lubię to.(pomijam samotność spowodowaną zagubieniem się w lesie, czy w wyniku zdarzenia losowego bo na to wpływu nie mamy, bo kto by szedł do lasu gdyby wiedział, że się zgubi:P)
Jak na złość tylko mam naturalne wyczucie kierunku i rzadko się gubię.
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Ja nie jestem sama, ale bywam samotna. Chyba każdy bywa samotny, gorzej, gdy jest nim stale i nie z własnego wyboru.
Co do waszych rozważań, to chyba wszystko zależy. Ja nie jestem jakimś typem wielce towarzyskim, natomiast, co zawsze mnie szokuje, ludzie uwielbiają mnie za mój czarny humor, sarkazm i inne ironie. Nawet po krótkiej, parogodzinnej znajomości. Dlaczego? Duże prawdopodobieństwo, że to dlatego, że jestem wtedy sobą. Ostatnio czytałam jakąś mądrą książkę psychologiczną, która rzekła, że właśnie ludzie lubią, gdy odkrywamy się przed nimi. Jasne, trzeba mieć w tym pewne wyczucie, ale całkowicie zamknięci ludzie nie narobią sobie raczej przyjaciół. Co do rozmów, to też trzeba wyczuć. Obracam się w gronie, w którym większość ludzi studiuje fizjoterapię - ich rozmowy bywają tak hermetyczne, że czasem muszę im przypomnieć, że nie są sami ze sobą. Ale potrafią to naprawić, wyjaśnić o czym mówili, bądź przyznać, że zapędzili się, zmiana tematu.
Fakt, że często ludzie mają wobec nas nierealne wymagania - z takimi lepiej się nie zadawać. Jednak zawsze sobie mówię, że nawet jeśli ja teraz nie mam ochoty słuchać o problemach sercowych mojej przyjaciółki, bo świat wali mi się na głowę, to zaciskam zęby - wiem, że kiedyś ona nie będzie miała ochoty słuchać mnie i zrobi dokładnie to samo, co ja. I to naprawdę lubię czasem w przyjaźni.
Co do waszych rozważań, to chyba wszystko zależy. Ja nie jestem jakimś typem wielce towarzyskim, natomiast, co zawsze mnie szokuje, ludzie uwielbiają mnie za mój czarny humor, sarkazm i inne ironie. Nawet po krótkiej, parogodzinnej znajomości. Dlaczego? Duże prawdopodobieństwo, że to dlatego, że jestem wtedy sobą. Ostatnio czytałam jakąś mądrą książkę psychologiczną, która rzekła, że właśnie ludzie lubią, gdy odkrywamy się przed nimi. Jasne, trzeba mieć w tym pewne wyczucie, ale całkowicie zamknięci ludzie nie narobią sobie raczej przyjaciół. Co do rozmów, to też trzeba wyczuć. Obracam się w gronie, w którym większość ludzi studiuje fizjoterapię - ich rozmowy bywają tak hermetyczne, że czasem muszę im przypomnieć, że nie są sami ze sobą. Ale potrafią to naprawić, wyjaśnić o czym mówili, bądź przyznać, że zapędzili się, zmiana tematu.
Fakt, że często ludzie mają wobec nas nierealne wymagania - z takimi lepiej się nie zadawać. Jednak zawsze sobie mówię, że nawet jeśli ja teraz nie mam ochoty słuchać o problemach sercowych mojej przyjaciółki, bo świat wali mi się na głowę, to zaciskam zęby - wiem, że kiedyś ona nie będzie miała ochoty słuchać mnie i zrobi dokładnie to samo, co ja. I to naprawdę lubię czasem w przyjaźni.
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Na początek - cieszę się, że znowu mogę czytać Twe posty, Gosiu.
Co do Twojej wypowiedzi.
Co do Twojej wypowiedzi.
Dlatego też nie ufam do końca tego typu rewelacjom. Według mnie ludzie lubią kiedy ktoś się przed nimi "odkrywa", bowiem zyskują wtedy wiedzę o tejże osobie, którą potem (w razie potrzeby) mogą wykorzystać. To także droga do objęcia kontroli nad daną osobą i dzięki temu, być może, uzależnienia jej od siebie.Ostatnio czytałam jakąś mądrą książkę psychologiczną, która rzekła, że właśnie ludzie lubią, gdy odkrywamy się przed nimi.
Tak, fizjoterapia nie należy do najłatwiejszych kierunków, a i nie każdy nadaje się na fizjoterapeutę. Trzeba być cierpliwym, życzliwym i odpowiedzialnym. Wzbudzającym w ludziach zaufanie.Obracam się w gronie, w którym większość ludzi studiuje fizjoterapię - ich rozmowy bywają tak hermetyczne, że czasem muszę im przypomnieć, że nie są sami ze sobą.
Masz zatem prawdziwą przyjaciółkę. Ja robiłam/robię coś (czasem ponad siły) dla przyjaciółki, a ona potem nie odpłacała się tym samym. Bo nie musi - i tak wie, że nadal będę zachowywać się wobec niej tak samo.Jednak zawsze sobie mówię, że nawet jeśli ja teraz nie mam ochoty słuchać o problemach sercowych mojej przyjaciółki, bo świat wali mi się na głowę, to zaciskam zęby - wiem, że kiedyś ona nie będzie miała ochoty słuchać mnie i zrobi dokładnie to samo, co ja. I to naprawdę lubię czasem w przyjaźni.
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Przeczytalam ten watek dosc uwaznie. Zauwazcie, prosze, ze autor watku mieszka za granica. Tam silniej odczuwa sie samotnosc. Obcy kraj, inne srodowisko, brak rodziny. Inna bajka.
'Never give up on your adventures and dreams ...'
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Chodzi Ci o Radka Londyna86? Wydaje mi się, że to nie to może być przyczyną jego samotności... Teraz już nie wypowiada się na forum, lecz jakiś czas temu, hm... dosyć "głośno" o nim było...Jo pisze:Przeczytalam ten watek dosc uwaznie. Zauwazcie, prosze, ze autor watku mieszka za granica. Tam silniej odczuwa sie samotnosc. Obcy kraj, inne srodowisko, brak rodziny. Inna bajka.
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Nie wypowiada się, ponieważ otrzymał bana za znaczące naruszenie wielu punktów regulaminu. A co do jego samotności to zgadzam się z tym co Winkie napisała, że jego samotność nie jest spowodowana pobytem za granicą.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Mi brakuje rozmów, nie ludzi.
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
A z kim chcesz rozmawiać, jak nie z ludźmi? Zawsze można gadać ze sobą, ale wtedy nie powinno się narzekać na brak rozmów.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
to chodzi o kwestię przywiązania...
nie umiem ich traktować indywidualnie, choćbym chciała...
nie umiem ich traktować indywidualnie, choćbym chciała...
- Motylciemny
- motylAS
- Posty: 616
- Rejestracja: 27 cze 2008, 23:34
- Lokalizacja: z księżyca
Re: Zastanawiam sie...Czym jest samotnosc?
Dla mnie samotność ,to poniższy cytat:
"Brakuje Ci tylko jednej osoby,a cały świat jest bezludny."
"Brakuje Ci tylko jednej osoby,a cały świat jest bezludny."