Strona 70 z 142

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 14 gru 2014, 10:34
autor: wyrwana_z_kontekstu
Jejku, agresywni się ludzie w tym wieku stają :wink: .
Jakbym miała 600 zł emerytury po całym życiu tyrania za nędzne grosze, też byłabym agresywna. :mrgreen: :roll:

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 14 gru 2014, 18:47
autor: Viljar
Zauważyłem też taką rzecz, która może mieć znaczenie, o czym też mi babcia mówiła. Starsi ludzie są zwykle znacznie niżsi od obecnej młodzieży i najzwyczajniej w świecie boją się między tą młodzieżą poruszać. Młodzi starszych po prostu nie zauważają bądź poświęcają zbyt mało uwagi, by odróżnić od dziecka w wieku na przełomie podstawówki i gimnazjum, które jest podobnego wzrostu (możecie się śmiać, ale psychika ludzka naprawdę tak działa). to wygląda tak: "potknąłem się o coś - aha, to coś małego - idę dalej". Starszych taki brak uwagi irytuje i napawa strachem. A strach budzi agresję.

Co nie znaczy oczywiście, że usprawiedliwiam chamstwo.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 14 gru 2014, 20:44
autor: dziecko nieba
Cóż, kiedyś ta pani trafi na kogoś, kto jej odda, i to mocniej. I wtedy się zrobi problem. Ale ja nie jestem brutalnym człowiekiem. Mogę sobie poprzeklinać i ponarzekać, ale przecież nie uderzę. :cry: Teraz sobie myślę, że może trzeba mi było wezwać policję, ale co im powiem? Że mnie babcia w nos uderzyła..?

Kiedy mija oburzenie, coraz silniej dostrzegam absurdalność tej sytuacji. I bądź co bądź, dzięki tej pani udało mi się zdobyć nowe doświadczenie życiowe...

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 15 gru 2014, 17:58
autor: CloudninowaSWQ
Teraz juz nie ale wcześniej w pracy wkurzyli mnie trochę więc nie byłam hepi.Nienawidzę gdy ktoś mi coś wmawia :evil: Przez tych idiotów dostałam uwagę która w ogóle nie powinna mieć miejsca,o tyle dobrze,że nic poza tym nie mówiła+słowa,ze nie ma ochoty/czasu tracic na takie pierdoły i zebyśmy miedzy soba to wyjaśniły i się dogadali jakoś.Z tymi nie powiem co ,to nic tylko ochrzanić.Jeszcze pyskate coś o kasie wspomniały jako ironia do mojej odp propo ich głupiego,wrednego zachowania.0 samokrytyki,jak ja takich ludzi nienawidze.... :?
I tylko sobie dziękować że z nikim nie gadam praktycznie,tu mowa jest srebrem milczenie złotem...

EDIT: a ja bym chciała by te wredusy tez dostały odpowiednia "zapłatę".Jakoś mam wrażenie,że takim to się żyje lepiej,często mają fuksa.Predzej się spełnia: sprawiedliwy ma zawsze najgorzej niz: to co dajesz wraca do ciebie.
Layla pisze:
dziecko nieba pisze:Z góry sorry za słownictwo, ale ja tu tylko relacjonuję.

To była jedna z tych pań, które lubią rozsadzać ludzi po autobusie.
Ona do mnie, że mam wstać, bo pani z dzieckiem wsiadła. Pani z dzieckiem już usiedli gdzieś indziej, więc z powrotem siadam i mówię jej (tej pierwszej pani od rozsadzania), żeby może nie angażowała się w sprawy, które jej nie dotyczą, bo jeśli jakaś pani z dzieckiem będzie chciała usiąść, to sama mnie o miejsce poprosi.
To ona pochyla się do do mnie i szepce, że mam "ciężką ***".
To odwracam się i mówię, żeby w takim razie spierdalała.
No i przywaliła mi w nos. Ja w takim szoku, że tylko siedzę i się gapię (poważnie, rodzice wychowali mnie tak, że od wielkiego święta dawali klapsa). Ona się cofa, bo chyba myśli, że wstanę i jej oddam.
No ale ja się nie zniżam do tego poziomu. Bo poważnie, takie coś to dzieci robią, nie dorośli. A zresztą pewnie upadłaby i złamała biodro albo coś. W każdym razie pani została przeze mnie powiadomiona, że złamała prawo i mogę wezwać policję, i że w żadnym przypadku nie można nikogo bić.
Ale chyba nie dotarło. Tylko ciągle nawijała, że ja nie mogę tak mówić do osoby, która jest starsza od mojej matki. Czyli ona może o mojej dupie, a ja nie mogę o jej spierdalaniu. :? Najbardziej podobała mi się reakcja ludzi w autobusie, którym w ogóle nie przeszkadzało to, że ktoś mnie uderzył. Nawet jakaś inna pani w szlachetnym wieku 50-60 podeszła do tej pierwszej pani, żeby poinformować ją, że dobrze zrobiła. Co za pokolenie jakieś.

Teraz tylko sobie myślę, że jakby miała przed sobą jakiegoś muskularnego dresa, to by się nawet nie odezwała, bo by się bała. Albo do pijanego. Ich jakoś nikt o miejsca nie zaczepia, tylko drobnych studentów albo licealistki. Zresztą obok mnie męski mężczyzna siedział na dokładnie takim samym miejscu i jemu nic nie powiedziała.
Więc albo muszę przypakować, żeby nie wyglądać jak delikates, tylko męski mężczyzna albo muszę wymyślić historię o byciu damą w ciąży, żeby spławiać takie panie.
Zbieram właśnie szczękę z podłogi... A potem emeryci narzekają, że to młodsze pokolenie durne i niewychowane. No wychowane, przez takich jak oni. Jak mnie tacy ludzie wku... denerwują :evil:
Popieram.Ja pier....papier :!: :?: Pierwszy raz takie-az takie bezczelne chamstwo-widzę.Tyle lat zyję i takiej postawy nie spotkałam. Jakaś patologia.Powiem tak-lepiej bądź twarda dla takich niczym dresiarz ale nie bierz sobie tego do serca,zwłaszcza,że to zły człowiek,ze tak powiem.Trzeba było na ta policje zadzwonić i wszystko opisać tak jak tu nam,nieważne że tylko pouczenie czy mniej by zrobili tej babie,wazne jaka ty postawę pokazałaś wobec niej.Nie możemy dać się wdeptać innym w glebę,nie jesteśmy robalem.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 15 gru 2014, 18:48
autor: Libra
Ja co prawda (odpukać!) nie oberwałam, ale kiedys rozsierdzona klientka wygrażała mi pieściami, inna rzuciła we mnie butami, byłam też zwyzywana od kurew bo producent nie uznał reklamacji - ludzie mają wściekliznę.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 16 gru 2014, 07:38
autor: Viljar
To ja troszkę dla rozluźnienia.
Nie jestem hepi, bo kupiłem nowy modem do internetu bezprzewodowego. Niestety internet nie działa, bo do modemu są potrzebne sterowniki dostępne... gdzie? Oczywiście w internecie.

Przypomniał mi się najkrótszy dowcip informatyczny: winrar.rar.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 16 gru 2014, 14:15
autor: Layla
... bo mam przymusową wycieczkę do Katowic. W tą pogodę. I z moim brakiem czasu. Na najbliższy tydzień chyba mogę sobie zapomnieć o takim luksusie jakim jest sen.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 20 gru 2014, 13:24
autor: Layla
... bo tymczasowy powiedział o książce, której teraz i ja pożądam... A orzyjdzie nam czekać do lutego :( I gdzie jest kolejny tom "Szubienicznika" tak w ogóle? Czekam i czekam...

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 20 gru 2014, 15:34
autor: Libra
Hmmmm.. jedyną książką na którą miałam takie łaknienie, że aż mnie w dołku ściskało była Medycyna Sądowa :P

Niestety, książki nie-naukowe mnie tak nie łechcą.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 20 gru 2014, 16:21
autor: Bujdka
.

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 28 gru 2014, 21:58
autor: Yoona246
Nie jestem hepi, bo rano mam pilnować chorego syna sąsiadów. Jak tylko mały zasypia to PISZCZY domofon. A piszczy bez względu na to czy ma odłożoną słuchawkę czy nie.. Kaszmar!

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 29 gru 2014, 11:55
autor: Layla
... bo muszę iść na uczelnię zaraz. Ech, już niedługo...

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 30 gru 2014, 09:00
autor: Libra
Albowiem moje miejsce schadzek chciało mnie zabić - tak silnego ataku alergii nie miałam jeszcze nigdy. Jeszcze nie doszłam do siebie.
Od początku związku tam sylwestry spędzałam, teraz ni uja :/

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 1 sty 2015, 23:04
autor: Falka
Bo zamiast siedzieć w mieszkaniu i słuchać wspaniałej audycji w radiu, która leci tylko raz w roku musiałam być w pracy :cry: .

Re: Nie jestem hepi, bo...

: 4 sty 2015, 21:52
autor: Esti
Ja nie jestem hepi, bo... rodzice wyłączają mi wifi o 22...Być może to ze względu na młodsze rodzeństwo. Na szczęście za kilka miesięcy przeprowadzam się na swoje.