Czy zauważyliście u rodziców coś dziwnego?

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

Goś przestań, bo zaczynam się ciebie bać. Poważnie.

Ja zawsze trzymałam się z facetami, ale to wśród znajomych, bo facetów w rodzinie mam w większości szczycących się zbyt zakutymi łbami żeby mnie dopuścić do rozmowy.... oczywiście i tak się wcinam, ale wtedy się mnie boją... no bo jak to zagiąć rodzinnego komputerowca wiedzą o kompach xP

A teraz z bardziej poważnych rzeczy - Ja przez większość swojej rodziny jestem wyklęta, zła, czarna owca itp. Czasem patrzę na to z boku i widzę, że w takim razie muszą się mnie naprawdę "bać", ale przez większość czasu jednak boli. Ale tylko w środku, "z wierzchu" jestem buntowniczką i nie obchodzi mnie niczyje zdanie (bo i naprawdę nie obchodzi, ale jednak przyjemne nie jest bycie zawsze tym najgorszym)

Wracając trochę bardziej do tematu - ja zawsze starałam się z rodzicami rozmawiać... borze, to jakiś trzeci raz w życiu gdy używam słowa "rodzice". Dla mnie ono w ogóle nie istnieje, jest mama i tata, ale nie "rodzice". W każdym razie z mamą staram się od zawsze budować prawdziwą relację, ale często rozbijam się o to że ona zwyczajnie nie słucha. Ale małymi kroczkami, nie poddaję się. Ze swoim tatą nigdy nie musiałam się starać, znamy się jak łyse konie mimo iż łącznie w życiu spędziliśmy razem może parę tygodni. Ale nie mamy wiele okazji do rozmowy. W każdym razie zgadzam się z tym, że warto starać się świadomie budować takie relacje.
Awatar użytkownika
Goś
pASibrzuch
Posty: 272
Rejestracja: 10 sie 2011, 17:42
Lokalizacja: Głogów/Poznań

Post autor: Goś »

Tuatha, bo ja jestem straszna.

"bo i naprawdę nie obchodzi, ale jednak przyjemne nie jest bycie zawsze tym najgorszym" - jakbym siebie słyszała, siap.

Co mogę dodać, poza tym, że i tak ciągle kradniemy sobie myśli... Ja dopiero ostatnio uczę się relacji z tatą. Zawsze uważałam, że dla niego jestem 'za kiepska'. Nie jestem, myślę, że oboje powoli uczymy się dostrzegać, ile nas łączy, i że to naprawdę czasem przerażające. I mój tata nauczył się trochę mnie wspierać. Już nie krytykuje wszystkiego, za co się wezmę, teraz sam zachęca mnie do rzeczy, których nigdy nie popierał (rysowanie, pisanie opowiadań). Jestem córeczka tatusia, nie wyprę się tego.

Z mamą jest trudniej. Jest moją sojuszniczką, ale mamy inne podejście do codzienności. Dla mamy szklanka jest do połowy pusta, dla mnie do połowy pełna (o dziwo, ale przy niej wychodzę na optymistkę).

Co do traktowania mnie jak faceta, to nie zawsze, ale coraz częściej, zwłaszcza wujek to jakoś podchwycił, że po latach dowiadują się prawdy o mnie. Nie żeby mi to przeszkadzało, osobiście. Bawi i cieszy mnie to.
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

Ja ZAWSZE przy ludziach wychodzę na optymistkę, z tej prostej przyczyny że nie w mojej naturze się poddawać. Upaść, załamać chwilowo owszem, ale tylko po to żeby wstać i iść dalej. Ale jestem realistką ze wskazaniem na pesymizm, tylko wychodzę na taką xP

Jesteś straszna. I to był komplement. Bój się :D

U mnie na odwrót. Chyba po tej ostatniej awanturze moja mama zrozumiała, że ja też czasem potrzebuję wsparcia a nie tylko gaszenia mojego zapału. I od paru dni zaangażowała się we wspieranie moich projektów (projektuję ubrania i szyję je <dopiero zaczynam z tym drugim chociaż szyć umiem od dzieciaka> i liczę na to że może uda mi się chociaż jakieś kieszonkowe tym zarobić)

A z tatą jak mówiłam, czytamy sobie w myślach. Naprawdę czasem nasze rozmowy wyglądają tak, że opowiadam mu o czymś, on stwierdza "wiesz co chcę powiedzieć?" Ja "tak" i kontynuujemy rozmowę jakby wszystko zostało powiedziane, bo i tak wiemy. I nie mówię tu o odgadywaniu jakichś prostych komentarzy, tylko o tym że ripostuję rzeczy których nie powiedział, bo nie musiał. ZAWSZE. CONSTANTLY :D
pomaranczka1982
mASełko
Posty: 133
Rejestracja: 25 maja 2011, 20:23
Lokalizacja: Mysłowice/Katowice

Post autor: pomaranczka1982 »

Moi rodzice zawsze zgodni nigdy nie kłócący się i odnoszący się do siebie z szacunkiem, po prostu małżeństwo idealne ale bywały milczące kłótnie (o ile można to tak nazwać) no i jak już ktoś wspominał mama, która była wychowana w sposób dość charakterystyczny czyli chłopaki mogą wszystko a dziewczynki muszą być grzeczne ... pewnie dlatego do teraz nie potrafię się z nią dogadać pomimo, że bardzo się staram.

Tuatha ja też jestem postrzegana jako optymistka, gruboskórna i odporna na wszystko ale niestety to nie prawda w zeszłym roku miałam kumulacje wszystkich złych rzeczy i nagle wszyscy zobaczyli, że tak samo jak oni nie radzę sobie czasem ze "złem" ale przynajmniej dowiedziałam się na kogo na prawdę mogę liczyć i dziękuje za tych parę osób :D
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

Schodzicie z glownego watku tematu :roll:

"Czy dostrzegacie u rodzicow cos dziwnego" - czyli zaczatki aseksualnosci lub to ze sa lub maja niskie libido a nie jakie sa wasze relacje z rodzicami gdzie taki watek powstal wczesniej 8)

Nie offtopujcie :P

Temat ma na celu sprawdzic czy my aseksualni nie mamy tego od rodzicow genetycznie 8)
pomaranczka1982
mASełko
Posty: 133
Rejestracja: 25 maja 2011, 20:23
Lokalizacja: Mysłowice/Katowice

Post autor: pomaranczka1982 »

Keri przepraszam poniosło mnie.

Co do głównego wątku tematu to czasem mi się wydaje, że moja mama ma coś z Aski ale nie jetem pewna czy to AS czy tylko skutki uboczne bardzo surowego wychowania :/
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Post autor: klapouchy »

Keri skad wiesz jakie były moje intencje gdy zakładałem temat? Genetyka jest wazna, ale pscyhologia i wychowanie równiez.
Awatar użytkownika
Goś
pASibrzuch
Posty: 272
Rejestracja: 10 sie 2011, 17:42
Lokalizacja: Głogów/Poznań

Post autor: Goś »

Właśnie, ja np. nie wierzę w przekaz genetyczny orientacji. W zapis, jeszcze tak, w przekaz - nie bardzo.

Za to nasze relacje z rodzicami, np. te bardzo oziębione i pozbawione akceptacji i przywiązania, mogą na nas i naszą aseksualność wpływać znacznie.

W dzieleniu się przeżyciami i wspieraniem się nie widzę nic nieprzyzwoitego, szczerze ;)
Obrazek
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Post autor: klapouchy »

Goś pisze:Właśnie, ja np. nie wierzę w przekaz genetyczny orientacji. W zapis, jeszcze tak, w przekaz - nie bardzo.

Za to nasze relacje z rodzicami, np. te bardzo oziębione i pozbawione akceptacji i przywiązania, mogą na nas i naszą aseksualność wpływać znacznie.

W dzieleniu się przeżyciami i wspieraniem się nie widzę nic nieprzyzwoitego, szczerze ;)
1. Po pierwsze czym sie rózny zapis od przekazu?

2. Po drugie ja akurat mam nadopiekunczych i nadciepłych rodziców:P
Awatar użytkownika
Goś
pASibrzuch
Posty: 272
Rejestracja: 10 sie 2011, 17:42
Lokalizacja: Głogów/Poznań

Post autor: Goś »

1. Np. mutacje to nie przekaz, tylko błąd w zapisie. I nie mam tu na myśli, że jesteśmy mutantami ;) I traktuj to raczej jako uproszczenie myślowe, po prostu zawsze śmieszy mnie nadużywanie sformułowania 'przekazane w genach'. Czy muszę to rozwijać?

2. Ty tak, w porządku, ale zaczęło się od wsparcia odnośnie kiepskich relacji i tak poszedł ten niezacny tzw. offtop ;)
Obrazek
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Post autor: klapouchy »

ok kumam
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Post autor: Keri »

Klapouchy czemu bierzesz moje słowa tak dosadnie i tak dosłownie? :roll:

Przedstawiam tylko ogólne załozenie tego tematu i to jak ono sie rozwijało na poczatku czyli dostrzeganie u rodzicow czegos dziwnego - czyli pod katem asowatosci bo czegoz innego mialo to dotyczyć?

Prostaty? :lol: Niedoboru jakies witaminy? No nie.. Forum o asowatosci to rozmawiamy o asowatosci, a jesli rodzice to czy u nich tego nie ma tak? A genetyczne to tylko okreslenie ogólne by nie rozpisywac sie za bardzo :P

Jak wy to lubicie jak sie pisze wypracowania.... :lol: No ja nie wiem :lol: Ja nie cierpie sie rozpisywac i rozmawiac :P
Awatar użytkownika
Heremis87
pASjonat
Posty: 811
Rejestracja: 18 gru 2013, 22:05
Lokalizacja: Śląski Rzym
Kontakt:

Re: Czy zauważyliście u rodziców coś dziwnego?

Post autor: Heremis87 »

U moich rodziców nie widziałem w zasadzie żadnej czułości. Mam wrażenie jakby byli po prostu partnerami, którzy postawili sobie za cel wychowanie mnie i brata. Czasem wieczorami słyszałem tylko ich rozmowy, np mama: "gdzie te ręce" itd. w zasadzie wszystko było jakby neutralizowane. Mieli też swoją przestrzeń, tata kumpli, mama koleżanki.
Byłem wtedy dzieciakiem, ale nigdy nie zdarzyło mi się, zobaczyć ich w jakiejś jednoznacznej sytuacji. U mnie w rodzinie nie była łatwo pod względem spraw materialnych, poza tym tata był alkoholikiem, gdy zaczął coś z tym robić, wszystko wydawało się iść w dobrą stronę. Byli po prostu parą, która skupiła się na nas. Niestety po jego śmierci nastąpiło rozbicie rodziny i każdy przeżywał to na swój sposób oddzielnie. Podsumowując u mnie nie było specjalnie rodzinnej atmosfery a czułości i namiętności między rodzicami nie dopatrzyłem się, choć może to z racji tego, że byłem wtedy dzieciakiem. Podczas dorastania nie mogłem liczyć na rozmowy o seksualności. Zawsze na moje pytania do mamy, była odpowiedź: "Zapytaj tatę". Tata zaś nawet nie pamiętam, jakoś zbaczał z tematu, albo mówił w sposób niejasny. Stąd uznałem, że wolą o tym nie rozmawiać i dałem sobie spokój z rozmowami na ten temat.

Teraz gdy o tym myślę i patrzę na to jakiego ja bym chciał związku, mam wrażenie, że przekazali mi pewien wzorzec związku. Mi marzy się związek partnerski zbliżony do tego jaki realizowali w moim przekonaniu rodzice. W zasadzie brak namiętności realizującej się na płaszczyźnie erotyki i przestrzeń dla każdej osoby. Jednak od siebie dołożyłbym nieco romantyzmu, u rodziców tego nie widziałem. Poza tym związek bez dzieci.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42

"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Re: Czy zauważyliście u rodziców coś dziwnego?

Post autor: Indiana »

Moja mama, ktora juz nie zyje, powiedziala mi ze ona przyjemnosc z seksu zaczela odczuwac gdzies w okolicy 40stki. Obecna partnerka mojego ojca zas twierdzi, ze moglaby w ogole seksu nie uprawiac.
Zastanawiam sie, czy to one sa gray- as czy to moj ojciec taki kiepski w tych sprawach ? :lol:
Awatar użytkownika
Wicherek
przytulAS
Posty: 774
Rejestracja: 1 wrz 2010, 06:56
Lokalizacja: Pyrlandia

Re: Czy zauważyliście u rodziców coś dziwnego?

Post autor: Wicherek »

Indiana pisze: Zastanawiam sie, czy to one sa gray- as czy to moj ojciec taki kiepski w tych sprawach ? :lol:
Dobre :D

Moi rodzice "to" robią. Wiem nawet kiedy, bo raz w tygodniu zamykają drzwi od sypialni na kilka, maksymalnie kilkanaście minut ;)
Mój ojciec jest szybki jak błyskawica, skoro zdąży się rozebrać, zaliczyć grę wstępną, punkt kulminacyjny i jeszcze ubrać się w tak krótkim czasie :P
<< Free hugs >> << Free hugs >> << Free hugs >>
ODPOWIEDZ