słów parę o mnie...

Jeśli masz pytanie i znikąd odpowiedzi, zwróć się do nas
Awatar użytkownika
włóczęga
gimnASjalista
Posty: 19
Rejestracja: 29 maja 2008, 21:37

słów parę o mnie...

Post autor: włóczęga »

Witam wszystkich

Niedawno znalazłem to forum, zacząłem przeglądać posty i szczerze mówiąc zrobiło na mnie spore wrażenie...Głównie chodzi mi o to, że można żyć bez seksu, pomimo presji społeczeństwa, wiecie o co chodzi telewizja, reklamy...
Nie chce się rozpisywać bez sensu, postaram się streścić mam nadzieję na zrosumienie...
Nie lubie byc podsumowywany w jakichś schematach, ale chyba nie jestem ASem w pełnym rozumieniu tego słowa. Odczuwam potrzebę bycia blisko z kimś, intymności, mam tu jednak na myśli bliskość raczej uczuciową niż fizyczną...
Jakiś kiedy jestem blisko, z dziewczyną która jest dla mnie atrakcyjna, koncentruje sie na rozmowie, gestach, atmosferze ... nie czuję raczej potrzeby szukania kontaktu fizycznego...Ogólnie czuje ze dotykając mógłbym zrazić, jakby naruszając granice czyjejś prywatności... Angażując sie emocjonalnie czułem jednak wewnętrzną presje w stylu "powinieneś to" Powinnienes być taki". Rezultatem była zawsze frustracja i niechęć do siebie... To tyle. Nie wiem, ale myśląc o sobie AS odczuwam jakąs ulgę, zawsze to jakies tłumaczenie mojego postępowania.

Na zakończenie powoinienem napisać, że mam 22 lata i nieuprawiałem nigdy seksu, ani chyba nie bylem w żadnym prawdziwym związku...

Może ktoś ma podobne doświadczenia? czy raczej przyznacie mi jakąś literkę, albo powiecie, że pomyliłem fora :P
Awatar użytkownika
Blv.
ananAS
Posty: 358
Rejestracja: 2 lut 2008, 17:27
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Blv. »

Literki przypisywać nie będę, bo nie wierzę za bardzo w grupowanie aseksualistów ;). Co do potrzeby bliskości uczuciowej, nijak nie kłóci się ona z aseksualizmem - emocjonalnie możemy (choć nie musimy) niczym się nie różnić od seksualistów, podobnie możemy kochać tak samo, wyłączając tylko aspekt erotyczny.

Co do wewnętrznej presji, którą czujesz - nie daj sobie wmówić, że powinieneś się zachować tak, a nie inaczej! Każdy zachowuje się, lubi, kocha, czuje itd. na swój własny sposób i zazwyczaj w odstępach od arbitralnych norm nie ma nic złego. Oczywiście, są przypadki typu morderca, który zabijał swoich kochanków, żeby nie mogli go opuścić - nie pamiętam nazwiska; Anja Garbarek napisała o nim utwór - ale to raczej ciebie nie dotyczy ;).
Gość

Post autor: Gość »

włoczega mam podobnie- z tym ze 23 lata;)

i tak mysle ze prez ten sex i potrzebe jego u wiekszosci ludzi skazana jestem na samotnosc :roll:
Awatar użytkownika
włóczęga
gimnASjalista
Posty: 19
Rejestracja: 29 maja 2008, 21:37

Post autor: włóczęga »

No tak sex i samotność, to chyba przez czasy w których żyjemy...Kiedyś (jak tylko daleko tylko można badać takie rzeczy, powiedzmy..od czasów plemiennych) małżeństwo było instytucją społeczną, zawieraną za porozumieniem obu stron zainteresowanych, lub częściej ich przedstawicieli. To że trzeba kogoś "podrywać" i zaciągać do od razu do łóżka to żeby był jakiś związek, dopiero XX-sto wieczny wynalazek...

Dlatego chcąc się do kogoś zbliżyć zaczynasz myśleć "nie chcem a muszem" Blv. masz racje, ostatnio tez zacząłęm myśleć podobnie, chociaż kosztowało mnie to troche stanów depresyjnych :( Ale cóż zawsze bogatszy w doświadczenie....
ODPOWIEDZ