2012-koniec świata?
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
2012-koniec świata?
KALENDARZ MAJÓW SIĘ NIE KOŃCZY
Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny, nie ma wątpliwości: - To typowa dla pewnej grupy osób postawa. Przepowiednie dotyczące końca świata są stare jak sam świat, bo głód rzeczy ostatecznych drzemie w każdym człowieku. Zawsze istnieli ludzie, którzy wokół siebie widzieli tylko zepsucie i z utęsknieniem czekali na zagładę, która przyniesie kres ziemskiemu padołowi. To, że wyczekiwana zagłada nigdy nie następuje, nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. Oni chcą wierzyć w koniec świata, a wiara nie podlega racjonalnej weryfikacji. Korzystają z tego różni hochsztaplerzy. Skoro jest popyt na katastroficzne brednie, to jest i podaż tych bredni. Przeciwko różnym proroctwom można wytoczyć tysiące naukowych argumentów, ale wyznawców zagłady nie da się przekonać w ten sposób – mówi.
Naukowcy na rewelacjach Geryla rzeczywiście nie zostawiają suchej nitki. Według nich, „proroctwo Oriona” to stek bzdur. – O astronomach z Atlantydy nie będę się wypowiadać, bo są granice śmieszności. Natomiast bardzo dziwią mnie pojawiające się co jakiś czas informacje, że kalendarz Majów kończy się na dacie 21 grudnia 2012 r. – mówi prof. Elżbieta Siarkiewicz, antropolog kulturowy i mezoamerykanistka z Uniwersytetu Warszawskiego. – To twierdzenie kompletnie pozbawione podstaw. Pomysł na określenie daty końca świata na pewno nie powstał w głowach Majów. Oni, tworząc swój skomplikowany kalendarz, nie myśleli o czasie ja my, czyli w sposób liniowy. Mierzyli czas bardzo dokładnie, ale postrzegali go jako niekończący się cykl. Kalendarz Majów uwzględnia ważne wydarzenia, pewne okresy, ale nigdy się nie kończy.
Prof. Siarkiewicz podkreśla, że gdy w VI w. zmarł król Pacal, jego syn wystawił mu świątynię pogrzebową i wyznaczył, że święto ku czci ojca ma odbyć się – po przeliczeniu na kalendarz gregoriański – za ok. 4 tys. lat. – Gdyby Majowie wiedzieli, że koniec świata nastąpi – według tzw. Długiej Rachuby ich kalendarza – dnia 13.0.0.0.0, czyli 21 grudnia 2012 r., to nie wyznaczaliby świąt po tej dacie – śmieje się prof. Siarkiewicz.
Rozbawienia teorią Geryla nie kryje też prof. Marek Lewandowski z Instytutu Geofizyki PAN. – 21 grudnia 2012 roku? Mogę panu podać bardziej prawdopodobną datę zmiany biegunów magnetycznych Ziemi. Będzie to 17 listopada roku 12 009, czyli za 10 tys. lat – śmieje się prof. Lewandowski.
Geofizycy nie mają żadnych wątpliwości, że proces odwracania biegunów jest jak najbardziej naturalny i nasza planeta doświadczyła go już setki razy. – Nikt przy zdrowych zmysłach nie mówi jednak, że taki proces może trwać to 24 godziny. Aktywność Słońca nie ma tu nic do rzeczy. Żeby zmieniła się polarność, potrzeba od 1 tysiąca do 10 tysięcy lat – mówi prof. Lewandowski.
Podkreśla, że dzięki badaniom pola magnetycznego zachowanego w skałach wiadomo, że zmiany biegunowości na pewno nie występują cyklicznie. – Przeskoki biegunów następowały w przeszłości bardzo nieregularnie – czasem dzielił je okres zaledwie 20-30 tys. lat, a czasem – wielu milionów lat. Ostatnia zmiana polarności miała miejsce ok. 740 tys. lat temu. W roku 9792 p.n.e. nie doszło do jakiejkolwiek zmiany pola magnetycznego. To wiemy na pewno – zaznacza naukowiec.
A jakie konsekwencje dla biosfery może mieć zmiana biegunów? – Można z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że żadne. Nie ma żadnych śladów, które wskazywałyby na korelację zmian biegunów z zanikaniem czy pojawianiem się gatunków. My sami, od czasu wyodrębnienia się gałęzi hominidów, przeżyliśmy już kilka odwróceń pola geomagnetycznego. I jako gatunek mamy się świetnie – mówi prof. Lewandowski".
pewnie cos to wyjasni bo widze popyt na ten temat
o to stronka gdzie mozna wiele znalesc na ten temat :
http://www.maya.net.pl/
Prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny, nie ma wątpliwości: - To typowa dla pewnej grupy osób postawa. Przepowiednie dotyczące końca świata są stare jak sam świat, bo głód rzeczy ostatecznych drzemie w każdym człowieku. Zawsze istnieli ludzie, którzy wokół siebie widzieli tylko zepsucie i z utęsknieniem czekali na zagładę, która przyniesie kres ziemskiemu padołowi. To, że wyczekiwana zagłada nigdy nie następuje, nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. Oni chcą wierzyć w koniec świata, a wiara nie podlega racjonalnej weryfikacji. Korzystają z tego różni hochsztaplerzy. Skoro jest popyt na katastroficzne brednie, to jest i podaż tych bredni. Przeciwko różnym proroctwom można wytoczyć tysiące naukowych argumentów, ale wyznawców zagłady nie da się przekonać w ten sposób – mówi.
Naukowcy na rewelacjach Geryla rzeczywiście nie zostawiają suchej nitki. Według nich, „proroctwo Oriona” to stek bzdur. – O astronomach z Atlantydy nie będę się wypowiadać, bo są granice śmieszności. Natomiast bardzo dziwią mnie pojawiające się co jakiś czas informacje, że kalendarz Majów kończy się na dacie 21 grudnia 2012 r. – mówi prof. Elżbieta Siarkiewicz, antropolog kulturowy i mezoamerykanistka z Uniwersytetu Warszawskiego. – To twierdzenie kompletnie pozbawione podstaw. Pomysł na określenie daty końca świata na pewno nie powstał w głowach Majów. Oni, tworząc swój skomplikowany kalendarz, nie myśleli o czasie ja my, czyli w sposób liniowy. Mierzyli czas bardzo dokładnie, ale postrzegali go jako niekończący się cykl. Kalendarz Majów uwzględnia ważne wydarzenia, pewne okresy, ale nigdy się nie kończy.
Prof. Siarkiewicz podkreśla, że gdy w VI w. zmarł król Pacal, jego syn wystawił mu świątynię pogrzebową i wyznaczył, że święto ku czci ojca ma odbyć się – po przeliczeniu na kalendarz gregoriański – za ok. 4 tys. lat. – Gdyby Majowie wiedzieli, że koniec świata nastąpi – według tzw. Długiej Rachuby ich kalendarza – dnia 13.0.0.0.0, czyli 21 grudnia 2012 r., to nie wyznaczaliby świąt po tej dacie – śmieje się prof. Siarkiewicz.
Rozbawienia teorią Geryla nie kryje też prof. Marek Lewandowski z Instytutu Geofizyki PAN. – 21 grudnia 2012 roku? Mogę panu podać bardziej prawdopodobną datę zmiany biegunów magnetycznych Ziemi. Będzie to 17 listopada roku 12 009, czyli za 10 tys. lat – śmieje się prof. Lewandowski.
Geofizycy nie mają żadnych wątpliwości, że proces odwracania biegunów jest jak najbardziej naturalny i nasza planeta doświadczyła go już setki razy. – Nikt przy zdrowych zmysłach nie mówi jednak, że taki proces może trwać to 24 godziny. Aktywność Słońca nie ma tu nic do rzeczy. Żeby zmieniła się polarność, potrzeba od 1 tysiąca do 10 tysięcy lat – mówi prof. Lewandowski.
Podkreśla, że dzięki badaniom pola magnetycznego zachowanego w skałach wiadomo, że zmiany biegunowości na pewno nie występują cyklicznie. – Przeskoki biegunów następowały w przeszłości bardzo nieregularnie – czasem dzielił je okres zaledwie 20-30 tys. lat, a czasem – wielu milionów lat. Ostatnia zmiana polarności miała miejsce ok. 740 tys. lat temu. W roku 9792 p.n.e. nie doszło do jakiejkolwiek zmiany pola magnetycznego. To wiemy na pewno – zaznacza naukowiec.
A jakie konsekwencje dla biosfery może mieć zmiana biegunów? – Można z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że żadne. Nie ma żadnych śladów, które wskazywałyby na korelację zmian biegunów z zanikaniem czy pojawianiem się gatunków. My sami, od czasu wyodrębnienia się gałęzi hominidów, przeżyliśmy już kilka odwróceń pola geomagnetycznego. I jako gatunek mamy się świetnie – mówi prof. Lewandowski".
pewnie cos to wyjasni bo widze popyt na ten temat
o to stronka gdzie mozna wiele znalesc na ten temat :
http://www.maya.net.pl/
2012
Hmmmm? Koniec świata? Kiedyś czytałam artykuł na temat końców świata i okazuje się, że w historii człowieka miało być ich już kilka na przykład w roku 1000 i 1033, bo to rocznice narodzin i śmierci Chrystusa. Za mojego życia to pamiętam, że koniec świata miał być w 2000 roku. Pamiętam, że akurat wtedy zdawałam maturę i dziewczyny z klasy żartowały, że nie musimy się uczyć do matury, bo będzie koniec świata. Końca świata nie było, a maturę zdali wszyscy z klasy. Tak więc nie ma się co przejmować tymi rozlicznymi proroctwami na temat końców świata i brać tego na poważnie.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Ostatnimi czasy, gdzieś chyba w roku 1998, miała być apokalipsa przewidziana przez Nostradamusa, prawda? Pamiętam, jak kilka miesięcy przed dniem sądnym oglądałem program w telewizji opisujący dokładnie, jak wszyscy mieliśmy zginąć. Krew bodajże miała się zmienić w cośtam i to cośtam miało zawrzeć, nie pamiętam dokładnie, bo aż ciężko było tych bzdur słuchać . Teraz mamy rok 2009 i koniec świata nie nastąpił, a krew ciągle mam złożoną głównie z krwi, więc skoro Nostradamus się mylił, Aztekom czy Majom też nie ufam.
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
zalozylem ten temat bo wielu slyszac o tym przez internet i telewizje nieswiadomie go powtarza nie wiedzac czym on jest
wedlug ezoteryki to tylko zmiana nastawienia tak zwanego dostrajania "dostrajacza"
czyli nic innego jak zmiana swiatopogladow innego spojrzenia na pewne kwiestie koniec swiata bedzie bardziej dotyczyl osob zyjacych po staremu wpatrzonych materializm a furtka otworzy sie dla osob duchowych moze i to prawda moze i nie
ale czasami warto miec ten optymizm w tym temacie gdy inni widza katastrofe
wedlug ezoteryki to tylko zmiana nastawienia tak zwanego dostrajania "dostrajacza"
czyli nic innego jak zmiana swiatopogladow innego spojrzenia na pewne kwiestie koniec swiata bedzie bardziej dotyczyl osob zyjacych po staremu wpatrzonych materializm a furtka otworzy sie dla osob duchowych moze i to prawda moze i nie
ale czasami warto miec ten optymizm w tym temacie gdy inni widza katastrofe
Keri, zmiana światopoglądu zależy wyłącznie od ludzi, nie od daty. Jak można powtarzać takie banialuki, które nie mają żadnych podstaw?!? Powtarzać po ludziach, którzy żyją w swiecie własnych wymysłów? Może niektórzy internetowi eksperci od spraw tajemnych to nastolatki przekonane, że mają dar? I chcą się odegrać na dorosłych, którzy ich nie rozumieją? Albo są odrzucani przez rówieśników? Nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie ekranu.
Rok 2012 wybrano, bo:
a) jest bliski,
b) poprzednie końce świata już nastąpiły ,
c) kolejne końce świata są umówione na późniejsze terminy ,
d) pod tą datę da się podpiąć jakieś (jakiekolwiek?) proroctwo.
A proroctwo wzięło się stąd, że ten rok jest okrągły w kalendarzu Majów, odpowiada mniej więcej naszemu milenium. U nas świat nie skończył się w roku 1000 ani 2000 i nie skończy się w 3000, bo świat nie wie, co to jest "rok". U Muzułmanów okrągły był 1622. Przypomnij mi, czy cokolwiek się stało? U Majów okrągły jest 2012, no w końcu któryś musi być okrągły.
Ludzie żyjący złudzeniami często zaskakują pomysłowością w uzasadnianiu swoich urojeń. Także poszukiwacze końców świata są na tyle sprytni, że zostawiają sobie furtkę: "Może fizycznie nic się nie stanie, ale zmieni się światopogląd." A więc pokrętnie przyznają, że NIC się nie stanie. A światopogląd nie zmieni się, nawet u nich. Dalej będą poszukiwać fajnych dat. Następny jest bodajże 2060 - proroctwo samego Izaaka Newtona!
Jaśli światopogląd się u kogoś zmieni, to tylko u tych, którzy w to wierzą.
Przypomina mi się taki żart:
- Mojsze - rzecze rabin do ucznia - pamintaj, że mówi nam Tałmud, że nawet dżyki, wszczekły pjes jes nygrożny dła pobożny Żyda.
Tu napada na nich . Rabin łapie poły chałata i w nogi. Uczeń za nim.
- Rabi! - woła uczeń - Zaczekaj! Ten pjes jes dła nas nygrożny!
- Mojsze, ty jesztesz całkim chełemer chuchem! Przecze ten pjes ny czytał Tałmud!
PS
Mam nadzieję, że przeżyję 2012 i zobaczę 2060. Newton zapowiadał dużo huku i dymu. Do dopiero będzie koniec
Rok 2012 wybrano, bo:
a) jest bliski,
b) poprzednie końce świata już nastąpiły ,
c) kolejne końce świata są umówione na późniejsze terminy ,
d) pod tą datę da się podpiąć jakieś (jakiekolwiek?) proroctwo.
A proroctwo wzięło się stąd, że ten rok jest okrągły w kalendarzu Majów, odpowiada mniej więcej naszemu milenium. U nas świat nie skończył się w roku 1000 ani 2000 i nie skończy się w 3000, bo świat nie wie, co to jest "rok". U Muzułmanów okrągły był 1622. Przypomnij mi, czy cokolwiek się stało? U Majów okrągły jest 2012, no w końcu któryś musi być okrągły.
Ludzie żyjący złudzeniami często zaskakują pomysłowością w uzasadnianiu swoich urojeń. Także poszukiwacze końców świata są na tyle sprytni, że zostawiają sobie furtkę: "Może fizycznie nic się nie stanie, ale zmieni się światopogląd." A więc pokrętnie przyznają, że NIC się nie stanie. A światopogląd nie zmieni się, nawet u nich. Dalej będą poszukiwać fajnych dat. Następny jest bodajże 2060 - proroctwo samego Izaaka Newtona!
Jaśli światopogląd się u kogoś zmieni, to tylko u tych, którzy w to wierzą.
Przypomina mi się taki żart:
- Mojsze - rzecze rabin do ucznia - pamintaj, że mówi nam Tałmud, że nawet dżyki, wszczekły pjes jes nygrożny dła pobożny Żyda.
Tu napada na nich . Rabin łapie poły chałata i w nogi. Uczeń za nim.
- Rabi! - woła uczeń - Zaczekaj! Ten pjes jes dła nas nygrożny!
- Mojsze, ty jesztesz całkim chełemer chuchem! Przecze ten pjes ny czytał Tałmud!
PS
Mam nadzieję, że przeżyję 2012 i zobaczę 2060. Newton zapowiadał dużo huku i dymu. Do dopiero będzie koniec
Ten kto oczekuje końca świata, w końcu go doczeka.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Któryś z Mistrzów Zen powiedział że koniec świata zdarzy się... dokładnie... TERAZ!
Świat taki jakim był właśnie przeminął i nigdy już nie będzie taki jak przed chwilą
Mój inny Mistrz, Voland, ujął to nawet prościej: "Towarzyszu, a co będziecie robić dziś wieczorem? ... Dziś wieczorem utną wam głowę..."
Naprawdę nie ma co się przejmować końcem świata, skoro tak na prawdę nikt z nas nie może powiedzieć ze 100% pewnością że za godzinę będzie jeszcze wśród żywych.
Liczy się to co jest teraz
Świat taki jakim był właśnie przeminął i nigdy już nie będzie taki jak przed chwilą
Mój inny Mistrz, Voland, ujął to nawet prościej: "Towarzyszu, a co będziecie robić dziś wieczorem? ... Dziś wieczorem utną wam głowę..."
Naprawdę nie ma co się przejmować końcem świata, skoro tak na prawdę nikt z nas nie może powiedzieć ze 100% pewnością że za godzinę będzie jeszcze wśród żywych.
Liczy się to co jest teraz
Nie ma tego co jest teraz. Istnieje wyłącznie przeszłość. Przyszłość jeszcze nie nastąpiła. Twój mózg musi przetworzyć dane docierające doń z zewnątrz. Tak więc otrzymujesz obraz przeszłości.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Niektórzy świetnie zarabiają na ludzkiej naiwności :
"Trzęsienia ziemi o niespotykanej sile i ogromne fale zniszczą naszą cywilizację. Całe kontynenty znikną z powierzchni globu. Zginą miliardy ludzi. Resztki Europy i Ameryki Północnej zostaną pokryte lodowcem.
Według Patricka Geryla, belgijskiego astrofizyka, tak właśnie będzie wyglądać apokalipsa. Światowy kataklizm mają szansę przetrwać ci, którzy za kilkanaście tysięcy euro wykupią sobie miejsce w budowanej przez niego w RPA farmie "Perfect Vision"[ gdyż uważa, że tam kataklizm nie sięgnie]. Są chętni? Oczywiście. I nie brakuje wśród nich Polaków.(...)Spośród dziesiątek teorii dotyczących zbliżającego się końca świata jedną z najbardziej popularnych jest "Proroctwo Oriona na rok 2012" Patricka Geryla. Trzy książki Belga, w których wieszczy nieuchronną zagładę i wskazuje drogę ocalenia, są obelgą dla zdrowego rozsądku, ale na całym świecie kupiło je już kilkadziesiąt milionów osób."
"Trzęsienia ziemi o niespotykanej sile i ogromne fale zniszczą naszą cywilizację. Całe kontynenty znikną z powierzchni globu. Zginą miliardy ludzi. Resztki Europy i Ameryki Północnej zostaną pokryte lodowcem.
Według Patricka Geryla, belgijskiego astrofizyka, tak właśnie będzie wyglądać apokalipsa. Światowy kataklizm mają szansę przetrwać ci, którzy za kilkanaście tysięcy euro wykupią sobie miejsce w budowanej przez niego w RPA farmie "Perfect Vision"[ gdyż uważa, że tam kataklizm nie sięgnie]. Są chętni? Oczywiście. I nie brakuje wśród nich Polaków.(...)Spośród dziesiątek teorii dotyczących zbliżającego się końca świata jedną z najbardziej popularnych jest "Proroctwo Oriona na rok 2012" Patricka Geryla. Trzy książki Belga, w których wieszczy nieuchronną zagładę i wskazuje drogę ocalenia, są obelgą dla zdrowego rozsądku, ale na całym świecie kupiło je już kilkadziesiąt milionów osób."
Quirkyalone
Proszę mnie nie wkurzać. W 2018 ma się odbyć w Gdyni Zlot Żaglowców i mam zamiar go zobaczyć. Żadnych gadek o końcu świata
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Dam Ci znać, abyś się zchował, kiedy będę naciskać przycisk zniszczenia świata.
Tak, tak, to będzie moja sprawka.
Tak, tak, to będzie moja sprawka.
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.