trójkąty i inne wielokąty ;)

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

trójkąty i inne wielokąty ;)

Post autor: dimgraf »

Aż dziwne, że w dziale związki nie ma tematu dotyczącego związków poligamicznych i innych tego typu:P

Otóż co sądzicie na temat takich związków?

Chodzi nie tylko o wspólne zamieszkiwanie ale wzajemne okazywanie sobie miłości lub innych uczuć przez więcej niż dwoje osób.
Ostatnio zmieniony 25 sie 2011, 18:25 przez dimgraf, łącznie zmieniany 1 raz.
Libra

Post autor: Libra »

Jeżeli komuś takie coś odpowiada, to w porządku, niechaj, tkają niczym płótno budują skomplikowaną siateczkę uczuciową

Ja jestem za monogamią - z tej prostej przyczyny, że zazdrośnik we mnie drzemie i szlag by mnie trafił ;)
Awatar użytkownika
Goś
pASibrzuch
Posty: 272
Rejestracja: 10 sie 2011, 17:42
Lokalizacja: Głogów/Poznań

Post autor: Goś »

Cóż, ja chyba nie popieram takich układów ;) Ale tylko dlatego, że w wielokątach na ogół ktoś będzie nieszczęśliwy, tak mi się wydaje, bo nie da rady rozdzielić uczuć 'po równo' :)

Ale jeśli są tacy, którym to odpowiada, bo pewnie tacy są, to ich fart, że mają tyle miłości dla siebie :P
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

Ja nie jestem i nie umiem być zazdrosna. No po prostu nie i już. Co więcej, sama jestem w stanie kochać więcej niż jedną osobę, i wcale nie ma to związku z dzieleniem uczuć, czy to po równo czy nie. Każdą osobę z osobna (lol) będę kochać tak samo mocno. Nie oznacza to bynajmniej że "poluję" tylko na okazję do założenia takiego związku, monogamia też jest jak najbardziej OK. Po prostu nie rozgraniczam rodzajów miłości. Tak samo mocno kocham swoich przyjaciół, jak mogłabym kochać faceta. A że z żadną ze stron nie chcę seksu, to w ogóle trudno jest to rozgraniczyć ;)

Ogólnie - są ludzie dla których to nie jest problem i oni jak najbardziej powinni robić to, w czym czują się szczęśliwi. Kto jest zazdrosny, ten nie powinien się w takie układy pakować (albo pozwolić wpakować, bo i to ma miejsce).

Jeszcze jedna myśl - układ taki ma sens, kiedy, że tak powiem "każdy z każdym". I nie mam tu na myśli niczego 18+, a tylko to że taki układ musi być całkowicie szczery i otwarty. W momencie, kiedy zacznie się ukrywanie czegokolwiek, wszystko się zawali.

Czytałam opowieści ludzi, którzy w takich związkach żyją latami i są szczęśliwy. Kiedyś nawet trafiłam na wypowiedź dziecka wychowywanego w takim związku, też wszystko z nią było OK :)
Awatar użytkownika
Goś
pASibrzuch
Posty: 272
Rejestracja: 10 sie 2011, 17:42
Lokalizacja: Głogów/Poznań

Post autor: Goś »

To prawda, to nie ma sensu, jeśli nie "każdy z każdym". Sama miałam kiedyś dwie bardzo mi bliskie przyjaciółki, które były dla mnie tak samo ważne. Ale wszystko rozpadło się z wielkim hukiem ;)


Co do dzieci wychowywanych w takich związkach - jako pedagog pozwolę sobie mieć pewną dozę zastrzeżeń ;) Ale dozę, bo mimo wszystko nie wyznaję też zasady, że byle tylko była babka i facet, i już jest najlepsze środowisko dla dziecka :)


W każdym razie, wydaje mi się, że potrzeba naprawdę otwartego umysłu, by tak żyć i równie odpowiednich osób do 'pary' :P
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

Oczywiście - stworzenie czegoś takiego jest niemal cudem, ale jest możliwe.

Co do dzieci - najważniejsze wg mnie jest to na ile rodzicom (niezależnie od tego ilu ich jest i jakiej płci) na dziecku zależało. W tamtym akurat się starali i nie szczędzili wyjaśnień, z czego dziewczyna wyniosła otwartość i brak uprzedzeń, i świadomie pisała o tym że cieszy się, że miała takie wychowanie. Oczywiście w innym poligamicznym związku dziecko mogłoby zostać komisyjnie olane, lub nawet skrzywdzone... Tak samo jak z "babą i chłopem, po bożemu" :)
Awatar użytkownika
Joan
mASełko
Posty: 123
Rejestracja: 14 maja 2008, 11:32

Post autor: Joan »

Jak tam ktoś chce być w wielokącie i wszystkim dobrze, to niech sobie tak żyją. Nie przeszkadza mi to, chociaż z drugiej strony jest to dla mnie trochę dziwne bo od małego wpajano mi, że tylko monogamia jest okej, a tego typu rzeczy to przejaw dewiacji czy fanaberii. Niemniej nie chcę nikogo oceniać w tej kwestii, jeśli taki typ związku da ludziom szczęście i nikt się nie skrzywdzi, to w porządku. Ja bym jednak nie chciała się chyba w coś takiego pakować, bo nie byłabym pewna czy każdego obdarzę równym uczuciem. No i więcej niż dwoje to już dla mnie tłok :wink:
AVEN cake isn't a lie :ciasto:
Awatar użytkownika
meg
ASter
Posty: 693
Rejestracja: 24 mar 2011, 09:46

Re: trójkąty i inne wielokąty ;)

Post autor: meg »

dimgraf pisze: Otóż co sądzicie na temat takich związków?
Nie mam nic przeciwko, jeśli to pasuje wszystkim trzem osobą (lub większej ilości :P ) Niemniej uważam, że to było by trudne znaleźć takich ludzi. Nie łatwo się tak dzielić ukochaną/ym.
Ja bym tak nie potrafiła... Dla mnie w sumie dwie osoby to już tłok :blink: Jedna bratnia dusza w zupełności wystarczy. A może to rzeczywiście zazdrość......?
Jesteśmy ofiarami geografii. Kulturowo, intelektualnie, uczuciowo.
pomaranczka1982
mASełko
Posty: 133
Rejestracja: 25 maja 2011, 20:23
Lokalizacja: Mysłowice/Katowice

Post autor: pomaranczka1982 »

Nie mam nic przeciwko takim związkom do puki nie dotyczą one mojej osoby, bowiem z natury jestem zazdrośnicą, która nie ma zamiaru dzielić się swoją drugą połówką z nikim innym :P
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Post autor: DZIEWICA8 »

Ja osobiście nie akceptują trójkątów i w ogóle zdrady. Nie mogłabym zdradzić swojego partnera, a jeśli chciałabym zakończyć związek z nim, to bym mu to uczciwie i wprost powiedziała, a nie zdradzała go za jego plecami. Brzydzę się zdradą i kłamstwami w związku.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Nicktorius
starszASek
Posty: 44
Rejestracja: 28 sie 2011, 14:15

Post autor: Nicktorius »

Trójkąt jest oczywistą zdradą . TFU! dla takiego czegoś . Dla ludzi z sumieniem coś niewyobrażalnego , do których się zaliczam .

To...... obrzydliwe......

Jak można robić coś takiego mając lub też nie mając partnera... Nie wiem czy to jakiś za wysoki stopień moralności ale trójkąt ODPADA !.
Harmonia jest Wszystkim. Wszystkim jest Harmonia....
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

A kwadrat? :D

@DZIEWICA8 rozumiem twoje podejście, ale dopuszczasz w ogóle coś takiego jak wieloosobowy związek (trzy i więcej) gdzie nie jest to "zdrada za plecami", a coś akceptowane przez wszystkich uczestników?
Obrazek
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Moim zdaniem te różne "trójkąty", "wielokąty" i innego tam typu figury geometryczne w życiu osobistym i sypialni dowodzą, że tak naprawdę nikt w tym tzw. "związku" nie kocha naprawdę. Wg mnie kochać naprawdę można tylko jedną osobę. Dlaczego? Bo nie dzielimy swego serca i ta druga osoba ma nas na wyłączność.
Poza tym we dwójkę można planować poważny związek, czyli małżeństwo.
Nicktorius
starszASek
Posty: 44
Rejestracja: 28 sie 2011, 14:15

Post autor: Nicktorius »

Święte słowa..... :)
Harmonia jest Wszystkim. Wszystkim jest Harmonia....
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

Z własnego doświadczenia... wróć, w ogóle po sobie, bo tu nie idzie nawet o doświadczenie (z resztą w jako takim związku poligamicznym nie byłam, zanim ktoś zasugeruje) MOŻNA kochać wiele osób. Nie każdy może, stąd mamy rozróżnienie grupy tzw. poliromantycznych, do której ja się na ten przykład zaliczam. Nie odnotowałam żadnej konieczności "dzielenia serca", raczej jego nienaturalne powiększenie w dziesiąty wymiar, bo jakoś do każdego należy całe.

A co do małżeństwa, to nie dla każdego nazwisko i wspólne rozliczenia podatkowe są synonimem "poważnego związku" ;)
Obrazek
ODPOWIEDZ