trójkąty i inne wielokąty ;)

Forum dla dyskusji o rozmaitych związkach: as + as, as + nie-as...i wszystko pomiędzy.
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Rozumiem i akceptuję Twój pogląd na to zagadnienie Tuatha. :)
Obie w pewnym sensie mamy rację i w pewnym nie mamy jej obie. Nie wiem, kto w "ogólnym" rozliczeniu wychodzi na tym lepiej, ale dajmy prawo ludziom do postępowania wg ich życzeń. Dlatego też napisałam "moim zdaniem" i nie jest ono dla nikogo wiążące. Wszystkie opinie mile widziane. :wink: Może ktoś jest aktualnie w takim "związku" (wybaczcie, ale nie mogę przestać używać cudzysłowia w tym kontekście)?
Inną sprawą są dzieci wychowywane w tym "związku". Czy Wy naprawdę uważacie (przynajmniej niektórzy z Was), że dzieci są szczęśliwe mając dajmy na to, trzy mamusie z czego dwie próbujące zastąpić mu ojca? Jestem tolerancyjna, ale posiadam też coś takiego jak zdrowy rozsądek i doświadczenie i mam świadomość tego jak delikatne psychiki mają małe dzieci. Dla ich rozwoju naprawdę lepsze jest jak wychowują się w tzw. "tradycyjnym" związku, czyli mężczyzna i kobieta. Jasny podział ról, inna budowa ciała rodziców, typowa rodzina, która może wyjść do kościoła, do przedszkola na przedstawienia czy też przyjęcia urodzinowe organizowane przez przyjaciół dziecka (wtedy wszyscy są dla niego przyjaciółmi :wink: ). Paradoksalnie mając typową rodzinę, często o silnie konserwatywnych poglądach z takiego dziecka wyrasta również tolerancyjny dorosły. To także temat do dyskusji. Powiązać go można z naszą rozmową w dziale Kontrowersje, odnośnie ateizmu, religii itd.
Społeczeństwo, dzieci jest niestety okrutne. Wiecie o co chodzi. Kogoś kto "wystaje" próbują wbić z powrotem - podobne słowa padły w książce odnośnie społeczeństwa japońskiego. "Gwóźdź, który wystaje będzie wbity w ścianę." (wersja z Wikipedii) Zaraz pod przysłowiem - "Gdy zobaczysz cudzoziemca, traktuj go jak złodzieja." :lol:
Awatar użytkownika
Goś
pASibrzuch
Posty: 272
Rejestracja: 10 sie 2011, 17:42
Lokalizacja: Głogów/Poznań

Post autor: Goś »

Dla dziecka najlepiej jest by dorastało w poczuciu akceptacji i miłości, a kto mu to da, to zupełnie osobna kwestia. Nie wiem, skąd ten pogląd w naszych głowach, że samotna matka/samotny ojciec to jakiś gorszy model, bo nawet o innych modelach nie będę wspominać. W polskim prawie rodzinnym nawet kobieta i mężczyzna, którzy nie zawarli związku małżeńskiego są traktowani jako gorszy model.
Zresztą, są kraje i kultury, gdzie wielożeństwo jest dozwolone i dziecko po prostu ma jednego ojca i dwie czy trzy matki, bo tak jest. Nie mówiąc o metodach wychowania, które się zmieniają od czasów zamierzchłych i moje wnuki będą się uczyć, że czasy, w których żyłach były ciemne i mroczne, że teraz już tak nie wychowujemy.

W starożytności metodą wychowania była pederastia, czy to oznacza, że wychowaliśmy samych gejów?

Są ludzie, którym taki styl odpowiada, ile jest ogłoszeń, że miła para poszukuje koleżanki? Ja wierzę, że jak ludzie mają trochę rozumu, to im to wychodzi. A jak nie mają rozumu, to jak coś odbija od schematu małżeństwa, które jest coraz mniej trwałe, to wzdrygają się jak diabeł przed święconą wodą.

Młotkowanie pominę, to nie temat na to zasadniczo.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

Nikomu nie próbuję narzucać swojego stylu życia, czy w ogóle swojej orientacji (zawsze bawią mnie komentarze o tym, że ktoś "narzuca komuś swoją orientację"... xP ) ALE to, co napisałam to zwykły fakt - niektórzy kochają jedną osobę, inni wiele.

Dzieci potrzebują MIŁOŚCI, zrozumienia, dojrzałości ze strony rodziców. Tu w zasadzie mogę się podpisać pod postem Gosi. (Goś to się raczej powinno odmieniać "pod postem Gosia", nie? ;) ) Poza tym ludzie nie zdają sobie sprawy tak do końca z tego, gdzie żyją i często wolą swoje wyobrażenie o "normalności" niż spojrzenie na fakty. Niedawno odbywała się akcja "We're all Right", związana głównie ze środowiskami homoseksualnymi, ale też rodzinami poligamicznymi. W ramach akcji zachęcano osoby wychowywane w niekonwencjonalnych związkach do opowiadania o swoich przeżyciach i odczuciach wynikających z tego. Zgadliście - ludzie, którzy się tam wypowiadali byli szczęśliwi, mieli bliski związek ze swoimi rodzicami (wszystkimi) i byli kochani ;)

Z resztą, co do niepełnych rodzin. Chodziłam przez 5 lat do tak zwanej "szkoły dla uzdolnionych" i chyba 3/4 moich znajomych pochodziło z niepełnych rodzin. Nie dość, że nie zauważyłam jakichś szczególnych problemów w związku z tym, to jeszcze takie osoby statystycznie lepiej sobie radziły w wieku 12 lat wprowadzając się do internatu daleko od domu i musząc o siebie dbać, niż dzieci z "normalnych" rodzin. Zgaduję, że miało to związek z tym, że samotni rodzice szybciej oczekują od swych dzieci dojrzałości, czy udziału w zajmowaniu się domem. Czy to oznacza, że "nienormalne" rodziny są takie złe? Ja cieszę się ze swojej samodzielności.
Obrazek
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

I z Twoim punktem widzenia Goś nie sposób się nie zgodzić. Ale widzisz: Ty myślisz, ja myślę, my myślimy (co ja piszę? :lol: ), ale oni nie myślą. Ludzie idą po najmniejszej linii oporu, wolą nie próbować z czystego wygodnictwa. Kiedy inni idą pod prąd, robią coś inaczej to ogół ich wytyka. Są odrzucani zarówno opiekunowie dziecka, jak i samo dziecko. Ono tego nie rozumie, bo jest dzieckiem. "Dzieci się ze mnie śmieją, mamo."
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

Oczywiście, społeczeństwo w wielu wypadkach do tego nie dorosło. Ale stopniowo to się zmienia, zaczyna się większa tolerancja na małżeństwa i w ogóle pary homoseksualne, z poligamią pójdzie na pewno wolniej, ale... to JUŻ jest wokół nas, i ci ludzie jakoś sobie radzą :)
Obrazek
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Czy Ty mówisz o większych miastach, czy o prowincji? Zapewniam, że na tzw. prowincji nikt (naprawdę) nie robi postępów jeśli chodzi o akceptację małżeństw homoseksualnym. Powiem więcej ludzie przeważnie się brzydzą zwykłego pocałunku dajmy na to dwóch facetów. Jeśli mówię, że to piękne to jest to potwierdzeniem mojego ekscentryzmu.
Związki homoseksualne - owszem, ale nie we własnej rodzinie i w najbliższym otoczeniu. Niech robią "to" we własnym mieszkaniu, kiedy nikt nie widzi. Przez to rozumie się np. trzymanie za ręce, przytulanie lub całowanie.
A Ty mi mówisz jeszcze o poligamii? :lol: Spojrzyj chociażby na inne fora, gdzie kobiety zakładają tematy w stylu "On mnie chyba zdradza". Przeczytaj dowolne czasopismo kobiece "Droga Redakcjo, czy mój mąż/narzeczony/chłopak ma kochankę?"
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Post autor: Winkie »

Dimgraf, bądźże dżentelmenem i broń mnie. :lol: Moda na sukces to model typowej rodziny amerykańskiej z klasy kreatur mody. Mają pieniądze, więc i żony zmieniają (tak jak inni skarpetki nad ranem). A więc dochodząc do sedna sprawy, które tłumaczy nasze nagłe zainteresowanie moralnością Brooke mogę stwierdzić, że wielożeństwo/geometria itp. ma swe silne uzasadnienie w zasobności portfela. Wiadomo, im więcej ludzi w domu tym rachunki są większe - prąd, gaz, woda przecież piechotą nie chodzą, a i do jedzenia coś trzeba kupić. A więc z czysto ekonomicznego punktu widzenia więcej niż dwoje partnerów w związku to zbyt duża utrata pieniędzy, mała wydajność i za mało wolnej przestrzeni. :D
Awatar użytkownika
Tuatha
ciAStoholik
Posty: 350
Rejestracja: 18 kwie 2011, 15:19
Lokalizacja: Toruń przez większość czasu
Kontakt:

Post autor: Tuatha »

No nie wiem... raczej większa ilość osób przynoszących do domu pieniądze przekłada się na większe bogactwo. Dlaczego? Bo każdy wydaje na jedzenie/wodę/itp, ale np. za mieszkanie płacimy raz, więc i koszt się rozkłada :3
Obrazek
wild.lilith
przedszkolASek
Posty: 8
Rejestracja: 6 gru 2011, 16:08

Re:

Post autor: wild.lilith »

Tuatha pisze:
Czytałam opowieści ludzi, którzy w takich związkach żyją latami i są szczęśliwy. Kiedyś nawet trafiłam na wypowiedź dziecka wychowywanego w takim związku, też wszystko z nią było OK :)


:rozowe: Hej!! Bardzo mnie ten temat interesuje. Ja z moim chłopakiem chcielibyśmy doprowadzic do tego żeby nasz zwiazek stał sie poligamiczny i dlatego jestem bardzo zainteresowania wszelkimi źródłami informacjii na ten temat.
Idea takiej relacji wzdaje sie fantastzczna i mysle też że wymaga dużo pracy nad sobą.
Osobiście doświadczyłam czworokątu i było to fascynujace przeżycie i mam nadzieje że sie powtórzy!!! :diabel:
pozdrawiam i wracam do czytania dalszej czesci dyskusji!!!!
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: trójkąty i inne wielokąty ;)

Post autor: marisaxyz »

tak jak już ktoś napisał, że może na początku jest fajnie, wszyscy się dobrze bawią, ale z czasem na pewno ktoś będzie pokrzywdzony bo przecież nie kochamy wszystkich po równo, z czegoś takiego nigdy nic dobrego nie wyniknie
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: trójkąty i inne wielokąty ;)

Post autor: Winkie »

Tak, albo kocha się w tym wypadku kogoś "bardziej", a kogoś "mniej", albo też po równo - namiastką miłości.
A co jeśli jedna osoba no nie wiem, z takiego "trójkąta", "czterokąta" będzie chciała coś więcej, przejść na wyższy poziom? Przestanie jej się podobać taki układ, bo np. zapragnęła stabilizacji, męża, dzieci, mężczyzny "tylko jej"?
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: trójkąty i inne wielokąty ;)

Post autor: marisaxyz »

może to też zależy czy traktuje się to poważnie czy to tylko zabawa, ale mnie jest trudno uwierzyć że w takim związku można być naprawdę szczęśliwym
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: trójkąty i inne wielokąty ;)

Post autor: Winkie »

Ja nie byłam w tego typu związku "poligamicznym". I raczej nie będę ponieważ po pierwsze: wychowałam się w kulturze, która odrzuca wielożeństwo i możliwość zdrady przez partnera, a także dlatego iż nie chcę dzielić swego uczucia. Jeśli kochać - to tylko na 100%, jedną osobę. Konkretnie.
marisaxyz pisze:może to też zależy czy traktuje się to poważnie czy to tylko zabawa, ale mnie jest trudno uwierzyć że w takim związku można być naprawdę szczęśliwym
Mnie się wydaje, że w tego typu związkach to jednak najbardziej o seks chodzi.
Awatar użytkownika
Molly
ASiołek
Posty: 57
Rejestracja: 11 gru 2011, 19:05
Lokalizacja: Okolice Trójmiasta ;)

Re: trójkąty i inne wielokąty ;)

Post autor: Molly »

Akceptuję takie związki. Ludzie są różni i nie można oceniać ich swoją miarą. Jeśli ktoś uważa, że nie byłby w stanie stworzyć takiego związku, że niemożliwe jest, by wszyscy tam byli szczęśliwy to są to jego odczucia i nijak mogą się mieć do rzeczywistości. A skoro takie związki istnieją to znaczy, że jest to możliwe.
Byleby wszystkie strony się na to godziły. Jeśli spełniony jest ten warunek to jest ok. I na pewno nie można mówić, że takie związki są mniej moralne od monogamicznych.

Na dzień dzisiejszy nie chciałabym poszerzać mojego związku o dodatkową osobę/osoby. Jest mi dobrze tak jak jest. Piszę "na dzień dzisiejszy", ponieważ nie jestem w stanie powiedzieć czy kiedyś mi się to nie odmieni. Jak to mówią "nigdy nie mów nigdy" :wink: Chociaż przypuszczam, że to się nie zmieni. Myślę, że to byłaby zbyt skomplikowana relacja i nie chciałabym pakować się w coś takiego. No i nie czuję takiej potrzeby.

Swoją drogą natrafiłam kiedyś na urywek jakiegoś programu. Facet miał kilka żon(?)- nie wiem czy ich związki były sformalizowane. Sprawiali wrażenie szczęśliwej, dużej rodziny :wink: Nie mieszkali co prawda razem, ale ich domy były blisko siebie. Mam też wrażenie, że planowali wyprowadzkę do wspólnego domu. Każdej ze stron to odpowiadało.
Obrazek
ODPOWIEDZ