Nie jestem hepi, bo...
Re: Nie jestem hepi, bo...
Wszystko mnie irytuje, nawet praca. Niby nic się nie dzieje w niej złego, ale i wczoraj i dziś podkurzyło mnie, że kazały mi coś drukować, choć same mają dostęp do drukarek i równie dobrze mogłyby to zrobić. Ja mam dostęp do tej samej drukarki co i koleżanka z biura i nie wiedzieć czemu mnie to zlecają. Dziś znów musiałam coś drukować, bo im się nie chciało szperać w masie załączników do maila. Niby nic się nie dzieje, a mam już dosyć i tej pracy, i ludzi tam. Albo jest nudno i nic się nie dzieje, albo jak coś mi zlecają, to jest to bezsensowna praca i drażni mnie wykonywanie tych rzeczy.
Znajomi też mnie wkurzają. ostatnio koleżanka pisała ze mną maile, jest w związku, ale facet ją irytuje, zastanawia się nad rozstaniem, koresponduje z poprzednią sympatią, do której nadal coś czuje. Okazało się, że obecny facet wziął jej telefon i przeczytał naszą korespondencję, co ją zirytowało. Napisałam jej, że jeśli nie chce, by to czytał, to niech kasuje maile, wtedy nic na pewno nie wycieknie. Na co ona odpisała mi, że się pokłócili, bo narusza jej prywatność i nie powinien w ogóle tego przeczytać, jak chciał coś wiedzieć, mógł ją spytać, a nie brać bez pozwolenia, i że wyciągnął z maili błędne wnioski. Tzn ja nie wiem, jakie mogą być błędne, skoro mi pisała, że się zastanawia, czy zerwać oraz o poprzedniej sympatii, że jest już wolny i że dalej coś do niego czuje i nie wie, co zrobić. Dla mnie to dość jednoznaczne i będąc tamtym facetem też bym wyciągnęłam dokładnie takie same.
Znajomi też mnie wkurzają. ostatnio koleżanka pisała ze mną maile, jest w związku, ale facet ją irytuje, zastanawia się nad rozstaniem, koresponduje z poprzednią sympatią, do której nadal coś czuje. Okazało się, że obecny facet wziął jej telefon i przeczytał naszą korespondencję, co ją zirytowało. Napisałam jej, że jeśli nie chce, by to czytał, to niech kasuje maile, wtedy nic na pewno nie wycieknie. Na co ona odpisała mi, że się pokłócili, bo narusza jej prywatność i nie powinien w ogóle tego przeczytać, jak chciał coś wiedzieć, mógł ją spytać, a nie brać bez pozwolenia, i że wyciągnął z maili błędne wnioski. Tzn ja nie wiem, jakie mogą być błędne, skoro mi pisała, że się zastanawia, czy zerwać oraz o poprzedniej sympatii, że jest już wolny i że dalej coś do niego czuje i nie wie, co zrobić. Dla mnie to dość jednoznaczne i będąc tamtym facetem też bym wyciągnęłam dokładnie takie same.
-
- ciAStoholik
- Posty: 320
- Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57
Re: Nie jestem hepi, bo...
Też mnie denerwują takie typowe związkowe sprawy i problemy. Staram się trzymać od tego z daleka. To jest dla mnie takie nudne, że momentalnie zasypiam, gdy mam słuchać o zakochanych i ich życiu.panna_x pisze: ↑12 wrz 2018, 09:19 Znajomi też mnie wkurzają. ostatnio koleżanka pisała ze mną maile, jest w związku, ale facet ją irytuje, zastanawia się nad rozstaniem, koresponduje z poprzednią sympatią, do której nadal coś czuje. Okazało się, że obecny facet wziął jej telefon i przeczytał naszą korespondencję, co ją zirytowało. Napisałam jej, że jeśli nie chce, by to czytał, to niech kasuje maile, wtedy nic na pewno nie wycieknie. Na co ona odpisała mi, że się pokłócili, bo narusza jej prywatność i nie powinien w ogóle tego przeczytać, jak chciał coś wiedzieć, mógł ją spytać, a nie brać bez pozwolenia, i że wyciągnął z maili błędne wnioski. Tzn ja nie wiem, jakie mogą być błędne, skoro mi pisała, że się zastanawia, czy zerwać oraz o poprzedniej sympatii, że jest już wolny i że dalej coś do niego czuje i nie wie, co zrobić. Dla mnie to dość jednoznaczne i będąc tamtym facetem też bym wyciągnęłam dokładnie takie same.
Tak się zastanawiam - nie lepiej by było, by to pary zwierzały się innym parom z podobnych problemów? Co to za pomysł, by wyskakiwać z takimi rzeczami do singli? Jeśli ktoś jest samotny i przez to bardzo cierpi, to można w ten sposób wyrządzić takiej osobie jeszcze większą krzywdę. Ja mam trochę łatwiej, bo jestem asem i takie wyznania wywołują u mnie co najwyżej potrzebę ziewania, ale czy ta koleżanka nie pomyślała, jak Ty możesz się poczuć w takiej sytuacji?
Re: Nie jestem hepi, bo...
Nie jestem aską i również się z kimś spotykam. Więc można rzec, że się sobie zwierzamy normalnie nie jest to problem, lecz ostatnio nie mam do nikogo ani niczego cierpliwości. Rozumiem, że może mi się zwierzać, lecz jeśli nie chce, żeby tamten coś wiedział, to powinna zachować ostrożność i nie trzymać takich wiadomości na wierzchu. Teraz przedstawia się jako skrzywdzona, bo jej nie ufa i narusza jej prywatność, i że nie powinien tego czytać, a prawda jest taka, że nie byłby to problem, gdyby przed nim nie ukrywała stanu faktycznego.
-
- ciAStoholik
- Posty: 320
- Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57
Re: Nie jestem hepi, bo...
A, to spoko, brałem pod uwagę także taką ewentualność. No, może nie do końca, bo nie przypuszczałem, że nie jesteś aską
Re: Nie jestem hepi, bo...
..mam za dużo zmartwień i stresu ostatnio.
Mam dość.
Mam dość.
Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia.
-
- ciAStoholik
- Posty: 320
- Rejestracja: 6 wrz 2017, 01:57
Re: Nie jestem hepi, bo...
Mam podobnie, a sytuację pogarsza fakt uświadomienia sobie, że mimo młodego wieku jestem wrakiem człowieka i już nic wielkiego nie osiągnę. Do tego doszły problemy z zaśnięciem. Czwarta godzina, leżę na łóżku, czuję zmęczenie i ledwo patrzę na oczy, a mimo to nie ma mowy bym zasnął. W takich momentach chciałbym żeby mnie nie było na tym świecie.
Muszę się zresetować, tylko nie wiem jak. Mógłbym się zapić w trupa, ale nie mam z kim, a picie samemu nie ma sensu. W ogóle to chyba większość ostatnich postów w tym temacie jest mojego autorstwa i chciałbym przeprosić za taki spam, ale po prostu nie mam się komu wygadać, więc piszę tutaj.
Muszę się zresetować, tylko nie wiem jak. Mógłbym się zapić w trupa, ale nie mam z kim, a picie samemu nie ma sensu. W ogóle to chyba większość ostatnich postów w tym temacie jest mojego autorstwa i chciałbym przeprosić za taki spam, ale po prostu nie mam się komu wygadać, więc piszę tutaj.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Czy leczysz się na depresję?Mam podobnie, a sytuację pogarsza fakt uświadomienia sobie, że mimo młodego wieku jestem wrakiem człowieka i już nic wielkiego nie osiągnę.
Czasem też mam takie przekonania na temat świata i życia, ale nie są aż tak nasilone. Ogólnie to przykro mi, że sporo osób myśli w taki sposób o swoim życiu.
Po to jest forum. Pisz ile potrzebujesz.W ogóle to chyba większość ostatnich postów w tym temacie jest mojego autorstwa i chciałbym przeprosić za taki spam, ale po prostu nie mam się komu wygadać, więc piszę tutaj.
- Małgorzata95
- ciAStoholik
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
- Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania
Re: Nie jestem hepi, bo...
Nie jestem happy, bo... brat z konkubiną kopulują za ścianą.
Zanim potępisz człowieka za jego inność,
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Skisłem xDDDDDDMałgorzata95 pisze: ↑29 wrz 2018, 22:09 Nie jestem happy, bo... brat z konkubiną kopulują za ścianą.
Re: Nie jestem hepi, bo...
W tym roku spędziłam kilka dni u siostry , graniczyłam z nimi cienką, gipsową ścianą, więc poprosilam ich o nie-bzykanie się przez te 5 dni
- Małgorzata95
- ciAStoholik
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
- Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania
Re: Nie jestem hepi, bo...
Ja też mam taką cienką ścianę, a głupio mi coś mówić, moi rodzice powiedzą i tak, że przesadzam i że przecież to normalne, bo są młodzi itp. Najgorszej jest to, że przyjeżdżają na cały weekend od roku i cały czas to samo... W dodatku konkubina zaszła w ciążę i moi rodzice stwierdzili, że niedługo mogą mieszkać z nami, dali im materiał i działkę na budowę domu (przed moim rodzinnym domem jest miejsce na dom), bo po co wynajmować. Czas się wyprowadzić, bo tego i płaczu dziecka nie wytrzymam...
Zanim potępisz człowieka za jego inność,
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Skoro bratu dali materiał i miejsce na dom, to żeby było równo może Tobie też coś dadzą. Przynajmniej, jest nadzieja że brat wyprowadzi się do nowego domu za jakiś czas
- Małgorzata95
- ciAStoholik
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
- Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania
Re: Nie jestem hepi, bo...
Mam jeszcze 2 braci, jeden ma rodzinę i dom w miejscowości obok, a ja i młodszy brat mieszkamy w domu rodzinnym, więc nie można tego sprawiedliwie podzielić. Kiedyś coś mówili, że zapiszą dom na mnie, ale z myślą, że będę się nimi opiekować na starość, a tego bym nie chciała; dom ma ponad 40 lat i wymaga remontu, m.in. trzeba wymienić całą elektrykę, piętro ma wysokość 170 cm, więc trzeba podwyższyć dach. Pieniędzy (kredytu) pewnie i tak nie dostaną, bo zarabiają minimalną pensję, nie są małżeństwem, a ta jest w ciąży, brat ma od niedawna tylko zlecenie, a nie umowę o pracę. Dodatkowo musiałabym znosić obecność konkubiny, która inteligencją nie grzeszy, ponadto i tak będzie przesiadywać z moją mamą, bo nie ma zielonego pojęcia na temat dzieci, nawet do gotowania się nie biorą, bo "teściowa" pomaga, więc mogą żywić się za darmo, bo przecież są "młodzi i biedni". Oj, jak mi przykro. Trzeba być bardzo ambitnym, by nie mieć pieniędzy, nie mieć gdzie mieszkać i mieć dziecko...
Zanim potępisz człowieka za jego inność,
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
- Małgorzata95
- ciAStoholik
- Posty: 337
- Rejestracja: 6 cze 2017, 19:42
- Lokalizacja: Niewielka miejscowość 15 km od Poznania
Re: Nie jestem hepi, bo...
Nie wiedziałam, że tak to się potoczy. Jest jeszcze nadzieja, że się rozejdą, bo brat praktycznie interesuje się nią wieczorami (wiadomo o co chodzi), a tak cały czas jest w pracy albo robi coś przy samochodzie (jego pasja). Znają się rok, a jak tylko przyjedżają do nas, to stale się kłócą; ta ma pretencje o to, że się nią nie interesuje, jakiś czas temu wybiegła z rykiem z naszego domu, bo wolał pójść do znajomego, niż nią siedzieć. Byłoby cudownie.
W sumie od dłuższego czasu myślę o przeprowadzce, ale nie wiem, czy dam radę coś taniego wynająć.
Zanim potępisz człowieka za jego inność,
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.
zdefiniuj wpierw, czym jest normalność i pokaż,
jak sam zgodnie z nią żyjesz.