Feminizm a stereotypy

"Piekarnik" na kontrowersyjne tematy
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: panna_x »

Jeszcze wróce na moment do feminizmu chrzescijanskiego- bo mnie tez sie wydawalo, ze to sie wyklucza. Ale podobno, nie wiem, czy ot prawda, Izabela Jaruga- NOwacka byla i zaangazowana w prawa kobiet, i byla tez praktykujaca katoliczka.
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: klapouchy »

Z Jarugi - Nowackiej to była taka katoliczka jak ze mnie demon seksu :P Oczywiscie każdy może pisac dowolną bzdurę, że jak był ochrzczony i chodzi do koscioła to jest katolikiem. Ona była wojującą lewiucową feministką popierającą aborcę oraz in vitro. To jest totalnie sprzeczne z katolicyzmem.

Inna sprawa, ze chzreścijaństwo to nie katolicyzm. Są różne wyznania chrzescijańskie, które nie wykluczają się z feminizmem. W których kobieta może być biskupem. W kościele rzmskokatolickiem kobieta może być jedynie zakonnicą albo gospodynią u ksiedza. Feminizm katolicki to oksymoron. Feminizm chrześcijański (protestancki) może być.
Awatar użytkownika
Aenyeweddien
pASibrzuch
Posty: 264
Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
Lokalizacja: Łódź

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: Aenyeweddien »

Ile dziewczyn było u Ciebie na roku? Wiecej niż 10%? Myśle, że nie. A na pedagogice jest 90% kobiet i może 10% facetów. Wiec nie mów mi, że płec nie ma zadnego znaczenia. Oczywiście, że ma ale w sensie ogólnym. W każdej regule są wyjątjki, ale wyjątki tej reguły nie obalają.
U mnie było przyjętych 240 osób, nie znam wszystkich, trochę tych dziewczyn było, choć należy wziąć pod uwagę, że w większości przyszły na grafikę komputerową.
Co do wykształcenia jeszcze... mam wrażenie, że niezdecydowani panowie kończą zawodówki lub technika, niezdecydowane panie uniwerki. Statystyka wydaje się to potwierdzać, przewagę w zawodówkach mają panowie, na uczelniach wyższych panie. Ale i to bierze się ze stereotypu: kobieta ma być wykształcona, mężczyzna bogaty. Ona mecenaską sztuki, on twardym biznesmenem.
Gdyby umiała matmę to by się nie bała.
Umiała matmę, wiem, byłam jej korepetytorką. Ale jak się rozwiązywanie każdego zadania zaczyna 3minutowym lamentem o tym jak bardzo się matmy nie umie, a potem samodzielnie poprawnie rozwiązuje zadanie... Skupiając się na lamencie, że się nie umie i obawach nauczyciela, że wy przecież nie zdacie łatwo uwierzyć, że faktycznie się nie umie. Widziałam też jak fajnie takie przekonywanie wygląda. W pierwszej liceum w mojej klasie 25 osób miało zdawać matmę (wtedy jeszcze nie była obowiązkowa). Ostatecznie zdawało ją 5, 3 z tych osób obniżyły poziom do podstawowego żeby uniknąć nieprzyjemności ze strony nauczycielki. A mnie chcieli nie dopuścić do egzaminu bo nie chciałam zdawać podstawy, a jak to będzie wyglądać jak nie zdam? Okażę się idiotką ja, nie nauczycielka, no ale niewiele osób to rozumie.
klapouchy pisze: Tobie Klapouchy polecam poczytać o Adzie Lovelace

W sumie ciekawa sprawa. Nawet nie wiedziałem, że w XIX wieku była informatyka. Jednak jak pisałem wyjątek nie zmienia reguły.
To nie taki znów wyjątek. Jako drugi "wyjątek" poznaj panią Grace Hopper. I nie, na jej nazwisku lista się nie kończy. Dla ciekawych: http://en.wikipedia.org/wiki/Women_in_computing
Takie pytanie. Czemu cały czas wraca się do informatyczki? Jest jeszcze kilka innych zawodów, w których jest zdecydowanie mniej kobiet i o dziwo nie zauważyłem aby o parytet w nich feministki walczyły.
O parytety w informatyce też nikt nie walczy. Mówimy o programistkach bo jest mi to przykład z oczywistych powodów najbliższy, wiem jak tam sytuacja wygląda. Co do innych zawodów... Moja ciotka jest ślusarzem, no i? Stwierdziła, że pójdzie do zawodówki, poszła, skończyła, żyje, pracowała w zawodzie. Tyle tylko wiem. Kiedyś w internecie było coś o jedynej kobiecie w kopali węgla kamiennego (którejś w Polsce), o kobietach pilotach samolotów. A co do "rowokopów" to po prostu stereotypowo mężczyznom daje się łopatę, a kobietom miotłę. Czasami znajdzie się kogoś "nie na swoim miejscu" ale fakt tego jak wyglądają liczebności płci w takich zawodach wynika ze stereotypów. Także i tego, że dom utrzymuje mężczyzna, a kobieta może nie pracować i nie jest to skazą na dumie czy honorze.
Falka pisze:Ciekawe czy wielu mężczyzn zajmujących się informatyką, , programowaniem czy inżynierią ogólnie ścisłymi przedmiotami dawali by radę gdyby od małego wmawiano im (jak kobietom) że sobie nie poradzą i to z pewnością nie dla nich i nie powinni tym się zajmować.
Nie dawali by sobie rady zbytnio. Mężczyźni nie są bardziej odporni na siłę sugestii niż kobiety. Przykład: mężczyźni nie potrafią wychowywać dzieci. Wiemy, że to nieprawda. Ale chociażby czytając bloga samotnego ojca (wdowca) wychowującego małą córkę, można było zauważyć, że są pod presją, że mężczyźni się do tego nie nadają. W reklamach mężczyzna żeby wyprać ubranie musi dzwonić do swojej matki! Żona gotuje, a on jest głupiutkim typkiem, któremu tylko fartuch się zapala. To kobieta wie, do czego służy Cif w domu, faceci sprzątać nie potrafią. Kupienie podpasek przez mężczyznę to zboczenie, takie zakupy mogą robić tylko kobiety. Sklepy kosmetyczne? Mężczyźni nie mają tam co robić, to świątynki dla kobiet. Facet od bloga raz po raz przekonywał się jak bardzo to nieprawdziwe ale jak bardzo podkopuje wiarę w siebie, pewność siebie. Ale to wszystko siedzi w społeczeństwie, a mężczyźni ograniczają kontakty ze swoimi dziećmi, bo przecież matka zajmie się nimi lepiej. Nie chcą podejmować obowiązków domowych, bo tylko kobiety to potrafią. Biedni wszyscy, którzy się poddali sile cudzej sugestii.

Feminizm z religią wykluczać się nie muszą. W końcu feminizm nie równa się walce o aborcję czy in vitro. To także nie jest walka o przywileje dla kobiet wśród duchownych danej religii. Chociaż można też być feministką walczącą o coś przeciwnego niż głosi doktryna wyznawanej religii, wtedy można mówić o próbie reformy religii od wewnątrz. Jest mnóstwo odmian feminizmu, można walczyć tylko o poszczególne punkty ugrupowania nie popierając go w całości. Każdy przypadek należałoby rozważać osobno. Jest też oczywiście i hipokryzja ;)
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: klapouchy »

Umiała matmę, wiem, byłam jej korepetytorką. .
Gdyby była taka dobra to by chyba korków nie brała. Na studiach też by jechała na korkach? W pracy później też by brała korki? Powiedzmy sobie szczerze, lepiej być wybitnym fachowcem w robieniu hot - dogów niż fatalnym informatykiem.

Feminizm z religią wykluczać się nie muszą. W końcu feminizm nie równa się walce o aborcję czy in vitro. To także nie jest walka o przywileje dla kobiet wśród duchownych danej religii. Chociaż można też być feministką walczącą o coś przeciwnego niż głosi doktryna wyznawanej religii, wtedy można mówić o próbie reformy religii od wewnątrz. Jest mnóstwo odmian feminizmu, można walczyć tylko o poszczególne punkty ugrupowania nie popierając go w całości. Każdy przypadek należałoby rozważać osobno. Jest też oczywiście i hipokryzja
Feminizm nie musi wykluczać się z religią w ogóle, ale musi się wykluczać z religią katolicką. To religia, w której kobieta ma rodzić choćby miała umrzeć. W zasadzie religii katolickiej nie da się reformować od wewnątrz, choć niektórzy próbuja. W tej religii jest totalna hierarchia i posłuszeństwo i dogmat o nieomylności papieża. Religia w sumie każda zakłada bycie bezmyślnym lemingiem ślepo wierzącym w dogmaty ( ale o tym już kiedyś było w innym wątku).
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: dimgraf »

Ostatecznie zdawało ją 5, 3 z tych osób obniżyły poziom do podstawowego żeby uniknąć nieprzyjemności ze strony nauczycielki. A mnie chcieli nie dopuścić do egzaminu bo nie chciałam zdawać podstawy, a jak to będzie wyglądać jak nie zdam?
Miałem identyczną sytuację z fizyką. Także nauczycielka mnie straszyła, że nie zaliczy mi przedmiotu bo nie zdam matury. Jako ciekawostkę dodam, że zdawałem przedmioty ścisłe będąc na kierunku humanistyczną. Ostatecznie zdałem zarówno matematykę jak i fizykę na rozszerzonym. I nawet jestem wdzięczny za to straszenie bo to dodatkowo motywowało. Ale fakt ludzie są różni i na innych to mogło dać zupełnie odwrotny skutek.

Co do dziewczyny od korepetycji to zgadzam się z Kłapouchym. Nawet jeśli umiała ale nie potrafiła do tego przekonać samej siebie to lepiej niech nie zmusza się do czegoś co ją przeraża tak bardzo.
Ale to wszystko siedzi w społeczeństwie, a mężczyźni ograniczają kontakty ze swoimi dziećmi, bo przecież matka zajmie się nimi lepiej. Nie chcą podejmować obowiązków domowych, bo tylko kobiety to potrafią. Biedni wszyscy, którzy się poddali sile cudzej sugestii.
Nic dodać, nic ująć. Jak najbardziej powinno się walczyć ze stereotypami ale też jest inny problem powodujący taki, a nie inny podział ról. I nie jest to spowodowane jakimś wmawianiem (choć są wyjątki). Chodzi o naśladowanie. Dzieci czerpią wzorce od dorosłych. Jeśli dziecko widzi, że tata ciężko pracuje na budowie, a mama sprząta w domu to i w dziecku zostaje wzorzec tego co robi mężczyzna, a co kobieta. Dziecko świadome swojej płci będzie obserwować przede wszystkim inne osoby tejże płci i uczyć się od nich ról społecznych. Często to jest do tego stopnia, że dzieci wybierając swoją ścieżkę zawodową idą w ślady rodziców, krewnych.
A co do "rowokopów" to po prostu stereotypowo mężczyznom daje się łopatę, a kobietom miotłę.
Czy ja wiem czy aby na pewno tylko stereotypowo? Moim zdaniem bardziej tu chodzi o warunki biologiczne - siła fizyczna. Kobiety zazwyczaj są fizycznie słabsze i delikatniejsze, większą wagę przywiązują do wyglądu, a przecież zniszczone ciężką pracą fizyczną ręce nie wyglądają atrakcyjnie. (no chyba, że chcą podobać się Kłapouchemu, ale częściej chodzi o rywalizację z innymi kobietami)
U mnie było przyjętych 240 osób, nie znam wszystkich, trochę tych dziewczyn było, choć należy wziąć pod uwagę, że w większości przyszły na grafikę komputerową.
Mam dziwne wrażenie, że strasznie negujesz grafikę jakby stanowiła jakąś gorszą odmianę informatyki i jakby tam szli ci słabsi (głupsi). Ja akurat byłem na grafice i to był świadomy wybór niepodyktowany jakimiś naciskami, że na innym informatycznym sobie nie poradzę. Otóż na równoległym kierunku - sieci komputerowe podstawa programowa w tym matematyka, fizyka, elektronika i programowanie jest na takim samym poziomie niezależnie od kierunku. Różnice dotyczyły tylko tego, ja na grafice miałem DTP, CAD i inne typowo graficzne, a sieciowcy robili kabelki, konfigurowali routery, administrowali serwerami i mieli trochę większy nacisk na linuxa. Dodam jeszcze, że wyniki z egzaminów z tej podstawy programowej miały lepsze osoby z grafiki. No i grafika to nie tylko rysowanie w photoshopie czy robienie składu drukarskiego, ewentualnie layoutu strony. Choć owszem w dużej mierze do tego praca grafika się sprowadza. Ale np. graficy 3D czy animatorzy muszą czasem tworzyć skrypty, a to już typowo programowanie.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
Aenyeweddien
pASibrzuch
Posty: 264
Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
Lokalizacja: Łódź

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: Aenyeweddien »

dimgraf pisze:Dzieci czerpią wzorce od dorosłych. Jeśli dziecko widzi, że tata ciężko pracuje na budowie, a mama sprząta w domu to i w dziecku zostaje wzorzec tego co robi mężczyzna, a co kobieta.
Zgadza się, dzieci biorą z nas wzór. Ale też mają takie jedno pytanie, którym każdego potrafią wytrącić z równowagi: dlaczego? Jeśli odpowiedź na pytanie "dlaczego mama sprząta, a tata nie?" brzmi "bo mama jest kobietą" to dajemy im zły wzór. Tata jest zmęczony po pracy na budowie. Ok. Mama lubi sprzątać. Ok. Tak się podzielili obowiązkami tata z mamą. Ok. Wystarczy żeby odpowiedź nie wskazywała na zajęcie poprzez pryzmat płci, a wyboru dokonanego przez dorosłych ludzi i dajemy dobry przykład. A przynajmniej lepszy niż bywając pytanie szorstkim bo tak.
dimgraf pisze:Czy ja wiem czy aby na pewno tylko stereotypowo? Moim zdaniem bardziej tu chodzi o warunki biologiczne - siła fizyczna. Kobiety zazwyczaj są fizycznie słabsze i delikatniejsze, większą wagę przywiązują do wyglądu, a przecież zniszczone ciężką pracą fizyczną ręce nie wyglądają atrakcyjnie. (no chyba, że chcą podobać się Kłapouchemu, ale częściej chodzi o rywalizację z innymi kobietami)
Tutaj są dwie sprawy:
1. Siła
Do kopania rowów przez 8 godzin nie jest potrzebna siła ale wytrzymałość. Tak samo do biegania z miotłą przez 8 godzin po szkolnych korytarzach, czy mycie okien. Oba te zadania są pracą fizyczną, oba męczą i to bardzo (niewierzącym proponuję umyć 10 okien, łącznie z noszeniem wody, która taka lekka nie jest ]:->). Obie te prace jednak nie wymagają jakiejś nadludzkiej siły osiąganej tylko poprzez ćwiczenie na siłowni czy jakiś trening. Obie te prace są w zasięgu każdego zdrowego człowieka, tak mężczyzny jak i kobiety. Myłam okna, zamiatałam korytarze, nosiłam dachówki, wywoziłam piasek i kopałam jeziorko. I żyję. Ręce bolą, nogi bolą, plecy bolą, zależy co się tam robiło, przynajmniej mnie bo kondycji posiadam okrągłe zero. Nie przesadzajmy więc, że to taka straszna różnica między płciami. Jakoś kobieta ogrodniczka/sadowniczka nikogo nie dziwi, a dołki trzeba pokaźne w tej branży kopać :)

2. Wygląd (+ feminizm ;) )
To prawda, że kobiety przejmują się swoim wyglądem. Pytanie dlaczego. Feminizm ma na to ciekawą odpowiedź. Twierdzi on, że kobiety są tak ukształtowane przez społeczeństwo (patriarchalne), że postrzegają swoją wartość jako człowieka poprzez pryzmat swojego wyglądu. Także inni ludzie, też ukształtowani przez to samo społeczeństwo, postrzegają wartość kobiet w związku z ich wyglądem. W końcu czyż kiedy chcemy jakiejś dokuczyć nie odnosimy się do jej wyglądu? Mówimy takiej, że jest brzydkim pasztetem, ma krzywe zęby i nikomu nigdy się nie spodoba. A powiedz takiej, ze jest głupia to jej to nawet nie ruszy. Coś jest w tym, co mówi feminizm, mnie przynajmniej ciężko się z tym nie zgodzić. Nie mówi się, że mężczyzna zdobył coś (pozycję, pieniądze) ze względu na swój wygląd, a jeśli chodzi o kobietę będzie to jedno z pierwszych oskarżeń! Wciskany też nachalnie jest ideał piękna, mniejsza o to na ile dla kogo osiągalny. Ale dlaczego jedynym słusznym ma być jeden typ wyglądu? Kobiety są różne. Mężczyźni też. Ciężko jest o ludzi naprawdę brzydkich, można śmiało powiedzieć, że każdy jest piękny. I wartość każdego człowieka powinna być oceniana na podstawie jego całokształtu, nie jednej cechy.
Kiedyś dorwały mnie kosmetyczki na jakimś pokazie kosmetyków w centrum handlowym. Argument o malowaniu się dla mężczyzn jakoś do mnie nie przemawia, a to był w zasadzie ich jedyny... Zapytajcie dziewczyny po co się malują, stroją, odchudzają, skąd to ich przekonanie, że muszą być piękne kiedy często ta pogoń za urodą nie daje im zadowolenia, a raczej przysparza dodatkowych trosk.
dimgraf pisze:Mam dziwne wrażenie, że strasznie negujesz grafikę jakby stanowiła jakąś gorszą odmianę informatyki i jakby tam szli ci słabsi (głupsi). Ja akurat byłem na grafice i to był świadomy wybór niepodyktowany jakimiś naciskami, że na innym informatycznym sobie nie poradzę.
Nie lubię tylko ludzi, którzy poszli na grafikę nauczyć się malować w PhotoShopie ;) No dobra, może nie do końca :D (niech się uczą, może będą kiedyś malować coś autentycznie zarąbistego).
Nie neguję grafiki. Po prostu jest tak, że jak dziewczyna jest na informatyce, to najprawdopodobniej przyszła na grafikę. Taki trend. Ja wiem, co się robi na grafice, wszystkie fakultety robiłam z grafiki ale tej bardziej nakierowanej na branżę gier komputerowych (cześć i chwała matematyce grafiki komputerowej i renderingowi w czasie rzeczywistym :D, na kompozycję obrazu się akurat nie pchałam ^^'). Nawet należałam do Sekcji Grafiki Komputerowej Studenckiego Koła Naukowego KINo, choć to akurat graficy na mnie trochę krzywo patrzyli (bo po co koder mistrzom animacji i 3D). U nas robiło się takie rzeczy: http://vimeo.com/68302825 :) (tak, musiałam się pochwalić :P)
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: Falka »

Aenyeweddien pisze: http://vimeo.com/68302825 :) (tak, musiałam się pochwalić :P)

Fajne to jest :D Jak i w czym tą animację robiliście?
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: klapouchy »

a przecież zniszczone ciężką pracą fizyczną ręce nie wyglądają atrakcyjnie. (no chyba, że chcą podobać się Kłapouchemu, ale częściej chodzi o rywalizację z innymi kobietami)

Oj tam od tego są rękawiczki i kosmetyka żeby ręce nie były zniszczone :) A duży bicek to wręcz oznaka zdrowia a nie wyniszczenia :)
Awatar użytkownika
Aenyeweddien
pASibrzuch
Posty: 264
Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
Lokalizacja: Łódź

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: Aenyeweddien »

Falka pisze:
Aenyeweddien pisze: http://vimeo.com/68302825 :) (tak, musiałam się pochwalić :P)

Fajne to jest :D Jak i w czym tą animację robiliście?
Było robione to w wielu narzędziach. Modele i część animacji w Maxie, nie wiem w czym były robione tekstury bo ich nawet nie dotykałam, głowy nie dam, że w PhotoShopie. Dodatkowe efekty i drobniejsze rzeczy w AfterEffects. W czym było składane też nie wiem, bo mnie przy tym nie było.
Jak? Po kolei ;) Najpierw wybór miejsca, potem idea ogólna, wybór muzyki, scenariusz, modele, tekstury i animacja, postprodukcja i montaż, tada!
klapouchy pisze:
dimgraf pisze:a przecież zniszczone ciężką pracą fizyczną ręce nie wyglądają atrakcyjnie. (no chyba, że chcą podobać się Kłapouchemu, ale częściej chodzi o rywalizację z innymi kobietami)
Oj tam od tego są rękawiczki i kosmetyka żeby ręce nie były zniszczone :) A duży bicek to wręcz oznaka zdrowia a nie wyniszczenia :)
Agreed! Pierwszy raz się zgadzam z Kłapouchym czy mi się wydaje? W dodatku wycieranie kurzy też niszczy ręce (wysusza skórę, paznokcie robią się łamliwe...) :P
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: Falka »

Aenyeweddien pytałam, bo ostatnio interesuję się grafiką i ciekawska jestem :)
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: panna_x »

Ale feminizm ma choc jeden wspolny punkt z chrzescijanstwem/ katolicyzmem- oba nurty są przeciwne pornografii, mimo iz z roznych wzgledów.
klapouchy
zapASnik
Posty: 651
Rejestracja: 22 mar 2006, 22:45

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: klapouchy »

klapouchy pisze:
dimgraf pisze:a przecież zniszczone ciężką pracą fizyczną ręce nie wyglądają atrakcyjnie. (no chyba, że chcą podobać się Kłapouchemu, ale częściej chodzi o rywalizację z innymi kobietami)
Oj tam od tego są rękawiczki i kosmetyka żeby ręce nie były zniszczone :) A duży bicek to wręcz oznaka zdrowia a nie wyniszczenia :)
Agreed! Pierwszy raz się zgadzam z Kłapouchym czy mi się wydaje? W dodatku wycieranie kurzy też niszczy ręce (wysusza skórę, paznokcie robią się łamliwe...) :P
[/quote]


Aeny czyżbys lubiła pompowac bicka?
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: dimgraf »

Aenyeweddien pisze:Zgadza się, dzieci biorą z nas wzór. Ale też mają takie jedno pytanie, którym każdego potrafią wytrącić z równowagi: dlaczego? Jeśli odpowiedź na pytanie "dlaczego mama sprząta, a tata nie?" brzmi "bo mama jest kobietą" to dajemy im zły wzór. Tata jest zmęczony po pracy na budowie. Ok. Mama lubi sprzątać. Ok. Tak się podzielili obowiązkami tata z mamą. Ok. Wystarczy żeby odpowiedź nie wskazywała na zajęcie poprzez pryzmat płci, a wyboru dokonanego przez dorosłych ludzi i dajemy dobry przykład. A przynajmniej lepszy niż bywając pytanie szorstkim bo tak.
No dobra. Tu się zgadzam, że jest to jakaś negatywna forma wychowawcza. Choć to tak jak z tym wychowywaniem dzieci, że panowie się nie nadają i raczej kobiece przeświadczenie (i zgadzam się z Tobą, że takie wmawianie o nienadawaniu się do pewnych funkcji wyłącznie przez kryterium płci jest złe)
Aenyeweddien pisze: Tutaj są dwie sprawy:
1. Siła
Do kopania rowów przez 8 godzin nie jest potrzebna siła ale wytrzymałość. Tak samo do biegania z miotłą przez 8 godzin po szkolnych korytarzach, czy mycie okien(...)
2. Wygląd (+ feminizm ;) )
To prawda, że kobiety przejmują się swoim wyglądem. Pytanie dlaczego. Feminizm ma na to ciekawą odpowiedź. Twierdzi on, że kobiety są tak ukształtowane przez społeczeństwo (patriarchalne), że postrzegają swoją wartość jako człowieka poprzez pryzmat swojego wyglądu. Także inni ludzie, też ukształtowani przez to samo społeczeństwo, postrzegają wartość kobiet w związku z ich wyglądem. W końcu czyż kiedy chcemy jakiejś dokuczyć nie odnosimy się do jej wyglądu? Mówimy takiej, że jest brzydkim pasztetem, ma krzywe zęby i nikomu nigdy się nie spodoba. A powiedz takiej, ze jest głupia to jej to nawet nie ruszy. Coś jest w tym, co mówi feminizm, mnie przynajmniej ciężko się z tym nie zgodzić. Nie mówi się, że mężczyzna zdobył coś (pozycję, pieniądze) ze względu na swój wygląd, a jeśli chodzi o kobietę będzie to jedno z pierwszych oskarżeń!
Tylko nie wiem czy akurat zamiatanie jest równie męczące co kopanie rowów ale nie chce się kłócić. A co do rękawiczek i kosmetyków to nie uchronią przed wszystkim. Nie ocalą paznokci przed połamaniem i nie ochronią przed rozrostem tkanki mięśniowej dłoni co jest reakcją organizmu na nacisk łopaty. Jeśli chodzi o komentarze, że ktoś dostał pracę za wygląd to też jest względne bo jak kobieta da stanowisko przystojnemu facetowi to pojawiają się komentarze, że musi ją dobrze rżnąć. Bo przecież przystojny facet jak i ładna dziewczyna nie może być mądry. Kolejny dziwny stereotyp choć są jednostki które go potwierdzają.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
Aenyeweddien
pASibrzuch
Posty: 264
Rejestracja: 8 kwie 2013, 21:49
Lokalizacja: Łódź

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: Aenyeweddien »

dimgraf pisze:Jeśli chodzi o komentarze, że ktoś dostał pracę za wygląd to też jest względne bo jak kobieta da stanowisko przystojnemu facetowi to pojawiają się komentarze, że musi ją dobrze rżnąć.
W sumie pierwsze słyszę taki tekst ale brzmi całkiem prawdopodobnie. W tym miejscu należałoby z jękiem stwierdzić: nie o takie równouprawnienie walczyliśmy (żeby nie było, mężczyźni też walczyli o prawa kobiet i im pomagali). Ale świat jak zawsze równa w dół. A przecież chodzi o to żeby wszystkim, bez względu na płeć, rasę, pochodzenie, żyło się lepiej.
klapouchy pisze: Aeny czyżbys lubiła pompowac bicka?
Pompować bicka niekoniecznie, ćwiczenia są ok. Pompowanie bicka jest raczej skrajnością. Lubię jak w parze z dobrym wyglądem idzie zdrowie, a nie szpan.
<zawartość potencjalnie irytująca>
Jak już skracasz to Aenye, dla zachowania poprawności gramatycznej i znaczeniowej w języku, z którego nick pochodzi :P
</zawartość potencjalnie irytująca>

Jak już o stereotypach, kobietach i feminizmie w dziale kontrowersje, to co ze stereotypem, że kobiety, które zostały zgwałcone są same winne? Feministki z tym walczą, a ludzie i tak to powtarzają.
"Czyny niezaistniałe wywołują często katastrofalny brak następstw." - S. J. Lec
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: Feminizm a stereotypy

Post autor: dimgraf »

No to jest chore ten stereotyp. Choć w drugą stronę też panuje stereotyp, że tylko faceci gwałcą. Ale tu jest spora racja i z tym trzeba walczyć tak jak z pomówieniami, bo też część z owych gwałtów jest kłamstwem mającym na celu zemstę, a orzecznictwo sądowe często nawet nie zadaje sobie trudu weryfikacji zeznań kobiety i bezwzględnie bierze jej stronę.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
ODPOWIEDZ