Setsu pisze: ↑14 sie 2018, 07:55
Kto podchodzi racjonalnie do życia po gwałcie czy innym bardzo traumatycznym wydarzeniu?
Niewielka grupka najsilniejszych psychicznie. Stąd pomysł, żeby przemyśleć sprawę na chłodno wcześniej, żeby jakkolwiek załagodzić ewentualne skutki. Podłapać wzorce silniejszych, żeby się do nich upodobnić.
Setsu pisze: ↑14 sie 2018, 07:55
Każdy jest mądry przed faktem, gdy teoretyzuje o konkretnej sytuacji, siedząc w bezpiecznym mieszkaniu, ale po wszystkim okazuje się, że nie może sobie z tym poradzić, bo nawet kilkuletnia terapia nic mu nie daje.
Być może i tak będzie, ale lepiej zrobić coś niż nic. Podejście do którego się odnosiłem nie podobało mi się z tego względu, że
zewsząd i znikąd założyła z góry, że czegoś takiego by nie wytrzymała. Z gwałtem jest tak, że jego wpływ na psychikę jest indywidualny. Zależy od wielu czynników, a chodzi mi o to, że można wypracować w sobie wyższą odporność, podejście dystansu do własnego ciała i tego, co człowieka spotyka w życiu. I takie podejście sprawiłoby, że kobieta mniej bałaby się gwałtu, a w przypadku gdyby ją to spotkało, cierpiałaby mniej. Tylko tyle.
Setsu pisze: ↑14 sie 2018, 07:55
Do dzisiaj są ludzie, którzy byli świadkami zamachu na WTC i nie mogą się z tego podnieść, bo sam widok poważnie zadziałał na ich psychikę
Z pewnością są świetnym wzorem do naśladowania.
Setsu pisze: ↑14 sie 2018, 07:55
a ty piszesz, że gwałt, który przeżywa się osobiście, nie naocznie, nie jest końcem świata i wystarczy mieć trochę dystansu do siebie
Nie jest końcem świata w takim sensie, że obiektywnie organizm dalej funkcjonuje, oczywiście można po tym zajść w ciążę i złapać syfa, ewentualnie ucierpieć w jakimś stopniu fizycznie, zaś urazy psychiczne jak wspomniałem są rzeczą indywidualną, na którą człowiek ma wpływ. Chciałem zasugerować, że warto żyć dalej.
A o dystansie "do siebie" sama sobie dopowiedziałaś.
takasobie pisze: ↑14 sie 2018, 08:16
Każdy ma prawo do własnego przeżywania tragedii.
A wolisz przeżywać tragedię gorzej czy lepiej?
takasobie pisze: ↑14 sie 2018, 08:16
To, że ktoś nie płacze po gwałcie ani po śmierci matki, nie oznacza że jest zły. To, że ktoś rozpacza po stracie samochodu i chce z tego powodu popełnić samobójstwo, nie oznacza, że to zła osoba.
Nie chodzi o ocenę moralną zachowania, a pragmatyczne podejście celem minimalizacji cierpienia.
A co do chęci samobójstwa po stracie samochodu... o ile nie był to bardzo drogi samochód, którego cena jest stosunkowo wysoka do naszych finansowych możliwości, to byłoby to co najmniej głupie.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19Ja w ogóle nie zgadzam się ze Scadrialem.
Czyli znowu materiał do masakrowania. Ty to chyba lubisz...
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19
Kobiety uczą się, że mają uważać, odpowiednio ubierać, byle nie prowokować, bo to ich wina
To zawsze jest wina gwałciciela. Lecz na zdarzenie ma wpływ wiele czynników, z których przynajmniej część jest zależna od kobiety. Jak ktoś wejdzie do czyjegoś domu i zabierze telewizor, to kradzież jest winą złodzieja, ale okoliczność w postaci otwartych drzwi jest czynnikiem, na który wpływ miał właściciel.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19i nic nie można zrobić z męską naturą.
Nic nie mogą zrobić z tym, że niektórzy mężczyźni nie potrafią poskromić swojej natury albo nie mają kręgosłupa moralnego.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19
Jakoś nie zauważyłam, by ta nauka dotyczyła innych przestępstw- nie uczą, że nie można nosić drogich zegarków bo można sprowokować złodzieja ani żeby nie kupować drogiego samochodu, bo też można kogoś sprowokować do kradzieży.
Boś Ty mało jeszcze zauważyła...
A słyszałaś, żeby ktoś paradował ze złotym zegarkiem i zajeżdżał lamborghini pod patologiczne osiedla późnym wieczorem? Pewne rzeczy są oczywiste, a inne mniej.
Nie dotyczy innych przestępstw? To po co ludzie montują kamerki w samochodach, przy domostwach, po co kupują sejfy i dodatkowe zamki? Był nawet taki serial, w którym byli włamywacze pokazywali w jaki sposób można by się włamać do konkretnego domostwa.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19
Nie wiem, czemu robi się wyjątek z gwałtu.
Wyjątek to oczywiście nie jest, a gdyby był... uważasz że byłoby źle starać się uczyć ludzi jak uchronić się przed danym zagrożeniem, jeżeli przed innymi zagrożeniami nie byliby przestrzegani?
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19
Bo kobieta nie może pić, wyjść na imprezę, ładnie wyglądać, ma siedzieć w domu przy garach.
Ależ może, ale utrata kontroli może mieć tragiczne konsekwencje, jak w artykule niżej. Facet też powinien uważać. Nerki ma każdy
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19
Tak naprawdę 80% gwałtów to takie, gdzie sprawca jest znany ofierze czyli mąż, chłopak, konkubent, partner, znajomy z pracy.
Stąd wniosek, że ostrożnym trzeba być nie tylko w domyślnych, jak by się zdawało, sytuacjach zagrożenia. I można wypracować podejście, techniki obronne, sposoby reagowania adekwatne do sytuacji. Przygotowanie zakłada też zdobycie wiedzy o możliwych źródłach zagrożenia.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19Więc o żadnym prowokowaniu facetów nie ma mowy.
Jak dotąd nie wspominałem nic o prowokacji ubiorem, ale gdyby tak się przyjrzeć temu twierdzeniu, to wszakże wypada uwzględnić też pozostałe gwałty, które spotykają ze strony osób nieznanych lub mało znanych. Nie wiesz na ile jest to kwestia "prowokacji". Kobiety na imprezach raczej nie pojawiają się w skromnych strojach. Impuls pijanego faceta, żeby wykorzystać seksualnie pochodzi głównie z wrażeń wizualnych. Formalnie rzecz biorąc, znajomość ofiary nie wyklucza zaistnienia czynnika w postaci podniecenia spowodowanego erotycznym zachowaniem lub ubiorem.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19
Scadrial pewnie zaraz spyta o źródła, więc mogę powiedzieć, że tak mówiła seksuolożka na warsztacie o granicach w związku, dobrym seksie itd.
Źródło będzie jak podasz link do badań, a nie "słyszałam jak powiedział to autorytet". Nie twierdzę, że się mylisz; twierdzę, że to na razie nie jest źródło.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19
Tym bardziej za bezduszne uważam gadanie, że można się otrząsnąć i mieć dystans. To jest okrutne i nieprawdziwe. To niszczy psychikę na całe życie.
Poproszę o badanie, które wskazuje, że kobiety po gwałtach mają zawsze szkody psychiczne, które utrudniają im normalne funkcjonowanie i że z tego nie można się "otrząsnąć" w rozumieniu wrócić do stabilnego stanu psychicznego. Tak kategoryczne stwierdzenia wymagają rzetelnych dowodów, inaczej są sianiem dezinformacji.
Szkody psychiczne są stopniowalne, zależą od człowieka. Jedni wychodzą z traumy szybciej, inni wolniej. Lepiej szybciej, jeśli to możliwe. Nie sądziłem, że tak prosty przekaz wywoła burzę.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19
Zresztą ta sama seksuolożka ( która jest też psychoterapeutką) mówiła, że takie rady daje Sablewska w swoim programie o metamorfozach kobiet, była tam jedna uczestniczka, ofiara molestowania, której powiedziała, żeby zapomniała, skupiła się na przyszłości i żyła dalej. Takie rady można o tyłek potłuc. To jest poważny problem, nie coś, o czym można zapomnieć.
Ano zgadza się, że tak uproszczona rada jest niewiele warta, trzeba wyjść z czymś konkretnym. Jakieś bardziej zaawansowane sposoby radzenia sobie z traumą taka znawczyni psychoterapii musi znać, podobnie jak sposoby pracowania nad silną psychiką. Oczywiście nie byłoby w jej interesie, gdyby ludzie powszechnie znali się na psychologii na tyle, by lepiej samemu sobie radzić z problemami.
panna_x pisze: ↑14 sie 2018, 11:19Jeśli chodzi o gwałty, pedofilię, byłabym gorsza niż Korwin-Mikke, żadnej tam terapii, resocjalizacji, tylko praca, której nie ma kto wykonywać, za darmo, i żadnych wygód, najprostsze jedzenie, a nie lekarz od ręki, joga i koszt utrzymania jednego przeszło 3 tysiące miesięcznie.
Najchętniej zrobiłabym inne kary, zrobiłabym gwałcicielom to samo, co oni swoim ofiarom, albo kastrację na żywo, jakoś nie miałabym wyrzutów sumienia.
Moim zdaniem kastracja i wysłanie do najpodlejszej roboty byłyby odpowiednią karą za gwałt, ale stopniowałbym wysokość w zależności od okoliczności (gwałt małżeński ma mimo wszystko mniejszą rangę od gwałtu z napadem i pobiciem przez nieznajomego).
Druga strona medalu byłaby taka, że fałszywe oskarżenia o gwałt musiałyby skutkować czymś podobnie nieprzyjemnym.
zewsząd i znikąd pisze: ↑14 sie 2018, 15:24
Żeby było jasne: taktyka Scadriala mi się bardzo nie podoba.
A co konkretnie się nie podoba? Branie odpowiedzialności za własne życie, sugestia, że w szkołach powinno się uczyć o gwałtach i sposobach radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia? Czy może stwierdzenie, że dobrze byłoby mieć wpływ na subiektywny odbiór zdarzenia traumatycznego?
Z przytoczonego tekstu nic nie dowodzi tego, że moje słowa są nieprawdziwe.
Nie zostało nawet wspomniane w jaki sposób byli wychowywani tamci gwałciciele, ale raczej nie w atmosferze szacunku do kobiet. A o tym mówiłem. Sam autor wspomina, że cechował ich narcyzm, egocentryzm. Co do samego badania, jeszcze mu się przyjrzę, jeśli temat mi się nie znudzi.
https://www.davidlisak.com/wp-content/u ... apists.pdf
Prawdopodobnie większość z tych gwałtów to właśnie "na śpiocha", wyłapują nawalone idiotki i wykorzystują. I co do tych 80% gwałtów ze strony osób znanych, stopniowałbym poziomy znajomości, bo w przypadku ledwo poznanego bajeranta w klubie ciężko mówić o znajomości.
Może nie muszą pochodzić ze środowisk aż patologicznych, jednak wciąż nie spodziewałbym się by byli wychowywani dobrze, cechowali się empatią i samokontrolą. W istocie tacy ludzie sporo ryzykują gwałcąc, więc muszą być też odpowiednio głupi.