Cześć
Mam tu od pewnego czasu konto na tym forum ale teraz ruszyło mnie aby coś napisać. Mam problem z identyfikacją siebie samego. Ale po kolei. Po pierwsze cierpie na schizofrenie paranoidalną. Mam urojenia, fobie społeczną, lęki, niepokoje. Zachorowałem w wieku 14 lat, teraz mam 40. Biore leki. Silne leki tzw. neuroleptyki bo przede wszystkim mam urojenia. Że obgadują mnie, że się patrzą wrogo, że są wrogo nastawieni itd. itp.
Jak miałem z 11-12 lat bardzo się podkochiwałem w dwóch moich koleżankach tzn. one chodziły do innej klasy a ja właściwie nigdy z nimi nie rozmawiałem. Ale dochodziło do sytuacji że śledziłem je. Czułem się w nich zakochany tak jak dziecko przeżywa pierwszą miłość. Potem niestety jak zachorowałem to one zaczeły się ze mnie naśmiewać itd.
Długo nie miałem dziewczyny a właściwie kobiety bo dopiero w wieku 28 lat poznałem Asie w której się można powiedzieć zakochałem. Tylko niestety bardziej zależało mi na seksie z nią niż na miłości platonicznej. I tak jest do dzisiaj. Kocham dziewczyny ale tylko jako obiekty seksualne. Nie interesuje mnie miłość, związki, itd. Jestem teraz singlem i nie jest mi z tym żle. Jedynie co to chciałbym sobie piep... z jakąś sexi kobietą. I tylko to mnie interesuje. W głębi chciałbym może założyć rodzine ale nie wiem czy miałbym na to siłe. Może to wszystko przez chorobe i leki?? No bo cóż psychotropy niszczą sfere seksualną człowieka ale pod kątem fizycznym. Jestem zagubiony. Niech mi ktoś wytłumaczy co i jak.