Jeszcze nie wiem, ale chyba As...
Jeszcze nie wiem, ale chyba As...
cześć! troszkę o mnie: Czułam się zawsze jakaś niewidzialna . Nie potrafię oddać tej seksualnej uwagi, którą czasami dostaję...jest mi to obojętne. Czasami jednak odpycha mnie pewien sposób spojrzenia... uważam, że prawdziwa miłość jest wyborem. Bardzo chciałabym bliskości, tylko nikt do tej pory nie zrozumiał jakiej . Wszyscy w moim otoczeniu są seksualni, więc czuję się inna...bardzo lubię się przytulać, lubię ciepło . Nie przypominam sobie żebym odczuwała pożądanie...nie myślę o "takich sprawach". Jak byłam kiedyś zakochana (romantycznie) to koleżanka zasugerowała mi że powinnam wyobrazić sobie intymną sytuację.. dotarło do mnie, że w ogóle o tym nie pomyślałam. Więc może nazwanie siebie Asem, da mi wreszcie poczucie przynależności, której jak mi się wydaje, wszyscy potrzebujemy? Zanim dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak aseksualność, zaczęłam nawet chodzić na terapię, bo wszyscy zaczęli mi sugerować, że coś jest ze mną nie tak...a ja siebie AKCEPTUJĘ...tylko jest mi przykro, z powodu presji jaką wywiera na mnie otoczenie, rodzina.Traktują mnie jak osobę seksualną, co mnie obrzydza. Mam 19 lat.
-
- łASuch
- Posty: 158
- Rejestracja: 4 gru 2018, 13:53
- Lokalizacja: Nieopodal miasta Królów Polskich
- Kontakt:
Re: Jeszcze nie wiem, ale chyba As...
Witaj!
Współczuję tej presji ze strony otoczenia, natomiast, i powiem to po raz kolejny raz tutaj, dobrze że odnalazłaś to kim jesteś
Współczuję tej presji ze strony otoczenia, natomiast, i powiem to po raz kolejny raz tutaj, dobrze że odnalazłaś to kim jesteś
Nie jestem mówcą
Jedynie słuchaczem i obserwatorem
"Did I ever tell You the definition of Insanity?"
Jedynie słuchaczem i obserwatorem
"Did I ever tell You the definition of Insanity?"